nerwica
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nerwica
-
Zaraz sobie wrzucę w odtwarzacz \"Epokę...\"... Tylko sobie \"drynka\" przygotuję... Grunt, to żeby dobrze zacząć dzień! :-) No to jeszcze raz - wszystkiego najlepszego, bo zaraz się ulotnię, tj odepnę od internetu! Lepszego dnia, kochane!
-
Idę upić się już teraz..... Bo choroba chyba całkiem mi zmąciła umysł... W końcu wolno mi, zwłaszcza, że nie siedzę dziś w robocie! :-D Zastrajkowałam!!!! A co, wolno mi! :-D
-
Częstochowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W tej chwili kocham Cię najbardziej za rok Twoich urodzin!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-) :-) :-) Chociaż konkurujesz z Ma-dzik\'iem za to, że w końcu poszedł do lekarza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :-) ;-) Najpierw dla Częstochowy - sto lat, sto lat niech żyje, żyje nam!!!!!!!!!!!!!!! Bez lęków, bez depresji, bez tabletek!!!!!!! Bez konieczności użerania się z lekarzami różnej maści!!!!!! Grzecznej córy, nieograniczonych możliwości picia alkoholu oraz hulającego bez przeszkód interentu!!!!!!!!!!!!!!!!! :-D Ma-dzik - a teraz dla Ciebie za odwagę!!! Kocham Cię, droga moja Istotko! Laxi - dla Ciebie, z nieustającą wiarą, że wszystko \"w tych sprawach\" się ułoży! (masz ogromne szczęście, że jak Ci gorzaj, to pod ręką masz kogoś takiego, jak Ag... no i Częstochowa zawsze goitowa! :-D) Lepszego dnia Wszystkim! :-)
-
Ja też. Ale ten lekarz przynajmniej nie każe Ci się rozbierać, nie świeci latarką w nos, ucho czy gardło, nie opukuje, nie wsadza patyka do gardła czy innych przedmiotów w inne części ciała! :-D Dzielna kobita jesteś, więc oczywiście, że bedzie suuuupeeeer! :-D + + dla Ciebie :-)
-
Ma-dzik! Idź, od tego na pewno Ci się nie pogorszy. A polepszy - na pewno! :-) Ha, na którą idziesz? Przyjść Cię podopingować? Ja mam wizytyę telefoniczną, hi hi. :-) Buźka, Mała, niczego się nie bój!
-
Dzień dobry, Laxi - no i jak, poszło?? Na pewno wszystko się poukłada, mogę być dobrej myśli za Ciebie! Częstochowa - no kurczę, bo już zaczynałam się wkurzać, że jesteś tu od wczoraj, a ja nic o tym nie wiem... Za Ciebie też oczywiście mogę być dobrej myśli! W ogóle mogę być dobrej myśli za Was wszystkie. To mi jakoś nadzwyczaj dobrze wychodzi, w stosunku do swojej osoby niestety nie potrafię... Od soboty w mózgu z powrotem czarno, niestety. Pewnie dlatego, że koniec roku się zbliża, pewnie dlatego, że pogadałam ze znajomymi i rodziną, pewnie dlatego, że nie chcą znów zrobiłam mały bilans spraw różnych, który znów wypadł na minus (a znalezienie Was na świecie stało u góy pozytywów, żeby była jasność!). Nie wiem, co dalej będzie ze mną. Nie, no spokojnie, krzywdy raczej sobie nie zrobię, jeśli do teraz istnieję. ;-) Tylko, że... eeee, same wiecie... Idę spróbować się otrząsnąć, zanim zaliczę zgon już na początku tygodnia. Chyba sobie zrobię przerwę od internetu. Gdybym przez jakiś czas się nie pojawiła, to pomyślcie czasem o mnie, co?... Pamiętam o Was cały czas... Pozytyw, poztytyw, pozytyw... A, rankiem powtarzają \"Pan Samochodzik i templariusze\"! :-) I jest śliczna zima... Lepszego dnia, Kochane! I do lepszych czasów...
