Mnik
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Mnik
-
Witam, znowu po przerwie. Ale to przerwa uzasadniona. Mogę się pochwalić, że 21 września ponownie zostałam mamusią. Mamy już naszego kochanego smyka przy sobie. bartuś ważył 3650 i mierzył 57 cm. Był troszkę mniejszy od Maciusia, ale urodził się 2 tygodnie przed czasem. Maciuś na szczęście przyjął dzidzię z radością. martwilam się jak to będzie, ale jakoś dajemy radę. Maciek bardzo chce pomagać przy pielęgnacji bobasa, pomaga przy przewijaniu i zawsze uczestniczy w kąpieli. Są oczywiście i trudne chwile, żebyscie nie myslały że jest tak kolorowo. Zawsze kiey karmie małego, Maciuś akurat chce siku i musze sie odrywać i lecieć po nocnik i go wysadzać, albo wchodzi na mnie i mało nie zgniecie Bartka, bo musi zobaczyć jak mały ssie mleczko. Ale najtrudniejsze jest dla mnie zachowac spokój i nie krzyczeć na Maćka kiey rozrabia żeby na siebie zwórcić uwagę. No ale mam nadzieję, że wkrótce jakoś wszyscy dojdziemy do porozumienia i nauczymy się żyć w nowych warunkach :) A co do butli i mleka, to maciuś już dawno dostawił butle na bok, do picia uzywa niekapka lub słomki. mleka nie pije wcale, nie chce, jakos udaje się przemycić kakao przez słomkę. Generalnie mleko jest be i nic nie mogę z tym zrobić. Ale nie martwię się tym, bo zjada serki, jogurty i przemycam mleko w zupach, nalesnikach i takie tam. To tyle na razie uciekam, bo czas goni, póki maluszek spi musze troche podgonić domowe sprawy. pamiętacie to jeszcze???? :) pozdrowienia
-
Witam, oj mnie to już tu chyba wieki nie było. Jakoś tak wyszło. ja jak może pamietacie w drugiej ciąży, termin się zbliża wielkimi krokami. teraz kończę 38 tydzień i już właściwie lekarz twierdzi że wszystko przygotowane na poród, tylko czekać aż mały zechce wyjść na świat :) więc czekam. No i szykuje nam się drugi synek. jak będzie taki łobuz jak maciek to już sie boję co to będzie. A co do Maciusia, to właśnie jestemy na etapie oswajania go ze swoim pokojem. na razie śpi z tatą, bo jak dzidzia się urodzi to mamy będzie miał troszkę mniej dla siebie. Na szczęscie sprawy pieluchowe już mamy za sobą, wakacje i ciepłe dni pozwoliły na bieganie bez pieluchy i jakoś udało się załapać z nocnikiem. tylko jeszcze w nocy pielucha jest potrzebna, ale jedna na dzień to już luzik :) Co do mówienia, to z dnia na dzień mówi więcej, spokojnie można się z nim dogadać, jak czegoś nie może powiedzieć, to za rękę i prowadzi pokazać o co chodzi. No i strasznie żywe z niego dziecko, wszędzie się wspina, niczego się nie boi. Upodobał sobie szarpanie psa za uszy i nijak go oduczyć nie mogę. Tłumaczę , że pieska boli i takie tam, ale na nic to. Co do jedzenia też nie mamy problemów, choroby też nas na szczęście omijają i tak sobie żyjemy. Jakbym znowu zniknęła, to będzie znaczyło, że dzidzia już z nami i znowu uczymy się wspólnego życia, tym razem już we czworo. Pozdrawiam Was dziewcyzny. A i Kamell gratuluję drugiej ciąży :) A Edzia jak po ślubie???
