Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

asiurka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez asiurka

  1. no i po Świętach.. aż się wierzyć nie chce że jutro znów do pracy... ale przynajmniej sobie poleżałam:P Czarek mimo nowych zabawek sam dziś w południe zasnął na dywanie, takie leniwe nam te Święta wyszły. ach no i jeszcze młody bojkotując Święta nic nie chce jeść!
  2. baaardzo dawno nas nie było.... miałam nie najlepszy okres w pracy, ciągle wymagania i pretensje, w ogóle atmosfera zaczęła się kisić...a ja już sama nie wiedziałam w co ręce wkładać na domiar tego we wtorek Czarek dostał bardzo wysokiej gorączki, mama po mnie dzwoniła, gnałam z pracy na złamanie karku i od razu do pediatry Ale po podaniu Ibum młody tryskał energią i lekarka nic nie stwierdziła, dała skierowanie na mocz na następny dzień. Wróciliśmy do domu, temperatura zaczęła rosnąć, podałam znów ibum, okłady, kąpiel a tu młody już zaczął mieć dreszcze i przelewać się przez ręce. Mieliśmy jechać na pogotowie ale stwierdziłam że przez te śniegi to nam się min. godzine zejdzie a on odpływał dosłownie...wezwałam karetkę i wylądowaliśmy w szpitalu z groźbą pozostania na Święta..... Przez cała noc miał podawane co 4h środki przeciwgorączkowe, a ja nie spałam. Następnego dnia wstal w dobrym humorze i z lekko podwyższona temp i wyobraźcie sobie że żadne inne objawy sie nie pojawiły...ale oczywiście koszmarne przeżycie,cała akcja z karetką, pobieraniem krwi i potem wenflon w rączce, widok tych wszystkich chorych dzieci i płacz... całkiem mnie to wybiło z atmosfery świątecznej ale na szczęście wypuścili nas tuz przed Świętami, więc tym bardziej doceniamy po prostu to ze jesteśmy wszyscy razem Teściowa mnie wczoraj wkur..ła bo pretensje miała że za późno na Wigilię przyjechaliśmy...nawet mi życzeń potem nie złożyła tylko do Czarka powiedziała żeby nie chorował.... Bo my jak zwykle od jednych do drugich rodziców i dwie Wigilie..ale powiedziałam ze ostatni raz, skoro tu gnasz na siłe a jak dojedziesz to tylko pretensja!i to jeszcze jakby moja wina była bo synkowi i wnuczkowi to życzenia złożyła.... Dzis pojechali na chrzciny do drugiego wnuczka, więc my się zabraliśmy znów do mnie. Bo nie ryzykowaliśmy z wyjazdem na imprezę żeby młodszemu nie sprzedać wirusa, choć po Czarku śladu choroby nie widać.
  3. oooo widzę że nie tylko mnie zasypało...taka cisza jest pięknie biało:) tylko nie widziałam jeszcze ani jednego pługu ani piaskarki... właśnie usiadłam do przelewów,opłaciłam rachunki, szkołę i chce mi się wyć...kiedy ja coś zaoszczędzę???
  4. wisienka- jak macie duuużo śniegu!ja też zimę uwielbiam, to moja ulubiona pora roku choć nie jeżdżę na nartach czy coś...mam podobne odczucia jak Twoje...zawsze w zimę była dobra zabawa, no a teraz niestety jazda samochodem przyprawia mnie o ból brzucha.... a z nóżkami się coś dzieje i nie dzieje...chodzimy na kontrole do ortopedy i ona zaleciła profilaktycznie żeby stopa odpowiednio się formowała i pracowała...mamy ryzyko płaskostopia i koślawości kolan bo młody jest masywny... facet w sklepie medycznym jak kupowaliśmy poprzednie kapcie też go oglądał i stwierdził że do następnych będą potrzebne wkładki i że na pewno któreś z nas ma płaskostopie:P za pierwsze z Postępu płaciliśmy coś ok 70 zł, a za drugie Aurelka - ponoć dużo lepsze już 140 zł no ale już mu paluszki wystają...