-
Napiszę tylko, że śniegu po kostki albo jeszcze więcej.... Mmm... Usiądę sobie wieczorem z gorącą czekoladą i może uda mi się przywołać jakieś miłe wspomnienia (choć przychodzi mi to z coraz większym trudem). Lepszego popołudnia, wieczoru i weekendu! :-)
-
Dobra kawka, Częstochowa? No więc tak. Jeśli rozpuszczalna - to bardzo polecam swojski wyrób Prima-Arabica, nie ustępuje jakością Jacobs Kronung (tej zielonej). Do tego spienione ciepłe mleko (są takie ręczne spieniacze), miód (!) zamiast cukru i najlepiej kawałek cynamonu (w całości, nie tego sproszkowanego). Albo posypać gałką muszkatołową... A najlepiej wlać jeszcze trochę whisky... ;-) A jeśli kawa mielona - to ekspres, wtedy jest jeszcze lepiej, bo fantastycznie pachnie kawą... Mmmm... Ale sypie!!!! Śnieg znaczy się... :-)
-
Częstochowa, Ty sobie sama leków nie odstawiaj, bo za jakiś czas wrócisz do lekarza - daj Boże, żeby nie w gorszym stanie. Wiem, co mówię, bo sama kiedyś byłam taka mądra... Ależ dostałam potem opier... od doktora, nie masz pojęcia! Tenu \"rzeźnikowi\" to może powiedz o swojej psycho-nerwo-przypadłości, że Ci się pogarsza, jak on Cię tak zwodzi, i żeby może w końcu się na coś zdecydował. Może zadziała? Natchnęłaś mnie do zakupów.... Tyle, że mną wstrząsa już na myśl o podróży do sklepów. :-( Ha, Wam się pogarsza w różnych środkach komunikacji, a mnie we wszelkiego rodzaju sklepach. Duszno, ciasno, zawroty głowy, mroczki przed oczami, sucho w gardle - znacie to, to co Wam będę pisać. ;-) No, ale efektem jest to, że od kilkunastu miesięcy nie robię garderobianej renowacji. :-( A te wczorajsze nowe spodnie i sweterek to nabyte przypadkiem, kiedy to zostałam zaciągnięta podstępnie do sklepu przez kumpelę, po pracy. Na szczęście - udało się w pierwszym sklepie jakimś cudem - bo oczywiście zaraz po tym odmówiłam kategorycznie współpracy. ;-) Muszę chyba popracować, więc znikam tymczasem! Lepszego dnia!
-
Dzień dobry wszystkim, Basik - tak jak mówiła Laxi, to męczący Cię od dłuższego czasu stres wychodzi, bo Twoje Ciało się zbuntowało i oznajmia, że nie może tak orać bez przerwy. Być może gdzieś tam, podświadomie, przebija już lęk o to, co będzie dalej. Powiem Ci jedno - wspaniale, że rozpoznałaś u siebie niepokojące objawy i chcesz sobie pomóc. Mówię to jako ktoś, kto kilka lat temu właśnie nie posłuchał siebie - no i teraz muszę to odpokutować, cholera... Idź do lekarza - psychiatry i opowiedz mu o swoim problemie. Być może coś Ci przepisze, być może udzieli innych wskazówek, jak możesz sobie pomóc (np zaleci psychoterapię) - ale na pewno Ci to pomoże. I przestań o sobie myśleć jak o osobie \"psychicznej\" - no bo popatrz, my tu w większości mamy autentyczne kartoteki u psychiatrów, a chyba o nas nie myślisz w kategoriach \"psychicznych\", bo wtedy nie zwracałabyś się do nas o pomoc, prawda? ;-) Dobrze, że masz w kimś oparcie - mało osób zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo jest to ważne... Nie martw się - będzie lepiej! :-) Tylko pozwól sobie pomóc... Laxi - wyobraź sobie, że Cię właśnie ściskam... Możesz mi łzami całkiem zmoczyć sweter... A co tak w ogóle? Hmm, pomyślmy... O, trafiłam na ciekawy artykuł http://kiosk.onet.pl/art.asp?DB=162&ITEM=1203299&KAT=239 Trochę w tutejszym klimacie ;-) Poza tym pogoda jest do dupy - pada, ale nie ma sensu otwierać parasola, bo wieje potwornie. SIno, buro i ciężko. Ha, trudno, też przejdzie, jak wszystko. Podobno w weekend może się pojawic pierwszy śnieg! :-) A, no i wczoraj polska reprezentacja zremisowała bezbramkowo z Francją w meczu towarzyskim - przynajmniej tak donoszą mi koledzy w pracy. Ja tam się na piłce nie znam, ale zdaje się, że to jakiś wyczyn - z naszej strony, rzecz jasna. ;-) Ściskam mocno - i lepszego dnia! :-)
