Stockmar
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Stockmar
-
Cześć Kobity - prąd mi znów wyłączyli - na szczęście jeszcze nie z powodu nie opłaconych rachunków ;) - jakaś konserwacja - a miało nie być tylko wczoraj. A\'popos wczoraj - musiałam skończyć tą miłą wieczorną pogawędkę, bo się GAD zaczął podejrzanie wiercić w wyrze, jak by przylazł i doczytał się czegoś....obłęd... Może choć raz coś pozytywnego - dziecko mi zdrowieje - wyniki też ma w miarę dobre :) Właśnie wróciłam od lekarza, a wracając wstapiłam do fryzjera i jestem \"lala\" ;) Córka zrobiła mi zdjęcie...udało jej się, bo zazwyczaj nie daję się \"złapać\"...może mnie Magdziołek zobaczy......jak ocenzuruję..... Madach Pinokio - za samo malowanie mam tyle - 60 szt dam radę zrobić w dzień, co na czysto da mi 50 zł - dla mnie to bardzo dużo, a wychodząc z założenia, że miałabym takich Pinokiów \" ile dam radę zrobić\" = 6 dni w tygodniu X 50 zł = 300 zł - to jest naprawdę niezła tygodniówka - życzyłabym sobie takich możliwośći, ale niestety :( :( :( . Wiem, pewnie niejedna z Was więcej wydaje na kosmetyki, ale ja z tych najniższych półek ( czyt. z parteru ;) ). Loteria - wykorzystaj dobre fluidy jakie Cię nawiedziły :) Dziewczyny - a może już wiosna i otrząsamy się ze snu zimowego, wygadałyśmy się wczoraj, wyżaliły i nam aż raźniej i chce się żyć ???? OBY !!!!!! :D :D :D Lalita - cofnij wpisy do 74 strony - sprawdź tabelkę - zobaczysz kto i ile schudł, a jak schudniesz i rzeczywiście przestrzegasz WW to nie ma szans na jo - jo, to jedyna taka dieta, która daje 100 % pewności !!!!!!!!! NIe ma nad czym się zastanawiać :)
-
Loteria - słoneczko Ty moje - nie chwal mnie tak bardzo, bo nie przywykłam :( Do Twojej postawy życiowej, brak mi niezależności finansowej - pewnie wtedy pokazałabym Panu gdzie raki zimują, bo - jak mawiała Kwiatkowska \" Jestem kobieta pracująca i żadnej pracy się nie boję\" , we łbie też mi się wydaje w miarę poukładane, a z każdej \"potwory\" da się zrobić niezłą laskę...kwestia kasy i znów jesteśmy w punkcie wyjścia. Cholerka, czemu koło musi się toczyć... Tosia - jeśli problem z powodu chłopa - klub ten sam - tylko przyczyna inna :) Sally - za ćwiczenia jest max 12 punktów, a nie 14 :( sprawdziłam. Jak czytam Wasze wpisy - wyobrażam sobie sytuacje, które opisujecie, miejsca, gdzie mieszkacie i...jest mi tak fajnie, że zaglądam tu kilka razy dziennie...to takie moje wirtualne wakacje :D Ps. Za Pinokia mam 1 zł :) To nie błąd !!!!!!!!!! ( Słownie jeden złoty )
-
Żali - ciąg dalszy. Pan wie - że nie płaczę na filmach i przy czytaniu książek ( wyjątkiem było \"Czasami wołam w niebo\" T. Zwierzyńskiej - Matzke), po drugie - o tej godzinie nie leci nic ciekawego w TV, po trzecie -to o tej godzinie powinno się robić coś pożytecznego ( czyt. np. Panu \"papu\" ), a nie bezmyślnie gapić się w ekran :( Pinokio - widzę, że jestem \"młodszą wersją Twojej Mamy\" ...Aaaaaaaa...może z innej beczki - zgaduj kogo ( lub co ??? ;) ) dziś zaczęłam malować - dla ułatwienia podam, że ma dłuuugi nos :D Po południu gość ( bardzo rzadko im maluję :( ) mi przywiózł 60 sztuk \"PINOKIÓW\" . Malowanie - to szumnie powiedziane - polega na dorobieniu farby odpowiedniego koloru, część elementów się moczy ( jak ktoś umie moczyć, żeby nie wychodziły zacieki ;) ) - tułów, nogi, buty, a ręce i głowa - pędzlem i pedzelkami i.....