asiurka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez asiurka
-
paula- oni rozumieją że nie wolno...tylko jak sprawić żeby respektowali? o to jest pytanie!
-
super ta czapa tylko ,że mój agencik to jest w ogóle anty jeśli chodzi o ubieranie się na spacer-założyć mu golfik graniczy z cudem,a na taka czapkę też by sie pewnie wkurzał.Niestety o założeniu rękawiczek nie ma nawet mowy-drze się jak opętany.Wasze smyki też tak mają?Wiem,że jeszcze nie ma konieczności ale chciałam go przyzwyczaić zanim naprawdę zrobi się zimno i rączki będą marznąć. Co do porodów to też uważam,że wiele powinno się zmienić w naszej służbie zdrowia. Ja swój poród wspominam miło ale jak będę rodzić drugie dziecko to nie zgodzę się na cięcie!To był jedyny moment w którym myślałam ,że zejdę z tego świata...zrobili mi je w niewłaściwym czasie i potwornie bolało. Oksytocyna też była dla mnie wybawieniem bo wody odchodziły a skurczy nie było... Rodziłam na Inflanckiej w Warszawie i zzo miałam za darmo. Choć już na samo rodzenie przestało działać to pomogło w najdłuższej I fazie porodu.Uważam ,że każdy powinien mieć prawo do decydowania o przebiegu tego szczególnego dnia... Największa jednak porażką naszego systemu są porodówki podzielone tylko parawanami!!!To jest totalna pomyłka żeby w takiej chwili musieć słuchać innych wrzeszczących kobiet i czuć sie samemu skrępowaną.... ja miałam to szczęście rodzić w sali rodzinnej ale gdyby akurat nie było wolnej???
-
Artigiana- zasmuciło mnie to co piszesz bo widać , że Ci bardzo doskwiera ta bezradność i niemoc.I komu jak nie nam miałaś się wyżalić?Tylko trudno jest poradzić coś na taka sytuację.Przykre, że nie masz wsparcia w mężu ale nie będę Cie tu pouczać bo ja ze swoim też czasem nie wiem jak gadać..jak wraca po 15h czasem 20h pracy to jak mam mu niby powiedzieć,że chciałabym odpocząć???Tyle ,że mi jakoś tak bardzo nie tęskno do towarzyskiego życia.Może dlatego ,że my raczej zawsze domatorami byliśmy.No i jest jeszcze kwestia tego ,że na wsi to nie ma gdzie wyjść wieczorem:P Co do pieczonych mięs to jest to naprawdę bardzo dobre rozwiązanie.Przynajmniej nie ma tych wszystkich konserwantów, spulchniaczy i innego dziadostwa jak w wędlinie!!!No i smak...Polecam np.schab obsypać z rana przyprawami, czosnkiem(ja jeszcze strzykawką aplikuje do środka osoloną wodę ) i upiec wieczorem w rękawie.Mniammmm A moi teściowie nadal robią swojskie szynki i kiełbasy-pierwsza klasa.
-
cześć! ja się właśnie na uczelni kwaszę i nie widać tu żadnego słońca ani pięknej pogody...a szkoda bo właśnie mam okienko:( My też się jeszcze nie wykaraskaliśmy z chorób.Zakończyłam antybiotykoterapię ale nadal jest kiepsko.Zmieniło się tylko tyle ,że w nocy nie dusi go kaszel.Cały czas ma cieknący katar i "gra" mu w piersiach.Sama nie wiem co robić. Chyba znów do lekarza... bo teraz to go leczę tylko czosnkiem,wit c, wapnem i oscillococcinum. A do tego znów się gorączka przypałętała - ale skiełkował mu ząbek więc może od tego? Słuchajcie jakiś koszmarny okres dla nas wszystkich..! Może odezwie się jakaś szczęśliwa , zdrowa mama ,zdrowego i nie ząbkującego dziecka?
