![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/G_member_2764034.png)
Gosiaczkowa
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Gosiaczkowa
-
Powiem Wam, że dziwnie czyta się ten topic... Może dlatego, iż nie jestem na bieżąco, ale właściwie i tak zostawiacie tutaj tylko wpisy z informacja, kto komu maila wysłał. To odpowiem na pytanie Maxi. Przykro mi, ale nie pamietam, jakie sukienki tutaj zamieszczałam kiedyś, więc nie pomogę.
-
Nie ma mnie, bo pracuje i nie mam czasu na pierdoły ;) Ale poważnie - nie mam możliwości udzielania sie na topicu, kiedy jestem w pracy, a wieczorami rzadko kto tutaj bywa. Pisanie do samej siebie przestało mnie bawić - juz wolę sama do siebie pogadać - chociaż zaraz sobie odpowiem ;) Poza tym - nic sie u mnie nie dzieje. Bardzo przeciętne życie starej panny - tylko tego kota nadal brak ;)
-
Jakoś mnie nie przekonuje, że to ten sam typ przeprosił. Najpierw puste życie, żal mi Was i tak od razu przepraszam? Nie wierzę :P Miłej, leniwej niedzieli. U mnie biało, zimno i wietrznie :(
-
Rozumiem, że można mnie żałować. Mówić, iż mam puste życie. Czy litośc także wzbudzam? Bo gdyby mój los jakoś chwytał za serce, to może założę konto i będę zbierać fundusze na wyjazd do Ameryki Łacińskiej :P Nie rozumiem jednak, jak można tracić cenne minuty własnego produktywnego wysoce żywota, śledząc topic dla społecznych degeneratów niemalże. Po co? Nie lepiej w tym czasie zając sie własną rodziną? Przecież już dawno ustalono, iż osobiście jestem grubym pasztetem, starym próchnem, zdziwaczałą starą panną, której nikt nawet patykiem nie tknie. Jestem żałosna, samotna, z pustym życiem, zimna jak lód. Jednym słowem - beznadziejna. Nad czym sie rozwodzić? Przecież już czytelnicy wiedzą wszystko. I to najlepiej... Przykład z Noblem - nie pretenduję ;) pokrył się dośc ładnie z tym, co mówiłam też dziewczynom. Gdybym nawet wynalazła nowy lek na białaczkę i przyczyniła sie do wyzdrowienia tysięcy ludzi - jestem nikim, bo nie mam męża... I to Polska właśnie. Zaścianek świata...
-
Maxi mnie zmusiła :P Dziewczyny, przecież ja nie zabieram topicu ze sobą!! :D Możecie tutaj pisać, ile chcecie i jak często chcecie. Po prostu pożegnałam sie, bo nie będę miała możliwości pisać w tym miejscu. Pracę mam taką, w której albo wciąż będę biegać po urzędach, albo będę pogrążona w aktach prawnych tudzież innych atrakcjach ;) A kto wie, czy i pokoju nie będę dzielić z szefową :O Ciężko w takich warunkach obiecać, że będę sie meldować codziennie... Nie przestałam Was kochać ;)
-
17 listopada, to bardzo ładna data, nie uważacie? Ładna data, by sie pożegnać... Kiedys to musiało nastapić i nie ma co odwlekać momentu cięcia ostatecznego. Dziękuję Wam za wszystkie miesiące, lata prawie. Za wszystkie sytuacje, momenty, chwile, emocje, nastroje. Za to, że byłyście ze mną w ważnych i mniej ważnych zdarzeniach. Że zawsze mogłam liczyć na Waszą szczera opnię, ciepłe słowo, podporę a czasem i doprowadzenie do porządku... Ten topic był naszym miejscem. My je stworzyłyśmy i my je tworzymy. Nie rozumiem więc Waszego oburzenia, że lipnie tutaj - przecież to wszystko zależy też od Was. Ja juz nie mam siły i ochoty wskrzeszać, reanimować i pobudzać do życia. Mogę co jakiś czas walnąć mowę, po której wszystkie sie zaktywujecie, ale po co?? Za kilka dni i tak jest, jak było. Duch w narodzie zedchł... Być może dlatego, że jesteśmy już na innych etapach życia. Mamy inne problemy, inne strachy nas otaczają, inne rzeczy cieszą. A może to już nie to... Tak po prostu... Nie wiem... Magia tego topicu polegała chyba też na tym, że żył wieczorami właśnie. Teraz wieczorami leży i kwiczy. Poza tym osobiście straciłam ochotę na