nerwica
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez nerwica
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15
-
A, bo tak... jakoś... Zmęczonam. Ale tak nawet \"6\". Jak się nie zaczynam zastanawiać i rozmyślać, bo mi wtedy spada na łeb, na szyję. ;-) Laxi! \"Mówię Ci, nie pal, nie pal, nie pal papierosów nie pal, nie pal, nie pal, mówię Ci nie pal, nie pal, nie pal, bo będziesz kaszlał i będzie Ci źle! \" :-P ;-) Lepszego dnia! :-) PS. Nadal nie wymyśliłam nic pozytywnego na swój temat... :-0
-
Oooo, Laxi, słuchaj Ejli, dobrze dziewczyna mówi! :-) Dzień dobry. Nie mam o sobie nic dobrego do powiedzenia... :-( Nastrój - dziś już jest duuuuuużo lepiej, jakieś 1,5. W ostatnich dniach - temperatury ujemne. :-0 Buziaczki, Kochane!
-
Ajjj... bo mnie Laxi udusisz... ;-) Dzień dobry. Dziękuję. Już jest jakoś. Próbuję odstawić Seroxat i całą resztę. Ło matko... :-0 Powiem Wam, że już mam dosyć. Codziennie jakieś prochy łykam, \"upierzenie czaszki\" wyłazi mi garściami, mam zawroty głowy, problemy z żołądkiem (nie, nie jestem w ciąży :-P ). Czuję się źle. Ogólnie. Fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. Cały czas zmęczona, przytłoczona i jakaś taka... nieszczęsliwa... A kiedyś, cholera, byłam przecież w miarę normalna! Może trzeba zastosować odwykową terapię szokową? Nie mam już pomysłu na nic, kurde no! Iiii.... Przepraszam. Laxi, Feniks się chyba zakopał we własnym prochu. :-0 No dobra, przyklejamy uśmiechy na pyszczki. Raz, dwa, ale już, bez marudzenia! :-D Lepszych dni, Kochane! Dzięki, że jesteście! n
-
Dzień dobry! :-) Znaczy - niedobry z powodów rodzinnych... przemijanie, odchodzenie osób bliskich... :-( Ja wiem, że wszystko ma swój kres, ale trudno się z tym pogodzić... Kilka dni temu moje urodziny (dziękuję za życzenia! :-D ), a wczoraj zmarła nagle moja babcia... :-( Miałam ekstra-babcię! Ściskam Was mocno, lepszych dni! :-) n
-
Madzik!!! :-D Ja tylko na chwilkę, bom dziś odcięta od sieci: Mam dziś urodziny! Kończę dziś trzy dychy! :-D Z tej okazji życzę Wam wszystkiego dobregi i zdrooooowia! A wieczorem wypiję Wasze zdrowie. Z góry dziękuję za życzenia, wyrazy sympatii i takie tam... ;-) Ściskam Was mocno! Lepszego dnia! :-)
-
Ja bardzo lubię wodę, Mycho. :-)
-
A ja to akurat chciałabym Cię teraz zobaczyć i przytulić mocno, głuptasie. :-) Dla wszystkich
-
Zaraz tam biadolicie. ;-) Ja nie biadolę, tylko fakty stwierdzam. Wiek mi nie przeszkadza wcale a wcale. :-D Co najwyżej bilans życiowy, jaki sobie zrobiłam na okoliczność. Oj, to był błąd, stanowczo! :-0 Kokardki?? W tych warkoczykach??? Cześka :-D
-
Ejla - skarbie, co Ty gadasz, jaka psychiczna?? Heh, ja mam dwie psycho-kartoteki, chcesz się licytować? :-D :-P Laxi - tak, należy to jak najbardziej zaliczyć do dobrych uczynków. Powiem Ci, kochana, że tak samo mam w związku z sexem ogromne wyrzuty sumienia natury moralno-wyznaniowej... :-( Tyle, że do kościoła nikt ze mną latać nie chce. ;-) No właśnie, powiedzcie mi - czy sex to coś złego?... :-0 A jeśli nie, to czemu czuje się wciąż winna?... Cholera, przecież ja za dwa dni kończę ...dzieści lat. Nie powinnam mieć takich dylematów. :-( Co lubię? Hmm... lubię późnosierpniowe i wrześniowe poranki - mgła, przydymione niebo, słońce \"zza filtra\"... Lubię obgryzać czekoladę z ptasiego mleczka i dopiero potem pochłaniać piankę. :-D Lubię się moczyć w wannie z dużą ilością piany!!! Lubię tarmosić psa za uszami. Lubię sobotni leniwy poranek, kiedy to nigdzie nie trzeba się spieszyć... :-) Mycie głowy u fryzjera też lubię! :-D ale ostatnio włosy wypadają mi na potęgę - myślę, że niedługo nic tam już nie zostanie... :-( A, no i Was lubię, Kochane! :-) Lepszych dni!