  5. paula- to śmiałek z tego Frania!brawo! kamika - czekajcie, czekajcie byle nie za długo...:P no i u nas sypie....jupi!:D nic nie napisałam..przeglądam literaturę hehe
  6. kamika- kobieto uważaj na młodszego juniora!!!a starszemu niestety ale musisz już ukrócić...tłumacz mu że nie możesz go dźwigać... a śniegu zazdroszczę jak nie wiem co!!!u nas tylko mróz wisienka- z moim samochodem wszystko ok:) regularnie jest kontrolowany tylko przedwczoraj mu się przegląd skończył a nie miełam jak jechać bo o 16 w pracy.. ale dzis już załatwione i przegląd i opony i nawet kosmetycznie jakiś filterek mu zmienili goja- ja też myślę o kupieniu moze nie tyle kuchenki ale naczyń, garnuszków itp. bo młody uwielbia gotowanie jak się bawi ciastoliną i do tej pory tylko w tych kubeczkach "kluśki" gotował a na mikołajki to chyba mu zrobimy prezent wcześniej bo mamy akurat wejściówki do nowego hula parku..wprawdzie 50 km stąd ale przyznam się że młody nigdy nie był bo po prostu u nas takich nie ma... gandziulka- ja nie mam jakiegoś szybkiego sposobu na waszą przypadłość...mojemu młodemu jakoś się uregulowało jak zaczął jeść duużo surowych owoców, kasz(gryczana itp) i czasem pełnoziarnisty chleb, wyeliminowałam marchewkę gotowaną, ryż, banany...laktuloza nie działała falsa- już w Polsce?bo coś kojarzę że miałaś lecieć? wygoniłam dzis chłopaków samych do teściów a ja zostałam żeby wreszcie się za magisterkę wziąć... muszę w końcu się zmobilizować!no i jeszcze inne zaliczeniowe prace eh... ale szkoda mi strasznie że mam wolne i że nie mogę z młodym pobyć obiecałam sobie że jak napiszę choć troszkę to jutro do nich dojade i może do tego hulaparku się wybierzemy... i jakies zakupy może przy okazji bo i mi i młodemu by się zimowe butki przydały i z kapci też wyrósł tylko nigdzie się nie mogę dokupić ortopedycznych!!!w zwykłych sieciówkach nie ma a medyczne sklepy pozamykane w weekend a przez internet się boje bo on ma takie pucołowate nóżki... zmykam i wpadnę jak coś ruszę z robotą miłego weekendu
  7. wisienka- u mnie na bilansie wpisali 97 centyl wagi i wzrostu i tez mi się nie zgadza z moją siatką z książeczki, nie wiem jakie oni mają ale młody też 92 mierzy więc nie może mieć tego samego centyla co dziewczynka... artigiana- to niezły łakomczuszek z Blani:)mój Czarek wczoraj piekł ciasteczka z babcią ale bardziej go interesowało wycinanie foremek niż potem jedzenie i ciągle mówił "ciocicicna?" czyli "ciastolina?" ostatnio mnie nieźle załatwił - miał gorączkę i nie chciał nic jeść więc go pytam czy zje rosołku -nie, jajeczko- nie, kanapeczkę - nie, a co zjesz kochanie? a on na to :ciekoladę:P zdrówka dla chorych brzdąców i mamusiek ale mróz...idę bo szyba do skrobania na mnie czeka jadę dziś bez ważnego przeglądu i na letnich oponach - taką ma organizację!!! wiecie może gdzie dają przy zakupie całej doby kilka godzin gratis?:D
  8. miało być że kilka razy na dzień brzuch mnie boli i jestem pewna że to na tle newrowym
  9. no nie mogłam się dogrzebać do wątku... widzę że choróbska szaleją, no niestety takie mamy złe strony braku mrozów o tej porze roku, pełno wirusów... my też coś mamy ale na razie tylko biegunka u młodego, ja mam boleści i też mnie pogoniło:P a najgorzej moja mama bo z wysoką gorączką ale też wcale nie widać po Czarku że chory jest, szaleje jeszcze bardziej niz zwykle kamika- wiem co czujesz bo ja tez najchętniej się widze u moich rodziców a wiem że mężowi lepiej u swoich - i są tez za tym inne argumenty - chociażby lokalowe i wtedy nie wiadomo co robić...mimo wszystko przy męzu, czy kosztem małżeństwa w spokoju... paula- ja to mam wrażenie że Wy ciagle u lekarza:) taka się czuję nieodpowiedzialna przy Tobie... goja - mam nadzieję że Twoje wyniki będą ok choć to nieciekawie brzmi, takie bóle głowy w środku nocy... a ja od kilku ładnych dni żyje w jakimś permanentnym stresie słuchajcie, niby niczym sie nie przejmuje a brzuch mnie kilka razy boli, tak jak w stresie właśnie...
