Stockmar

Pinokio - dzięki za szczere chęci - ćwiczonka niewykonalne z dwóch powodów - trzeba mieć swój pokój i zero \"bachorów\" latających rano z różnych powodów po chałupie :( Sory, za te bachory, ale jak mnie wk...to tak je nazywam . Dziś wogóle mam dzień podły, klnę jak jasna cholera i ...dobrze, że mi nikt nie wpadł w łapy, bo wpierniczyłabym bez powodu . I jak ja mam schudnąć w takich warunkach !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Axel - zakaz wyjścia obejmuje czas choroby, a ponieważ ospa jak wiadomo jest zakaźna - wolę nie roznosić zarazy po wsi :( inaczej żadna cholera nie utrzymałaby mnie w domu - każda inna choroba ( z wyjątkiem może temp. w granicach 40 stopni ) nie byłaby powodem do nie wychodzenia, dziecię to już nie osesek - bo ma 10 lat :) Tweety - witaj spowrotem - widzisz - grunt to wytrwałość i dobre towarzystwo ;) Tyle na dziś, już mi się nie chce nawet pisać co jadłam - bez sensu, o różnych porach i różne pierdoły - ale w granicach P.

Pinokio - okazuje się, że wiosna może być gorsza od jesieni - deprecha na całego - wszyscy zawinili po trochu, począwszy od zacnej instytucji ( na Z.. ), poprzez Pana, pewnie...na sobie skończywszy...Mało tego - zamiast dziś śmigać na aerobik - córka \"przywlokła\" ze szkoły ospę !!! - jestem udupiona !!! Wg. Pana dziecko chore - zakaz wyjścia z domu !!! Szlag mnie trafia, jeszcze mi listonosz wpierdzielił awizo, jak byłam u lekarza, do jutra będę się zastanawiać kto i czego ode mnie chce ( czyt, polecony !!! )....nerwica...nerwica...nerwica... Ps. Zapomniałam - gdzie mieszkasz????

Axel - nie przeginaj z tym dołem - 1 i 1/2 P to jeszcze nie tragedia !!!!! Za ruch i tak masz sopro bonusów, a zgadzać się musi bilans tygodnia, a nie 1 dnia - wystarczy, że jutro sobie odmówisz tyle samo punktów i wszystko jest OK. Doła to mam ja, ale to mój dół...niestety :( I to by było na tyle...

Cześć w poniedziałek Dodając słowo do tak burzliwie rozpoczętej dyskusji, mogę mieć sromną satysfakcję z mieszkania na wsi - tym razem jest to plus - mieso kupuję z uboju prosto od gospodarza, a wyroby z małej przetwórni rodzinnej ( nie mojej niestety :) ), poza tym jadamy duże ilości ryb, serów, warzyw i owoców , oraz ich przetwory własnej produkcji - bez konserwantów. Poza tym NIGDY nie kupuję nic mięsnego z marketów, taką mam zasadę, poznawszy \"praktyki\" w/w stosowane w celu sztucznego utrzymania świeżości mięs ( znajomy opowiadał, jak to specjalnie w tym celu zakupili pralki automatyczne,w których \"prali\" kurczaki !!! ). Na koniec - skromna rada - bądźmy ostrożni, patrzmy co i gdzie kupujemy, nie zawsze tanio się opłaca. Będąc na Atkinsie nauczyłam się \"czytać \" etykiety co na nich piszą i tak mi już pozostałao. Wam radzę tak samo - producent, zawartość, skład, knserwant, waga netto produktu ( a nie wody :P ) itd. Miłego tygodnia