śliczniutki nosek :D :D A zgadnijcie ile mam za takie coś ????? Otwieram licytację - która trafi - specjalnie \"wyhaftuję\" na topiku 21 kwiatków ;) :) :D Dla ułatwienia dodam z moimi farbami :) Sally - właśnie w podglą wskoczył mi Twój wpis - za ćwiczenia max na tydzień możemy dodać sobie 14 punktów ( chyba), ale ja ich sobie wcale nie doliczam, to zbyt dokladnie nie pamiętam ile. Nie ma bowiem sensu doliczać sobie punkty, za coś, co pozwala nam szybciej schudnąć, to tak jak byś jeździła jak szalona na rowerze, po to by później spałaszować np. pączka. Ćwiczyć możesz do bólu, ile tylko dusza zapragnie, ale uzyskane w ten sposób bonusy nie dolicza się do limitu punktów. Może tyle, a jak ktoś jeszcze się zgłosi, to coś dopiszę...:)
-
No i wyć mi się teraz chce ( witaj Tosia na pokładzie), a zapić się nie da, bo nietrunkowa jestem - widzicie - nawet pić się nie nauczyłam - bo nie wolno !!!!! Raz w życiu się ululałam - 50 ml wiśniówki - widzicie jaka ekonomiczna jestem... Pogadać nie ma z kim...zrozumcie - tak szczerze do bólu... na forum się nie da...trwam w tym letargu, a jak się kiedyś obudzę z tego amoku...życie spieprzone, młodość poszła w siną dal, tylko dzieci mi nie żal...ale te mógłby mi \"machnąć\" byle kto... ale też dużo porządniejszy...nie uważam się za nie wiem kogo, ale faktycznie - trafić to ja mogłam inaczej...ale i dużo gorzej...i wracamy do punktu wyjścia...tak to jest, jak robimy coś, na przekór komuś - w myśl powiedzenia - \"na złość Mamie - odmrożę sobie nogi\" ...kurde, no i ryczę........cholera wróci i zaraz powie co się stało....nawet poryczeć sobie nie mogę.....ja to mam przesrane.....
-
Pinokio - jak by mój Pan był kasiasty, to nie biadoliłabym, że mi się saksów zachciewa i nie miałabym tylu problemów. Schorowany też nie jest, chociaż \"trochę\" starszy ode mnie. Cały dzień poza domem - stwarza pozory pracy, a w rzeczywistości ma w dupie wszystko ( sory), jak bym nie robiła tego co robię, miałabym zimno i syf dookoła chałupy, że do tej pory, to już by chyba komina nie było widać. Jak sie Panu zbierze na jakąś robotę ( mniej więcej raz na 2-3 lata ), to potrzebuje tylu pomocników i asystentów, że szkoda gadać. Co ja robię w domu i dookoła niego, prawie nikt nie widzi - mieszkamy na \"peryferiach wsi\" - jeśli taką dzielnicę można wyszczególnić, a u lekarza - ze sobą - jestem tylko w przypadku zagrożenia życia( może z kilkanaście razy w ciągu ostanich 22 lat )...ginekolog widział mnie ostatnio 10 lat temu - bo to chłop - i mnie \"przeleci\" przy okazji...Czasem zastanawiam się, czy to co ja robię ze sobą, to jeszcze głupota, czy już masochizm...:(
-
Witajcie Kobiety :) Szkoda, że nie było mnie wczoraj na tej pouczjącej rozmowie konferencyjnej :( Ale dziś dopiszę swoje życiowe doświadczenie, tylko musze się spieszyć, bo na słupie powiesili inf. o planowanym wyłączeniu prądu... Tosia - przeżywałam te boleści - 5 razy wypadły mi dyski i 5 razy miałam ustawiany kręgosłup, nie dałam się ni cholery pokroić, wsadzić w gips i temu podobne gorsety. Miałam tak , że stanie w pozycji pionowej było niemożliwe - byłam skręcona w bok w pozycji \"bumeranga\", za