asiurka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asiurka
-
:) :) :) :) :) mam do odstąpienia jedno miejsce pracy...hehe w obu przedszkolach chcieli żebym u nich pracowała. Wybrałam to bliżej, za te same pieniądze,mniej godzin pracy, dojazd bez korków tylko, że niestety samochodem....ale w końcu kiedyś się trzeba przemóc i wsiąść za to kółko...a jak już będzie mus to mus. no i tu będę miała większą grupę dzieciaczków ale może jakoś ogarnę:) Zaczynam od 1 lutego w trzylatkach... I'm so happyyyyyyyy!!!!!! :) :) :) :) :)
-
ja tez baaaardzo lubię ubranka z Tesco .Specjalnie jeździmy na zakupy do Warszawy żeby tam ciuszki kupić. Są na prawdę bardzo dobre jakościowo, a Cherokee to już nie do zdarcia.A co najważniejsze tam kupię 5pak za 24-30zł a w zwykłym sklepie ciężko kupić jedne body poniżej 20zł. No i jeszcze maja taką żywa kolorystykę i nie farbują i co rzadko się zdarza- nadruki nie rozpływają się pod goracym żelazkiem. Tylko ostatnio nie miałam szczęścia bo bardzo słaby wybór rozmiarów no i jeszcze większość bodziaków z krótkim rękawem:(!!!!
-
ja właśnie jestem początkującym chomikiem....moja spiżarnia jeszcze pusta:/ ale głównie szukam tam ciekawych scenariuszy zajęć dla dzieciaczków :D
-
ciesz się Paula ,że na razie odpoczywasz od ząbkowania... no ja się nastawiłam na przerwę bo myślałam, że 3-ki to dopiero po 2r.ż rosną a ku klapa...no to czekamy czekam na tel w sprawie tej pracy..cos nie dzwonią:(mieli dać odpowiedź najpóźniej dziś. a żeby było ciekawiej to jeszcze zadzwonili do mnie z innego przedszkola, dużo bliżej... i jadę jutro pogadać.jak nic to nic, a jak się wreszcie coś ruszyło to chórem...eh ja też z chęcia bym coś ciekawego poczytała ale niestety każdą wolną chwilę poświęcam psychologii wychowawczej, dydaktyce i innym tego typu przebojom..sesja! kurcze czy któraś jeszcze się uczy czy tylko ja taka w rozwoju opóźniona???
-
paula- współczuje spaceru w taką pogodę, powiedz jeszcze, że i Franka musisz ze sobą zabrać...? u nas ostatnio wyszykowanie się do wyjscia wygląda tak, że ja mam ochotę wyjść ....ale sama z siebie! 26.10- domyślam się ,że czułaś się jak na przesłuchaniu w tej przychodni no iżeby od razu środowiskową nasyłać....no ale moze to lepsze ni ż taka ignorancja jak u nas jest. zaczerwienione policzki mogą być objawem nietolerancji laktozy ale w takim wypadku nie tylko po danaonku by się tak działo
-
a mój kloc juz ponad 12kg ma a i kupska galante robi:D
-
Czarek ma teraz taki okres że pochłania wszystko ale kaszek nie ruszy... twarożek je często ale chyba muszę mu też i jogurty dawać żeby miał z czego wapnia czerpać. kamika- kiedyś pisałaś że dajesz Damianowi mleko prosto od krowy...nadal takie pije? rozcieńczasz?czy już teraz jak w mieście jesteś to modyfikowane? bo ja tez bym mogła Czakowi takie dawać ale jakoś mam obawy czy mu brzuszka nie obciąży... my już po spacerze czasem rzeczywiście ubieranie trwa tyle co sam spacer...
-
ja dobijam jeszcze dziś na pokład..:) choć być może niebawem też będzie u mnie krucho z czasem.byłam dziś na tym dniu próbnym w przedszkolu i prowadziłam zajęcia "na pokaz"przed nauczycielka i p.dyrektor...stres nie mały bo kompletnie ich nie znałam, ani dzieciaczków ani warunków. Ale jakoś poszło. Dyrektorka powiedziała że jej się podobało, dobrze wypadłam na tle poprzedniczek ale ma jeszcze dwie kandydatki do oblookania. Decyzje ma podjąć do środy...ciekawa jestem. a teraz tak z innej beczki. chciałam się zapytać ile Wasze butelkowe dzieciaki pija mleka?Ja dawałam Czarkowi rano i na wieczór po 200ml ale nawet tego nie wypija...chyba mu zmienię porę bo wieczorem jest zmęczony i nie kończy a rano ma tyle do zrobienia, że zapomina o mleku i leciii przed siebie. bo my już chyba drugi miesiąc bez cyckowania.Bezboleśnie.A Czarek bardziej chorował jak cyckował niż teraz tak więc paula nie masz się co sugerować spadkiem odporności...ale decyzja należy do Ciebie. Powiem Ci tylko, że lepiej to zrobić tak bez wielkiego planowania i postanawiania. ot tak budzę się i mówię dość:)
-
ja też bywałam u różnych lekarzy i właściwie wszyscy zalecali przeciwgorączkowe podawać od 38,5 st i tak tez robię jak zachodzi potrzeba. a zdarza mi się też podać przeciwbólowy jak widzę,że ewidentnie małego coś męczy a nie wiem co...nawet jak nie ma wysokiej temperatury.taki lek zadziała tam gdzie się tworzy stan zapalny.