Zawsze zastanawiało mnie jedno - że Polacy muszą zawsze jak te małpy - kogoś naśladować, lub jak te koty - komus sie podlizywać. Nigdy nie mogą sie kierować własnym rozumem, własna tożsamością it.itd. Kiedys ZSRR nasz przyjaciel, teraz Wielka Ameryka. Pomysły z \"zachodu\" ze sztucznym tuczem dotarły do nas już wcześniej, może Wy o tym nie wiecie, ale jakieś 15 lat temu \"szwagrowski\" już tuczył gęsi \"na rurę\" - siedziały takie sierotki w klatkach, tak, że nie mogły się nawet obrócić, tylko łeb wystawić przez dziurę do \"koryta\", 2 razy dziennie były wyjmowane, karmione na siłę zaparzoną kukurydzą, w taki sposób, że wpychali im rurę w przełyk - pedał - porcja żarcia wpadała prosto do żołądka - i spowrotem do klatki. Po trzech tygodniach, takie miały przetłuszczone wątroby ( jedna ważyła nawet pół kilo !!! ), że jak nie dowieźli ich prawie co do godziny na ubój, to zdychały po drodze !!!!!! A taką\" wątróbeczką \" zachwycali się Francuzi - szła wyłącznie na eksport, a gęsi nie nadawały się do niczego ( karma dla psów) bo mięso smierdziało jak cholera!!!!! Na szczęście, włączyli się obrońcy praw zwierząt i pomysł tak szybko umarł, jak się narodził...chociaż widzę, że \"feniks\" budzi sie duuużo gorszy !!! Miałam wpisać moje dzisiejsze menu, ale...zaraz zwrócę, co zjadłam...to będzie nieaktualne ...:P Może jednak nie - jajecznica z pieczarkami, 4 jabłka, kawa, pieczeń + groszek z marchewką ( ziemniaczków nie jadam :) ) , serek \"piątnica\" , 2 herbaty. Ruch - 4 kilometry szybkiego marszu ; 15 minut łażenia po schodach . Miłej nocki i nowego tygodnia.

Hejka Wszystkim - gdzie Was wywiało ?????? Pinokio - fakt - \"buźkę\" mu nieźle zobijał :( ...Odnośnie węgla - za poprzednimi podejściami było 1 i 1/2 tony ; 1 tona ; teraz już tylko 1/2 - liczę na wiosnę :D - znoszone w wiaderkach :) A co do mojego menu - gdybym jadła więcej, mój metabolizm tego nie wytrzyma...robię wszystko, żeby to zmienić, ale jak narazie jedynym wyjściem, jest mało jeść :( , bo tylko tak nie \"pęknę\" jak po 5 dniach - dopiero - zbierze mnie na \"miłość do kibelka\"...to i tak sukces, bo kiedyś było co 7...Po Atkinsie zostało mi jedzenie minimalnych ilości pieczywa ( czyt. prawie wcale ) i minimalnych ilości węglowodanów tzw. czystej postaci - cukry, słodycze itp. za to pozwalam sobie na nieograniczone ilości owoców :) Ps. Co to za herbatka - dokładnie nazwa i cena :) plisssssss Tyle narazie.

Pinokio - jaja sobie ze mnie robisz :( ...A jeśli tak lubisz landrynki - to może kupuj sobie Alpen Libe bez cukru - dobre są te o smaku kawy innych nie jadłam, ale pewnie też dobre :) Tosia - nie zrozumiałaś - ja nie tęsknię za granicą z fanaberii, ale widzę tam możliwość rozwiązania moich finansowych problemów, które niedługo mogą doprowadzić...może nie dokończę, oczywiście wyjazd pod pewnymi warunkami - praca załatwiona, a nie \"w ciemno\". Moje menu : jogurt z musili, 2 jabłka, 5 dag słonecznika, talerz zupy grochowej, kawa bezkofeinowa ( a miało nie być wcale :( ) , 2 herbaty, serek wiejski \"piątnica\" Ruch. Wczoraj - zniesienie do piwnicy 1/2 tony węgla :) ; 6 km szybkiego marszu Dziś - 30 minut rowerek - 20 km - 520 kcal ; 4 km szybkiego marszu. Miłej nocki...karaluchy pod poduchy...

Axel !!!!! Nie chciałam robić pobudki ;) Zresztą mam dziś taki ból mięśni, że chyba będzie szewski dzień, chociaż...kto wie, bo plany narazie mam pozytywne :) to może tylko pół szewskiego dnia. Jak byłam na wybrzeżu to jeździliśmy do \"Ge\'ana\". A tak przy okazji - zabawna historia - dzielnica, w której kiedyś nocowaliśmy nazywała się Wzgórze Nowotki, jak to zwykle bywa - Nowotko się zdeaktualizował, więc zmienili na Wzgórze Świętego Maksymiliana, w okresie \"przejściowym\" zanim wyprodukowano nowy napis, stary człon został zaklejony, po czym jakiś dowcipniś, odkleił jego część. Wynikło z tego Wzgórze świętego Nowotki :D :D :D Miłego dnia ... a u mnie świeci słoneczko :)