pierwszym razem wypadło mi w sumie 7 kręgów !!!!!! Był tutaj niedaleko taki gość - kręgarz - którego nawet do najcięższych przypadków do szpitala przywozili - parę minut niemiłosiernego bólu i ustawił mi wszystko na swoje miejsce - wstałam \"w pionie\" tylko bałam się usiąść do samochodu, żeby mi znów nie wypadło - jak jechaliśmy na każdym dołku darłam się, że mi chyba znów dysk wypadł - ale to normalne, że czułam każdy wstrząs. Później spanie na desce - dosłownie ( na niej sam koc ), po tygodniu zapomniałam o bólu...do nastepnego razu...Przyczyny wypadania - różne - najczęściej nieprawidłowa postawa podczas podnoszenia ciężkiego przedmoitu. Mam zalecenie NIE DŹWIGAĆ powyżej 3 kg !!!! i....noszę wiadra po 20 kg i w sezonie letnim - jak mi się zachciało małych upiększeń - krawężniki i \"woreczki\" z cementem - 25 kg . Kręgarz powiedział mi, że mnie więcej nie wyprostuje...niestety miał rację...już nie żyje...Teraz faktycznie boję, ale jak by co, bedę martwić się potem, bo musiałabym nic nie robić. Czemu to wszystko piszę - jak widzisz - da się z tego wyjść i nie oznacza tragedii, tylko nie daj się kroić !!!!!!! Myslę, że akupunktura, to dobre rozwiązanie, poza tym spróbuj poszukac w medycynie niekonwencjonalnej jakiegoś kręgarza - to naprawdę \"cudotwórcy\" . A co do Twojego największego doła... wydaje mi się , że się domyślam...\"witaj w klubie\"... aaaaaa widzę, że Sally też ma takie domysły..... Ojjjjjjjjjj Pinokio - PINOKIO powiesić sobie możesz....te spodnie do których chciałabyś się zmieścić w to lato i narysuj sobie drogowy znak zakazu - dopnij na nich - całośc umieść w widocznym miejscu - najlepiej w szfce z czekoladkami !!!!!!!!!! Na mnie - jako wzrokowcu - podziałałoby za każdym razem :) Kurde, chyba naruszę te moje \"ptasie\" bo nam Pinokio pęknie zaraz i żył popłynie czekolada...:D
-
Pinokio - Ty masz chyba nową chorobę - czekoladofobia - a polega nie na strachu przed czekoladą, a na strachu, że jak nie zjesz czekolady, to zachorujesz na coś poważniejszego ;) Jak Ci zabraknie bombonierek - zapraszam na moje \"ptasie\" - paczka jeszcze nietknięta :P
-
Madach - to normalne zawsze w podglądzie najpierw otwiera się pierwsza strona naszego topiku - jak przy otwieraniu, musisz sobie kliknąć na wybraną stronę i taką masz w podglądzie jaką wybierzesz. Gratuluję spadku - i zaraz nanoszę poprawkę ( proszę o więcej :) ) A ja dziś już po obiadku - \"palma mi odbiła\" zachciało mi się robić dzieciom racuchy i stwierdziłam - nie jem...po czym wpieprzyłam 4 sztuki :P, to już mam resztę posiłków z głowy, na szczęście dziś aerobik :) Słoneczko tak przez chwilę ślicznie zaczęło świecić, że pomyślałam - Axel nam przesyła trochę ciepełka... nick..ropoczęcie odchudzanka...wzrost...waga wyjściowa...docelowa...aktualna Axel........17.02.2005..182.........93,70...........75................91,9 Pinokio....26.04.2004..175.........87,00..........61-65.............78 Tosia......14.02.2005...176.........86,00..........70.................80,9 Madach....05.01.2005..169.........76,30............65...............72,6 Żarówka...15.01.2004..162.........80,00............60...............63 Milka........22.11.2004..166.........75,00............55...............65,5 Plastuś......01.10.2004..165.........83,00..........55-60.. ..........69,5 