  10. poczytuje ale nie mam weny jakaś chandra mnie totalna dopadła, nie mam czasu na nic, ciągle jakieś wydatki a pensja się nie chce rozciągnąć... u nas z gilami itp.spokój mieliśmy natomiast jakiegoś wiruska jednodniowego, młody miał biegunkę a mi w brzuchu grało jak orkiestra deli- dobrze że już po wszystkim, teraz musi byc już tylko lepiej goja - może ty od diety osłabłaś? kami - trzymam kciuki w niedzielę i najważniejsze że mąż poszedł po rozum do głowy:P kamika- wiem co czujesz ja już bez cb nie wyobrażam sobie podróży do pracy, no i zawsze chowam antenę jak gdzieś na dłużej samochód zostawiam buziaki, lecę do pracy się szykować
  11. Artigiana- no to z niego rzeczywiście szybki gość...sam Ci powiedział czy się dowiedziałaś? aż trudno mi sobie to wyobrazić, przecież jeszcze nawet rozwód nie dobiegł końca tak? Czarek waży 16kg i ma 92 cm wiec generalnie ostatnie centyle...a w sumie nie ma po kim.Ja ledwo 158cm i cała moja rodzina taka,mąż trochę lepiej bo 182 ale nie ma u niego tez wysokich w rodzinie, no i na szczęście i u mnie i u niego wszyscy szczupli. no cóż może to u Czarka ta słabość do pączków...:P Marceli- ja uwielbiam takie prawdziwe wiejskie mleko z pianką i nawet teraz moglibyśmy dla małego zdobyć ale niestety jest bleee a jednak często się wieczorem o mlesio dopomina falsa- no to trzymamy kciuki za Twój nowy biznes, choć dla mnie brzmi kosmicznie, ale ja się na tym nie znam...chcesz po prostu zatrudniać fachowców?czy sama siebie widzisz w tym?jak tak to podziwiam.dla mnie to komputery są z marsa a kobiety z wenus:D paula- fajnie że Franio mówi o sobie "ja" bo u nas to rzadko słychać, wszytko jest w 3 osobie,"Czarek to...Czarkowe, z Czarkiem itp" dzisiejszy hit poranka: obudził sie, usiadł zobaczył swoją dmuchaną krówkę i mówi "krowa śpi, obudzę krowę" no i idzie do niej "obudź się" wtarmosił ja na łóżko i za chwile mówi "walnęła bąćka ble..." i z powrotem z nią na podłogę i sadzając ją na nocnik mówi "rób kupećke" "walnąć bączka "to oczywiście tekst mojego starego...eh jak on pójdzie do przedszkola to ja sie ze wstydu spalę..
