biegnąca z wilkami

Własnie finiszuję z M. Za mną 4 miesiące, schudłam niewiele w porównaniu do reszty bo 7 kg. Mam wagę o której marzyłam od 4 lat bezskutecznie. Teraz mam nadzieję, że mój organizm poradzi sobie ze zmniejszonym żołądkiem, w święta odstawiłaml eki i byłam ciekawa - nie mam już takiego parcia na jedzenie jak kiedyś. W ciągu tych czterech miesięcy odstawiłam solidnie słodycze - króweczka od czasu do czasu i zmniejszyłam ilość zjadanego chleba. Wiem że mogłam schudnąć dużo więcej w tym czasie, ale przecież po zaprzestaniu brania leku i drastycznej diecie organizm zwariuje. Więc żywiłam się tak jak chciałabym jeść bez meri. Bo jakoś nie bardzo chce mi się wierzyć że z łasucha można zmienić się w osobę która wyżyje na 1000 kaloriach. Zbyt wiele razy już chudłam i tyłam. Zyczę sobie i wszystkim, aby to był ostatni raz kiedy się odchudzam.

No i czwarte opakowanie w trakcie. Waga wymarzona osiągnięta. Zostało mi jeszcze 20 tabletek. Chcę już zakończyć na tym opakowaniu. Ale pytanie co dalej? Co bedzie teraz? Jak ciężko będzie żyć bez czegoś co kontrolowało. Hej! Jesteście gdzieś panie które już jakiś czas temu zakończyły kurację. Jestem w momencie którego się bardzo bałam.

brzydula21 - będzie dobrze szło! I tak właśnie musisz myśleć.

A powiedz mi brzydula 21 ile byłoby właściwe, jeśli 5 na miesiąc to mało ( w rok to byłoby 60 kg). Nie chcę Cię obraźić w żadnym wypadku, bo fajna z Ciebie dziewuszka. Ale coraz częściej cierpnę czytając forum. Znakomita większość jest na doskonałej drodze do tego aby za rok być w punkcie wyjścia. Uwierzcie, wiem co piszę - zbyt wiele zdrowia straciłam na głupich dietach. Pomyślcie co się stanie kiedy przestaniecie brać lek. Jeżeli nie nauczycie się jeść jak \"biali ludzie\" to nie wytrzymacie roku w wadze którą osiągnęłyście. Jeżeli wierzycie że dacie radę w przyszłości na jogurcie i dwóch jabłuszkach przez cały dzień no to powodzenia. Po pierwsze to odpowiedzieć trzeba sobie skąd się wzięłu nasze kochane kilogroamy. A teraz się pochwalę - zostało mi już tylko 2 kilogramy do stracenia. Moim marzeniem jest 62,5/177, jest już 64 hura!!!!!!!!!!

brzydula 21 - chudnij słonko dla siebie, nie można przestać kochać kogoś tylko dlatego że się roztył. Nie kocha się bo się nie kocha. Trzymam za Ciebie. A u mnie co? Dwa i pół opakowania M - jest 6 kg mniej. Czuję się cudownie \\\"nadwaga złośliwa\\\" ruszyła. Cudnie być lżejszym.

A mi się na forum podoba to,że babeczki mają coś więcej do powiedzenia niż baczne obserwacje apetytu co 15 minut. Rozumiem początkujących - mnie na początku również przerażał fakt, iż przez dwa tygodnie waga nie drgnęła a apetyt bez zmian. Pomalutku z czasem waga idzi w dół. Już 5 kg na minusie. Czuję się świetnie, po raz pierwszy w ciągu wieloletniego odchudzania nie chodzę z pustym brzuszkiem. Nie szaleję z dietą, staram się nie przekroczyć 1200 kalorii, bo wiem że przy niższym limicie kalorii dochodzi do ekspresowego jojo, no bo która z nas potrafi spędzić życie poniżej 1000. Gdybyśmy potrafiły to by nas tu nie było. Zeli i Meri to nasi towarzysze na jakiś czas, a później już musimy dawać sobie radę same. Pozdrawiam gorąco.

