asiurka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asiurka
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10
-
kami- dziękuje za komplementy i wszystkim dziękuje za komentarze na nk i facebooku artigiana- brak słów na tego złamasa... goja- Ciebie wysyłają na ta podyplomówkę czy sama chcesz?czy to jest potrzebne na przykład do awansu zawodowego?bo ja w prywatnym to nieobeznana jestem z tymi przepisami... paula - premii tylko pozazdrościć...korzystaj:) my nad tymi Jasełkami tyle się napracowałyśmy, czekałam tyle razy na próby, nie było mnie po 15h w domu a nawet złamanego dziękuję nie było dla nas, jako dla pracowników.. a dzis od rana znów kocioł bo strojenie sali na jutrzejszy bal karnawałowy i choć bym nie wiem co robiła to i tak pewnie będą szefowe niezadowolone a same posadzą dupy na stołku i nic nie robią...
-
falsa- to Ty przegapiłaś że od Twojego zdjęcia sie zaczęło właśnie z tymi pizzami kamika napisała że jej smaka narobiłaś i tak poszło lawinowo na wszystkich....:P my nadal tragicznie jeśli chodzi o jedzenie i leki, na szczęście gorączką trochę odpuściła 37,7
-
komu się: nudzi zapraszam do obejrzenia linki do zdjęć z naszych przedszkolnych Jasełek- ta cala na niebiesko (Woda)to ja:D można mnie znaleźć na zdjęciach 6481 do 6486 http://gallery.me.com/slowinskai#100057&bgcolor=black&view=grid a tu już występ: nr 6983 do 7121 a potem z Czarkiem 7439 do 7441 http://gallery.me.com/slowinskai#100094&bgcolor=black&view=grid
-
jaki mieliśmy wieczór to zgroza... nie chce przyjmować leków, nie je, na picie tez się obraził.jeszcze nie widziałam go w takim stanie... trzeba było mu już na siłe do buzi syrop wlewać a on krzyczał na całe gardło.. no i jeszcze się o to wszystko pokłóciliśmy z mężem:( a zaraz jadę na egzamin i nie wiem jak go napisze no i nie wyobrażam sobie jak jutro mama sama z nim zostanie i cokolwiek mu wciśnie bo my we troje nie dawaliśmy rady niby humor ma dobry, temperatura spadła ale jadłowstręt ma nadal przepraszam że zamulam ale przepłakałam cały wieczór wczoraj z bezsilności
-
Czarek kompletnie NIC nie zjadł od godz 10 a do do 2 łyzki ziemniakowi dwa biszkopty w brzuchu ma same syropy....
-
dzięki za życzenia zdrówka niestety do przychodni się nie dostaliśmy - zabrakło numerków dzwoniłam od 7:30 i albo było zajęte albo "kierunek przeciążony" generalnie przyjmują od 8 a jak dodzwoniłam się o 8:05 to już numerków nie bylo poszłam prywatnie gdzie indziej niby osłuchowo czysto, lekko czerwone gardełko, dostaliśmy pyrosal, oscillococcinumi i heviran- przciwwirusowy bo do antybiotyku nie ma podstaw ale znów mi bardzo gorączkuje - pół godziny po panadolu bylo 39,3! już daję na zmianę ibum i panadol, okładam go mokrym kompresem... boje się co będzie w nocy siostra ma mi po drodze kupić nurofen w czopkach ale nie sądzę żeby udało mi się założyć a jeśli nawet to pewnie zaraz go wypchnie... ile najwięcej gorączkują Wasze szkraby?
-
ja do trzech razy sztuka:P ale do dziś uważam że za pierwszym razem poszło mi najlepiej... falsa- super zdjęcie Olliego - malarza:D wyobraź sobie, że dziś Czarek też dorwał sudocrem ale on niestety oprócz całej buzi i ubrania wysmarował też kanapę a to dziadostwo łatwo nie schodzi....a bałam się, że mi się zestarzeje bo juz właściwie nie używamy a tu proszę ledwo coś na dnie zostało...