-
Cześć laski! :-D Trzymam się jakoś, różnie to bywa, ogólnie wokół 5 (a wahaniami w całej rozpiętości skali, obłędu można dostać :-0 ) Laxi - nic do mnie nie doszło - wyrzuciłaś mnie już z listy adresowej??? Gratuluję okresu, hi hi hi :-P No, ale Ty przecież marzysz o potomku? ;-) Przygody z Seroxatem ciąg dalszy, choć dawki zmniejszone. Cholera, mam z nim romans już prawie 8 miesięcy. A, i mogłabym zdementować pogłoski i złym wpływie zażywania tego świństwa na zdolność przeżywania... no wiecie, czego, wiecie kiedy... Dopowiedzcie sobie resztę... :-D :-P Trochę pewnie dlatego, że dzięki temu wspomagaczowi nastrój jakoś się tam trzyma, a nie jęczy i kwili pod stołem. ;-) Pozdrowionka dla starych i nowych, Lepszych dni! :-) Pamiętająca nerwi PS. Rocznica mi się zbliża... :-0 Urodzin, w sensie. Trzydziesta! Ależ stara dupa ze mnie!!! ;-)
-
Lepszych dni!
-
Zjava - wszystkiego dobrego! :-)
-
Mysza - psychoterapia + seroxat, lerivon + lacrimal na stabilizację nastroju. Może przechodzę kryzys pacjenta. Ale to ja chrzanię takie leczenie, za przeproszeniem. Jakoś przestaję wierzyć, że się jednak poprawi. Wiem, wiem, że mi zaraz napiszecie, że nie wolno się poddawać, że będzie lepiej, że się w końcu uda i wygra - ja to wszystko wiem rozumowo, ja tylko tego nie przyjmuję do sfery odczuć. Terapeuta też o tym wie i też ma z tym problem. Ot, świrem jestem :-P (ale za to milutkim ;-) ) Więc teraz, u progu lata, wszystko jest do dupy i poczucie klęski totalnej na wszystkich frontach staje się nie-do-zniesienia. Jest mi ze sobą baaardzo niewygodnie. Najchętniej zamknęłabym się w jakiejś komórce i już z niej nie wylazła. Albo zaczęła uciekać gdzieś, przed siebie. Ale k..., ileż można?... Koniec tych smętów. Idę na spacer w ramach przerwy w robocie. Korci mnie, żeby wziąć jakiś miesiąc zwolnienia. Tyle, że wiem, że skończyłoby się to wegetacją w domu - a to nie jest dobre rozwiązanie. Więc, póki co, zwlekam się codziennie. Buziaki, trzymajcie się dzielnie. Myślę o Was wciąż. nerwi
-
niestety, chyba nie będzie lepiej... :-( Okropnie jest mi to pisać, ale po wielu miesiącach terapii i brania leków doszłam do wniosku, że k... wszystko jest tak samo źle. Może to chwilowe \"gorzej\", ale ta chwila trwa już zbyt długo. Dawno mnie tu nie było. Chciałabym napisać coś pozytywnego, ale nie mam nic takiego. Lepszych dni, kochani \"starzy\" i \"nowi\".
-
Cześć i czołem, kochane laseczki! :-) [ Paweł, mam nadzieję, że się nie obrazisz, poza tym ostatnio tu bywasz rzadziej niż ja... A propos - jeździsz granatowym Citroenem? ;-) I nosisz zarost? Jeśli tak - to Cię mijałam na ulicy, hi hi hi ] Kochane(i), to chyba jeden z moich ostatnich dni tutaj. Tutaj, to znaczy nie tylko na tym topiku, ale w ogóle na Kafeterii. Nie dlatego, że Was już nie lubię - czyście \"zgłupły\" do reszty? ;-) Strasznie Was lubię, pomagacie mi bardzo - mam nadzieję, że też udało mi się czasem zrobić tu coś dobrego, a przed wszystkim - mam nadzieję, że nie zrobiłam nikomu żadnej krzywdy. Cóż, co złego - to nie ja! :-) Dlaczego uciekam? Hmm... Z powodów bardzo osobistych. Nie dotyczących tego topiku. Zaczynam się miotać, za dużo widzę. Nie chcę pisać wiedząc, kto może to przeczytać. Nie chcę już dłużej żyć w kilku równoległych światach udając, że w jednym jest OK, podczas gdy w realnym ... nie jest, mówiąc oględnie... a w którym też udaję, że wszystko w porządku. Obawiam się, że w padam w pewien rodzaj \"sieciowej schizofrenii\". :-0 W dodatku \"w realu\" też zaczynam się już gubić w tym, co muszę odgrywać na kilku różnych płaszczyznach... Najchętniej zrobiłabym sobie dłuuuuugie wakacje od myślenia... No, ale to akurat nie jest możliwe, choć tak bardzo potrzebne. Kocham Was, dziewczyny. Ale znikam. Będzie to dla mnie trudne, taki \"odwyk\" kafeteryjny. Ale nastąpił chyba moment przedawkowania. I trzeba odstawić... Było już wielu, którzy deklarowali, że odchodzą i nie wrócą. Wrócili. Ja... postaram się nie wrócić. Będę tu jeszcze może kilka dni. Postaram się do Was zajrzeć. Potem - zniknę definitywnie. Chciałam dobrze, wyszło... jak zwykle... Życzę Wam samych lepszych dni! Na pewno wszystko się kiedyś Wam ułoży, wierzę w to mocno! :-) Ściskam Was bardzo mocno! nerwica PS. Matką i opoką jest Laxi, więc nikogo nie osierocę. ;-) A poza tym, wiecie, pod jakim adresem mnie znaleźć! :-)
-
znak życia PS. Postanowiłam nie mówić nie-fajnych rzeczy, więc pomilczę nadal. Zresztą, chyba niedługo zniknę z forum. Ściskam Was bardzo ciepło! Lepszego wszystkiego!
