Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nerwica

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez nerwica

  1. Nie dostałam jeszcze nic. Ale to pewnie dlatego, że teraz poczta przeciążona - kartka wysłana do mojej koleżanki w obiegu krajowym krążyła lekko 10 dni... Nie daj się i proszę walczyć! No, bo jakby to było, gdybyśmy tylko namawiały do walki o własne życie innych, a same odpuszczałybyśmy wszystko i bez walki poddawały się upiorom majaczącym na horyzoncie?... Ugryź Biszkopta. :-P A przynajmniej uszczypnij drania. ;-) Dla Ciebie - i na lepszy dzień! :-)
  2. Laxi! Proszę natychmiast zabrać się za robienie sobie pedicure - ale takiego kompletnego, z wymoczeniem stóp i w ogóle (głupie, ale odprężające i co najważniejsze - zajmuje myśli!!!). I proszę oczekiwać paczuszki! :-D I nie myśl w tej chwili, że idzie najgorsze, bo Cię zaraz kopnę i odeślę do książki, którą kazałaś mi przeczytać, no i którą skrupulatnie \"męczę\" - tam jest dużo o sile pod- i nadświadomości, i o wmawianiu sobie różnych rzeczy, i tzw. samospełniających się przepowiedniach. Już zaczynam się poważnie zastanawiać, że może do k... n.... faktycznie coś w tym jest? Ejla - no nie wiem, co powiedzieć... W \"te sprawy\" to ja nie jestem najlepsza, żeby nie powiedzieć najgorsza, ale wiem jedno - pośpiech i emocje są złymi doradcami... Potrzeba czasu i spokoju, i chwili chłodniejszego pomyślunku i analizy... Może inne tutejsze mężatki Ci pomogą? (halo, laski, wstawać i do roboty!) Do później!
  3. O rany, kobieto, 7:42 a Ty manicure se robisz... O tej porze to mi się jeszcze porannie łapy trzęsą... Pełne podziwu - dzień dobry! :-D Róż podesłać mogę (akurat wczoraj nabyłam, skąd wiedziałaś? ;-) ), film również - tylko nie wiem, czy jak wyślę dziś, to dojdą na czas. Na jakiś czas na pewno, ale czy na ten właściwy?... ;-) Miło słyszeć, że jakoś się kręci - no i git, że miejsce na sinusoidzie w miarę znośne. Tu na posterunku - po japońsku, czyli jako-tako, muszę się zaopatrzyć w procenty, bo mi cały zapas z domu wyszedł. I co ja teraz biedna zrobię, jak mnie potrzeba przyciśnie? ;-) Tymczasem, moje panny (i mężatki ;-) ) miłe! Lepszego dnia! :-)
  4. Iza33!!!!!!! :-D Taaa... Uwielbiam takich, co to wokół głoszą teorie o prostocie rzeczy, a sami komplikują coś, co można rozwiązać nadzwyczaj łatwo - choć cięcie czasem jest chirurgiczne. ;-) A chomik, doprawdy, zabawny. :-) Kontra - dzięki Zabieram swój szanowny tyłek od robotniczego biurka i idę zaopatrzyć się w przybory makijażowe. Może mi się poprawi. ;-) :-)
  5. Hmm, kto mi je rozpadł? Ktoś taki, jak \"a co mają zrobić ci\"... Ech... już chyba długo tak nie pociągnę... :-( Do \"a co mają zrobić ci\" - to zadziwiające, jak proste mogą być rozwiązania...i nie rań osób, które kochasz... myślę, że wiesz, o czym mówię... czyli już wiem, jak będzie wyglądał mój sylwester... jak przed rokiem... smutne, ale widać...taka karma... to w końcu tylko jeszcze jeden wieczór ;-) PS. Ma-dzik, odbierz pocztę
  6. ....czego Ci, Ma-dziku, z głębi (posklejanego z rozpadniętych kawałków) serca życzę! :-)
  7. Reszta towarzystwa zapewne się wczasuje. ;-) E tam, nie chce mi się już do tego wracać, przepraszam... Faktem jest jedynie to, że przynajmniej nie ja jedna to zauważyłam. Ale cóż z tego? No nic, było, minęło, wróci dopiero za rok! :-D Najgorsze jest to, że nie ma widoków na to, żeby cokolwiek miało się zmienić. :-( Bardzo przepraszam, ale naszedł mnie nastrój melancholijny i chcąc nie chcąc w niego się pogrążam... Au revoir!
