nadszedl taki dzien, kiedy powiedzialam papierosom zegnam. Sieglam po Tabex, bralam je wtedy gdy ogarniala mnie ochota by zapalic, po zazyciu tabletek z 20szt dziennie 1-go dnia spalilam 7szt, 2-go 3szt i koniec. zuzylam tylko jeden listek tabexu. nie bylo latwo, czasami walczylam z myslami, jeszcze dlugo bylo mi ciezko wypic kowe albo drinka bez papieroska. Nie przytylam jak mi czegos brakowalo siegalam po owoce i warzywa. Czulam sie naprawde duzo lepiej, mialam ladna cere, wlosy nie smierdzialam fajkami, przestalam chorowac na gardlo i angine a przede wszystkim mialam DUZO wiecej czasu.Bylam z siebie bardzo dumna ,ze mi sie udalo! Niestety po kilku latach cos mnie pokusilo i siegnelam po jednego, po jakims czasie po drugiego i kolejnego i dzis pale tyle samo co kiedys. jestem na siebie zla, ale na najblizszy czas mam cel by uwolnic sie od nalogu. Wiem, ze mozna, ze potrafie, bo juz raz mi sie udalo. Jaki wniosek:jesli juz sie uda rzucic to NIGDY wiecej!!! ani JEDNEGO!!!jutro ide do apteki po tabex.