Kaśka W....01.12.2004..167.........86,00............63...............82 Tygrysek...20.12.2004..166.........60,00..........50-52.............57 Trusia.......03.01.2005..165.........75,00..........60-65............72,5 white.apple..02.01.2005..168........66,00............50..............66 iwonabiel.....03.01.2005..165........86,00............56..............86 Punkcik26…..15.02.2005..173........71,00.........63-65.............69 Sally2 ........17.02.2005...173.........81,9.............64..............78 Loteria......09.03.2005...165.........69................59..............69
-
...i po święcie...Mój Pan też się zrechabilitował, tyle, że mi jak zwykle w niczym dogodzi ;) ...już taka menda jestem...no nie powiem, że na starość... :D Bo - nie cierpię ciętych tulipanów - tylko w rabatce - i jak sądzicie - oczywiście przytargał tulipana - sam \"ululany\" i jeszcze tulipan ... sądził, że mnie przekupi - dorzucił paczkę ptasiego mleczka - ale cwana bestia, bab w chałupie więcej - stwierdził paczka wystarczy - podzielą sie. No nic - miał szczere chęci, nich mu tam będzie :) Plusa co prawda nie zarobił, ale ma \"odpuszczone\" ;) Loteria - nie wpiszę Cię - zrobisz to sama - bo to proste i szybko się nauczysz - albo dobra wpiszę, ale i tak wyjaśnię jak to się robi. Gdy robisz wpis - masz u dołu podgląd, ustawiasz sobie na tabelkę - lewym klawiszem myszy zaznaczasz całą ( najbardziej aktualną ) tabelkę - klikasz prawym \"kopiuj\" - wracasz do okienka wpisu - kilkasz lewym żeby pojawił się kursor - klikasz prawym \"wklej\" - pojawia się tabelka - dokonujesz w niej wpis, lub zmiany, kasując, dodając itp. Mam nadzieję, że dość jasno napisałam :O nick..ropoczęcie odchudzanka...wzrost...waga wyjściowa...docelowa...aktualna Axel........17.02.2005..182.........93,70...........75................91,9 Pinokio....26.04.2004..175.........87,00..........61-65.............78 Tosia......14.02.2005...176.........86,00..........70.................80,9 Madach....05.01.2005..169.........76,30............65...............72,8 Żarówka...15.01.2004..162.........80,00............60...............63 Milka........22.11.2004..166.........75,00............55...............65,5 Plastuś......01.10.2004..165.........83,00..........55-60.. ..........69,5 Kaśka W....01.12.2004..167.........86,00............63...............82 Tygrysek...20.12.2004..166.........60,00..........50-52.............57 Trusia.......03.01.2005..165.........75,00..........60-65............72,5 white.apple..02.01.2005..168........66,00............50..............66 iwonabiel.....03.01.2005..165........86,00............56..............86 Punkcik26…..15.02.2005..173........71,00.........63-65.............69 Sally2 ........17.02.2005...173.........81,9.............64..............78 Loteria......09.03.2005...165.........69................59..............69
-
Axel - cholerka - przecież Ci nie zazdroszczę wyjazdu, tylko ciepełka :( A poza tym uświadomiłam sobie własną głupotę, że xx lat temu nie postawiłam się rodzince i nie zrobiłam studiów, podporządkowali sobie mnie do pilnowania dziecka, stąd teraz moje kretyńskie pojęcie o \"obowiązkach\", \"własnej niższości\"...ech doloż moja dolo...kiedyś napiszę więcej .....
