Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

leelou

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez leelou

  1. Witajcie Dziewczyny, Przepraszam- ja tylko na chwilę, zwariowany czas teraz u mnie. trudno. Postaram się w najbliższej przyszłości, jutr mam nadzieję. Może w końcu uda mi siękopenhaską? pisałam ostatnio i nigdy nie mogłam uwierzyć że może \"zniknąć\" post tak po prostu, przed wysłaniem. Stało się- napisałam całkiem ładny \"elaborat\", pisałam o tym, że zaczęłam pierwszy dzień kopenhaskiej, ale---- to był zarazem jej ostatni dzień ..... buuu ,,,,, Pozdrawiam i życzę najlepszości......................................
  2. Witajcie Dziewczyny, Przepraszam- ja tylko na chwilę, zwariowany czas teraz u mnie. trudno. Postaram się w najbliższej przyszłości, jutr mam nadzieję. Może w końcu uda mi siękopenhaską? pisałam ostatnio i nigdy nie mogłam uwierzyć że może \"zniknąć\" post tak po prostu, przed wysłaniem. Stało się- napisałam całkiem ładny \"elaborat\", pisałam o tym, że zaczęłam pierwszy dzień kopenhaskiej, ale---- to był zarazem jej ostatni dzień ..... buuu ,,,,, Pozdrawiam i życzę najlepszości......................................
  3. Część Gwiazdki, Selena- to nie tak. psycholog nie rozwiąże za Ciebie problemów. nie jest w stanie rozwiązać, bo są to problemy PACJENTA. Lekarz pomaga spojrzeć na własne problemu w taki sposób, zę przestają przerastać człowieka, widzisz dla siebie szansę, szansę na normalne życie. nie można się od kogoś takiego uzależnić. To są trudne rozowy, bolesne i,paradoksalnie, u mnie było to tak, że lekarka naprowadzała moje myśli (nie mylić z manipulacją) na rozwiązanie probl., na dojście do prawdy. nigdy nie zaproponowała żadnego rozwiązania na wyrost, byly to subtelne aluzje, przypuszczenia. ja chyba miałam b. dużo szczęścia z nią, ponieważ moje koleżanki trafiały czasem na totalnych abnegatów, którzy nie brali ich problemów poważnie. we wszystkim musi być umiar. nalezy patrzeć krytycznie na świat (ale z umiarem). a teraz, po tej końskiej dawce teorii, może któraś mi odpowie, dlaczego tak łatwo teoretyzować? Ja żałuję, że nie będę mogła już do niej chodzić (inne miasto i zrobiłam się za stara), ale gdyby któraś chciała, to prześlę na maila nazwisko, adres, przyjmuje w państwowej poradni zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży w Warszawie. no i tak. Co do słodyczy- nic nowego nie napiszę, psycholożka dawała rady w stylu: rozwijaj swoje zainteresowania niezwiązane z jedzeniem książka, rower, bieganie, szydełkowanie, cokolwiek, by Cię odprężało, dawało zadowolenie, satysfakcję i pozwalało zapomnieć o jedzeniu. Omijać kuchnię z daleka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ojej, ojej, cichcem podkrada się już jesień, widziałyście, jak piękne chryzantemy można kupić? Pozdrawiam, ciepło się trzymać i uważać, żeby Was wiatr nie pozdmuchiwał (DO WSZYSTKICH!!!)
  4. Witam, Ala, Mamcia, Xenia32, Krupcia, Amberangelic, Dotta, Selena22, Eveline, Maja. Krupcia- ja bym nie chciała zostać \"podejrzana\" o moralizowanie i przemądrzalstwo, ale jeśli wolno mi coś poradzić- zalecam wizytę u psychologa. Napisałaś, że masz problem z niską samooceną- mnie też to dtyczyło (i dotyczy nadal, choć już w mniejszym stopniu). Rozmowa z psychologiem pozwala zrozumieć emocje, których często nie jesteśmy w stanie wytłumaczyć. Rozmaowa z taką osobą to po prostu bezemocjonalne poszukiwanie racjonalnego wytłumaczenia (ja się \"dowiedziałam\", uświadomiłam sobie, dlaczego w trudnych chwilach sięgam po jedzenie, dlaczego jest ono moim nałogiem. swoją drogą zawsze byłam wściekła, dlaczego inne nałogi można odstawić- tzn: przeżyjesz nie pijąc alkoholu, kawy, nie paląc papierosów: NIE DA ZAŚ SIĘ NIE JEŚĆ). W ogóle- Wam, Dziewczyny- wszelkie problemy łatwiej pokonać mając taką pomoc. Wierzę, że dzięki temu udało mi się stracić te przwie trzydzieści kilogramów. Dziś jest mi ciężko w to uwierzyć, ale można sobie poradzić. Wszystkie jesteście bardzo SILNE psychicznie, macie swoje przeogromne sukcesy, postanowienia czasem są po prostu zbyt ostre, przerażają już na samym początku i wszystko bierze w łeb. Mój BMI wynosi teraz 20, 9 - chciałabym 18 (Body Mass Index: waga w kilogramach podzielona przez wzrost w metrach do kwadratu), KIEDYś wynosił 31!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wiem, czy porada moja jest spója znaczeniowo, ale: pomoc psychologiczna jest dobrodziejstwem! P.S. sama myślę, żeby się wybrać w najbliższym czasie. Duże buziaki
×