Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gosiaczkowa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Gosiaczkowa

  1. Ja jestem singielką :P Obecnie żyjącą w związku z marchewką ;) Ale ponieważ niedługo zrobię z niej surówke - będę samotna. Sippuś... Śniło mi się, że jeździłam windą i ona wciąż sie psuła. Tzn. nie zatrzymywała na określonych pietrach tylko jechała i jechała, i jechała... Co mnie czeka?:) No w każdym razie dziś do windy nie wsiadam ;) Miłego dnia Idę świętować. Okazja smutna, ale trunki i słodycze wyśmienite ;)
  2. Pamiętnik słomianego wdowca. Zostałem sam. Żona wyjechała na tydzień. Całkiem przyjemna odmiana. Myślę, że razem z psem miło spędzimy te dni. Poniedziałek DOKŁADNIE zaplanowałem rozkład zajęć. Wiem, o której będę wstawał, ile czasu poświęcę na poranną toaletę i śniadanie. Policzyłem, ile zajmie mi zmywanie, sprzątanie, wyprowadzanie psa, zakupy i gotowanie. Jestem miło zaskoczony, że mimo wszystko zostaje mi mnóstwo wolnego czasu. Nie wiem, dlaczego prowadzenie domu jest dla kobiet takim problemem, skoro można tak szybko się z tym uporać. Wystarczy odpowiednio zorganizować sobie pracę. Na kolację zafundowałem sobie i psu po steku. Żeby stworzyć miły nastrój, ładnie nakryłem do stołu. Ustawiłem wazon z różami i zapaliłem świecę. Pies na przystawkę dostał pasztet z kaczki, potem główne danie udekorowane warzywami, a na deser ciasteczka. Ja popijam wino i palę dobre cygaro. Dawno nie czułem się tak dobrze. Wtorek MUSZĘ jeszcze raz przemyśleć rozkład dnia. Zdaje się, że wymaga kilku drobnych poprawek. Wyjaśniłem psu, że nie codziennie jest święto, dlatego nie może się spodziewać, że zawsze będzie jadł przystawki i inne dania z trzech różnych misek, które ja muszę myć. Przy śniadaniu zauważyłem, że picie soku ze świeżych pomarańczy ma jedną zasadniczą wadę. Za każdym razem trzeba potem myć wyciskarkę. Jak rozwiązać ten problem? Trzeba przygotować sok na dwa dni - wtedy wyciskarkę myje się dwa razy rzadziej. Odkrycie dnia: parówki można odgrzewać w zupie. W ten sposób ma się jeden garnek mniej do zmywania. Na pewno nie będę codziennie biegał z odkurzaczem tak jak chciała żona. Raz na dwa dni to aż nadto. Muszę tylko pamiętać, żeby zdejmować buty, a psu wycierać łapy. Poza tym czuję się świetnie. Środa MAM wrażenie, że prowadzenie domu zajmuje jednak więcej czasu, niż przypuszczałem. Będę musiał zrewidować swoją strategię. I tak: przyniosłem z baru kilka gotowych dań - w ten sposób nie stracę w kuchni aż tyle czasu. Przygotowanie posiłku nigdy nie powinno trwać dłużej niż jedzenie. Kolejny problem to słanie łóżka. Najpierw trzeba się z niego wygrzebać, potem wywietrzyć sypialnię, a na końcu jeszcze równo ułożyć pościel - zawracanie głowy. Nie uważam, żeby codzienne słanie łóżka było konieczne, zwłaszcza, że i tak wieczorem człowiek musi się do niego położyć. W sumie wydaje się, że jest to czynność zupełnie pozbawiona sensu. Zrezygnowałem też z przygotowywania osobnych posiłków dla psa i kupiłem gotowe jedzenie w puszkach. Pies trochę się krzywił, ale cóż... Skoro ja mogę się obyć bez domowych obiadków, on też nie powinien grymasić. Czwartek KONIEC z wyciskaniem soku z pomarańczy! To nie do wiary, że z tym niewinnie wyglądającym owocem jest aż tyle zachodu. Kupię sobie gotowy sok w butelkach. Odkrycie dnia: udało mi się przespać noc i wysunąć się z łóżka prawie nie naruszając pościeli. Rano musiałem tylko wygładzić narzutę. Oczywiście jest to