-
Witam po długim czasie. widzę że trochę sie ruszyło na frum, ale już poczytałam co tam naskrobałyście. Tak czytając o wyczynach waszych szkrabów, to jakbym swojego widziała. mały też cały czas w ruchu, wszędzie włazi, ciągle nowe guzy nabija, cos tam juz mówić potrafi i wszystko rozumie. Jak mówię, żeby zabawki powkładał do pudła, to to robi, pomaga mi odkurzać (uwielbia ryk odkurzacza), myje podłogę, zamiata i takie tam różności. Ale generalnie to jest synek tatusia, uwielbia tatę, rano jak wstaję to pierwsze co to wstaje i szuka taty, a że tata rano do pracy wychodzi więc tylko stwierdza że tata brum i cały dzień na niego czeka. Ale jak już wraca popołudniu, to jest tylko tata, tata, tata, mamie od razu robi papa i juz mogę sobie iść, nie potrzebuje mnie, Mąż dumny jak paw z tego powodu a i ja sie cieszę, bo wtedy mam troszkę luzu. Ale czasem mi smutno, to wtedy maciek podchodzi do mnie i daje ni stąd buziaczki :) oj kochany jest maksymalnie :):) A u nas już 13 tydzień ciąży mija, w końcu zaczynam wracać do zycia, choć jeszcze bez drzemki jest ciężko wytrzymać cały dzień. brzuszek rosnie, chyba szybciej niż za pierwszym razem. Ale generalnie czuję się dobrze. Piszecie, że wasze dzieciaczki coś chorują, na szczęście u nas na razie spokojnie, małemu chyba zaczynają 5 wychodzić, bo paluszki do buzi znowu pcha i widzę że dziąsełka znowu go swędzą. na szczęście to już ostatnie ząbki ufffff. A co do rozmiarów, to róznie to bywa, zazwyczaj 86 jest ok, ale mamy też sporo ciuszków na 92 i nawet 98. A Maciuś waży już ponad 13 kilo. No i to tyle na razie, myslę że teraz będę już częściej, bo i drugi trymest się zaczyna, więc powinnam tryskać energią......zobaczymy :) A Kamell gratuluję decyzji i powiększeniu rodzinki i trzymam kciuki, że poszło tak gładko jak u nas, dwa razy za pierwszym razem nam sieu dało :):):) pozdrowienia
-
Witajcie, no więc teraz już oficjalnie mogę potwierdzić, że dzidziuś w drodze. Teraz jestem w 9 tygodniu, serduszko juz słyszałam. Wspaniałe uczucie :) Tylko straszliwie zmęczona jestem, wprost cały dzień moglabym spać i jeśli popołudniem nie uda mi się wygospodarować godzinki na drzemkę, o wieczorem nie mam siły nawet małego wykapać. wtedy na szczęście mąż staje na wysokości zadania, daje maciusiowi kolację i kąpie a ja idę go usypiać i zazwyczaj razem już zasypiamy na całą noc :) No i mdłości mnie męczą, jeden dzień jest ok a następny nie mogę nic przełknąć, bo wszystko mi śmierdzi. nawet czasami mnie muli na widok kaszki Maciusia i wiele mnie kosztuje nakarmienie go...... Ale jeszcze tylko 3, 4 tygonie i powinno być lepiej. nie mogę się doczekać. Iva co do Twojego pytania, to maciek też jest strasznym nerwuskiem, denerwuje się jak czegoś mu nie wolno, albo z czymś nie może sobie poradzić. wtedy kładzie się na ziemię na brzuchu i płacze, czasami wali nogami i łapkami w ziemię. Co do bicia, to zdarza mu się, ale nie często. raczej potrafi podejść i niespodziewanie, niby się prztula a tutaj ciach i już ząbki wbite w mamę. Mówie mu , tłumaczę że to mnie boli, ale efekty są marne!!! Bebolku współczuję chorby męża. Mam nadzieję, że wszytko będzie dobrze, w każdym razie trzymam kciuki. Sylka jesli nas czytasz czasami to odezwij się jak dajesz radę, jestem bardzo ciekawa, jak Ola reaguje na brata. Zmykam gotować obiadek, póki jeszcze funkcjonuję, bo już tak od 14 to marnie jest ze mną :):)
-
Cześć po długiej przerwie. U nas również grypa na całego, od dwóch tygodni walczymy. cała rodzina dycha, kaszle i smarka..... ja i mąż juz jakoś się trzymamy, ale Maciek nie może sobie poradzić. już zaliczyłam dwóch lekarzy, teraz jest jakby lepiej, ale kaszel nadal nie ustępuję. Dziś znów idziemy na konsultację. Mam nadzieję, że wkrótce choroba ustąpi i znowu będziemy wszyscy zdrowi i zadowoleni. Ale widzę, że i Was grypa nie ominęła....... epidemia nie na żarty. No to tyle od nas, faktycznie cicho się tutaj zrobiło...... AAAA i wiecie mogę się Wam pochwalić, że najprawdopodobniej Maciuś już za kilka miesięcy będzie miał rodzeństwo :):):) To jeszcze taka mało oficjalna wiadomość, ale nie mogłam się powstrzymać, żeby wam nie powiedzieć. Bardzo się z mężem cieszymy, tylko czasami mam wizje, że nie dam sobie rady. Zwłaszcza teraz kiedy chorujemy całą rodziną. Sylka napisz jak dajesz sobie radę!!!! Buziaczki
-
witam wszystkie prawie w biegu :) I tylko zyczonka złożę i juz mnie nie ma. Życzymy wam wszystkim pogodnych i radosnych Świąt, spełnienia w życiu osobistym i zawodowym ale i wytchnienia tak czasami potrzebnego. A wasze kruszynki, małżonkowie i reszta rodziny niech dają wam ciagle powody do usmiechu i zadowolenia. I sniegu życzymy....może stanie się cud i jutro spadnie biały puch.......
