..a mnie przytrafiła się w czerwcu taka oto przygoda: dostałam od swojego (teraz ex) męża nowy samochodzik. Pojechałam nim do supermarketu, postawiłam na parkingu i poszłam po zakupy. Wróciłam z wypchanym po brzegi koszem i próbowałam otworzyć autko - identyczne jak moje poprzednie. Alarm wył niemiłosiernie a ja stałam z pilotem i próbowałam go wyłączyć i próbowałam otworzyć kluczykami ten samochód. W końcu przyszedł właściciel i zaczął mnie opierniczać - wtedy zorientowałąm się, że moje cacuszko stoi sobie spokojnie za mną i czeka...