-
Pinokio - a dlaczego Twój ślubny aż dwie bomboniery przytargał - może jedna to \"za mnie\" , bo mój Pan nic, a nic :( Ale cieszę się, że to nie ja będę musiała ją zjeść ;) A z tabelką to poczekamy na Axelka i Madach - strzelą nam tutaj takim spadkiem wagi, że ze wstydu wpadniemy w panikę ;) Wracając do mojego jadłospisu - jak pozwalam sobie na więcej, zaraz waga w górę. Ale popatrz - jaka jestem \"ekonomiczna\" - takie małe coś, a cieszy :) Dzisiejsze menu - 10 dag kiełbasy wiejskiej pieczonej, 4 kiwi, kotlet mielony, 3 kawy ( :( ), 2 herbaty, jabłko, szklanka mleka 0,5 % , mały jogurt - wygląda na to , że dziś zaszalałam :P
-
Loteria - niedobrze, nosiłam się z zamiarem kupienia w/w pozycji, cena różna, w zalezności od wydawnictwa. Ale...po pierwsze - sam poradnik nic nie da, po drugie - kupienie książki kucharskiej = wydatek X 2, po trzecie zastanawiam się nad sensem, jak nie wiem co kupuję ;), po czwarte - chwilowy ( mam nadzieję ) brak kasy. Chociaż sama nazwa brzmi obiecująco, to w necie można wyczytać same ogólniki, zero konkretów :( ......... A w metryce mam roczek więcej od Ciebie :)........ A przy okazji - wpisz się do tabelki - może to Cię zachęci do większego wysiłku i pokaż SOBIE, że możesz, zobaczysz jaka to frajda, jak d...lżejsza o 10 kilo ;) :D
-
Trusia - same warzywka maja 0 punktów - liczą się dodatki,jak wiadomo w takich surówko - sałatkach jest cukier, olej, ocet i jakieś tam inne, ale - dziennie możesz \"zjeść\" 3 łyżeczki cukru i nie liczą się za to punkty, chyba, że zużyjesz już swoja normę do kawy lub herbaty :) Teoretycznie więc takie buraczki vel kapusta mają 0 , ale jak bardzo chcesz policz po 1 punkciku i bedzie spoko ;)
-
Cześć Punkciaki. Szkoda kobity, że nie posiedziałam wczoraj trochę dłużej - przyłączyłabym się do ciekawej dyskusji...dzieci chciały iść spać, a komp ( niestety :( ) nie stoi w neutralnym miejscu... Nie chcę się wymądrzać, ale już kiedyś pisałam jak to robię - najważniejszy posiłek to śniadanie. Jeśli z rana podejmujecie twarde postanowienie - dziś jem maaaalutko - po południu Wasze postanowienie weźmie w łeb !!! Kuchenne zapachy, ruch, a flaczki już \"mendelsonem\" ;) A jeśli śniadanie jest stosunkowo obfite ( proporcjonalnie do naszych możliwości :D ), to później głód daje się oszukać jabłuszkiem, herbatką, jakimś warzywkiem itd.itp. Poza tym - nie od razu Kraków...mnie też na początku było trudno, ale najważniejszym \"przełomem\" dla mnie było zrozumienie, że ja - to nie śmietnik :) Czyli - jak coś zostaje - trudno - zepsuje się, choćby to było najsmaczniejsze, najcudowniejsze, dawno nie jedzone itd. Czasem dochodzę do wnoisku - na cholerę mi to, jem tak mało i nie chudnę ....ale, opamiętanie przychodzi, gdy pojmę, że nie tyję :D Mam takie fajne zdjęcie ( rzadko daję się złapać na fotkę, bo zazwyczaj klisza pęka ;) ) , ale mam takie \"przed\" i \"po\" Madach mi poradziła - co by spoglądać na to \"przed\" i od razu mi ryłko od korytka odklei się :D :D :D POMAGA - gwarantuję. Loteria - jako \"oczytana\" odchudziaczka - powiedz mi, czy \"przestudiowałaś \" książkę - poradnik \"Plan wypłukiwania tłuszczu\" A.Gittleman - szepnij słówko o co tam chodzi - plissssssss . A jeśli chodzi o aktywność fizyczną, to zależy gdzie mieszkasz, ja zaczęłam od zmiany środka lokomocji - odległośc do 20 km (w jedną stronę) - tylko rower, do 3 km - tylko pieszo, to tak na początek. A poza sezonem - na urodziny - wspólnymi siłami - nabylismy rower stacjonarny i od kilku lat mi służy :) Może tyle porannego wymądrzania. Miłego dnia KOBIETY Ps. Axel - jako jedyny przestawiciel płci męskiej na tym topiku powinieneś już o północy z bukietem ....;) ;) ;)
-
No i mamy wieczór. Moje menu - 1/2 kromki chleba z 1/3 kotleta z piersi kurczaka, 1 paróweczka, 3 jabłka, 1 ogórek, 10 śliwek suszonych, 2 kawy, 1 herbata z cytryną i 2 ziołowe. Poza tym robię źle, bo nie mam takiego podziału jak śniadanie, obiad, kolacja - jem, kiedy jestem głodna, a może to i dobrze, bo nie czuję się podporządkowana :) Miłej nocki :)
-
Pinokio - dzięki za pocieszenie, a przy okazji - ile razy dziennie chodzisz do sklepu ;) bo ja do tej mojej piwnicy nawet kilkanaście :( A za tego snicersa, należy Ci się pochwała , jesteś A gdzie reszta Punkciaków, co Was zima też zaskoczyła, jak drogowców ??????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Ps. Miało być ...przy 6 szlag....