-
witam wszystkich, u nas mały młyn w zwiazku z obojczykiem maciusia. Brzuchacz po twojej wypowiedzi jakoś spokojniej mysle o paniach pielęgniarkach. w sumie to dobrze o nich świadczy, że sie interesują. ale wiecie jakie emocje towarzyszą gdy dziecko sobie zrobi krzywdę a my nie jestesmy w stanie mu pomóc. maciek pierwsze dwna dni był spokojny i trochę na siebie uważał. nati=omiast teraz świetnie opanowal sztuke radzenia sobie jedną łapką. I znowu szaleje na całego, ja nie spuszczam go z oka, ale to jest po prostu wyczerpujące. Uważam na niego dwa razy bardziej ale i tak od upadków nie jestem w staniego uchronić. Tyle, że teraz jak sie wyłoży to zaraz na brzuchu albo buzi ląduje, bo nie ma amortyzacji w postaci rączek. oj mówię wam masakra. poza tym non stop ściąga sobie ten opatrunek. Wnioskuję z tego, że chyba go juz nic nie boli skoro próbuje ruszać tą rączką. A dziś w nocy to przebił już wszytko. Budzę sie bo comały steka A on leży w drugim końcu łóżeczka, ręka zupełnie uwolniona z opaski z podniesiona do góry. Nie wiem jak on to zrobił, w dzień pilnuje żeby reka była uwięziona, ae nocą. Musiałam go obudzić, rozebrać i zmienić opatrunek. potem były 3 godziny płaczu i krzyku, bo obudzony maciek zupelnie nie miał ochoty na dalszy sen. Oj masakra. Czekam tylko do 19 zeby sie okazało że juz po strachu i już można zdjąć opatrunek. Dzis jestem nie przytomna po nocnych ekscesach. Iva ja myslę, że dziewczyny próbują Ci pomóc. Nie złość się na Ilonkę, jak Ci napisała sama była w podobnej sytuacji i swoimi słowami próbuje dać Ci pewne wskazówki co zrobić, żebyś poczuła się lepiej. Rozumiem, że możesz byc teraz rozdrażniona i zła na tą całą sytuację. Ale zobaczysz, że jeszcze podziekujesz Ilonce za wsparcie. Ok ja zmykam, witam jeszcze tylko wszystkie dawno nie odwiedzające nas mamy. I dużo słów uznania dla Pawła. Trzymaj tak dalej :) Mam nadzieje, że niedługo będę miała więcej czasu na pisanie.