  12. widzę że jak zwykle weekendujecie...a ja tylko dziś mam sekundę żeby tu zajrzeć... co do wagi i wzrostu to ja się trochę martwię tak na prawdę że Czarek taki duży jest..może to od mleka? czy ktoś jeszcze daje mleko modyfikowane?Czarek rano i wieczorem pije ale takie słabiutkie zamiast 8 miarek daje 4. zwykłego nie chce, nawet z kakao... byliśmy na usg brzuszka,wszystko ok- nerki, wątroba, poza sporą ilością gazów w jelitach wczoraj mocz i krew oddana(swoją droga straszne to było jak ta krew tak po woli kapała jak z nosa a nie jak z żyły) dobrze że był Arek bo sama bym go nie utrzymała mam nadzieje że nic się tam nie okaże ale z drugiej strony nie wiem skąd te bóle brzuszka i siusiaka... no i muszę sie pochwalić że odsmoczkowani jesteśmy całkowicie nawet nie wspomina a i pamięć ma genialną - wlasnie przypomniał sobie bajke która oglądał raz w zyciu1,5miesiąca temu i teraz zaczął się o nią upominać... no i są tez tego słabe punkty - kiedy udaje że rozmawia przez telefon najpierw "halo halo w pacy jeśteś? przyjedzies?" a potem "nie sysie.....kujwa kujwa" i klika coś na telefonie tak jak babca albo ja jak nas rozłacza bo nie ma zasięgu.... paula - niestety takie są początki w przedszkolu, ale miejmy nadzieje ze jak mniej dzieci jest to i mniej bakterii... goja - ja w sumie już się nie trzymam diety, nie jem po prostu białego chleba, ziemniaków, i jem więcej nabiału i drobiu niz kiedyś i jakoś jeszcze zleciałam aż osiągnęłam wagę zaplanowaną boje się jednak że jak tak prawdziwie jej nie utrwalę to będzie jo jo ale zebrać się w sobie nie mogę i podziwiam że tak długo dajesz radę Artigiana- na czym konkretnie polega poprawianie humoru bo nie nadążam?:P
  13. właśnie skończyłam tą nędzną prace pisać.... ide spać a za 2 godziny wstaje i do wawki chyba tylko na jedne zajęcia pójdę i potem na jakieś zakupy na poprawę humoru bo wszystko ze mnie spada miłego weekendu dziewczynki
  14. chyba wszystkim nam by sie przydał krótki pobyt w słonecznym i ciepłym kraju...:P ja dziś z pracy po ciemku wracałam i jeszcze do tego deszcz...dla mnie makabra..wszystko się na szybie rozmazuje, jak ja do wiosny bez dzwona przejeżdżę to będzie cud... a najgorzej mnie paraliżuje strach ze nie zauważę pieszego tydzień temu u nas babeczka z sąsiedniej miejscowości jechała po zmroku i w ostatniej chwili zauważyła pieszego, odruchowo odbiła kierownicą i zderzyła się czołowo z busem...śmierć na miejscu...3km od domu... dobra nie zamulam jeszcze bardziej...
  15. hej! ja jak zwykle o świcie - a raczej po ciemku jeszcze... właśnie pisze pracę zaliczeniową i musiałam się na moment oderwać... melduję tylko że żyjemy i tfu tfu zdrowi jesteśmy po bilansie 16kg i 92cm generalnie 97 centyl....i pomyśleć że ja to dźwigam!!! dostaliśmy skierowanie na usg bo powiedziałam o tych Czarkowych bólach brzuszka albo pleców- od jakiegoś czasu pokazuje ze "kuku"czasem tez mówi że "siusiak ku ku" no więc profilaktycznie zrobimy to usg, krew i mocz paula - trzymam kciuki za Frania i Ciebie, bądź silna i nie złam się nawet jak będzie histeria niektóre dzieci nawet w środku nocy się budzą z płaczem że nie chcą do przedszkola...albo wymiotują i gorączki dostają, a po wyjściu z przedszkola cudownie zdrowieją... wiem coś o tym:P przerabiamy to z niejednym szkrabem, który po miesiącu jest najszczęśliwszym przedszkolakiem pod słońcem... wisienka - jak tam Twoja szyja? Kami - jak tam Twoja kampania wyborcza?bo zdecydowałaś się w końcu? zmykam i znów nie wiem kiedy się pojawię... powiem szczerze mam dość szkoły, pracy, nie mam siły do diety , do dzieciaków...niedobrze, niedobrze i ciągle ciemno...