-
aaaale się wyspałam..... Czarek jeszcze śpi.W szoku jestem bo zwykle o 7 już na nogach.Przestraszyłam się,że może ma gorączkę ale nie....chyba odsypia wszystkie przekasłane noce. Jak już całkiem wyzdrowieje to się biorę za niego konkretnie.Pożegnanie z cycusiem i nauka samodzielnego zasypiania w dzień to mój najbliższy plan wychowawczy:P I też jestem takiego zdania ,że trzeba od razu odstawić całkiem... U mnie dietowanie trwało 2 tyg ale byłam strasznie wykończona.Nie dość, że niewiele mogłam jeść to jeszcze Czarek wszystko mi podżerał. Schudłam 4kg i wiecie czego mi najbardziej brakowało?Nie słodyczy, ciast itp tylko CHLEBA!!! Mam zamiar spróbować jeszcze raz na wiosnę a do tego czasu mam nadzieję nie wrócić do poprzedniej wagi. falsa- i jak tam data przeprowadzki podana?nie dziwię się ,że o szczepieniu zapomniałaś żyjąc w takim stresie...
-
a nie mówiłam ,że świat mały jest... fajnie dziewczyny ,że udało Wam się zobaczyć. kitka - mój Czarek też pierwsze ząbki łagodnie przechodził a ostatnie to była tragedia.Też straszna gorączka, marudzenie itp.Więc bądź czujna bo nam lekarka zapalenie ucha wmówiła i kazała dawać antybiotyk i stwierdziła ,że nie można się dać zwariować i wszystkiego na zęby składać.... tylko to był sierpień- a teraz wiadomo okres szalejących wirusów ale miejmy nadzieję ,ze u Was to tylko ząbki. U nas też na 6 stanęło i od sierpnia właśnie cisza w jamie gębowej:P
-
kami - jak ja Wam zazdroszczę takiego wieczoru.Nie pamiętam kiedy ostatnio byliśmy sami we dwoje... ba! żeby chociaż we troje!!!! Cieszcie się takimi chwilami:) gandziulka- my mamy łóżeczko turystyczne też w spadku i nie znalazłam podobnego w necie ale też musieliśmy kombinować z dnem, tzn.podłożyliśmy dodatkowa gąbkę bo było dość twarde.Ale u nas jest w częstym użyciu bo korzystam z niego u teściów a jeździmy tam na dłużej. Myślę ,że przez kilka dni to w każdym się dziecko wyśpi...wakacje się szykują? A tak w temacie spotkań na żywo i z serii "jaki mały jest ten swiat" to nie znasz może Kai B.z Opaczy czy też Michałowic...bo to Twoje okolice.A ja z nią studiowałam... My już kota dostajemy w domu.Czarek mało z okna nie wyskoczy tak chce na dwór a tu po żołądkowej grypie mamy już oskrzela zapchane i potworny kaszel przez pół nocy...biedaczyna strasznie się męczy. No i w ten sposób odkąd chodzi to jeszcze na spacerze na nogach nie był... lecę na Zagubionych...
-
paula- raz na jakiś czas to fajnie tak posłać dziecko do żłobka.szczególnie jeśli organizują jakieś konkretne zajęcia akurat.Mój Czarek przez pewien czas też był zafascynowany nowymi zabawkami i rówieśnikami i gdybyśmy wyszli po 3 h to byłoby ok. Poza tym to zależy od dziecka bo niektóre naprawdę świetnie sobie radziły(głównie te najmłodsze i te najstarsze).Niestety były i takie, które miały niewielkie przerwy w płaczu.Byłam tam 8h a kilkoro dzieci przyszło wcześniej i zostało dłużej niż ja.Mam wielką nadzieje,że w innych tego typu miejscach jest lepiej i nie krytykuje wcale rodziców oddających dzieci do żłobka bo wiem,że czasem nie ma wyjścia. Wolałabym jednak poszukać opiekunki-choć może trudno by było w tej samej cenie.Nie wiem jak jest w państwowych żłobkach ale w prywatnych w wawie i okolicach to chcą te 1200.Myślę ,że znalazłaby się niania za te pieniądze.