-
no mnie też dawno nie było...ale w sumie dopiero wczoraj do domu wróciłam po Świętach. ale są takie dziewczyny co się dłużej nie odzywają! halo halo! dzagusia, 26.10.2008,Karo91, mamalwiny, marceli odezwijcie się dziewczyny!!! Jak sobie tak czytam Wasze ostatnie przejścia z chorymi dzieciaczkami, niezrównoważonymi teściowymi, urzędami skarbowymi itd...to myślę sobie ,że dobrze , że ten rok już się kończy... U nas spokojnie, bez większych dolegliwości wyszły wszystkie czwórki i nawet nie wiem kiedy- w przeciągu ostatniego miesiąca. W ogóle to galancie zęby ruszyły. Czarek kończąc rok miał 6 zębów a teraz ma 12!!! Tak poza tym to znów staram się o pracę- tym razem w przedszkolu, tylko jak zwykle trochę daleko i nie wiem jeszcze czy dadzą mi umowę o pracę...ale trzymajcie kciuki:) My dziś balujemy na balu!!!Ale nie nakręcam się zbytnio bo masowa impreza może wyjść rożnie... nie mniej jednak mam nadzieje się wytańczyć. Jak bym się nie zjawiła to życzę tym co się bawić będą dobrej zabawy, a tym co wybiorą zacisze domowe...odpoczynku i ciszy. Oby przyszły Rok przyniósł Wam i Waszym dzieciaczkom dużo zdrowia, miłości, szczęścia i samych pogodnych dni!
-
no właśnie ja też już nie mogłam się do Was dokopać.... a mój synalek lubi snieg.a jak sie przewróci to robi orzełka- choć nikt go nie uczył...i pcha sie właśnie tam gdzie największe zaspy... już wczoraj ubralismy choinkę.Czarek tylko w zachwyt wpada jak ją widzi, mało sie nie zapowietrzy tak wzdycha-na szczęście nie szarpie za nic. Wczoraj upiekłam pierniczki a dziś w ogóle z mama nad ciastami pracujemy. Chcę jej trochę pomóc bo tez dziś wieczorem jedziemy do tesciów i wracam dopiero na Wigilię. Bo my jak co roku oba domy obskakujemy. Dlatego i ja juz dziś życze Wam, kochane wszystkiego dobrego na te Święta. Dużo spokoju, ciepła i rodzinnej atmosfery.Wyciszenia i odpoczynku...choć z naszymi gagatkami może się to okazać nie łatwe:P Lecę ananasowca kończyć. I troche ogarnąć po sobie bo jak ja cos robie to cała sobą i cała kuchnia jest do generalnego porządku...
-
eh! ale masz przebiegłą lisice w domu wisienko!ja to na razie z żadnych zabezpieczeń nie korzystam bo młody jak sie olewa to jego szperanie to szybko się nudzi. ale widziałam właśnie takie u znajomych i tam świetnie zdawały egzamin ale widać dla chcącego nic trudnego:) ja już mam nadzieję nie kupować zimowych butów.Mamy takie niebzyt ciepłe ale najważniejsze że nie przemiękają a i tak przy takich temp. jesteśmy krótko na dworze.Może na ta zimę wystarczą... też mam dylemat z choinką ale nie wyobrażam sobie żeby jej nie było...najwyżej szybko pójdzie z dymem:P
-
wisienka- zamiast smyczy proponuje takie zabezpieczenie ,które mocuje sie od wewnątrz szafki i może byc ona właśnie pojedyncza, np.coś takiego http://www.allegro.pl/item850328942_dreambaby_zabezpieczenia_szuflad_i_szafek_3_szt.html#gallery
-
pisze drugi raz post bo oczywiście wczoraj wieczorem gdzies go wicieło... wisienka- co do zębów to trzeba przyznać,że nie najlepiej to wyszło matce naturze....jak bysmy nie mogli sie z nimi rodzic i tylko podcinać jak paznokcie na przykład:P ja po tygodniu u tesciowej zaczynam w niej człowieka widzieć... więc trzeba się dziewczyny dobrze przyjrzeć!!! ale dorzucając coś do serii "najlepsze pomysły mojej teściowej" słuchajcie tego: Wczoraj moja wywiesiła Czarkowe pranie na dwór!!!-11st,śnieg...no ale według niej takie przewietrzone to całkiem co innego... jak juz wyszła do pracy to chciałam je na grzejniki przewiesić. No to idę a tam dżinsami to zabić można- takie sztywne!!!satały normalnie! a zanim to wszystko pozbierałam to mało mi palce z mrozu nie poodpadały. Ja kocham zimę i śnieg ale prania to ja juz więcej nie dam wywiesić na taka pogodę! ubaw miałam nie z tej ziemi jak zbierałam te sztywne łaszki:)ni jak nie dały sie w misce ułożyć. falsa-wracaj bo jak Ciebie nie ma to temat spada tak nisko ,że go znaleźć nie mogę!
