ta-druga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Wiem, że skoro piszesz to zyjesz i się masz nienajgorzej ale możesz mieć np. złamaną nogę czego oczywiście Ci nie zyczę :)
-
Rozdarty - jak ofiara śmiertena to nie takie małe ała.... A Ty cały?
-
Witam w ten piekny poranek :) Wesoło było wieczorkiem jak widzę :) Pozdrawiam all
-
zxy - nie no nie rób mu tego... na pewno się odezwie jak tylko znajdzie chwilkę :)
-
I tak własnie mnie naszło, że chciałabym podziękować wszystkim \"Koleżankom\", które tak naskakuja na mnie i na inne Kochanki, ze dzięki Wam drogie Panie uczę się czego się spodziewać ze strony żony, jakich \"argumentów\" i \"przyjemności\" , i dzięki Wam jestem przygotowana na atak z każdej strony i juz niczym mnie ona nie zaskoczy. Dzięki Wam wiem jak mozna ripostować, jak \"dopiec\" w czułe miejsce itp itd chociaz nigdy nie było to moim celem. Niestety małżonka nie daje spokoju, wydzwania, krzyczy, grozi... więc jak Kuba bogu tak bóg Kubie :) Nie pozwolę zeby mnie obrażała ta kobieta i w tej chwili już mnie nie obchodzi co ona czuje Albo zmieni podejście albo pójdziemy na noże :) A tym normalnym zdradzonym, które potrafią rozmawiać na poziomie tez dziękuję bo teraz wiem, że nie wszystkie zdradzone to rozhisteryzowane wariatki, które nie dość, że nie kochają tego męża o którego tak walczą to jeszcze otwarcie nazywają go smieciem i innymi podobnymi określeniami - ale walczą bo to ich musi byc na wierzchu... i walczą o tego śmiecia, którego nienawidzą... tylko po co? Dziękuję bardzo - mam teraz całkiem inne spojrzenie na to co może czuć zdradzona zona, jak się zachowywac i co z tego może wynikac :)
-
A co on przepraszm, na sprzedaż jest żeby SC musiała za Niego płacić? Kocha ją , chce z nia być - a żona pewnie i tak nie chciała by jakichś wynagrodzeń ze strony SC :)
-
Niczego nie łapałam - co najwyżej kogoś :) I to on zabiegał, starał się aż w końcu zdobył :) i cieszę się, że tak walczył bo teraz wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni :) a jesli kogoś postronnego to boli to trudno:)
-
No tak AGA - bo jak się kochance mężowej przywali to potem mozna obdzwonić przyjaciółki i rodzinę i się pochwalić, że się tej ździrze dało w dziub :) Tylko ciekawe co wtedy jak kochanka odda mocniej niż dostała ? Poza tym cała taka sytuacja jest beznadziejna i żenująca - żona mojego K niczego nie zyskała a wręcz odwrotnie - dołożyła jeszcze bardziej sama sobie bo jak on się dowiedział (a nie ukrywałam tej \"wizytacji\") to powiedział, że się miarka przebrała i że póki tylko Jego atakowała to mógł to jakoś znosić ale po tym występie to on idzie do prawnika i pozew pisze - nawet jesli ja bym z nim nie chciała być to on ma już dość żony... Uważam, że skoro facet podjął decyzję, że się wiąże z kimś innym i trwa w tym postanowieniu - można powiedzieć \"z uporem maniaka\" - to żadne płacze i histerie nie pomogą - ja rozumiem, że jest jej ciężko, że runęły jakieś plany które może miała ale niech się sama nie pogrąża bo aż to jakieś niesmaczne jest - idzie i się bić chce o faceta, który jej nie kocha.... jak w przedszkolu
-
A miałam już nic nie pisać :) AGA - chylę czoła bo uwierz - chciałabym normalnie porozmawiać z jego żoną, wiedziałam, że prędzej czy później dojdzie do tej konfrontacji ale w duchu liczyłam, ze odbędzie się to w miarę przyzwoicie - spodziewałam się, że mogę zostać obrzucona wyzwiskami itp ale to co przeżyłam przeszło moje najśmielsze wyobrażenia. Spodziewałabym się też tego co Ty zrobiłaś - że zaprosi męża na to nasze spotkanie i powie: wybieraj -ale teraz - która? Szkoda, że nie wszyscy potrafią mimo wszystko zachować jesli nie zimną - to chociaż letnią krew Chylę czoła - podziwiam i gratuluję :)
-
W mojej firmie pracuje 95% facetów bo to firma logistyczna - sami kierowcy - więc chyba wiem co mysla o rozhisteryzowanych kobietach bo większość z nich pewnie sama ma kochanki albo zdradza. Poza tym jakoś mnie to nie interesuje co o mnie myslą podwładni tylko jak pracują :)
-
do \"do tej drugiej\" No i? Nawet jeśli to będzie MNIE zdradzał :) więc znowu jakby to mój problem :) Tłumaczę, że jestem duża, mam oczy, widzę zalety ale widzę też wady. Ja święta też nie jestem i równie dobrze mogę zdradzać jego :) Moje zycie, mój zdradzacz, moja sprawa :) A jesli kiedyś dosięgnie mnie palec sprawiedliwości to poniosę konsekwencje dzisiejszych wyborów :)
-
W tym wypadku pani kochanka nie zostanie zwolniona z pracy bo jest właścicielem firmy :) co najwyżej może kogoś zwolnić - aczkolwiek raczej tego nie robi :)
-
Być może zawsze będę tą drugą - jestem duża i zdaję sobie sprawę z tego, że może on kiedyś będzie chciał żyć z żoną - ale godzę się na to i jest to jakby mój problem :)
-
Nie wiem co sobie ludzie w pracy pomyśleli i szczerze to guzik mnie to obchodzi - niemniej jednak było \"fajne\" widowisko jak ją chciałam wyprowadzić i ochrona się wmieszała bo widzieli na podgladzie, że coś jest nie halo i ona została praktycznie wyrzucona z budynku... I nie mam wcale satysfakcji z tego powodu... Raczej jej współczuję i żal mi jej bo pewnie jak ochłonie to zrozumie jak bardzo się poniżyła ... bo dla mnie to było poniżanie siebie samej - nie dość, że facet ją jawnie zdradza i się z tym nie kryje to jeszcze sama sobie \"dokopuje\".
-
AGA Zaczynam żałowac, że to nie Ty jesteś żoną mojego K. Też bym chciała usiąść i pogadać skoro ona tego chce - ale zachowajmy pewien poziom - ja rozumiem, że nią targają skrajne emocje, że ma święte prwo być wściekła i rozżalona ale to co pokazała to mnie przerosło ..... Tym bardziej, że ona wie o jego zdradzie od dobrych kilku miesięcy bo go szpieguje, ma dodowy jawne jego zdrady i trzyma się go ze wszystkich sił - mimo tego, że ona ma swoje ładne mieszkanie, ma pracę, nie jest od niego zależna.... I jak wpadła do mnie z awanturą to nie powiedziała słowa pt. \"zostaw go bo ja go kocham\" - tylko wrzeszczała, że jestem taka i owaka, że mu nie pozwoli odejść bo żadnej dziwce nie da wygrać.... czyli tylko i wyłącznie ambicja i poczucie, że ona jest lepsza, porzadniejsza itp.... No nic - psy szczekają karawana jedzie dalej :)