-
Jeszcze i mój Czarek ciumkający jest ale on dopiero teraz nauczył sie upominać..mówi amam i ciągnie za dekolt.Też chyba pora na pożegnanie z cycuszkami ale dla mnie to mało uciążliwe było bo tylko rano i wieczorem. Z tym żłobkiem to ja się tak cieszyłam, że będę mogła pracować i mieć dziecko przy sobie...a tu kaszana. Tylko tyle z tego wyszło, że młody wirusa złapał.Byliśmy u lekarza i powiedziała,że i gardło jest chore więc to taka grypa żołądkowa.
-
falsa-mi miesiąc temu coś do oka wpadło i mocno je zakuło i tez tak miałam, że widziałam podwójnie,albo wszystko było nieostre.okulistka na ostrym dyżurze mi tylko przepłukała i zakleiła oko na 2 dni żeby światło go jeszcze nie drażniło i tyle.Potem jakiś czas miałam jeszcze krwiak na oku ale teraz widzę normalnie...bez żadnych leków.Ale jeśli nie będziesz widziała poprawy to idź do okulisty,bo wiesz oko delikatne jest. U nas sporo się dzieje.Nie pisałam chyba, że tydzień temu szczepiliśmy Czarka.Pisnął tylko chwilkę i zaraz tatuś go zagadał. Waży 11,2kg i mierzy 77cm ale zmierzyła go tak na odczepne więc zrobię to jeszcze raz.Żadnych niepożądanych skutków ubocznych jak dotąd nie zaobserwowałam. Wczoraj tylko nam się strasznie pochorował.Wymiotował do północy i był taki bezsilny a cały dzień wszystko było ok.Dziś od rana marudził bo był niewyspany więc go już położyłam znów.Mierzyłam mu temp i ma 37,1.Boje się że to jakiś wirus - nie szczepiliśmy na rota... A był ze mną w tym żłobku na dniu próbnym i tam same zasmarkane,kaszlące dzieciaczki były...Ale koszmar mówię Wam dziewczyny to była jakaś przechowalnia dzieci!!!Zrezygnowałam po 1dniu bo mi serce pękało jak te maluchy tam cierpią. Nie wiem czy wszędzie tak jest ale tam była 20 dzieci 7mcy-2lata w jednym pomieszczeniu.Hałas pisk i płacz były jak zaraźliwa choroba.Wszystko jakoś tak źle zorganizowane, że nie było się w stanie odpowiedzieć na potrzeby każdego dziecka...niektóre na prawdę przepłakały cały dzień a jak przychodzili rodzice to opiekunka mówiła im,że dziecko świetnie się bawiło tylko teraz ma zły humor. Miałam ochotę wyjść za takim rodzicem i powiedzieć,żeby mi dał to 1200, które płaci za pobyt dziecka i ja się sama zajmę tym maluszkiem.... Poza tym od ok tygodnia nasz Czarek śmiga na nóżkach.Kupiliśmy wczoraj kapcie z Postępu i podkulismy małego źrebaczka i średnio mu się to podoba.Ale facet w sklepie medycznym obejrzał nóżki małego i powiedział to samo co ortopeda:że są konieczne bo małemu grozi płaskostopie i koślawość kolan... Sory,że pół strony zasmarowałam ale dawno nie pisałam to nadrabiam.... Dużo zdrówka dla chorowitków.Mam nadzieje ,że my do tego grona nie dołączymy.Okaże się jak mały wstanie.