-
i tak sobie w ogóle myślę, że na razie to bym nie chciała rzeczy po Czarku oddawać nikomu z dalszej rodziny, bo liczę na kolejne szczęście...no chyba, że ktoś z rodzeństwa mojego lub męża się postara to wtedy chętnie służę pomocą. ale na razie to my mamy monopol na tym polu:D a nie powiem przydał by się Czarkowi brat cioteczny do zabawy
-
cholera by wzięła to forum, najpierw mi bład wyskoczył ,post nie wysłany zniknął , ja się tu drugi raz produkuje a tu już dwa!!!!!! wcześniej to jakoś sprawniej szło....
-
wisieka- na prawdę super w nowym kolorku wyglądasz. ja w ogóle lubie takie ogniste:) a z kuzynką to rzeczywiście dziwnie wyszło, może czuła się skrępowana...ale to jej nie zwalnia z tego żeby powiedzieć "dziękuję". Będziesz wiedziała, że w przyszłości nie warto się wychylać, przynajmniej w stosunku do niej.
-
wisienka- serio super wyglądasz w nowym kolorku...ja w ogóle lubie takie ogniste:) a z kuzynką rzeczywiście dziwna sytuacja, może skrępowana była....no ale to jej nie zwalnia z powiedzenia "dziękuję"
-
no właśnie miałam Cię paula zapytać jak tam sprawy się mają...no ale ju z widzę że kiepsko..biedactwo ja już 6 dni nie karmię i cycki nadal miękkie, nic nie ściągałam i jakoś sie nie zbiera...hehe moze czarek od dawna juz tylko cycki jak smoczek mykał a one puste były...
-
no ta.....coś nie halo z tymi postami ostatnio Ananasowiec: BISZKOPT 1 szkl mąki 1szkl cukru 5jaj łyzeczka proszku do pieczenia utrzeć żółtka z cukrem, ubić białka i delikatnie połączyć.następnie stopniowo dodawać mąkę-przesiewać przez sitko i zarabiać drewniana łyżką.na koniec dodać łyżeczkę proszku do pieczenia. piec aż sie zrumieni i odejdzie od brzegów blachy ok 30min CIASTO WIÓRKOWE 5 białek 200g wiórków 3/4 szkl cukru Ubic białka dodać cukier i razem ubijac na sztywno.nastepnie wsypać wiórki i delikatnie wymieszac.piec w brytwance wyłożonej pergaminem nasmarowanym masłem-do lekko rumianego koloru ok 20 min KREM 5 żółtek puszka ananasów 1 sredniej wielkosci budyn smietankowy 1 cukier waniliowy kostka masła 2czubate łyzki cukru 0,5szkl zimnej wody Zagotowac sok z ananasów z cukrem i cukrem waniliowym. budyń rozmieszc z woda i żółtkami i wlać do gotującego sie syropu.Gotować mieszając do uzyskania konsystencji budyniu.Odstawić do ostudzenia. Nastepnie utrzec razem z masłem na krem.Wyłożyc na biszkopt(mozna go lekko nasaczyc np.herbata,woda z cukrem, sokiem exotic itp).Na krem rozłożyc pokrojonego w kawaleczki ananasa całośc przykryc ciastem wiórkowym i pozostawic do zastygniecia,najlepiej w lodówce. jeżeli macie sprawdzony sposób na innego biszkopta to można zmienić bo mi ten nie zawsze wyrasta ładnie choć do tego ciasta nie musi być jakoś specjalnie wyrośnięty bo potem ciężko buzię otworzyć tak szeroko:P smacznego zatem
-
cześć dziewczynki! widzę ,że temat chorób i lekarstw niestety nadal na topie... my odpukać wreszcie bez gluta u nosa:P a tak z ciekawości to syrop z cebuli to posiekana cebula zasypana cukrem czy jak? Od soboty Czarek nie widział cycka i jakby wcale go oglądać nie chciał. Raz mu się tylko przypomniało jak się położyłam koło niego przed snem. Dlatego też oprócz nauki zasypiania bez cycka,mamy naukę zasypiania we własnym łóżeczku...Gorzej sprawa wygląda, że nie za bardzo chce ruszyć mleko modyfikowane, od krowy też średnio - za to zajada się zsiadłym hehe...no ale raczej mu go nie będę do butli wlewać:) Poza tym to w przeciwieństwie do wspomnianych tu niejadków, Czarek pochłania wszystko w niewyobrażalnych ilościach. Wiecznie tylko amamaammmm i zadziera ręce na stół...ale to po ojcu zapewne:D Co do nocniczka to u nas teściowa ma jakieś parcie i jak ostatnio próbowała Czarka posadzić to się rozdarł strasznie. Nam psycholog mówiła, że jeżeli dziecko nie przejawia szczególnej chęci do komunikowania swych potrzeb to nie ma co przed 2r.