-
Cześć Kurde, piździ jak w kieleckiem, chociaż jestem z małopolski . Fakt, każda pora roku ma swoje uroki, ale jak szósty miesiąc z rzędu włażę do tej piwnicy, to już na progu szlag mnie trafia, po pierwsze - CO było kiedyś gazowe, po drugie - po powodzi zniszczeniu uległa cała dolna część instalacji, na czele z piecem ( min. aparatura sterująca, czujniki bezpieczeństwa ), zostało przerobione na instalacje węglową ( min. ze względu na cenę pieca i gazu ) , po trzecie - piwnica jest dorabiana ( ze względu na położenie poniżej koryta rzeczki ) - po zakończeniu budowy - znajduje się pod schodami - brak okien a wejście jest, jak ja to określam \" na małpę \" - robi się dwa kroki, trzeba zrobic małpi przysiad i jak orangutan ( bo w takiej pozycji ręce wyglądają jak u małpy - poniżej kolan ) krok na schody ( o kącie nachylenia 45 stopni ). Wyobraźcie sobie teraz wnoszenie węgla i wynoszenie popiołu ;) Jedyny plus - niezła gimnastyka :D . Nie narzekam, 4 miesiące jestem w stanie tak funkcjonować bez większych oporów, ale przy szlag mnie trafia, szczytem był sezon, który trwał 8 miesięcy - zaczęło się we wrześniu, skończyło w kwietniu !!! Oby tylko na śięta było lepiej, bo nie dość, że na Boże Narodzenie brak sniegu, to a wielkanoc sanki ??????? A podobno mamy efekt cieplarniany ;) To może tyle rozważań klimatycznych na początek. A jeśli chodzi o dietkę- to od dziś jeszcze bardziej się pilnuję - jak wyżej zauważyłam - do świąt niedaleko . Szczegóły wieczorkiem . Miłego dnia i tygodnia.
-
Cześć w niedzielne przedpołudnie :) Witaj loteria - nieważny powód, ważne, że jesteś - szczerze - ja na początku też nie liczyłam tak dokładnie punkcików, ale i \"cygan dla towarzystwa dał się powiesić\" to czemu nie ja - a towarzystwo bardzo mi odpowiada, zaglądałam na inne topiki - wiem co mówię - popatrz jak nam fajnie :) którz inny wysłuchałby moich żali ;) A tak robi się \" buziaczki \" http://forum.o2.pl/emotikony.php :D Pinokio - kilka z tych zasad wcieliłam w życie - oprócz nagród za częściowe osiągnięcia, jedzenia przed wyjściem i wcinania otrąb, L - karnitynka też mi się dawno skończyła :( - może kogoś naciągnę i mi kupi na imieninki :) już niedługo.... AAAA - light jadam tylko majonez ;) I dzieki za tę 60 Madach, Axel - po winku tak śpicie ;) ;) ;) White, Plastusiu - już nas nie potrzebujecie ??????