  8. Dzień dobry A u mnie było wyjątkowo jakoś nieciekawie i smutno... :-( Czyli - zgodnie z oczekiwaniami... ;-) I nic więcej nie powiem!!! Lepszego dnia! :-)
  9. Dzień dobry! :-) Ooo, coś czuję, że dzisiaj dzień składania życzeń. A ponieważ mam do licha i ciut-ciut zajęć dzisiaj, to zrobię to już teraz. Prozą, dla odmiany. ;-) Kochane i kochani \"aktywiści topikowi\", sympatycy, obserwatorzy. Wszystkiego dobrego - nie tylko od święta. Zdrowia, zdrowia, zdrowia - psychicznego i fizycznego. Bez lęków, nerwów, natręctw, depresji. Uwierzenia we własne możliwości. Umiejętności słuchania własnego \"JA\". Czystej radości z życia, tak po prostu. Chęci życia! Oraz wszystkim, a w szczególności wiernym piszącym tutaj - żeby naszym drogim mężatkom i matkom zdrowo chowały się pociechy i mężowie. Żeby narzeczone były noszone na rękach przez pretendujących do ich rąk mężczyzn. Żeby niezdeklarowane otaczał tłum wielbicieli, z których sobie wyłowią ofiarę obdarzoną wszelkimi pożądanymi cechami ;-) :-D A w Nowym Roku - samych lepszych dni, Kochane Istoty! :-)
  10. Cześć Vinguś :-) Ja nie mam nerwicy natręctw, ale Twoja opowieść od momentu \"tak rozedrgana emocjonalnie, że czuję, że muszę wyjść z siebie i uciec\" i tak dalej to już wypisz-wymaluj moje objawy... Mimo wszystko radziłabym Ci znów pójść do dobrego psychologa - i może psychiatry? (ja tu jestem użytkownikiem i orędownikiem wersji \"combo\", hi hi). Bo jeśli sama czujesz, że było lepiej, a teraz się pogarsza, to naprawdę, kobito, po co się tak męczyć? A nuż ktoś Ci szybko luży w cierpieniu? :-) Ja tam się ociągałam, najpierw pół roku, potem znów pół... I tak w końcu z całkiem poszarpaną psyche w postaci nerwicy depresyjnej trafiłam do dwóch gabinetów. A w zasadzie to znajomi mnie tam wykopali. Pozostaje mi mieć nadzieję, że jakoś mnie do kupy na nowo poskładają. ;-) A póki co - pisz, cokolwiek przyjdzie Ci do głowy. :-) Pozdrawiam ciepło! :-)
  11. A u nas w robocie popsuł się ekspres do kawy i wszyscy są jak... śnięte karpie... :-D Nastrój do wczoraj w miarę, od dzisiaj siada, ale zwalam to na zbliżające się święta. No i ćwiczę siłę autosugestii: nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę się denerwować, nie będę..... nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się sprowokować, nie dam się... nie macie pojęcia, jak bardzo na nic nie mam siły... (eee, chyba macie... ;-) ) poszłabym do siebie i zaszyła się pod kocem z kubkiem gorącej czekolady... Lepszego dnia, Kochane! :-)
  12. No widzisz Ma-dzik, i przeżyłaś dzielnie! :-) Teraz to już reszta pójdzie jak z górki. Dla Ciebie - Do T.N.T. - mam więcej lat i miesięcy i też nie miałam żadnej dziewczyny... :-P :-D
  13. Za późno! Już uprasowane i powieszone! :-D Ale na przyszły rok sobie zapamiętam... Tyle, że te moje cholery to trzeba trochę żelazkiem... ;-) Ależ mgła za oknem, zupełnie nic nie widać... Fajnie! :-) Nie jesteś złym człowiekiem, Ma-dziku. Przynajmniej wypuszczasz z siebie negatywne emocje, a nie dusisz, jak podgrzybki w occe w słoiku. ;-)