-
falsa-to co piszesz brzmi na prawdę groźnie...mam nadzieję ,że byliście u lekarza bo z grypa nie ma żartów! U nas na Wszystkich Świętych przyjeżdża cała rodzina i przyjęło się,że każdy coś tam ze sobą przywozi i zlot rodzinny....ale wiadomo,że najwięcej muszą przygotować gospodarze. Dlatego też spędziłam pół tygodnia na sprzątaniu i kucharzeniu bo rodzina baaaardzo duża. Teraz została pełna lodówka i mama patrzy na to z przerażeniem bo ja i siostra od tygodnia na diecie i nic z tej lodówki zjeść nie możemy:P Byłam dziś na tej rozmowie w sprawie pracy w żłobku. babeczka sama zapytała czy chciałabym przyjeżdżać z dzieckiem.Nie widzą problemu ale wtedy pensja zostanie obniżona o czesne za dziecko i to już nie bardzo się będzie opłacać...Na razie mamy przez ten tydzień jeździć na próbę.Bo nie wiadomo czy ja się sprawdzę i czy młody się zaadaptuje.chyba najciężej będzie z usypianiem,bo on bez wózka to ani rusz... A Wy dziewczyny jak usypiacie swoje maluchy w dzień? Same padają?czy wystarczy do łóżeczka położyć?na spacerze czy jak? bo ja chyba zaniedbałam pracę nad samodzielnym zasypianiem.
-
kamika-my mieszkamy u moich rodziców,moja mama nie pracuje a tata jest o 3 dzień w domu więc to na nich spadła by opieka.U mnie żłobków nigdzie nie ma... Mama po prostu się boi bo ma problemy ze zdrowiem no i poza tym to bym pracowała 7 h i jakieś 2,5h na dojazdy bo w korkach więc dosyć długo by mnie w domu nie było.Na pół etatu nie ma sensu bo bym pewnie wszystko na dojazdy wydała. falsa-wiem ,że to powinna być moja decyzja ale ja sama nie wiem co mam robić Na rozmowę chyba i tak pojadę dowiedzieć sie chociaż co proponują i czy w ogóle mnie chcą bo ja sie tu martwię a może w ogóle nie mam szans na ta pracę....
-
witam! samej słodyczy dla naszych świętujących milusińskich:) my też jeszcze się nie szczepiliśmy.czekam ,żeby z mężem pojechać ale teraz go ciągle nie ma w domu.a sama to też nie wiem jak bym utrzymała tą moja gadzinę...teraz ma jakąś fobię na ubieranie i rozbieranie, rzuca się , piszczy itp więc w przychodni też pewnie da popis. miałam w tym tygodniu iść na rozmowę w sprawie pracy a tu mi rodzice zaczęli kazania prawić..że to jeszcze za wcześnie,że jak ja sobie dam rade ze szkoła i pracą, że oni też mają swoje obowiązki,że dziecko źle to zniesie... mąż znowu gdera ,że on jest już strasznie zmęczony, pracuje ponad siły, że z jednej pensji nic nie zaoszczędzimy i że powinnam spróbować chociaż.... a ja rozumiem i zgadzam sie z argumentami i jednych i drugich... sama nie wiem co mam robić....jestem między młotem a kowadłem na prawdę czuję się tak ,że cokolwiek bym nie zrobiła to ktoś będzie niezadowolony.
-
falsa-ja w poniedziałek jadę na rozmowę sprawie pracy w klubie niemowlaka i przedszkolaka...a jak babka się dowiedziała,że mam dziecko to zaproponowała żebym przyszła z małym,trochę pobyć, zobaczyć co i jak i "robić sztuczny tłum"....hehe bo oni dopiero startują i jak ktoś chętny przychodzi to zawsze lepiej jak jest więcej dzieciaków... i też mi się wcale do roboty nie chce....:P słuchajcie jaki miałam sen: leże na porodówce i właśnie rodzę drugie dziecko!!!! swoja drogą ciekawe,która z nas pierwsza wyskoczy z następną pociechą? kami- te wymioty to aby na pewno z bólu głowy:D? zmykam kochane bo mężulek wreszcie całą noc w domu to może my się postaramy...:P do poniedziałku(w weekend szkółka..)