Witajcie przed weekendem Dzień dziś jakiś paskudny, mam \"migrenę\" ( czyt. \" łeb mi pęka \" ), z obiecanego sobie dnia owocowego pozostało wspomnienie...na śniadanko już było inaczej wiadomo co ;), byłam na jais załatwieniowo - zakupowych sprawach w \" N \" , to gruszeczkę przekąsiłam, teraz piekę ( vel. suszę ) słonecznik , to sobie zaszaleję... Pinokio - ja cały czas coś szuuuukam, próbuję, stąd się wzięłam w tym internecie i założyłam stałe łącze, aż ślubny zaczyna mieć podejrzenia - z kim, po co, o czym, kiedy...bo tak poznałam też Madach...a jak \"kobitka\" z interneta, to czemu nie facet ;) ( no i rzeczywiście w pewnym sensie chłop ma rację...tylko po tylu latach powinien już znać \"swoją babę\" i wiedzieć do czego jest zdolna...cholera, a do czego ja jestem zdolna ?????? ;) :D )...Może coś kiedyś uda mi się wymyśleć, lub znaleźć, bo ...może to zabrzmi jak chwalipięctwo, ale umiem zrobić wszystko, oprócz...pieniędzy ;) w końcu może trafię na żyłę...no powiedzmy niteczkę złota :D jakieś źródełko...:( A dietka - w przyszłym tygodniu - mam nadzieję w końcu zmienię zapis w tabelce :) Axel - rowerek jest super. W sezonie zimowym jeżdżę na stacjonarnym 20 kilometrów na każde \"podejście\" , od wiosny do jesieni jednak zdecydowanie wolę teren :) W przypływie wolnego czasu i chęci, możesz rzucić okiem www.geminitoys.de www.tarnawa.pl to część produktów, które miałam przyjemność malować. Tu na południu jest tego \"w cholerę\" , może na wybrzeżu szłoby jak świeże bułeczki, ale tu jest FULL :( Jak narazie prubuję coś sprzedawać w zaprzyjaźnionej kwiaciarni, są to drobne ilości, wiem od czegoś trzeba zacząć, ale na wsi są jednak ograniczone możliwości, a w \"wielkim mieście\", tam panuje \"prawo buszu\" , zewnątrz nie łatwo się dostać do interesu - próbowałam :( A jeśli chodzi o agrowczasy - mam za mało hektarów ( 0,26) - ja tylko mieszkam na wsi, ale nie jestem rolinikiem :D, nawet nie dorobiłam się budynku gospodarczego, zresztą teren tu bardziej przemysłowy, niż turystyczny. Tyle narazie.

Pinokio - z tą zagranicą, to takie spostrzerzenie - bo niby tak jest źle, ludzie nie mają kasy, a tutaj proszę - co drugi gdzieś wyjeżdża, jakieś \"wywczasy\", jakieś skoki w nieznane itp. itd. ... a ja byłam w NRD :) A jeśli chodzi o pomysł z Allegro - nie mam możliwości \"technicznych\", ale dzięki za szczere chęci Sally - może i mieszkam na wsi, ale \"ciemna\" nie jestem, jasno zrozumiałam jaką to \"18\" obchodziłaś ;) A co do Twojego samopoczucia - tak będziesz się czuła, jak bedziesz tylko dietkować, a nic a nic nie ćwiczyć :( Wiadomo - wagi ubywa - mięśnie wiotczeją , więc do dzieła \"kobitko\" :) Axel - jesteś z nami od niedawna - maluję zabawki i ozdoby drewniane. Ból polega na tym, że wiekszość to nie są moje wzory - robiliśmy je na zamówienie odbiorcy z Niemiec, a właściwie dla pośrednika, który sprzedawał je Niemcom. W Polsce nie bardzo to się sprzedaje, córka handlowała na stoisku przedświątecznym i było kiepściutko :( Moje menu : bułka kukurydziana z ziarnami + masło + plaster szynki + plaster żółtego sera + łyżka majonezu, gruszka, 4 jabłka, czerwona herbata, 2 kawy, bułka pizzowa.