-
Witacie, Sylka, kamell widziałam, że dostałam od was fotki. jeszcze nie przegladałam, ale już Wam pisze dlaczego. Otóż wlasnie wrociłam ze szpitala, mój mały łobuziak złamal sobie obojczyk. masakra! Teraz śpi juz zmęczony placzem i przeżyciami, a ja postanowiłam się tutj wyżalić i przelać stres na \"papier\". Wczoraj wieczorem mały sie przewrócił, nie był to jakiś szczególny bęc, ale cos długo po tym płakał. W końcu mu przeszło i normalnie poszedł mi spać i przespał spokojnie całą Noc. Ale dziś rano ciągle łapał się za rączkę, akiedy teściowa chciała go przytrzymać za rączkę kiedy próbował wstać, to zaczął się wrzask. Nie do uspokojenia. Pojechalismy do lekarza, ten nas skierował do szpitala na ortopedię. Tam jeden lekarz, potem rentgen, drugi lekarz i decyzja zlamany obojczyk! Oj ale mały się spłakał a ja razem z nim. na szczęście takich maluchów nie wkładaja w gips. Na dwa tygodnie ma unieruchomioną rączkę w takiej spejalnym elastycznym opartunku. Ale mały taki biedny, nie może teraz sobie z niczym poradzić, ani wstać, ani usiąść, ani nic przytrzymać łapkami. A on nerwus zaraz płacze i się wścieka. Oj nie wiem jak to będzie tedwa tygodnie. Kurcze mówię wam dziewczyny, strasznie mi go żal. Ale ten mój zóbj odkąd zaczął chodzić, to poprostu wszędzie go pełno, ciągle gdzieś łazi, wspina się na łóżka i wszystko co tylko. No nie idzie go okiełznąć. I do tej pory tyle juz upadków i stłuczek zaliczył, że masakra. A ta wczorajsza tak niewinnie wyglądała a tytaj proszę taki straszny efekt!!!! No i to tyle, dopiero ze mnie schodzi cały stres. mąż jeszcze w pracy, jak wróci to znowu będę 100 razy odpowiadać na pytania jak do tego doszło. A te panie niektóre w szpitalu to parzyły na mnie jak na wyrodną matkę. jedna to wręcz mi sugerowała czy przypadkiem nie biję dziecka. No mówię Wam myslalam, że ją zaraz pobiję. Mam teraz wyrzuty sumienia, że małego nie uchroniłam, ale ja na serio nie jestem w stanie patrzeć na niego non stop. A pewnie gdybym mogła to i tak by coś wykombinwał, taki juz jest zywotny. Także laski uważajcie na swoje szkraby i nigdy nie zycze wam podobnych wrażeń. Uciekam teraz do Maciusia, chyba razem z nim sobie pośpię!
-
Witajcie, na początek dziekujemy za zdjęcia frani, Ivie i Brzuchaczowi. Tylko od kamell nic nie doszło, więc zgłaszam brak i czekam na fotki :) Dziewczyny ale Ci Wasi faceci powyrastali. Oj juz wkrótce zacznie się szaleństwo, pierwsze miłostki i takie tam :):):) Brzuchacz mój maciek też będzie księdzem, bo wybrał sobie różaniec. I do tego widzę, że nasi panowie mieli takie same koszule na imprezce urodzinowej :):):). Cóż za zbieg okoliczności. postaram sie podeslać Wam zdjęcia, także jakby nie podochodziły to dajcie cynk. A u nas w sumie wszystko ok. mały śpi mi juz tylko raz dziennie godzinkę, więc czasu dla siebie mam bardzo mało a tym samym siedzenie na necie graniczy z cudem. Zdlatego tak mało piszę, ale widzę że wszystkie mamy z tym problem. maciek ma już 11 zębów, rozrabia na całego. Wszędzie go pełno a jak tylko na chwilkę jest spokój to juz wiadomo, że albo coś broi, albo własnie robi cos większego w pieluchę :) Ale jest jednoczenie taki słodki i uroczy, że aż brak mi słów żeby to opisać. Nie wyobrażam sobie zycia bez tego szkraba. I coraz częściej myślę o rodzeństwie dla małego. Żeby nie było mu smutno, że tak vciągle tylko z rodzicami i nikogo w jego wieku :):):) Także może już niedługo, kto wie........hihih Oki zmykam już bo nie zdążę tych zdjęć przesłać. na razie mamuśki i dzieciaczki
-