-
kami- no no to sobie poświętowałaś:D kurcze ja to nie miałabym nawet z kim tak winka wypić... kamika- kurcze ale macie z tym imieniem...Biblię przeglądałaś? jak bym miała drugiego syna to mógłby mieć na imię np. Adam, Dawid, Patryk....
-
a ja do końca tygodnia na urlopie "naukowym"...a te gadziny wszystkie chore i w domu siedzą- mąż, brat...i weź tu się człowieku skup! ale przynajmniej z młodym na śniegu poszalałam, wzięliśmy sanki i "jabłuszko" plastikowe i powędrowaliśmy na wał...młody nic się nie bał, sam zjeżdżał , albo zbiegał i nawet jak dziugnął nosem w śnieg to się cieszył:D paula - z tą cukrzycą to już mnie rozwaliłaś na łopatki...:P kamika- ty już chyba chcesz rodzić że się po stołkach wspinasz... artigiana - znów pesymizmem z Twoich postów powiewa...może więcej zrozumienia i tolerancji na różne sprawy, dopiero coś razem budujecie, musicie się docierać.... kami- gratuluję umowy, wiem jaki to komfort mój Czarek też często mówi do nas po imieniu ale za zwyczaj do dziadków:P conquita,wisienka, kitka,ja1210- coś was daaawno nie widać nie słychać....
-
Czarek też na wujków mówił "wuwu":)
-
goja- zdrówka dla Wiktorka, nie martw się i doceń to że będziesz przynajmniej kilka dni z młodym...no właśnie...a jak Ty jesteś w pracy to teściowa z wnuczkiem? moja teściowa to osoba SPECYFICZNA jest niesamowicie głośna, na wszystkich krzyczy, przeklina, w kuchni wszystko wie najlepiej, wierzy w jakieś durne zabobony...długo by wymieniać na przykład tego jaka potrafi być "nieobliczalna" przytoczę historię tegorocznej Wigilii najpierw byliśmy u moich rodziców na 16 a do teściów na 19 mieliśmy dotrzeć ale ze była potworna mgła to dotarliśmy na 19:20 a ona w drzwiach do mojego męża: "następnym razem ja będziecie chcieli przyjechać zanocować to zadzwońcie..." po czym nie złożyła mi nawet życzeń! w Wigilię! więc ja mam naprawdę wielka wątpliwość czy ja z nia wytrzymam i nie osiwieję... kamika- oj chyba nikt Cie nie rozumie tak jak ja, normalnie jak bym swój życiorys czytała z tymi ciągłymi przejazdami i pakowaniem ... kami- jak bym jutro zapomniała to już dziś wszystkiego naj z okazji Dnia Sekretarki :P jakaś akademia w szkole będzie hehe...? moja mama może i chętnie by z młodym jeszcze posiedziała ale z jej zdrowiem jest czasem baardzo źle, do tego stopnia , że ona sama boi się potem zostać z Czarkiem ostatnio nam tu tak odjechała ze ja myślałam ze będę pogotowie wzywać, straciła przytomność itd. na szczęście wszyscy byliśmy już w domu a mieszkamy w bardzo małej miejscowości 60km na południe od Warszawy, no i wiem że niby nie daleko ale tak nie po drodze żeby jechać na plac zabaw,do sali zabaw czy na wystawę... szczerze mówiąc to po prostu nigdzie nie jeździmy bo na weekend jestem w szkole albo u teściów... paula- jak Franek się zachowuje?pewnie teraz pobryka do północy po takiej drzemce... ja właśnie się nie zorientowałam a Czarek zasnął w trakcie oglądania bajki..bez mleka, kąpieli i mycia zębów.. eh... ale dziś w nocy dał popis jakiego dawno nie było - wstał 3:20 i mówi że może się pobawimy