Wraz z psiapsiółą przez cały ogólniak zapuszczałyśmy włosy ale mnie naszło jeszcze przed studniówką,by się obciąć. Włosy miałam prawie do pasa, gęste, brązowe. Poszłam do pierwszego z brzegu zakładu, gdzie nie było kolejki. Fryzjerka chyba z pięć razy się upewniała, czy na pewno chcę się obciąć. Ale wreszcie to zrobiła, przy rozpuszczonych włosach obcinała na pazia,do ucha. Włosów na pamiątkę nie brałam.
Drugi raz zaczęłam zapuszczać włosy będąc z chłopakiem (późniejszym mężem), bo jego długie, kręcone, rude włosy kręciły. Miałam prawie do pasa, jak obcięłam będąc w 3 miesiącu ciąży. Od tamtej chwili minęło 5 lat ale już nie zapuszczam włosów, ciagle mam krótkie. Może dlatego, że już nie jestem z mężem?