Oj dziewczyny, jakos nie mogę znależć czasu na formu. maciek śpi już bardzo mało, bo robi sobie w ciągu dnia tylko jedną godzinną drzemkę i to wszystko. A je wykorzystuję tą godzinkę jak umiem, ale na kompa już brakuje czasu. A wieczorami to jakoś juz ki się nie chce, mam wtedy męża i w końcu mamy troszkę czasu dla siebie, więc tez kompa nie odpalamy. No ale dziś się udało. Bardzo dziękujemy za życzenia i sami śpieszymy z zyczenia mi dla wszystkich listopadowych maluchów. Nie będę wymieniać po imieniu, bo strasznie nas dużo, ale wszystkim przesyłamy po buziaczku i uścisku :) Maciuś wczoraj skończył roczek, ale imprezka będzie w weekend dopiero. własnie myslę nad organizacją jakiś zabaw dla dzieci. Szczerz mówiąc myslalam, że tytaj uda mi się znaleźć jakąś podpowiedź, a tytaj niestety nic. Tylko jeden pomysł od Ivy znalazłam i pewnie go zastosuję. dziewczynki napiszcie mi proszę jakie zabawy dla dzieci były u was, proszę. No a my wczoraj zrobiliśmy maćkowi pierwsze obcinanie włosków. Ja go trzymałam na kolanach a tata strzygł maszynką. maciek był bardzo dzielny, był wręćz zafascynowany bzyczeniem maszynki i tak go to zajęło że nawet nie zauważył jak włosy znikneły. teraz mały wygląda dużo poważniej, taki mały łobuziak :):):) Wszystkie guzy i siniaki na główce się ujawniły. A troche upadków mały zaliczył nie powiem... ale za to śmiga niesdamowicie. Ciężko go dogonić, radzi sobie wręcz świetnie :) Oki zmykam. pozdrawiamy Was wszystkie i czekam na jakieś podpowiedzi. papa
-
Na początek serdeczne życzenia dla Adasia i Izuni, rosnijcie zdrowo i bądźcie zawsze uśmiechnięte :):):) Iva co do twojego pytania, to my właściwie bawimy się cały dzień razem, no chyba że akurat cos musze zrobić to daje Maćkowi dużo zabawek i zawsze sobie coś tam wybierze i chwilkę się zabawi, np w kuchni uwielbia się bawić garnkami, sitkiem, plastikowymi dzbankami, drewnianymi łyzkami itp. A tak to bardzo lubi bawić się piłka, turlamy ją, lub kopiemy, duzo bawi się samochodzikami, jeździ po całym pokoju. To podłapał od starszego kuzyna, który tak się bawi i bardzo mu sie spodobało. No i dużo sie przytulamy, turlamy po podłodze i takie tam rózne. I tak nam upływa cały dzień. A wieczorami kiedy tata wraca z pracy, to on na godzinke przejmuje pałeczkę i bawi się z Maćkiem. mały uwielbia sie ganiać z tatą, tata goni on ucieka, ubaw po pachy wtedy ma cała rodzinka :):):) A rano mały też wstaje, od razu staje w łóżeczku i woła mama, albo po prostu krzyczy. Biorę go wtedy do lózka i jeszcze z pół godzinki bawimy się w łóżku, prztulamy, chowamy pod kołdrę i udajemy że jest ciemno. Maciek to bardzo lubi. Ale jak tylko sie obudzi, to ja też juz nie mam spania. A wstaje różnie raz o 6 raz o 7. No i to na tyle, my nadal walczymy z odparzona pupcią, po biegunce, dziś już jest troszkę lepiej. Ale wczoraj Maciek nie dał sobie nawet umyć pupci. Tak strasznie płakał jak mu przemywalam rumiankiem, że szok. więc kapieli nie było, bo nawet szans żeby usiadł w wodzie nie było. Ok zmykam bo Maciek zasnął a ja musze trochę w domu ogarnąć. Przyłączam się do Ivy, czekamy na opis waszych imprez roczkowych!!!
-
Oj Beti, ale słodkie te Twoje maluchy....ze zdjęć wygląda że Kacperek to taki mały rozrabiaka a Natalka to chyba grzeczniejsza, córunia mamusi. mam rację, czy pozory mylą????? AAA no i mamy widzę takie same telewizory hihih, po pilocie poznałam :) czekamy na relację z chrzcin i pierwszych urodzin!!! I jeszcze spóźnione życzonka urodzinowe dla Karinki :) z okazji wczorajszej rocznicy. Oraz sto lat dla Patryka :):) U nas ciąg dalszy luźnych kupek. Maciusiowi idą już 4 i musze przyznać, że najwięcej z nimi problemów. Strasznie długo sie przebijają. jak szła pierwsza, to mały miał prawie 3 tygodnie katar, teraz idzie druga i biegunka (oby nie tyle co katar), aż strach pomysleć co będzie przy kolejnych dwóch....