zabawkami?no i tak przez godzinę proponował mi różne zabawy, choć ja się nie ugięłam i światła zapaliłam...no i zasnął łaskawie o 4:30 a ja na 4:45 miałam budzik nastawiony... a dla wszystkich z problemami z fridą mam sposób który działa czasem (ale nie zawsze) na Czarka najpierw on bierze fridę i mamie "czyści nosek" - ja przy tym wydaje odpowiednie dźwięki i pokazuje jakie to śmieszne, a potem jest zmiana... o naszych Jasełkach w regionalnej gazecie napisali:D i zdjęcie jest
-
no tak tylko ze jak sie nie mieszka w wielkim miescie to nic nigdzie sie nie dzieje... a jesli chodzi o przedszkole to bym go zabrała do swojego tylko byłby najmłodszy i boje się że wszystkie kolezanki w pracy bedą w duchu mnie przeklinac za takiego ananasa... poza tym nie do końca jest to dobre jak mama jest w przedszkolu dziecka - aktualnie to przerabia koleżanka i jej mała histeryzuje jak ona musi isc do wojej grupy... poza tym to mimo iz jest duzy upust dla pracowników to i tak sa to koszty dla mnie znaczne... no i coś co najtrudniej mi bedzie znieść czyli przeprowadzka do tesciów...z drugiej strony jak tam nie bedziemy to nigdy nie zaczniemy tego poddasza wykańczać....eh ale miałabym go więcej przy sobie i moja mama by odpoczęła, bo ostatnio kiepsko u niej ze zdrowiem sama nie wiem co robić...
-
paula- ale macie fajnie co i rusz jakies atrakcje jak nie wozy strazackie to dinozaury...nie to co mój dzikus nic swiata nie widział:P mąż naciska zeby wysłać go juz do przedszkola ale ja mam obiekcje... co myslicie?
-
a ja znów musze tyle nadrabiać!!!miałyście wene widzę... my po Dniu Babci i Dziadka zarówno w domu jak i w pracy babcie dostały malutkie bukieciki a dzaidkowie symboliczny kosmetyk impreza w pracy przyciagneła ok 400osób - wystawialiśmy Jasełka- nie wiem czy Wam pisałam, że aktorami byli rodzice i nauczyciele a dzieci dla dziadków śpiewały pastorałki...no i oprócz zaproszonych babc i dziadków przyszło tyle gapiów ze szok- bo wystawialismy to w sali kinowej profesjonalne kostiumy, charakteryzacja i śpiewajaca z nami schola dało niesamowity efekt jak bede miala fotki to Wam wrzuce - byłam żywiołem- wodą i byłam cala na niebiesko pomalowana, łacznie z włosami goja- według lekarzy powinno się dawać syrop jak temp. jest powyżej 38,5 ale jak mi sie dziecko meczy abo jest wieczór to nie patrze na termometr tylko na zachowanie i daje i jak się ma Wiktor? paula- jak tam nastrój?u nas słoneczko nawet zaświeciło więc przesyłam promyczek:) nie daj się chandrze.... mój szogun aż tak nie buszuje w nocy, kręci się, odkrywa, kopie itp ale już baardzo rzadko się budzi miał takich kilka dni że co noc do nas przychodził i zaraz znów zasypiał ale jakoś mu przeszło.. my juz po spacerku i odśnieżaniu, nawet iglo już stoi...nie wiem tylko jak od teściów do domu wróce bo takie drogi białe...
-
kurcze ciepło jest wyszłabym z Czarkiem ale jesteśmy u teściów a tu taki podmokły teren ze całe podwórko pływa po roztopach, nie idzie wyjść... chyba że chodnikiem przy trasie, ale strasznie nie lubie tak go za rękę ciągać.