-
Ech, męskie spojrzenia... Już zapomniałam, jak to jest je przyciągać ... Dzisiaj też - no cóż, ten sweterk tudzież spodnie musiałyby być obcisłe, żeby eksponować moje wdzięki, a takimi nie są. ;-) Ale co tam, mi w nich dość dobrze, dlatego się cieszę. A co, wolno mi! :-) O, na forum erotycznym i uczuciowym zawsze się mogę wypowiedzieć, a nawet udzielić fachowych porad, biorąc pod uwagę poziom pytających. ;-) Ale - każdemu wolno pytać, kto pyta nie błądzi, nie ma głupich pytań, etc, etc. Zdrowa jestem? he, he, zapytaj o to mojego lekarza i terapeutę! :-D Ten ostatni znowu odkrywa jakieś nowe wątki - więc jak je zacznie wyciągać, jest szansa, że mi się gwałtownie pogorszy przynajmniej na czas jakiś. Ale póki co - cztery-zero, bo właśnie piję dobrą kawę .:-)
-
O proszę, chwyciło! :-) A więc jednak udało mi się czegoś dokonać - jestem dumna z siebie (a to rzadkie, ale jakże miłe uczucie) - i z Was też , z Was przede wszystkim! Ot, i pierwszy pozytyw. :-) Drugi - pogoda późnolistopadowa - ale nie pada! A nawet mgła się pojawia, więc jest ślicznie w moim skromnym odczuciu. Zatem, dwa-zero. :-) Trzeci - hmmm... o, wiem, ładnie dziś wyglądam, bo mam nowe spodnie i sweterek, hi hi. Tu Częstochowa, \"piję\" do Twoich marzeń o tym, że kiedyś będziemy tu prawić o najnowszych trendach w kosmetologii, fryzjerstwie itp. ;-) Jakby nie było, trzy-zero. :-D Wiecie co? Rozkręcam się!... :-D Może faktycznie trzeba sobie od rana po prostu starać się wmówić coś pozytywnego? Tak, tak , dobrze jak mało kto wiem, że to trudne czy wręcz niemożliwe czasami (w końcu mam n.depresyjną, a nie lękową... fuuuuj...), ale może właśnie trzeba próbować? Zaraz zaraz, ktoś taką metodę zdaję się uskuteczniał w literaturze dziewczęcej - Polyanna? :-P Buziaczki!
-
Dzień dorby! O rany, ale fajnie się Was czyta!!! :-) Jak jesteście takie nabuzowane energią, która starczyłaby do świetlenia Nowego Jorku, a i na Londyn pewnie by jeszcze starczyło. :-D No, moje kochane, widzę, że przyjeżdżacie! No to Iza33, będziesz miała spotkanie - ha, nie tylko mnie będziesz oglądać, ale większość tego odlotowego towarzystwa. ;-) U mnie czarne myśli chyba zasnęły, bo jak macam ręką w kierunku, w którym powinny być, to jakoś nic nie gryzie, więc ciiii.... żeby nie obudzić... Lepszego dnia wszystkim! :-)
-
Laxi, Ty mi tu nie pi... nie pitol, że to zawsze będzie wracać. W końcu się wyleczysz, jak z nawracającego przeziębienia - też się daje wyleczyć, choć trzeba czasu i odpowiedniego zestawu medykamentów. A facet - ha, jak raz widział, to przynajmniej się nie przestraszy, jak drugi raz zobaczy. :-) Cieszę się ogromnie, że teraz Ci lepiej - myślę, że przede wszystkim o tych lepszych momentach musimy tu pisać - żeby całkiem nie zwariować i wierzyć, że może \"jeszcze będzie pięknie, jeszcze będzie normalnie\" (nie przytoczę tym razem wykonawcy, bo nie pamiętam ;-) ) Uściskaj Częstochowę ode mnie i daj jej mój numer telefonu!