  14. A ja nie mam choinki. Nie starczyło mi na nią sił i samozaparcia, zużyłam resztki przy prasowaniu firanek... :-P U rodziny pewnie jakaś będzie, no ale już ubrana. Więc ten chyba najmilszy i najweselszy punkt świąteczny mnie omija. Trudno. Będzie dobrze, będzie dobrze, będzie dobrze, będzie.... Ejla - powiedz kiedyś koleżance, że Ci miło, że Cię uważa za taki autorytet w sprawach mody... Balu - moja Ty dzielna kobito! Cześka - żebyś wpadła w jakąś wyrwę w czasie, która spowoduje wydłużenie miłego pobytu w górach do określonej przez Ciebie długości. Ma-dzik - mniej ślinojadu... może chcesz taki odsyczacz dentystyczny? ;-) dla Ciebie, na odwagę! kontra - przeżyjesz, niedługo się skończy! I w ogóle dla wszystkich \"Dlacego nikt mnie nie kocha?\" ;-) (to cytat był, proszę nie traktować zobowiązująco! :-D ) Męczę się dziś życiem potwornie, ale to może dlatego, że brzuch mnie boli. :-) Idę sobie. Pa, pa! :-)
  15. O tak, niech się skończy... Nie lubię świąt dlatego, że jeszcze trochę przed nimi i zaraz po nich wszystko i tak wraca do normy - czyli wszyscy są niemili, niewdzięczni, zajadli, fałszywi (no, przynajmniej tzw. ogół, może nie wszyscy...) - więc jak uwierzyć, że na te dwa dni zawieszają urazy na kołku w szafie i wszystko jest cacy?... :-0 Zamiast się zmieniać na święta - nie można by się trochę zmienić w ciągu reszty roku?... Melduję, że w czasie weekendu wykonałam plan maksimum, czyli kupiłam wszystkim prezenty ( i powinnam mieć w dupie, czy się będą podobały, czy nie, ale oczywiście nadal się tym gryzę, aaaa!!!!....rany, dlaczego ze mnie jest taka debilka? ;-) ), wyczyściłam absolutnie wszystko i teraz już tylko...siedzę jak na szpilkach i czekam na Święta... Powiedzieć Wam coś optymistycznego? - za tydzień będzie już po świętach! :-D A za dwa nawet nikt nie będzie pamiętał o sylwetrze! :-D A, Ma-dzik, już dawno miałam zapytać - co zawodowo robi Tom? I gdzie? Bo mam pewne podejrzenia, hi hi... ;-) (nie, nie, nie denerwuj się, nic zdrożnego! ) Jak nie chcesz tu, to możesz mi napisać w mailu. Jakoś mi nieokreślenie - a, i brzuch mnie boli. :-0 (to tak z radośniejszych przypadłości, na rozweselenie towarzystwa ;-) ) Lepszego dnia, Kochane Istoty! :-)
  16. No, dobrze, znikam stąd, bo się znów porady pokazują, a mnie za gardło ścisnęło... Wszystkim - lepszych dni!
  17. O, przeczytałam swoją poprzednią wypowiedź, hi hi. Tam, gdzie jest \"zmieć chęcia\" powinno być \"zmienić chęci, a\" :-D
  18. Taaa.... Dzięki za radę, choć niewykonalna. ;-) A swoją drogą - czy pytający/a już kupił/a prezenty? :-P Właśnie się dowiedziałam, co się będzie u mnie prawdopodobnie działo podczas Wigilii i... hmm, jakby się tu zdematerializować? ;-)
  19. Lax-i Zaraz Ci nakopię na tyłek za głupie gadanie! Dobrze, że wiesz, że to irracjonalne. Ja Ci osobiście obiecuję, że dożyjesz! Jakby co, możesz mnie pozwać do trybunału. Choćby i Boskiego! ;-) Wiesz, jaka jest między nami różnica zasadnicza? Ty chcesz wiosny dożyć, ale nie wiesz, czy Ci się uda, a ja nie chcę dożyć, ale czuję, że jednak dożyję... Nie mogłybyśmy się jakoś wymienić tymi uczuciami - znaczy się, drugimi połówkami, czyli przeczuciami, a nie chęciami. Albo może zróbmy sobie zajęcia - Ty mi powiesz, jak zmieć chęcia, a ja Ci powiem, jak zmienić przeczucia - co Ty na to? Na razie mam przeczucie, że spadnie śnieg... I to już niedługo... Nie mam dziś kompletnie na nic siły... A wieczór zapowiada się mało oryginalnie - najpierw latanie po sklepach z dzwoniącym w uszach poczuciem, że TRZEBA kupić prezenty, potem harówka w domu. Błeeeee.... :-) PS.Nie wiecie, gdzie można kupić chociaż kilka deko chęcia życia?... Nie mówię o radości, ale o samej chęci...