-
Paula- ja się tez dokladnie nie znam bo nigdy nie chodziłam na zwolnienia ale u mnie wygladało to tak ,że pracodawca potraca Ci całe dwie dniówki(!!!) a potem dopiero idzie pismo do ZUS, że mająCi zapłacić po 80% z tych dniówek, ale musisz się wykazać że to zwolnienie było konieczne bo Twój mąż w tym czasie pracował... jak moja kolezanka była w szpitalu ze swoją córką to jej np. nie oddali za jeden dzień zwolnienia bo mąż akurat tego dnia miał nocna zmiane i w ich mniemaniu to on mógł się w dzień zająć małą... no i na pieniądze czekała ze dwa miesiące!
-
paula- zwolnienie dla ciebie czy na Franka? bo jak na Franka to zastanów sie jesli nie ma potrzeby to nie bierz bo potem jest tyle zachodu żeby odzyskac te 80%dniówki że szkoda gadać.. musisz np. zdobyc zaświadczenie od meza z pracy co on w tym czasie robił że Ty musiałaś zwolnienie brać, w jakich godzinach pracował... ja właśnie to przerabiam po naszej wizycie w szpitalu a że mój mąż żadko bywa w siedzibie firmy to trochę z tym zachodu mieliśmy , no i z pensji miałam 100% potracone za te dwa dni a od ZUSu odzyskam pewnie za jakiś miesiąc najwczesniej
-
ale ciiisza... gdzie Was wywiało dziewczynki? ja kwitnę przy kompie, ale natchnienia brak na prace i zaglądam tu i tam w necie zamiast wziąć się za pisanie magisterki... a mogłam już dwa lata temu być panią mgr a na marginesie wiecie czym różni się mgr od mgr inż? mgr - może gó..no robić... mgr inż. - może gó..no robić i nieźle żyć... taka Polska rzeczywistość:P
-
Artigiana- ja się nie znam ale czy jak by był rozwód z orzekaniem o winie to nie miałoby to np. wpływu na wyższe alimenty czy coś?może warto powalczyć.... i nie zazdroszczę takiej zapowiedzianej wizyty kuratora, jaki by on nie był to i tak pewnie stres był paula- ja ostatnio nie sprawdzałam, ale długo pokarm jest w piersiach a przecież Ty niedawno skończyłaś karmić
-
głowa mi pęka od rana, pogoda straszna.... siostra przyjechała więc chyba zaraz mi tu urządzi gabinet odnowy biologicznej na poprawę nastroju...pazurki,maseczka, henna itp Kami- jak tam odsmoczenie przebiega? ja polecam obcinanie końcówki, bo tak całkiem zabrać to bym się bała, że zacznie histeryzować... kto na kawkę ma ochotę?właśnie woda wrze....
-
kamika- nie przesadzaj i nie bądź taka honorowa idź do teściowej i zmierz to ciśnienie!!!przecież to normalne, że zapyta czy się źle czujesz a może i Damianem się zajmie trochę... no i juz mi się przypomniało jak to gadałyśmy o Twoim terminie porodu że może na Walentynki się uda:P
-
pisałam wczoraj ale młody mi posta skasował podbiega, naciska coś i ucieka albo jak ja na chwilę odejdę to napiernicza w klawiaturę ile wlezie.... Kami- współczuje przeżyć, to musi być okropne bo tak na prawdę boisz się cokolwiek dziecku powiedzieć żeby nie zaczęło znów płakać i zanosić się...a kłócić się o zabawki nasze dzieci jeszcze będą długo, choć najlepszym lekarstwem jest tu właśnie kontakt z innymi dziećmi mój dzikusek był na chwilę w Sylwestra w przedszkolu bo przyjechali po mnie z mężem Wprawdzie było już tylko jedno dziecko ale ciągnął go za rękę i mówił "chodź bawić"...tylko to był aki zagubiony trzylatek i się bał młodego:P Potem mieliśmy horror z wyjściem bo Czarek zostaje i już! Nabrał zabawek tyle ze się nie mieściły do samochodu.... I od tamtej pory codziennie opowiada o przedszkolu ze on tam jedzie i zostaje z mamusią...aż się boje