-
Axel - ten spadek wagi to był Atkins - a WW to sposób na życie po Atkinsie, bo tak całkiem bez owoców i tych innych \"dobrodziejstw\", których on zabrania nie przeżyłabym - to samokontrola, żeby nie przytyć. Można powiedzieć, że mi się udaje, bo nie licząc małych wpadek - tyję i chudnę w zakresie 2 kg - no to nie jest tak źle, mija rok, więc to już coś :) Co prawda marzyła mi się okrągła 60, ale trudno, 63 i tak jest lepsze od 80 :) A do 60, mam szanse dojść...za 17 lat, tyle, że nie będzie to waga, a wiek ;) Madach - olewasz mnie ???????????????
-
Pinokio - na dzień dzisiejszy - babeczki to \"grzech\", a jeśli chodzi o wyjazd - to i owszem, ale problem jest \"bardziej złożony\" - no teraz to namieszłam równo ;) Jak napisałam powyżej - więcej nie mogę oficjalnie na forum - nawet nie wiecie jaki ten świat mały...a nie trudno skojarzyć fakty i połączyć je w jedną logiczną całość...
-
Cześć punkciaki. Postaram się Was dziś nie zanudzać moimi problemami - dziecię z jednej strony zdrowieje, z drugiej ma złe wyniki i leczenie nerek wróciło do punktu wyjścia, znów antybiotyki i to takie extra sprowadzane :( Wczoraj nerwy mi puściły, złamałam postanowienie - nawpieprzałam się babeczek z kremem aż mnie zemdliło, trzeba być kretynem , córka miała mieć gości, goście nie przyszli - mamuśka zeżarła ciacha :P Też muszę sobie zrobić badania ( mam genetycznie cukrzycę, niby teraz było dobrze, ale coś ostatnio symptomy mówią inaczej...) Dziś muszę odpokutować za te ciacha - godzinę rowerek - to minimum !!! o dietce nie wspomnę - ograniczone P - głównie owoce i warzywka. Gratulacje dla Wszystkich chudnących Tosia - właśnie - kontakt + zależy do kogo trafisz = u mnie brak jednego i drugiego. Układ o którym piszesz w Waszej rodzinie, jest super, ja niestety nie mam ani pracy, ani możliwości dorobienia :( Sally - dzięki za zainteresowanie - jak masz ochotę odezwij się do mnie na maila - trimel@wp.pl -napiszę Ci o te parę zdań więcej - czego niestety nie bardzo mogę napisać na forum :( Miłego weekendu.
-
Pinokio - słońce Ty moje - ja to wszystko wiem i może dlatego czuję się tak źle, bo już doszłam do wszystkich powodów - dlaczego - tylko dalej z tym nic nie da się zrobić. Może dlatego tak boli - bo nieświadomość - w swej głupocie - jest dużo lepsza. A naturę mam tak kretyńską, że nawet bedąc na siebie wściekłą - robię coś wbrew sobie - gdybym czegoś nie zrobiła, czułabym się \"winna\" i dlatego łatwo ode mnie \"wydębić\" co się chce, wystarczy powiedzieć - zrób - dla mnie oznacza - rozkaz :( Tak mi zakodowali, takie mam wychowanie - musisz, nie ma mowy, że nie, na czas itp. - zawsze liczyli się inni, ja na szarym końcu....Nie no, sory, co ja Wam tu ...powinnam sobie założyć prywatny temat, tu ma być o odchudzaniu :( to drugie sory - dziś nie mam nic do powiedzenia :( Ps. Axel jesteś
-
Cześć rano. Nic a nic mi nie przeszło, awizo nie odebrane - wyobraźnia działa dalej, z tych nerwów na \"dzień dobry\" wpieprzyłam 3 pajdy chleba z pomidorem ( były po 5 zł kilo - mówie o pomidorach :) ), aż mi teraz niedobrze.....A pokoi mam 3 - do podziału między 3 dzieci, pana i psa ( i jeden podwórkowy ).... i myszy...których nie jestem w stanie policzyć ;) ale te o piętro niżej. Jak tylko wstaję pies czyni z radości taki raban, że nie da się niczego \"po cichu jak ździchu\" , nawet ta \"menda\" jest przeciw mnie Jak mówię do niej \"cicho\" , to zaczyna jeszcze głośniej szaleć ...ot durny pekińczyk. Tosia - wiesz czemu teraz potrzeba mi saxów...( czyt. 99% problemy finansowych...)