-
Próbowałam, ale się cholernica wymyka, wirtualnie i realnie. ;-) Poza tym - ja tam pacyfistka jestem i nie uznaję znęcania się nad zwierzętami wszelkiej maści. :-P Laxi - za wsparcie! :-) A ten Twój nr telefonu to nadal aktualny? PS. Do dupy jest już mniej więcej tradycyjnie. :-) Staram się znajdować sobie zajęcia na siłę, żeby mnie myśli nie dopadały jak czarne muchy...wiadomo co. ;-)
-
Kjs1 - wysłałam... Życzę powodzenia, sił i wszystkiego dobrego!
-
No, w końcu zaczęłaś gadać jak człowiek, którego rozsadza energia! :-D Wiem, że pieprzę pierdoły bez sensu, tylko akurat to mam teraz głównie w głowie - i to stara się poprzestawiać mój terapeuta. ;-) Ale idzie oporniej, niż z leczeniem nerwicy... Jak napisałam, skutek wielu powstań, zakończonych niestety niepowodzeniami. Zatem brak bazy do budowania przekonania, że może być dobrze. Póki co, staram się je zbudować poprzez obserwowanie innych, którym jakoś się udało i są po prostu normalnie zadowoleni. Mogą się uśmiechać bezwiednie, naturalnie, a nie udawać i wciąż mieć w pamięci, że należy się uśmiechnąć, a nie zatruwać świat swoimi troskami. tak bym właśnie chciała kiedyś - ot, wstać i uśmiechnąć się do siebie w lustrze i do świata. Z przekonaniem, że jakoś to będzie. Cóż, jak napisałam, mam jeszcze resztki nadziei, że tak kiedyś będzie. i tymi resztkami mogę się z Wami podzielić! :-)
-
Do ksj1 - czytałam o twoim problemie na Twoim topiku... Laxi ma wspaniałego lekarza w Częstochowie, ja mam wspaniałego lekarza w Warszawie - a Ty zdaje się szukasz kogoś w Krakowie... Jeśli jednak jesteś zainteresowana, to mogę Ci przesłać namiary mailem... Daj znać. Ma-dzik - nie piernicz... Opowiesz, jaki masz problem, czym się to objawia, jak się wtedy czujesz... To fantastyczny fachowiec, pomoże Ci zadając odpowiednie pytania. :-) A właśnie, Ty też byś mogła odwiedzić Częstochowę... ;-)
-
No coś Ty, Częstochowa, wpadniemy z własnym prowiantem! :-D I teraz ja Ci napiszę to, co mnie napisano tutaj kilka dni temu (konkretnie w sobotę) - no coś Ty, nie dołuj się tak! ;-) Tak, tak, fajnie się radzi, gorzej przyjąć to do siebie i wykonać. To, co Cię męczy, też mam na co dzień (no, za wyjątkiem operacji...), plus jeszcze kilka innych pootwieranych \"ran powstańczych\". I doprawdy jest mi ciężko egzystować w miarę \"na powierzchni\". Dziś rano, przed wyjściem do roboty, zaliczyłam tradycyjną schizę z siedzeniem pod drzwiami, a już dawno tego nie miałam... Teraz siedzę przytępiona w robocie, nade mną wisi masa spraw do załatwienia, ja nie jestem w stanie się skupić, a wiem, że jak ich nie pozałatwiam, to będzie kocioł i wtedy znów będzie histeria - i tak w kółko. Fuuuj.... Naprawdę, mam już tylko jakieś resztki nadziei, że może kiedyś będzie normalnie - nie jakoś super-hiper, bo ja już nie oczekuję niczego dobrego od życia. Ja bym tylko chciała, żeby ono było jakieś znośne...I nie za długie... Fuuuj, zaczyna się... Reasumując - będzie lepiej, niż jest teraz, zobaczysz! W końcu niby po co co rano życzę Wam lepszego dnia?... wykończona - no w końcu coś mądrego... ;-) Skoro Laxi już dała Ci wykład, to ja Cię oszczędzę. :-) Mam trochę odwrotnie, bo ja nie chcę brać psychotropów, a je we mnie wmuszają. Mam nadzieję, że u Ciebie wystarczy np terapia i bez chemii się obejdzie. Trzymam mocno kciuki! :-)
-