-
Dobrze, odezwę się, ale jedyne, co mi przychodzi do głowy, jest: 13. Kurwa mać i dupa. :-( Przepraszam. Do widzenia. Do lepszych czasów.
-
Hej Mysza :-) Najgorsze są rzeczywiście poranki... i ten nadludzki wysiłek, żeby wstać, umyć się, ubrać i powlec do roboty... Tylko wizja tego, co by sie stało, gdybym przestała zarabiać (powrót do domu i takie tam), wygania mnie z domu. W ciągu dnia już jest lepiej. Lerivon - ja tego brałam na początku cztery te małe na noc (w dzień Seroxat). Teraz biorę dwie na noc - dzięki nim \"dosypiam\" do rana, a nie budzę się po 3 godzinach, męcząc przez dalszą część nocy. Tyle, że trochę po nim przytyłam... To jedyny skutek uboczny... (Laxi, może znów go zacznij brać, co?...) A, do kompletu jeszcze biorę Lamitrin dwa razy dziennie w ramach stabilizacji nastroju. Ale już skończy się licytować, kto ile czego bierze. Nic z tego nie wyniknie, nie próbujmy się leczyć sami, zostawmy dobór prochów lekarzom. Już oni wiedzą lepiej - my znamy tylko siebie, oni widzieli o wiele, wiele więcej przypadków, najczęściej dużo gorszych. A wiosnę widzę w Warszawie. Tylko jakby chłodnawo... Przyznać się, kto zakręcił ogrzewanie? ;-)
-
Wiosna jest piękna, ale cóż z tego, skoro... nie cieszy...? Hmm, jak to jest dostawać od kogoś kwiaty? Nie wiem. Nie dostawałam i nie dostaję. Mam filozoficzno-negatywne przemyślenia, zatem Państwo pozwolę, że się oddalę. Lepszego wszystkiego! PS. Laxi, Lerivon jest biały... przynajmniej ten 10 i 30mg... A Seroxacik pyyyycha...
-
Halo, Nie mam już dojść... i własny zapas też się skończył... :-( Hmm... Pomyślę, może na coś wpadnę... A poza tym - nic nie będę pisać. Nie, nie żeby nie zapeszać - po prostu nie będę i tyle. I co mi kto zrobi... :-( Dupa. Sorry. A, prawda - cześć, Mysza, my się jeszcze nie znamy.
-
To trzeba wybierać jajka duże, luksusowe... :-P Poza tym - sieka się tylko na ciasto kruche, i w zasadzie masło z mąką i cukrem. jajeczka można dodać potem - i rączkami, rączkami... Oczywiście, że higienicznie. Tylko rączki należy dobrze wymyć przed zabraniem się do wygniatania.
-
To bij trzepaczką... W zastępstwie ucierania może być trzepanie jaj na parze, czego wynikiem jest osiągnięcie delikatnej, jednolitej konsystencji masy jajecznej... A wyrabianie ciasta to już koniecznie rączkami... :-P :-D
-
Iza, czemu zaraz o technice. Możemy porozmawiać o kulinariach.... O wybijaniu jaj. O kręceniu jaj. O ucieraniu jaj... Wreszcie o zarobieniu ciasta - a po tych wszystkich zabiegach o rośnięciu ciasta w cieple... :-P
-
O, a jakież to postanowienia? Zagniatać pracowicie ciasto w każdy weekend? Wyhodować własne krzaczki do ruszania się wiosną? Mów, kobito, może mnie do czegoś też natchniesz...
-
Streszczenie wypracowania: Amen! :-D
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15