Axelku - uważam, że to normalne i spadek wagi o 0,3 kg powinieneś uważać za sukces. Już wyjaśniam - po kopenhaskiej spowodowałeś w organizmie taki sztuczny ubytek wagi, że powrót do \"normalności\" natychmiast odbija się przynajmniej częściowym powrotem do poprzedniej wagi. To co piszą o braku jojo itd. to bujda na resorach !!! Jeżeli w tak niesprzyjającym czasie udało Ci się jeszcze zgubić, chociaż tę oodrobinkę, to \" chwała Ci Panie \". Tylko po co mi kurde o tej Grecji wspominasz....

Cześć Punkciaki :) Ojjjj działo się u mnie działo, dzień pisania - to mało, by oddać, co sie zdarzyło i wcale nie było miło...:( Ale to już mój problem... Wiecie , tak sobie myślę, skąd ja się urwałam - tu wszyscy tacy \"światowi\", byli lub są za granicą, jakieś wyjazdy, kontakty, rodzina,wielki świat...a ja ??? Nie dość że ze wsi, to jeszcze stara i z problemami, brak pracy ( czyt. kasy !!!) i perspektyw, zero możliwości wyjazdu na \"saksy\", zero możliwości na miejscu . Sory za szczerość, trochę mi ulżyło... Pinokio - miało nie być zapasów słodyczkowych !!!!!!! Jak bedziesz wcinać takie ilości, to NAPEWNO nie bedziesz szczupła !!!!!!! :P A gdzie zasada 14P na tydzień ????? Merci to mi ślubny zaczął dawać na rocznicę ślubu, jak \"dobijaliśmy\" do 20 - i teraz już się nie wysila - co rok tak samo ;) U CIebie widzę częściej wypadają \"rocznice\" ;) Plastuś - z merci to ja też uwielbiam marcepanowe, a kiedyś, za czasów \"pulchności\" trafiłam na jakiejś wyprzedaży ( czyt. termin do spożycia zbliżał się milowymi krokami ) marcepanowe \"chlebki\" - takie polane czekoladą - zeżarłam za wszystkie czasy czyba z pół kilo, aż mnie zemdliło i...miałam dość na parę lat - to chyba taka terapia wstrząsowa - przedawkujesz i masz z głowy :D Sally - ja też miałam w sobotę 18, ale ...córki :) A w przypadku imprez ja postępuję tak - jem to, co na oko mogę oszacować ile ma P, a pozostałych połowę porcji - na co mam ochotę. W ten sposób próbuję wszystkiego, nie jestem głodna i za bardzo przejedzona. Przez cały dzień aż do wyjścia nie jem nic, cały zapas punkcików + oszczędności z tygodnia, pozostają mi na imprezę :) Milka - pół bombonierki jest bardzo lekka - niewiele ponad 10 dag...;) :D Axel - jak waga ???????? Już powinieneś się wpisać !!! To narazie.

Hej Punkciaki :) Pinokio - proza życia nie pozwalała mi wczoraj na pisanie...i jak przeżyję jutro - nie wiem, aż się boję :( , do tego mam nerwicę żołądka, ściska mnie w dołku, że nie mogę nic przełknąć, przynajmniej ten fakt ma swoje dobre strony ;) Narazie tyle, nie mam \"melodii\" na pisanie, wybaczcie...

Tosia - nie czytałaś mojego wpisu - proszę mi od takich co to w kuchni....:P

Zdycham - chyba przegięłam z węglowodanami, albo pomieszanie składników w żołądku, spowodowało niezły galimatias, nie pomogły leki. Dziś zaliczyłam tylko gołąbeczka i 3 kawy. Cholera, że też durny człowiek daje się skusić na jakieś zakazane rzeczy :P Stare a głupie ;) :D