kwestia wprawy i w czasie snu nie można się za często przewracać z boku na bok. Trochę bolą mnie plecy, ale gorący prysznic powinien pomóc. Zrezygnowałem z codziennego golenia, bo to zwykła strata czasu. Zyskałem przez to cenne minuty, których moja żona nigdy nie traci, bo nie ma zarostu. Kolejne odkrycie: nie ma sensu za każdym razem jeść z czystego talerza. Ciągłe zmywanie zaczyna mi działać na nerwy. Pies też może jeść z jednej miski... w końcu to tylko zwierzę. UWAGA: doszedłem do wniosku, że odkurzać trzeba najwyżej raz w tygodniu. Parówki na obiad i na kolację. Piątek KONIEC z sokiem pomarańczowym! Za dużo dźwigania. Odkryłem następującą rzecz: rano parówki smakują całkiem nieźle, po południu gorzej, a wieczorem w ogóle. Poza tym, jeśli żywić się nimi dłużej niż przez dwa dni z rzędu, mogą wywoływać lekkie mdłości. Pies dostał suchą karmę. Jest równie pożywna, a miska nie jest popaćkana. Z kolei ja zacząłem jeść zupę prosto z garnka. Smakuje tak samo, a nie trzeba brudzić talerza ani chochli. Teraz już nie czuję się tak, jakbym był automatyczną zmywarką do naczyń. Przestałem wycierać podłogę w kuchni. Ta czynność irytowała mnie tak samo jak słanie łóżka. UWAGA: Żegnajcie puszki!!! Nie będę brudził sobie otwieracza. Sobota Po co wieczorem zdejmować ubranie, skoro rano znów trzeba je włożyć? Zamiast marnować czas, lepiej trochę dłużej poleżeć. Przy okazji można zrezygnować z kołdry i odpadnie kłopot z jej porannym układaniem. Pies nakruszył na podłogę. Zbeształem go. Powiedziałem, że nie jestem jego służącym. Dziwne - nagle zdałem sobie sprawę, że moja żona też tak czasem do mnie mówi. Powinienem dziś się ogolić, ale jakoś nie mam ochoty. Nerwy mam napięte jak postronki. Na śniadanie zjem tylko to, co nie wymaga rozpakowywania, otwierania, krojenia, smarowania, gotowania ani mieszania. Wszystkie te czynności doprowadzają mnie do rozpaczy. Plan na dziś: obiad zjem prosto z torebki, nachylony nad zlewem. Żadnych talerzy, sztućców, obrusów i innych głupot. Trochę bolą mnie dziąsła. Pewnie jem za mało owoców, ale nie chce mi się ich taszczyć ze sklepu. Może to początek szkorbutu? Po południu zadzwoniła żona i spytała, czy umyłem okna i zrobiłem pranie. Wybuchnąłem histerycznym śmiechem. Powiedziałem jej, że nie mam czasu na takie rzeczy. Jest pewien problem z wanną. Odpływ zatkał się makaronem. Ale niespecjalnie się martwię. I tak przestałem się kąpać. UWAGA: jem teraz razem z psem, prosto z lodówki. Musimy się spieszyć, żeby zbyt długo nie trzymać jej otwartej. Niedziela OGLĄDALIŚMY z psem telewizję z łóżka. Na ekranie różni ludzie zajadali przeróżne smakołyki, a my tylko z zazdrością przełykaliśmy ślinkę. Obaj jesteśmy osłabieni i drażliwi. Rano zjedliśmy coś z psiej miski, ale żadnemu z nas to nie smakowało. Naprawdę powinienem się umyć, ogolić, uczesać, zrobić psu jeść, wyjść z nim na spacer, pozmywać, posprzątać, pójść po zakupy, ale po prostu nie mogę wykrzesać z siebie dość sił. Mam problemy z utrzymaniem równowagi, zaczyna szwankować wzrok. Pies zupełnie przestał merdać ogonem. Pchani resztką instynktu samozachowawczego, wyczołgujemy się z łóżka i idziemy do restauracji, gdzie przez ponad godzinę jemy różne pyszności. Korzystamy z wielu talerzy, bo przecież nie musimy ich myć. Później lądujemy w hotelu. Pokój jest wysprzątany, czysty i przytulny. Wreszcie znalazłem sposób na zmorę tych okropnych domowych obowiązków. Ciekawe, czy kiedykolwiek przyszło to do głowy mojej żonie?