  16. kamika- boski ten Twój Damianek...i widać że wie co robi:P a o zimowych oponach tez już intensywnie myślę a teraz to już na pewno zmieniam bo tak wieje że zaraz ten śnieg od Ciebie przywieje... paula- w szoku jestem..jak tam Franio rozstanie z cyckiem znosi?o to widzę ze na serio myślisz o następnym szkrabie polal- wytrwałości przy remontach... kami - piękne prezenty... ja też chcę dziewczynkę!!!:D takie cudeńka można jej kupować... co do maskotek to my na ślubie dostawaliśmy...więc możecie sobie wyobrazić ile tego jest..ja chciałam oddać gdzieś ale mąż stwierdził że będzie dla naszej rebiaty...hehe no i tak wyciągamy po woli
  17. wszystkiego naj naj dla Wiktorka (troszkę się spóźniłam) dla Michaśki i Oliwierka:) Artigiana - nasze szkraby to już niezłe bystrzaki mój liczy schody zawsze tak "dwa, tsi, cteri, pieć, osiem, dziewieć" więc tez jest w tym jakaś logika:P marceli - no o gratuluje decyzji prokreacyjnej:P czekamy goja - jak dieta?ja odpadłam choć po prostu staram się nie jeść białego pieczywa,ziemniaków itp nadrabiam za to tortami w przedszkolu bo ciągle ktoś ma urodziny... kami - ja nie wiem co Ci doradzić bo mnie polityka kompletnie nie interesuje i się na niej nie znam i nie wyobrażam sobie żebym mogła kandydować...po za tym wydaje mi się że trzeba miec do tego twardą głowę i d...pę bo pewnie nie raz by sie po nich dostało ale jeśli czujesz się odporna na wszelkie ataki,masz pomysł na siebie, jesteś społecznikiem to próbuj... kamika - zdrowiejcie oboje, bo i fasolce to na drowie nie wyjdzie jak się czujesz w ogóle? u nas po żołądkowych rewelacjach śladu nie ma już jak wstał po drzemce to tryskał energią i nic mu nie dolegało smoczek obcięty i na razie z efektów jestem zadowolona wieczorem zażyczył sobie do spania pokazałam mu ze się zepsuł ale i tak go wziął do buzi, robił śmieszne miny, oglądał go , pokazywał wszystkim że jet zepsuty, więcej go gryzł niż ssał i w końcu wyrzucił na podłogę i zasypiał bez... najważniejsze że nie płakał bo czasem jak mu się jakiś klocek złamie to płacze, mówi że zepsuty i chce żeby mu go naprawiać...
  18. paula- mój Czarek potrafi np.szczebelkiem od łóżeczka dowalić babci a kiedy ona udaje że płacze, młody mówi "pociekaj..." biegnie i wraca z maścią przeciwbólową:P conquita, deli - a wiecie że w każdej poradzie odnośnie porzucania smoczka znajdziecie tekst żeby nie trzymać zapasowego, żeby już nie korciło....ale ja też mam dwa i chyba jeden zaraz obcinam sskoro działa. tylko jak działa?bo mój to zawsze przed spaniem woła o smoka?teraz przestanie?czy chodzi o to że krócej go będzie ssał? bo on też tylko przed snem no i jak się obudzi rano i go znajdzie w łóżeczku... z innych postępów mojego dziecka - nie śpi w dzień od tygodnia mamy jeszcze jakiegoś dwulatka co zrezygnował z drzemki? wszystkiego naj naj dla Huberta, Olivera i Marcelinki!!!wklejajcie zdjęcia na nk naszych dwulatków u nas wczoraj imprezka-udana choć niektórzy nie dotarli i nawet tel.nie odbierali... narobiłam się nieprzeciętnie a w sumie mi 6 osób odpadło i jak bym wiedziała ze nie przyjadą to bym tyle nie szykowała teraz będziemy przez tydzień zjadać... Czarek dostał ciuchcię Tomka, duuuże klocki - tor samochodowy,klocki drewniane, kurteczkę i ciastolinke torcik wcinał jak opętany - nie pozwolił mi pokroić Kubusia:) więc każdy miał po kawałeczku po za tym szalał z balonami a odpalania lampionów się przestraszył a ja myślałam ze będzie miał radochę... a dziś nie pojechałam w końcu na uczelnię a młody się pochorował z rana 2 razy wymiotował i teraz śpi...nie wiem od czego jadł to co my mąż się śmieje że wczoraj popił gdzieś pod stołem.. mam nadzieje że tylko mu coś przylgnęło w żołądku i już teraz będzi e dobrze aaa dziękuję za życzenia z okazji Dnia Nauczyciela - ja o nim zapomniałam i jak rano zobaczyłam szefową odstrojoną to pomyślałam że jakieś imieniny ma...ale słuchajcie nawet przedszkolaki przychodzą z kwiatkami i czekoladkami Artigiana - trzymam kciuki za Wasz nocnik i żeby te 20 par majtek starczyło choć na 4dni:P też lubię evanesense... Polal- czekamy na wieści z dziennika remontów:P dzagusia - jak imprezka? goja- doceniaj gest męża, może to na przeprosiny właśnie to zaproszenie...