pisanie tutaj o swoich prywatnych sprawach. Jeśli kiedys zapragnę zrobić ze swego życia kabaret i wystawic je na widok publiczny to założe sobie bloga. Ale prędzej książke wydam ;) Przez najbliższe miesiące będę żyć, jak żyłam. Praca - nowa i wymagająca ode mnie zaangażowania, co wyklucza przeglądanie kafe przy porannej kawie. Do tego szkoła, hiszpański. Normalne zycie towarzyskie i pewnie co jakis czas randka z gatunku tych koszmarnych, z których ucieka sie szybciej niż buty na to pozwalają ;) Pewnie w takich momentach pożałuję, iż nie moge Wam o tym napisać, ale... trudno - taka kolej rzeczy... Czy zawarte tutaj znajomości przetrwają? Zobaczymy. Życie zweryfikuje... Dziekuje jeszcze raz za wszystko i niech Wam się wiedzie Sipp - do zobaczenia ;) Samotne maleństwo Olla Maxi Malinka Cadra Biała Amelllka i wszystkim innym, których nie wymieniłam, też dziękuję Trzymaj się nawet Ty kwiatek
-
Ja zawsze jestem milutka :P Tak zupełnie szczerze. Forma tego topicu zdechła. Zdechła już dawno temu. Próbowałam go reanimować, ale kijem Wisły nie zawróce. Więc nie zamierzam robić juz nic. Widać tak ma być. Ponoć wszystko ma swój początek i koniec...
-
Dziewczęta i chłopcy, przeciez tutaj nie ma żadnej dyskusji... Już... Więc nie ma się, co spierać ;)
-
Miłego piątku ;) Bo to juz piatek :D
-
Ale żeście się rozgadali :P Kwiatek - co z kolejką? ;)
-
Gratulacje Maxi No widzę, że kwitniesz ;)
-
No i dementuję - nie jestem ładna. Tylko obleśne, grube pasztety siedzą przeciez na kafe ;) Zwłaszcza po nocach :P
-
Pewnej niezamężnej kobiecie zadano pytanie: - Dlaczego nie ma pani męża? - A po co mi mąż: mam psa, który warczy, papugę, która przeklina i kocura, który włóczy się przez całe noce. Muszę zakupic papuge i kocura :P Śpijta Bączki Przez park 3 Maja wracam często do domu, choć teraz tak szybko ciemno sie robi :O
-
Syn pisze list do matki: "Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła mamkę Murzynkę, więc synek zrobił się czarny." Matka odpisuje: "Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w piersiach.Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz."
-
No czemu śpita :P:P Kawiarnia, młoda piękna kobieta popija kawę, nagle podchodzi do niej zalany lump, podpiera się na krześle, chwieje się i mówi do kobiety: - Bardzo mi się spodobałaś, nie spierdol tego. Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona. Żona mówi: - No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie posurfuje po internecie... A mąż na to: - No żesz kurwa mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz naczynia?!
-
Moje ulubione powiedzenie na tą okoliczność brzmi - ja ogólnie jestem łatwa tylko ty taka pierdoła ;) Zajme sie czyms konstruktywnym... znaczy kapielą ;) Miłego wieczoru i sprawdż, co to za kolejke posiadasz ;) Matko!! Jaka ja monotematyczna :P
-
Pasztet i kotlet... dużo wódki trzeba :P Bo zemdli ;) Tyle mięcha :P Zapomniałam, że ja gruby pasztet jestem, stare próchno i stara panna, której nikt nie chce :P
-
Czy ja zostałam nazwana kotletem? Właśnie? :P
-
Fury mnie nie ruszaja ;) Może ze 4 marki samochodów rozróżniam ;) Kolorów więcej :P No ale kolejka... taka z czasów dzieciństwa... :D
-
Kwiatek Ty masz kolejkę z parowozikiem????? A nie z lokomotywką? Sprawdź dobrze, bo jak masz parowozik... ;)
-
No ale spóźnione - najlepszego!! Tej Mikołajówny i żeby dmuchana nie była ;) nowej pracy, bo w tej juz sie chyba wypaliłeś czy coś. I żebyś nie zabijał do końca w sobie tego fajnego faceta, który czasem sie ujawnia ;) Szkoda!!!!
-
Czemu?? Ja lubie urodziny - mam wtedy tyyyle postanowień ;) A które to już były? ;)
-
12 października?? I czemu nie świętowaliśmy? ;)
-
To niedawno urodziny miałeś :)
-
:D