Witam wszystkie szczuplusieńkie w deszczowy poranek. U mnie po 46 - ciu tabletkach jest 4 kg mniej. Patrząc na pozostałe panie to bardzo niewiele, ale dla mnie sukces. Nadwagi nie maiałam dużej ale wybitnie złośliwą, której nie rusza ani dieta ani ruch - wynik wielomiesięcznego stresu i głupich diet. Chudłam i tyłam no aż przestałam chudnąć, a w trakcie diet robiło mi się słabo na ulicy. Dzięki M coś się zmieniło - przestałam zajadać stres słodyczami i uspakajać się wieczorami jedzeniem. Podobam się sobie po wieeeelu miesiącach a to chyba najważniejsze - być dla siebie dobrym i pamiętać że na świecie istnieją inne przyjemności niż jedzenie. Pozdrawiam wszystkie gorąco.

Uuuuuu.... Wybaczcie błędy, jakoś niechcący mi wyszły...;0).

Czytam forum i jestem coraz bardziej przerażona, nie wiem jak to ująć.... Jak można chcieć schudnąć ponad 3 - 4 kilogramy w ciągu 10 - ciu dni?????? Jak można się odżywiać po 600 kalorii dziennie i liczyć na to że po odstawieniu leków nie będzie jojo. Przecież organizm zwariuje. Jeżeli tu jesteśmy to znaczy że mamy problemy z nadmiernym jedzeniem. Organizm głodujący nauczy się zyć za owe 600 kalorii a to prawie nic, kedy będziecie jeść 1000 ( czyli bardzo niewiele) będziecie puchnąć jak balony. w 3/4 przypadków otyłość jest w głowie. Ja schudłam po 10 - tce 3 kilogramy i lekarz ( medycyna estetyczna) stwierdził że świetnie. A do tych co odczujawją głud - u mnie apetyt się unormował po ok 2 tygodniach. Więc cierpliwości. Dlaczego to wszystko piszę? Przeczytałam forum o meridii ( to samo co zela0 i dziewczyny po roku wracają rozgoryczone z tą samą wagą. Dużo rozwagi życzę.

Witam i wszystkich pozdrawiam przy pachnącej kawce. Za mną 27 tabletek i 3 kilogramy do tyłu.Hurrrraaaa..... NIe martwcie się początkujący u mnie zaczęło cokolwiek się dziać po 2 tygodniach.

U mnie 24 dni i 2,5 kg na minusie!!!! Czuję się szczęśliwa!!!!!! Apetyt też się unormował, nie czuję skutków ubocznych. Mam apetyt na jeszcze 5kg! Pozdrawiam bardzo radośnie!!

OPELEK zeli to nie podróbka tylko odpowiednik. Mój organizm jest tak samo złośliwy, ale się nie poddaję. Moim zamiarem jest nauczyć się jeść tylko wtedy kiedy jestem głodna a nie chodzić i podskubywać co mi pod rękę podejdzie. Czuję że coś się zmienia bo potrafię zjeść jedno ciastko a nie pół paczki. Efekty nie są spektakularne bo tylko 2 kg/ 20 dni ale bez tego i tak by nic nie było.

21 tabletka i 2 kg mniej, mam nadzieję że nie wrócą. Cieszę się że wreszcie coś ruszyło. Zaczynam czuć luz w spodniach. Mój organizm jest zwariowany i broni się zażarcie. Ja chcę mieć 6 z przodu i koniec. Dziewczyny pozdrawiam.:).

Witam wszystkie panie! Jestem na M10 już 3 ci tydzień, było - 2, a teraz 1 wrócił, apetyt mam mały, niewiele jem a waga stoi jak zaklęta. Jest mi dziwnie kiedy czytam wasze posty. Mój organizm się chyba wściekł i broni tłuszczyku zaciekle. Kończe to opakowanie i gnam po 15. Czy ktoś też miał aż tak oporne sadełko?

aska 25--> co do bóli to nie zauważyłam różnicy, ale długość i obfitość zwększone.