-
Witajcie, troszke mnie nie było i nie złozyłam zyczonek naszym małym jubilatom. Juz nadrabiam zaleghłości. Kochana Oleńko od Asika, Wikuniu, Maciusiu, Adasiu i Kewinku zyczymy wam samych wspaniałego zycia, niech przynosi wam tylko radosne i słoneczne dni. Niech uśmiech nie znika z waszych buziuni i żebyście zawsze były oczkiem w głowie waszych rodziców :) A życzenia prosto od ciotki Mnik i Maciusia :):):) I jeszcze świeczka i modlitwa za Monikę. Nad grobami bliskich nie zapomniałam i naszej forumowej Monisi, mam nadzieję że teraz jest jej dobrze i czuwa nad swoimi bliskimi. A u nas niestety znowu nie fajnie, maly ma biegunkę i cała dupcia w związku z tym czerwona. maciuś marudny i płaczliwy a wszystko naprawdopodobniej przez zęby......
-
Wszystkiego najlepszego dla naszych pierwszych forumowych roczniaków Kacperka i Natalki. Sto lat kochane bliźniaki, rośnijcie zdrowo i przynoście rodzicom dużo radości.
-
wiecie, ja też nie moge przestać mysleć o Monice.....tak trudno to zrozumieć.. Wczoraj przejrzałam nasze forum, jak szybko choroba zabiera młodych silnych ludzi. W maju Monia zaczęła skarżyć się na bole głowy, w czerwcu zdiagnozowano krwiaka a już w październiku jej nie ma...........kilka miesięcy........nie można tracić nawet chwili, bo tak szybko wszytko może się skończyć. Pawle, Wikuniu pamiętamy o was i modlimy się........
-
Nie wiem co napisać, ta wiadomość o śmierci Moniki......Boże dlaczego tacy młodzi ludzie muszą odchodzić już na początku swojej drogi???? nie potrafię napisać nic więcej....... łzy lecą. Choć nawet osobiście Moni nie znałam, to całym sercem przezywałam jej historię i mocno trzymalam kciuki. Dlaczego się nie udało????
-
Ale błedów narobiłam....ups.... A urodzinki oczywiście 24 a nie 224 hihih :):):)
-
Oj Beti, ale masz wesoło z tą swoja dwojeczką. Co do podjadania zeiemi, to u nas jest to samo :) Do tego jak pojdziemy na spacerek, to maciek zbiera kamienie i jak tylko nie patrzę ładuje je sobie do buzi....na moment go z oka spuscic nie mogę. A na spacerki juz tylko chodzone chodzimy, bo z wózkiem sie mały pogniewał. Tearz tylko sam chodzi swoimi ścieżkami a ja za nim ganiam. no i lubi bawić się w piaskowinicy.....sypie piachem i juz kilka razy płaczu było co nie miara bo do oczu sie dostał... A teraz odpowiadam na pytania Ivy. Co do ksiązeczek, to jak czytam, to maciek wyrywa mi je z ręki i sam musi przekręcać strony i ogladac obrazki. także ja improwizuję z tego co jest na obrazkach. A sam bardzo lubi oglądać swoje dmuchane książeczki. Siada, ogląda obrazki, pokazuje paluszkiem różne rzeczy i coś tam sobie opowiada po swojemu :) Ząbki myjemy już od dawna, pastą nenedent i taką silikonową szczoteczką zakładaną na palec. Maciek ma już 9 zębów więc nie ma się co ociągać. Ale myję tylko raz dziennie, wieczorem po kolacji. A co urodzin, to poczekam na wasze pomysły. My dopiero 224 listopada będziemy obchodzić rok, więc większość już będzie po. także mam nadzieję, że pochwalicie sie jak wyszło u was a ja zaczerpne jakieś inspiracje. Choć prawdopodobnie będzie to imprezka w domu z najbliższymi kuzynami Maciunia :) Pozdrawiamy ......nareszcie trochę sie ruszyło na forum :)
-