-
conqita- ja się nie przejmuję tym, że Czarek jako jeden z nielicznych jeszcze sam nie chodzi, bo raczkować tez późno zaczął.chyba tylko ziutek falsy dłużej zwlekał:) na wszystko przyjdzie pora...tylko po prostu zazdroszczę dziewczynom,że już mogą sobie wziąć dziecko za rękę i powędrować w świat paula- no właśnie jak to wygląda jak Franek "drze się o cycka"? mój Czarek to tylko po kąpieli jak go ubieram to się trzęsie bo wie,że zaraz dostanie... dziewczyny dajecie dzieciakom już takie zupy jak same jecie? bo ja to warzywa wyławiam zwykle jak bardzo sępi pod stołem....(wyglada jak ten kot ze shreka z takimi maślanymi oczami) no bo ja to przyprawiam a to magi albo vegetą no i sama nie wiem...
-
kitka- ja też jak moge to wcale nie patrze na szczepienie,a dzięki Bogu do tej pory zawsze był mąż... któraś z Was pisała o bilansie na roczek ale ja zaglądałam do książeczki i tam jest dopiero na 2lata...jak to jest? wiem tylko ,że szczepienie nas czeka i pewnie wtedy go zmierza i zważą...
-
dziewczyny jak tak czytam te Wasze historie o nocach i dniach z cyckiem w buzi to stwierdzam,że z moim urwisem to ja mam cudnie. Daję mu tylko rano i na wieczór,w nocy dawałam mu picie jak ie budził,a teraz juz bez niczego daje się ululac.Nigdy też w ciągu dnia nie dobierał się do dystrybutorów...choć ostatnio cos jakby mi dekolt odchylał przy przytulańcach.Może to dobry moment na odstawienie?Może teraz by już tego tak nie odczuł?właściwie to ile razy dziennie powinien jeść pokarmy mleczne roczniak? paula,wisienka- ja nie mogę się doczekać kiedy Czarek będzie sam spacerował ...jak wychodze tylko na chwilę bo jest brzydka pogoda, to nie musiałabym targać wózka na dół z piętra... u nas z kupkami bywało bardzo różnie od jednej na tydzień po 6 dziennie ale teraz sie raczej unormowało i jest 1-2 na dzień. pampersy 4 są wystarczające.4+ też pewnie były by dobre ale jest ich mniej w paczce a cena ta sama...więc po co?one chyba tylko trochę szersze na brzuszku są- a ostatnio młody się wysmuklił i nie ma problemów.na całą noc też trzymają szczelność:)
-
ale ciiisza dzisiaj... wszystkie chyba drzemkę ucinają z maluchami , taka senna pogoda... falsa-odezwij się może u Ciebie słońce świeci?
-
goju- nie smuć się kochana, wydaje mi się, że równie piękne chwile jeszcze przed nami...jak nasze szkraby zaczną gadać śmiesznie,naśladować dorosłych,mądrzyc się...powiedzą "kocham Cie mamusiu.." mój Czarek jeszcze nie chodzi i tak sama nie wiem jak z tymi butami zimowymi robić...chyba jeszcze kupować nie bede.poczekam, a teraz mu ciepłe papucie i skarpety do wózka zakładać będę... dzięki za komentarze na nk.śliczne te wszystkie nasze roczniaki ale serio- nie do poznania.ja to bym własnego dziecka nie poznała gdyby mi tak go ktos na ten rok schował:P a! i doczekałam się wreszcie okresu.a prawie dwa lata laby było...
-
zapomniałam wspomnieć ,żenasza gadzina jak głupi rzucił się najpierw na kieliszek....a potem trzymając w rekach różaniec i banknot przeglądał encyklopedię.... ale różaniec babci już od trzech dni z zapałem obraca:D
-
goju- dużo zdrówka dla Wiktorka.Masz rację ,że to dziwne, że przez cały dzień się ładnie bawił...Nam przy ostatnim gorączkowaniu też zdiagnozowano ucho i dano antybiotyk,ale mi się ta diagnoza nie podobała i skonsultowałam ją z laryngologiem i okazało się że uszy są zupełnie zdrowe...i właśnie laryngolog powiedziała,że przy zapaleniu ucha nie mam mowy, żeby dziecko miało dobry humor.W naszym przypadku na następny dzień wyszedł ząb, a po 2 dniach była wysypka...czyli albo 3 dniówka albo alergia na antybiotyk, który podawałam przed spotkaniem z laryngolog. miejmy nadzieje,że jutro będzie lepiej.wiem co to impreza z chorym dzieciątkiem-nam Czarek rozchorował się na chrzciny. u nas juz po urodzinkach.Czarek właśnie padł po dniu pełnym wrażeń.Torcik zrobiłam w kształcie jedynki i zainspirowana przez Was 3 noce siedziałam nad prezentacją(kombinowałam z power pointem i picasa)wyszło całkiem fajnie ... Falsa- mój mały też dostał duże zabawki ale ja się nie martwię bo część pewnie zabierzemy do drugich dziadków.