Cześć Wszystkim :) Axel - czy te wystawy zawsze odbywają się na wybrzeżu - jak byłam latem, też akurat była wystawa ( Gdynia Orłowo lub Redłowo - nie pamiętam nazwy dzielnicy :( ) Obiadek - dziś rodzinka była nad wyraz wyrozumiała, nie musiałam nic gotować nowego - jedzą to co zostało po imprezce, a ponieważ, jak widac w moim poprzednim wpisie, jednak były gołąbki z sosem grzybowym ( danie na życzenie większości - bo moje są tak smaczne, że \"nigdzie więcej takich nie jedli \" :D ), to dziś też wpierniczamy gołąbki. Więc już posprzątane po obiadku, zaraz idziemy na sanki, na wieeelką górę :) AAAA, muszę się pochwalić. Wczorajsza imprezka była nad wyraz udana, choćby z jednego powodu.W którymś momencie szwagrowski zaczął się chwalić, że on to tak nieźle się trzyma, waga stoi w miejscu, zawsze 70 - 72, na co większość parsknęła salwą śmiechu ( na oko oceniałam go na 85 !!! ), po utarczkach słownych, ślubny przytargał moja wagę do pokoju i zaczęło się...Wszyscy po kolei na wagę :D Ale cyrk !!! Oczywiście zaraz komentarze...ale jaja...o kur...ale numer...o ja...a na koniec, że to ja niby na tej podstawie \"rachunki będę wydawać na wyjście\" :D Od nie pamiętam kiedy zawsze byłam \"waga ciężka\" , a teraz...2 w kolejności najmniej ważących !!!!!!!!! :D :D :D Ale był SZOK, zwłaszcza dla tych, co to uważali, że są szczuplutcy !!! A Szwagroski ? Waga pokazała 89 !!! Wspaniałomyślnie \"odliczyliśmy mu 4 kiloski i tak...stwierdził, że waga jest zepsuta i nie ma atestu, to się nie liczy...ciekawe dlaczego inni zgodzili się z własną wagą ; To narazie, w dobrym nastroju lecę na górkę :) :) :)

Już po imprezce - a może dopiero :P Nie nagrzeszyłam aż tak bardzo, oprócz serniczka na śniadanie była sałtka jarzynowa, śledzie w śmietanie z majonezem, jabłkiem, ogórkiem i kukurydzą, gołąbek z sosem pieczarkowym, 3 kawy, lampka szampana i ...kawałeczek tortu urodzinowego. Oszczędzałam się w tygodniu, to jakoś bilans wyjdzie na zero ;) Spać mi się nie chce, to jeszcze troszkę pobuszuję w sieci, a dla Was papatki :D

Cześć Punkciaki :) Z tymi kompami, to chyba jakaś palga, albo ktoś znów rozpowszechania \"masówkę w sieci\". Wczoraj sobie włączyłam program antywirusowy i znalazł 108 !!!!! insektów - a wystarczyło, że młodzież ściągnęła sobie parę utworków bedących na topie. Mało tego, zaistalowali dodatkowo nowy program - polecany przez kumpelę jednej z latarośli - i .....naściągał takich świństw, że całkowicie zawiesił komputer, nie pomogły resety, restarty, wyrzucanie cookies itp. itd. To jest makabra :( Pinokio - walcz z tym insektem, bo bez Ciebie smuuuutno tu i nie ma kto nas poganiać i dopingować :( :( :( Madach - zdrowiej szybko i pisz częściej i więcej :) Niech no tylko wiosna - wiesz, takiego dostaniemy kopa do pracy i ochoty do odchudzanka, że zobaczysz - całkowita zmiana garderoby nas czeka ;) Plastuś - myśmy Cię uraziły ???? - chyba \"połechtałyśmy Twoje EGO\" i to w tym właściwym kierunku ;) Sama wiem, jak drobna nawet pochwała potrafi, zdopingować i dobrze, tak trzymaj :D Co do ospy - w wieku dojrzałym nazywa to się półpasiec i przechodzi się różnie, ja miałam w wieku 30 lat, zanim się zorientowałam, że to ospa, już \"załatwiłam\" sobie syfka na czole, który okazał się strupkiem ospowym - ogólnie miałam ich bardzo mało - teraz pozostała mi \"pieczątka\" na środku czoła, tak więc uważaj z \"łapkami\" :) Poza tym pamiętam dzień dużej gorączki i ogólnie osłabienie - życzę zdrówka :) Sally - wiem, że też miałaś problem z ubraniami, ale ja NIGDY nie mogłam kupić czegoś, co jest na mnie w sam raz - zawsze trzeba skracać długość i rękawy...jedyna pociecha - skrócić łatwiej, niż wydłużyć ;) Milka - ja też mam dziś imprezkę - córci 18 :) Na śniadanie był...kawałek sernika :) Osz kurde - post jest co rok, a 18 raz w życiu ;) ;) ;) A piekę serniczki - miodzio, jak MM - rozpływają się w ustach , a nie w dłoni .... :P A White dostanie łomot :P :D