  19. artigiana - to u nas na odwrót , już od niedzieli Czarek nie śpi w dzień i nawet nie chce o tym słyszeć... nie wydaje mi sie zeby sen nie był mu nagle potrzebny bo do tej pory sypiał ok 3h sama nie wiem co mam robić z jednej strony mama sie czasem nieźle namęczyła i żeby go uśpić a z drugiej to by sobie odpoczęła gdyby on pospał u nas impreza zaplanowana na sobote bo w ndz musze na uczelnie jechac oprócz tego że zaprosiłam rodzine to nic nie jest gotowe i bede wszystko w sobote robic bo dzis do ginki jade a w pt późno kończe prace i zakupy dopiero zrobie cały czas mam dylemat czy tort robić sama czy kupić ciastolina juz doszła nie mam się w co ubrac bo mi wszystko z dupy leci..:( take minusy diety ze trzeba by od nowa garderobe wypelniac tylko za co? chorowitkom zdrówka życzę a pominiętych jubilatów przepraszam i moc buziaczków przesyłam
  20. ja też się bałam wychodzić ale u nas jest piękne słońce i nie wieje i całkiem przyjemnie się zrobiło byliśmy ze 2 godziny,tylko że tak hasał że też go często kaszel łapał... teraz pora na drzemkę...może we dwoje:)
  21. deli- dzięki za odp w sprawie enzymów ona mi je zlecała tez jak brałam jasmin ale teraz juz testuję nuva ring więc generalnie oddziaływań na wątrobę nie powinno być to podwyższenie jest minimalne ( mam 38,6 na max 31)wiec chyba nie ma co panikować goja- mi według testu też 3tygodnie zostały ale w zależności którą wagę(czy poranną czy w ciągu dnia)uznam za własciwą to zostało mi 1,8 do 2,5kg do stracenia a nie za dużo sobie zaplanowałaś? wogóle to pokaż jakies zdjęcia aktualne na nk! zdrówka dla Wiktora wisienka - jak tam imprezka? u mnie też by było tylko nasze rodzeństwo i dziadkowie ale uzbiera się tego więcej - wiadomo każdy z drugą formalną bądź nieformalną połówką, no mąż ma 4 rodzeństwa:) październikowa mamo - zostawiasz na trochę Marysię czy tam jesteś z nią cały czas? ja zastanawiam sie nad wzięciem Czarka do mojego przedszkola ale teraz do najmłodszej grupy z braku 3latków przyjęli sporo 2latków i jest sajgon na kółkach...płaczą, chcą spać, trzeba przewijać...a niestety przedszkole nie jest przystosowane do takich maluchów bo jest jeden nauczyciel i jedna pomoc a ta grupa robi się żłobkowa i powinno być ze 4 osoby i w większej sali... chyba sie jeszcze wstrzymam aż młody tez będzie bardziej samodzielny paula - wszyscy wiemy i wiedzieliśmy że Franio to najzdrowsze i najnormalniejsze dziecko...powiem tez szczerze że psycholodzy rzadko chca pracować nad takimi maluchami bo ich charakter dopiero się kształtuje i rozwój jest bardzo gwałtowny, nawet z przedszkolakami bywa ciężko...
  22. jak zwykle w weekend pusto odebrałam dziś wyniki badań zaleconych przez moją gin i mam podwyższony alat..to jakiś enzym wątrobowy, drugi - aspat jest ok czy któraś wie czy to może być od diety? oddałam jeszcze mocz do badania- jak coś będzie nie tak to rozstaje się na dobre z dukanem mi się wydaje że na utrwalaniu będzie mi jeszcze ciężej bo ja jestem z tych co abo mi nic nie wolno albo jem wszystko...bo jak tu zjeść dwa obiady w tygodniu a trzeciego dnia już nie?:P wisienka - gratuluję , chyba najwięcej straciłaś...ja miałam w planach 10 kg i chiałabym bardzo efekt uzyskać choć juz mi jest ze soba dobrze ale zdaje sobie sprawę ze jak zacznę jesc normalnie to troche ciałka wróci , więc ta na rezerwę 2kg bys ie przydały jeszcze czy na bilans dziecko musi być całkowicie zdrowe? bo ja nie wiem czy my tego gila stracimy szybko... paula - fajnie by było gdyby ci wyszło z tą mamą- niania z sąsiedztwa...