co to będzie jak naprawdę zacznie chodzić paula- to pokaż koniecznie zdjęcia ogolonego Frania! cingcingkwin jest the best! u nas nadal jego ulubiony kolor to "besieki"- niebieski,"abulus" -autobus,"ciocicina" - ciastolina, "kaputel"- komputer muszę sie własnie zabrać i spisać to do naszej księgi pamiątkowej październikowa mamo- gratuluje pożegnania z pielucha i smoczkiem goja - mąż wyjeżdża a ty zamiast się nim nacieszyć to na babska imprezę idziesz? no nieładnie ...hehe Artigiana - jak tam wasze zdrówko? jak Blania? ja nadal zatkana i młodemu zaczęło z nosa lecieć! czy tylko mój Czarek nie wychodzi na dwór ostatnio? ciągle albo strasznie wieje, albo jeszcze co innego obawiam się ze się rozhartował zupełnie, a teraz ten katar i znów nie wyjdziemy.... Kamika- no właśnie kiedy termin?bo jak nam znikniesz na dłuższy czas to będziemy wiedzieć że to już... koleżanka z pracy właśnie się dowiedziała że jest w drugim miesiącu i dyrektorka jej powiedział ze ma iść na zwolnienie na całe 9 m-cy jak tak można...a jak by chciała pracować, przecież niektórzy czująa się bardzo dobrze
-
a mój wczoraj dwa razy nakasztanił w majtki ....:P nie wiem co mu odbiło... ale piorąc gatki przynajmniej doceniłam to, że mam zapchane zatoki i nie czuje kompletnie nic:D poważnie -od wczoraj cierpię na całkowity brak powonienia i smaku..nie czuje nawet perfum, amolu... po za Czarkowymi gatkami tez wszystko zasrane - szefowa nie chce mi dac urlopu na piątek a ja juz nie wyrabiam z robotą na studia czy ktoś się orientuje czy jak się studiuje to należy się więcej dni urlopu? miało coś takiego wejść w życie.... najlepiej to by chyba teraz zajść w ciąże, na zwolnienie na 9 m-cy i w spokoju bym sobie magisterkę napisała...
-
to i od nas WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!!! jak sobie poczytałam forum to już mi lepiej bo myślałam że tylko my w domu siedzimy w Sylwestra...no i ja z młodym nie dotrwaliśmy do północy:P poza tym mnie rozkłada na łopatki choróbsko właśnie spać nie mogę bo mam tak zapchane zatoki... no i tak zasypało że nie wiem jak do pracy dojadę
-
mój gagatek też najbardziej nieznośny jest jak ma większą publiczność, a z sama babcią w miarę ok. wczoraj na przykład miałam wolne, mąż był w domu do południa i moja mama i brat no i młody nie bawił się nawet przez moment tylko od psoty do psoty...najczęściej gryzł nas w ...tyłki:P albo nie chciał zjeść wędliny to ją do kosza wyrzucił... tak to jest teraz nasze dwulatki badają granice- kto na ile im pozwoli i dlatego ostro trzeba te granice wyznaczać. ja stawiam go do kąta i widzę, że jest z tym coraz lepiej, oczywiście jak przy nim jestem i pilnuje żeby stał to widać, że jest niepocieszony i ma z tego karę ale jak próbowałam jeszcze ze dwa miesiące temu to całkiem się do tego nie nadawał mam pytanie z innej beczki jak tam stoicie z myciem zębów u maluchów?jakie pasty macie?takie z fluorem już?bo mój miał cały czas nenedent, takie co dla niemowląt bo on nie wypluwa ale zaczął przy słodkim narzekać ze coś go boli...niby nic na oko nie widać, ale te ząbki takie ma ze mnóstwo w nich jedzenia zostaje Pod choinkę dostał ode mnie min szczoteczkę elektryczną i na szczęście się jej nie boi ale po Nowym Roku muszę jakiegoś stomatologa dziecięcego znaleźć. No i nie wiem co gorsze...popsute zęby czy połknięty fluor..
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 10