  3. Malinka - nieważne, co mówi, powtarzaj - encantada - znaczy żeś oczarowana, zachwycona ;)
  4. Gruntowy jeszcze by mi uciekł i co bym zrobiła :D Ile ma pochwa? 13 cm? Jest szansa, żeby przepadł :D
  5. I nie wolno Wam od dzis jadać marchewek!! Nie pozwolę swego potomstwa spożywać!!! :P Czy sypiam również z ogórkami? Bo kabaczka chyba mogę wykluczyć ;)
  6. Zostanę mama małych marcheweczek :D Ciekawe, czy urodzę na sztuki czy kilogramy ;) Te wielkie marchewy to na nawozach sztucznych wyhodowane. Z takimi nie sypiam :P Chyba. Bo w sumie nie wiem... Może jeszcze sie dowiem ;)
  7. A więc wyciskam jednak łzy. Biała płacze... ;)
  8. W ogóle ta marchewka mnie niepokoi. Dlaczego ona musi być w prezerwatywie?? Sama nie może być? Niehigienicznie? :P I chyba trochę za cienka :P:P
  9. :D Biała, bo Ty już nie jesteś panna na wydaniu ;) Zaraz będzie ślub, dziecko, rodzinne zycie. Taka normalka. Ale jakbys teraz sie wdała w ognisty romans z jakimś Egipcjaninem na przykład, to wróciłabyś na czołówkę ;) Pomyśl :) A ja... porzucona, włosy z głowy rwąca za byłym. W ogóle pasztet paskudny, sypiam z marchewką ;) Czego to się człowiek o sobie nie dowie ;)
  10. A ja się czuję, jak bohaterka telenoweli. Moje losy wzbudzają tyle emocji ;) Myślicie, że wyciskam łzy? ;)
  11. Biała - ten kawał z wyceną męża i żony :D Boski!!!! :D:D:D
  12. Dojrzałości emocjonalnej życzę. Sprawdź w słowniku co to. Widac dalekie od Ciebie. W tym wieku juz powinnaś wykazywać. Miłego dnia Dziewczyny
  13. Ja na brak męskiego towarzystwa nie narzekam, ale zasada bylejakie portki byleby były, jest mi obca. Nie osiągnęłam jeszcze? tego poziomu desperacji :P Sama jestem 4 miesiące prawie - to nie jest jeszcze podejrzany termin, sugerujacy moją nieumiejętność bycia w związku ;) Trzeba pobyc troche tylko ze sobą. Jak ktoś nie moze siebie znieść, tzn. iż siebie nie lubi. Ja lubie ;) Oczywiście, jak każdy mam gorszy dzień, ale to u mnie zależne od wahań hormonów. I tyle.
  14. Ja nikogo o swoim szczęściu czy nieszczęściu przekonywać nie będę. I tak zaraz przeczytam, że jestem grubym pasztetem, którego nikt nie chce, płaczę wieczorami i żrę czekoladki, a dupa rośnie :P Niech każdy żyje sobie, jak chce, ale jedno jest pewne - upatrywanie swojego szczęścia jedynie w obecności drugiego człowieka jest błędem. Bo ludzie przychodzą i odchodzą - takie życie. Nic nie jest na zawsze i na pewno. A jesli ktoś w to wierzy naiwnie, to boleśnie sie rozczaruje...
  15. No coż... nigdy nie jest za późno na naukę, ale upadek będzie bolesny... Sipp odpiszę jak wrócę do domu. Niedługo idę na ścianke sie zrelaksować ;)
  16. Pomarańczowa osobo... musisz być bardzo młoda, jeśli uważasz, iż stan bycia bez pary jest powodem do współczucia. Życie nauczy Cie pokory i jeszcze wiele rzeczy pokaże... Bo takie jest życie... Sipp już idę na pocztę ;)
  17. Współczujesz?? Dlaczego? Mam godzine na Kafe to se pogadam :P
  18. Dosia niczego nie dopiera :P Głowa mnie boli :O chociaż ciśnienie wysokie i piękna pogoda :O
  19. Cadra - wyniki za tydzień. Ocen nie ma tylko procenty - zobaczymy - na wysokie noty nie liczę, bo trudno było diabelnie. Wczoraj skorzystałam z rady Sipp, długa kąpiel, winko i House :D Spałam do 9-tej :)
  20. Sipp Ty Psotnico ;) Ale dziekuję za trzymanie kciuków :):) Wszystkim Egzamin zdawałam. I tyle ;)
  21. Wszystkie sie zmieniłyśmy. Jesteśmy też na innych etapach życia niż byłyśmy na początku. No i pewnie ci uaktywnieni podglądacze też się do tego przyłożyli.
  22. Malinka - poszłam sobie jedna nogą. Teraz do odwiedzin Sipp mnie wczoraj namówiła. Ale zauważyłam, iż juz wyszłam ze swego rodzaju uzależnienia od Kafe i naszego topicu. Nie rzucam się na niego, jak tylko włączę komputer. Więc pewnie niedługo i druga noga dołączy do pierwszej... Przestałam czuc klimat...
  23. A o mnie już nikt nie wspomni:P Zapracowana jestem, Drzyzgi nie oglądam, żadnych zmian w wyglądzie nie planuję, z książek czytam tylko te do egzaminu, na pytanie o radości wszelkie jako singielka nie odpowiadam. Miłej reszty tygodnia życzę
  24. Olla - dostałam maila:) Na wszystkie odpiszę po środzie.
×