-
Ollie- dużo zdrówka,przespanych nocek,bezbolesnych ząbkowań i szczepień no i żebyś mamulki nie męczył bo nam całkiem nitka z niej zostanie:* goja- nie zazdroszczę nocnych przeżyć.my też tak kiedyś mielismy i też mnie to wkurza jak nagle wszyscy chcą pomagać w uspokajaniu....a przecież od dawna wiadomo, że nic tak nie leczy jak objęcia mamy. kami-fryzurka super.ja to całe zycie w długich włosach i nie mam odwagi na cięcia...
-
dzięki falsa za podpowiedź dopisałam się i powoli obczajam aniołeczku- co do kontroli bioderek to ja już kiedyś pisałam, że byłam jak mały zaczął stabilnie siedzieć a teraz mamy się pojawić jakieś pół roku po tym jak zacznie chodzić i mamy wziąć ze sobą butki żeby pani doktor zobaczyła jak są wydreptane. takie dostaliśmy zalecenia na tej pierwszej kontrolnej wizycie u ortopedy.myślę, że nie zaszkodzi się tam pojawić no chyba że pediatra jest na tyle kumaty i sam stwierdzi, że na pewno wszystko ok.
-
ja znów nadrabiam zaległości... na nk sie zapisałam do październikowej klasy,wysłałam parę zaproszeń ale ciężko się połapać kto jet kim... może tak dla przypomnienia starym i dla informacji nowszym forumowiczom jak będziecie dorzucać posta to napiszecie imię i inicjały nazwiska? zacznę:joanna z.(s) artigiana- jak ja Ci zazdroszczę tych 10kg na minusie,ja to chyba dopóki nie pójdę na swoje to nie dam rady z dietą...a to wypieki teściówki, a to obiady mamuski eh łakomczuch i tyle.dukana przeczytałam i czekam na dobry moment ale zgadzam się z aniołeczkiem,że aura nie sprzyja takim postanowieniom. Ja z braku prądu , niemocy prasowania,prania i surfowania w necie ubrałam dzis młodego w ciepłą kurtałkę i miał pierwsze świadome spotkanie ze śniegiem.ja tam uwielbiam jak jest biało dookoła i zamierzam syna ta miłością do zimy zarazić:P zmykam bo zaraz północ a ja dopiero zabieram się za prezentację na sobotę...chyba nie zdąże(wczoraj zasnęłam z laptopem)
-
oj Artigiana a to dla czego napić się nie możesz? Blania przecież już nie cycusia... u nas tez pogoda pod psem ale może na krótkie wietrzenie wyjdziemy. matylda85 - witam.do tej pory ja byłam najświeższą forumowiczką:) napisz nam coś o sobie i swoim dzieciątku mamy swoją "klasę" na NK ale to starsze forumowiczki muszą wrzucić link bo ja sie jeszcze nie zdążyłam zapisać, ale obiecuje niebawem to uczynić Mój mały żarłoczek mógł by jeść ciągle i najchętniej to co ja i z mojego talerza: po przebudzeniu cycek, potem kanapka z wędlinką, twarożkiem, dżemem, w południe obiad często ten sam co my(uwielbia wszelkiego rodzaju kluski), po południu deserek typu płatki z owocami, przed kapiela kaszka a przed snem znów cycek w międzyczasie owoce, ciasteczka,chrupki