  23. ja1210, conquita, polal - odezwijcie się bo chyba Was nie było dłużej niż mnie :P
  24. na wstępie moc całusów dla dzisiejszej jubilatki wisienkowej Zuzanki !!! i dla pozostałych świętujących w ostatnich dniach kiedy to mnie nie było:) milenka, marysia, domi - buziaki równie gorące ja nad urodzinami myślę intensywnie,najchętniej zrobiłabym u moich rodziców bo byłoby mi najłatwiej na bieżąco po woli się szykować ale wiem że moja rodzina bardziej zdolna jest pojechać do teściów, niż męża rodzina do moich rodziców...(bo oni wiecznie nie mają czasu) no i powiedziałam mężowi żeby zagadał z mamą jak był ostatnio, że chcielibyśmy tam zrobić coś no i teściowa ponoć powiedziała tylko, że ona nie ma czasu na szykowanie... no i mój małżonek aż się mnie zapytał czy my się czasem ostatnio nie pokłóciłyśmy..hehe no i nie kłóciłyśmy się ale rzeczywiście mnie ostatnio wkurwia bo traktuje mnie jak powietrze! sama wiec nie wiem co zrobić,bo szykowania jest na kilkanaście osób i musiałabym wszystko robić w pt po pracy i sobotę rano - choć powinnam na uczelnie jechać... kupiłam juz w każdym razie girlandy na wystrój i latające lampiony do puszczania wieczorem zastanawiam się czy tort robić sama czy jakiś taki wypasiony z kubusiem czy czymś zamówić... a na prezent chyba też ciatolinkę kupię:) http://allegro.pl/ciastolina-play-doh-kumple-z-podworka-w-pudelku-i1241687744.html wezmę zwierzaki - chyba najprostsze dla malucha, bo on przeciez nie wie co to popcorn albo lody włoskie:P przynajmniej mój Wyjazd w góry bardzo udany młody szalał, biegał, ciągle ze szlaku schodził bo chciał grzybów szukać w lesie... tylko w podróży trochę marudził - boje się ze będzie miał chorobę lokomocyjną bo jak nie spał to mówił że brzuszek kuku.. poza tym my tez zasmarkani ale leczymy się sami, mam nadzieje ze do przyszłego weekendu przejdzie bilans dopiero 27.10, ale juz teraz wiem ze kawał kloca z niego i w górę też poszedł ostro gada jak najęty, powtarza wszystko , zna na pamięć "wlazł kotek.." i "czarna krowa..." i jest coraz bardziej nieznośny mamy ataki histerii np. o 4 nad ranem chce do babci... a ja już po woli zbieram się do zakończenia diety... takie mam dziwne wahania jak się waże rano to nawet 8,5 kg na minusie a w trakcie dnia 7,5 tak czy inaczej na wyjeździe jadłam wszystko i teraz mis ie ciężko powstrzymać więc chyba nie ma się co oszukiwać i po prostu przejść na utrwalanie, bo i tak zostały mi 2 pary spodni które mi nie spadają z tyłka:D
  25. cześć melduje że żyje jeszcze nie nadrobiłam ale muszę koniecznie bo już się stęskniłam za Wami kobitki:P tak w skrócie: jestem po wyjeździe w góry, po wielkiej kłótni z mężem, po podpisaniu umowy na czas nieokreślony, po podwyżce, po pierwszym zjeździe na uczelni, przed Czarkowymi urodzinami i mnóstwem innych wydatków, po organizowanym przeze mnie w przedszkolu pożegnaniu lata,przed pisaniem planu miesięcznego, prac zaliczeniowych no na skraju wyczerpania jestem choć dzieje się wiele dobrego jak i złego... no i jest mnie 7,5 kg mniej ale to zawdzięczam Dukanowi chyba , choć już niedługo pociągnę.... moc całusów dla jubilatów! przepraszam, że tak ogólnie i tylko o sobie ale może uda mi się ogarnąć w tym tygodniu i się włączę do dyskusji...
×