  20. Baa...... Gdybym wiedziała, co robić, żeby było dobrze, to pewnie teraz miałabym rodzinę, przynajmniej dwuosobową, albo przynajmniej przy sobie kogoś, kto by mnie kochał i wspierał, albo przynajmniej byłoby mi dobrze tak, jak jest teraz, albo przynajemniej odnosiłąbym sukcesy zawodowe, albo przynajmniej byłabym rozchwytywana towarzysko, albo przynajmniej umiałabym jeździć sama na wakacje, albo przynajmniej byłoby mi po prostu dobrze i chciałoby mi się wstawać codziennie z jasnym umysłem i ciekawością, co też się dziś wydarzy. A, no i pewnie nie miałabym tego mojego choróbska. A, i jeszcze napisałabym książkę i byłabym obrzydliwie bogata. :-P No, ale mam choróbsko, a innych wymienionych powyżej rzeczy nie... (ani w zestawieniu, ani z osobna...) Podobno trzeba wyciągać wnioski z tego, co sie stało, ale nie ustawać w poszukiwaniach i wciąż próbować - zwłaszcza, jeśli się wie, do czego się dąży, przynajmniej tak w zarysie. A myślę, Izka, że kto jak kto, ale Ty akurat wiesz, czego chcesz, tylko nie wiesz, jak do tego dotrzeć. Ale widzisz cel - uwierz mi, to cholernie dużo. Ja tam nawet celu nie widzę, więc nie będę się wymądrzać. Prawda jest taka (podobno), że trzeba wciąż próbować i nawet jeśli czase przygniecie Cię do ziemi, to mieć wciąż w sobie tę iskierkę nadziei, że sie uda. Ale jestem mądra... ;-) Ale tak na poważnie - jest teraz jakaś określona sytuacja? Jak nie chcesz pisać tu, to napisz do mnie maila (mam nadzieję, że nie wyrzuciłaś mojego adresu, cholerko ;-) ). Nie będę się wymądrzać i udzielać rad, ale zawsze mogę Ci podać swój punkt widzenia - może pomóc jako inna perspektywa... A jak opiszesz tu, to tych perspektyw może być więcej, bo się inne dziewuchy wypowiedzą. :-) No, to jak? :-)
  21. Dzień dobry! :-) Iza33 - no i jak tam działania wojne? Będzie frontalny atak? ;-) Ma-dzik - nie pogrążaj się, po co... Tobie będzie gorzej, a ona będzie miała kolejny powód do rozmów z Tomem - nie dawaj nikomu satysfakcji (no, chyba, że sobie i Tomowi... :-P ) Lax-i - trzymam mocno kciuki za pomyślny finał zmagań! Cześka - jesteś zdrowa jak koń! Znaczy się, klacz chyba w tym przypadku... ;-) I to taka szlachetna... :-P U mnie powtórka palnu zajęć sprzed tygodnia - oczywiście nadal nic nie wykonane z długiej listy obowiązków. Już samo ich wymienienie czy wypisanie na kartce męczy mnie dostatecznie... ;-) Lepszego dnia, Kochane Istoty! :-)
  22. Laxi, coś Ci wyślę na otarcie łez... :-D Sprawdź zaraz pocztę!
  23. A nie mówiłam, że mnie Laxi zwymyśla? ;-) Buźka, kochana! :-D Nie ubliżaj nam - ja się i tak nie obrażę, a Iza...jeszcze znowu gdzie umknie na tych swoich rączych, smukłych, gazelich nogach, i co? ;-) Częstochowa - a co Ty tak z tą zoologią, żabeczki, rybki i inne stwory... ;-) Pewnie, że się nie przejmujemy, tylko nas czasem najdzie tęsknica i nostalgia... :-P Lepiej mi chwilowo. Ale najgorsze jest to, że nie potrafię się tym normalnie ucieszyć, bo wiem, że za tym kryje się spadek formy. i tak w kółko Macieju. Błeeeeeee..... ;-) Dla Was
  24. Ja mam wszędzie blisko ze Śródmieścia! :-D Bemowo lubię bardzo. Mogłabym tam mieszkać. W ogóle mam pólnocne preferencje. Bardzo chętnie opiję Twoje własne \"M\". Eee, Alcaprim... Mineralna, spanie i mocna herbatka. A, i umiem wracać po pijaku do domu, nie zasypiam w taksówkach i umiem wybełkotać adres. ;-)
  25. Iza, możesz gotować obiad dla mnie i nosić mi w menażkach do roboty! :-D Albo do domu, wszystko jedno. Możesz też otworzyć jadłodajnię osiedłową. :-) Bo ja jadam ciepły posiłek na ogół dwa razy w tygodniu, w weekend. Znaczy się, raz jest świeży, a na drugi dzień odgrzewany. ;-) W inne dni to nie, bo ja późno do domu wracam i wtedy już tylko flaszunia, zagrycha, telewizorek, prochy i lulu! A gdzie będziesz mieszkać? :-)
×