ż próbować. Można tylko falstart zrobić i dziecko będzie się nieźle bawić nocniczkiem...no i generalnie to kontrola zwieraczy tak około 2r.ż. się pojawia. Ja też tak myślę,że zacznę za ciepłego czasu -na spacerku będziemy na krzaczek sikać- podobno skutkuje. eh aj to zawsze nadrukuje...zaraz jeszcze dorzucę przepis na ananasowca
-
cześć dziewczynki! widzę ,że temat chorób i lekarstw niestety nadal na topie... my odpukać wreszcie bez gluta u nosa:P a tak z ciekawości to syrop z cebuli to posiekana cebula zasypana cukrem czy jak? Od soboty Czarek nie widział cycka i jakby wcale go oglądać nie chciał. Raz mu się tylko przypomniało jak się położyłam koło niego przed snem. Dlatego też oprócz nauki zasypiania bez cycka,mamy naukę zasypiania we własnym łóżeczku...Gorzej sprawa wygląda, że nie za bardzo chce ruszyć mleko modyfikowane, od krowy też średnio - za to zajada się zsiadłym hehe...no ale raczej mu go nie będę do butli wlewać:) Poza tym to w przeciwieństwie do wspomnianych tu niejadków, Czarek pochłania wszystko w niewyobrażalnych ilościach. Wiecznie tylko amamaammmm i zadziera ręce na stół...ale to po ojcu zapewne:D Co do nocniczka to u nas teściowa ma jakieś parcie i jak ostatnio próbowała Czarka posadzić to się rozdarł strasznie. Nam psycholog mówiła, że jeżeli dziecko nie przejawia szczególnej chęci do komunikowania swych potrzeb to nie ma co przed 2r.ż próbować. Można tylko falstart zrobić i dziecko będzie się nieźle bawić nocniczkiem...no i generalnie to kontrola zwieraczy tak około 2r.ż. się pojawia. Ja też tak myślę,że zacznę za ciepłego czasu -na spacerku będziemy na krzaczek sikać- podobno skutkuje. eh aj to zawsze nadrukuje...zaraz jeszcze dorzucę przepis na ananasowca
-
my na uporczywy kaszel dostaliśmy sinecod miałam go podawać na noc bo wtedy Czarek najbardziej się męczył ... a podobno po 17-tej nie należy stosować już tych tradycyjnych syropów typu mucosolwan bo tylko pogarsza to sytuację.
-
potworny ten film ze żłobka... ja nie czuję jakiegoś gniewu czy nienawiści do tych kobiet tylko mnie coś potwornie kuje w środku jak na coś takiego patrze. Ciężko to opisać , zawsze byłam wrażliwa na krzywdę dziecka ale odkąd jestem matką to się całkiem inaczej odczuwa...ja teraz nie mogę patrzeć na jakieś programy o maltretowanych czy chorych dzieciach bo mi się zaraz łzy cisną do oczu.Chyba człowiek tak podświadomie sobie wyobraża własne dziecko na tym miejscu... straszne teraz mam urwanie głowy bo muszę napisać kilka prac zaliczeniowych na studia a młody jak komputer zobaczy to szleje.nic nie mogę zrobić- nawet literatury przeglądać bo mi gad porwał książkę z biblioteki uczelnianej!!!siedzę więc wieczorami i sie męczę.dziś chłopaki eksmisje dostali więc muszę się zabrać do roboty. ale jak już się trochę ogarnę to napiszę Wam przepis na ananasowca...ulubione ciasto mojego mężulka i jedyne , którego nie potrafi jego mamusia:P...
-
mój Czarek nigdy nie usnął sam...ja to się cieszę ,że nie muszę go bujać do snu wieczorem-bo i tak bywało...takie rozpuszczone mam dziecię:( aniołeczek- a kiedy dokładnie rodziłaś?ja 17.10 i byłam do 18.10.może gdzieś razem leżałyśmy na sali...myśle ,że z następnym porodem też tam się udam