Częstochowa, Ty mi tu głupot nie opowiadaj, bo się zdenerwuję... Oczywiście, że Ci da się spotkać - a w ramach urodzin sama Cię nawiedzę w sali pooperacyjnej! :-D Iza33, może Ty się też ruszysz na imprezkę szpitalną? ;-) (wiesz, młodzi lekarze z perspektywami... :-P ) Zadzwoń do Laxi - niech Ci da mój numer telefonu, i jak już będziesz wiedziała, co i kiedy, to dzwoń lub esemesuj natychmiastowo-obowiązkowo! :-) Dla Ciebie - i
-
Ma-dzik!!!!!!!! Uściskaj prawicę Kluskową ode mnie w ramach gratulacji!!! I w podzięce... :-) Ależ masz mądrego faceta, no no! Powiedz jeszcze, gdzie się takich znajduje, to się z Izą33 udamy w owo miejsce lotem błyskawicy! :-D A w ogóle to dzień dobry wszystkim! No właśnie, jak to z tym przyjazdem medycznym do w-wy? W końcu - kto i kiedy? Bo się trochę pogubiłam w tym wszystkim - wiecie, umysł mam sprawny inaczej, w dodatku pojawiają się problemy z pamięcią tzw krótką... ;-) Dziś regularnie do dupy, czarne myśli jak zwykle na wyciągnięcie ręki, ale póki co, staram się ze wszystkich sił tej łapy nie pchać w ich kierunku. ;-) Co do piżam i dresików - ha, ja się nie piszę, chyba, że w sezonie letnim - z uwagi na posiadanie w ramach strojów nocnych jedynie skąpych koszulek i krótkich gatek, oraz nie posiadanie dresika w ogóle... ;-) Lepszego dnia, Kochane! Ma-dzik - dla Ciebie i ! Kiedy idziesz? Mogę Ci potowarzyszyć w poczekalni!!! :-)
-
Iza33!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! W końcu... Stęskniłam się... No cio, nie można? ;-) Dla Ciebie - Madzik - dzwoniłaś?.... Zaraz mi napiszesz, że nie zadzwonisz... częstochowa - wytrzymaj, to minie... Ejla ma rację - a propos, kochana, opisałaś prawie mój dzień, pominąwszy wątek rodzinny... ;-) Mam jakąś głupawą robotę, której muszę się oddać... :-(
-
Zamglone dzień dobry! Zamglone, bo w Warszawie mgłę można niemalże kroić nożem! Ładna jest... Bardzo lubię mgłę - świat się wtedy \"przytępia\" nieco... :-) Ja tam w ogóle lubię, jak jest wilgotno, ciemnawo i mglisto... Tak niewyraźnie... Lepszego dnia!
-
Hmm, no tak... Mnie tam nawet nie ma kto powiedzieć \"weź się w garść\", że o wspieraniu nie wspomnę... Hmm, pozostał mi już tylko komputer i sieć, bo reszta odwróciła się na pięcie i pokazała, gdzie mnie ma - znaczy się, że w dupie. Tak, tak, wiem, też powinnam mieć ich wszystkich w dupie. I zasadniczo mam. Tylko czasem mi ciężej... Tak jak dziś wieczór na przykład... Ech... Częstochowa, Laxi - mam nadzieję, że miło spędzicie wieczór. Polecam się na przyszłość jako wirtualny posłaniec. ;-) Reszta też na pewno coś sobie znajdzie. Chyba zaczynam tu nie pasować. Przynajmniej na dzisiaj mam takie wrażenie. Lepszego wszystkiego... PS.Po prostu jest mi źle. I nie z powodu pogody za oknem czy jakiegoś ataku. Tylko tak, po prostu. I nie ma mnie kto przytulić. No i trudno... Widać tak być musi. Pa!
-
Dzień dobry wszystkim, Tu Wasz \"kurier\" - tylko na chwilkę. Cieszę się, ze udało mi się wypełnić misję z sukcesem :-) Chociaż coś mi wyszło, a niewiele tego jest ostatnio... Nie będę tu narzekać, bo nie o to chodzi - tak czytam Wasze opowieści, bardzo mnie podnoszą na duchu z jednej strony, a wpędzają w dość czarne rozmyślania nad moim życiem z drugiej... Ech... szkoda stukać w klawisze. Pozdrawiam serdecznie - może pójdę pogapić się melancholijnie na ciężkie niebo za oknem? Lepszego dnia!