hej dziewczynki......i znowu jakaś cisza tutaj zaległa... A ja wczoraj przezyłam mały horror. Maciek mi się zakrztusił jedzeniem. Nie mógł oddychać, masakra. szybko go przekręciłam głową w dół i to co miał w ustach i w gardle zwymiotował, ale nie mógł sobie poradzić z tym co poleciało do noska. Bidulka moja nie mogła oddychać noskiem, tylko buzią. nic nie mógl sie napić, wystraszony na maksa. Juz mielismy jechac na pogotowie, bo bałam się żeby tam w nosku nic mu się nie porobiło od tej zalegającej wydzieliny. Ale jeszcze spróbowałam zatkać mu usta i zmusić do dmuchnięcia noskiem. I wiecei co udało się. Mały płakał okrutnie, ale w końcu dmuchnął noskiem i wyleciało wszytko. Oj mowie wam straszne to było przeżycie i dla niego i dla mnie. Ale jak już wszytko sie skończyło, to jak Maciek sie dossał do butli to cały soczek wypił. A ja nie mogłam sie nasłuchać jak swobodnie oddycha noskiem. Cudowny to był odgłos :):) I taka mielismy przygodę, pierwszy raz takie coś się nam przydarzyło. wiecie, ale człowiek jest opanowany jak coś się dzieje, ale jak juz było po wszytkim to opadłam z sił że ręka ruszyć nie miałam siły. Stres działa pobudzająco :) To tyle od nas. Pozdrawiamy cieplutko mamusie i dzidziusie :)
-
Ale narobiłam błędów, sorry..... :):):)
-
Witam, Beti a wiec Ty masz podobny problem i to podwójny. O matko to ja już nic nie mówię, bo przy tobie blado wypadam. I trzymam kciuki, żeby było lepiej, Ja tak sobie doszłam do wniosku, że to najwyraźniej taki etap w rozwoju, mały niedawno zaczął chodzic, duzo więcej rzeczy sie uczy i dzień spędza bardzo intensywnie i może dlatego potem w nocy są takie przeboje. wierzmy, że niedługo to minie :) A Beti co do czulenia, to ta wysypka i dwa tygodnie moze schodzić. wiem co mówię, bo mój maciek ma skaze białkową i dość często zdarza mi się, że coś mu nie pasuje i momentalnie na policzkach pojawia się wysypka, skórka robi się szorstka i bardzo sucha. A po odstawieniu danego produktu wszystko wraca do normy, czaserm po dniu, dwóch a czasem po dwóch tygodniach. No i ja też stawiam na danonki. Moja bratowa mnie uczulała, żebym przypadiem małemu nie podawała, bo strasznie uczulają. Dlatego mój synus jeszcze nie zna tego smaku, może po orczku spóbuje mu dać odrobinke i poczekam na rezultaty. Dlatego myslę, że odstawienie danonków to bardzo dobry pomysł, zobaczysz wkrótce Kacperek będzie miał śliczną buziunię :) A co do grzania to niestety chyba musisz przywyknąć i dzieciaczki grubiej ubierać.. Z drugoej strony może się zahatrują?????? :) A co do smoków, to mój mały ssał tylko przed snem w nocy, ale jak złapał katar, to nie dawałam mu smoka, bo nie mógł oddychać przez nosek i tak jakoś wyszło, że juz smoka nie używamy :):):) Tak nam się udało :):):) Ale synek mojej bratowej ma ponad dwa lata i smoka nie odstepuje na krok i w dzień i w nocy. I za żadne skarby nie może go odzwyczaić. tak to róznie bywa. Ok ja zmykam, miłego weekendu zyczę, ja idę nacieszyć się chwilą ciszy, bo maly drzemie :)
-
Hej dziewczynki, ja dzis nie wyspana po burzliwej nocy... Powiedzcie mi czy wasze dzieciaczki też przechodza jakiś kryzys w spaniu? Bo mój Maciuś od jakiegoś czasu budzi się po kilka razy w nocy, potem nie moze zasnąć, rzuca sie po łóżeczku, krzyczy i nie mogę go w żaden sposób uspić. Dzis np. obudził sie po północy a zasnął około 3 kiedy w końcu juz nie mając siły zrobiłam mu butle mleka. Sama nie wiem czy on znowu potrzebuje nocnego karmienia. Do tej pory zjadał kolację okolo 19 (robie mu 210 gęstej kaszki, ktorą zajada łyżeczką) a potem dopiero miedzy 5 a 6 budził sie na butlę. A teraz cos mu sie poprzestawiało...... próbouję dawać wodę, ale to na nic. Moze tez macie podobny klopot i mozecie mi cos poradzić, please.
-
Witajcie, Kamell ale wieści z rana, nieźle....i tylko poduszki zwinęli???? Ech tak to jest, niestety.... A co do bielizny, to owszem zgadzam się, że bielizna czyni cuda ;) Ja dostałam sexi bieliznę na wieczorze panieńskim i mało trzeba było czekać na pojawienie się Maciusia hihihihih Iva dziekuję za fotki, zdjęcia są urocze, widać wielką miłość mamusi i synusia :) A co do wózka, to fakt jest dość ciężki, ale ja na szczęście mieszkam w domu i nie muszę go taszczyć. A jeśli chodzi o spacerki po naszych wiejskich okolicach to sprawdza się w 100%. Tylko trochę się brudzi, zwłaszcza że mały ciągle ślini i gryzie materiał. Sylka co do tych Twoich przedwczesnych skurczów, to jest to niepokojące i dziwi mnie że ginka tak luźno do tego podchodzi. Jakby nie patrzeć to dopiero 6 miesiąc i to jeszcze za wcześnie na takie rzeczy. Uważaj na siebie i nie przemęczaj się. wiem, wiem łatwo powiedzeć, ale jak tu odpoczywać przy małej.... Malutek, biedactwo, jak Ty wytrzymujesz bez męża tak długo. Mój ostatnio pojechał w delegację do Niemiec na dwa dni a ja jakoś dziwnie się czułam. Cocciaż i tak w sumie wraca późno z pracy i widzimy się tylko wieczorkiem. A z Maciusiem to tylko przy kapieli tata się widzi i w niedzielę...... I to tyle od nas. Zmykam, papa
-
Hej dziewczynki, na początek sto lat dla Ivy z okazji urodzin :) I gratulacje pierwszych kroczów dla Marcelka i Szymka, słodziutki to widok prawda? A Iva foteczki doszły, dziękujemy, wiesz masz identyczny wózek jak my :):):) Widzę, że katar dopadł nasze dzieciaczki i sporo z was również juz ponad tydzień walczy. U nas niby lepiej, w nocy mały oddycha ładnie, ale w dzień przy zabawie i wysiłku ciągle z noska leci :( No i też się cieszę, że w końcu było co poczytać. I dołaczam do zapytania Beti gdzie się podzeiwaja nasze forumowe mamuśki????? Wracajcie do nas!!!!! Na teraz juz zmykam, bo muszę kilka rzeczy podczas drzemki małego pozałatwiać. Buziaczki.
-
Iva, do mnie zdjęcia dotarły, bardzo dziekuję. Marcelek jak zreszta cała listopadowa ekipa, jest fajniutki. Ma bardzo ładne oczęta :) Wicie co tak piszecie o tych katarkach. powiedzcie mi czy to mozeliwe, że dzieci maja katar dłużej niż standardowy tydzień??? Bo mój mały męczy się z nim już drugi tydzień? Sama nie wiem co o tym mysleć, nic więcej mu nie dolega, tylko ten zapchany nos. A może to przez zęby? Bo własnie wychodzą mu czwórki na górze, dziąsełka całe popuchniete a Maciek drażliwy jak diabli. A piszecie również o nauce siusiania na nocnik. My jeszcze nie zaczelismy nauki, ale być może juz pora. Tylko Macius jest taki ruchliwy, że on nawet moment nie posiedzi spokojnie, to nie bardzo wiem jak go na nocnik posadzić. Zaraz mi będzie uciekać i straty będą wiiększe niż zużyty pampers :) A wczoraj bylismy kupic malemu buciki na te chłodniejsze dni i wiecie co numer 22 musiałam kupić. Niedługo na miare będzie trzeba szyć :) Ale wiecie mały ma problem z chodzeniem w takich butach za kostke, nie daje sobie rady, znacznie bardziej woli dotychczasowe bamboszki :):) Ale one juz się nie nadają żeby wyjśc na powietrze :( Dobra uciekam ps. a pogoda faktycznie jest paskudna.