Cześć weterani i nowi fani :) Nie dołujcie mnie Waszym wzrostem....plissssssss Tosia - wracasz mi wiarę w ludzi - takie \"babki\" jak ja, to jeszcze chcą zrobic \"coś\" dla siebie :D :D i to jest normalne, bo wg.mojego Pana ja jestem \"waryjot\" :( Ja nie mam tabel - bo podesłałabym Ci, \" lecę\" na danych z wpisów i własnych przeliczeń z tabel \"mądrej\" książki mojej córki ( przedmiot - zasady żywienia). Pinokio - oglądałaś w TVN \"rozmowy w toku \" odchudzić swojego faceta ? Byłoby Wam łatwiej, ale dobre i to, że skoro sam nie chce, to przynajmniej nie przeszkadza Tobie ;) Narazie tyle...obowiązki wzywają...

Axel - po Twoim wpisie muszę skomentować - jeżeli startowałeś z Kopenhaską z wagi mierzonej starym sprzętem, to po diecie powinieneś się ważyć na tym samym sprzęcie - wtedy oceniasz ile schudłeś. Nie możesz po \"kuracji\" zważyć się na super dokładnej wadze i dojść wtedy do wniosku, że dieta była do d...Widocznie ważyłeś więcej - nie wiedząc o tym, bo to niemożliwe, żeby po tak restrykcyjnej diecie NIC nie ubyło !!! Teraz \"jedź\" z tym WW i kontroluj się, a napewno schudniesz i ...głowa do góry !!!!!!!

Jakoś dziś mam dzień wpisów, chociaż wcale nie siedzę namiętnie przed kompem :) Jedna mała uwaga - skąd wzięłyście dziewczyny ten wzrost Teraz mamy młodzież \"rosłą\" , a ja jeszcze z tych \"niskopiennych\" :( ;) Milka - za szynkę też liczę więcej, ale wędlina drobiowa to nie szynka :) A warzywa mają 0 punktów, liczy się tylko dodatki, czyli olej, jakieś zasmażki, wkładki mięsne itp.Jeśli liczyłaś z danych na opakowaniu to owszem, bo przecież warzywka też mają jakieś tam kalorie, ale dla nas na WW mają one 0 P i to jest fajne :D Sally - też jestem migrenowiec, ale twierdzę po prostu - \"Łeb mi pęka\" i żyje się dalej...przy zmianie jedzenia rzeczywiście głowa reaguje różnie, u mnie najczęściej ból się nasila, niestety :( A co do wielkiej ochoty na coś słodkiego po obiadku...Już to dawno zostało zauważone, dlatego deser jest po obiedzie i stąd wzięło się powiedzenie \"apetyt rośnie w miarę jedzenia \" :D Dzisiejsze menu - owsianeczka , sznycel z mięsa wieprzowo - wołowego, jabłko, gruszka, 3 kawy, 2 herbaty ziołowe i przewiduję za 15 minut 1 szt.wątróbki drobiowej i surówkę z kapusty pekińskiej. Do jutra

Punkcik - nie możesz się dopisać do tabelki, tylko powinnaś, a nawet MUSISZ, jak masz zamiar \"chuść\" z nami :D :D :D

Cześć Punkciaki Witaj Sally - dopisz się do tabelki, ale prawidłowo , czyli skopiuj całość, dodaj siebie i wtedy jako wpis prześlij - bedzie wszystko jasno i przejrzyście ;) Axel - to samo dotyczy Ciebie, a tak przy okazji, gdybyś nie był facetem, za ta pomidorówkę zaproponowałabym Ci....test ciążowy ;) Mnie też pomalutku zaczyna ubywać, jak dobrze pójdzie to w przyszłym tygodniu zrobię poprawkę do tabelki ( zwłaszcza, że jak przyznałam się, troszkę przytyłam, co nie było w tabelce zmienione :P, no ale teraz już schodzę poniżej wpisu :D )

Milka - 2 grube plastry wędliny drobiowej to 1,5 P, więc 8 cieniutkich to chyba tyle samo - czyli troszkę więcej niż liczysz :(

Właśnie wróciłam z aerobiku - po dłuższej przerwie, kiedy nie było zajęć - ale fajnie było :D Tylko babki jakieś padnięte, ojjjjj z kondycją to u nich kiepściutko, jednak moje \"prywatne\" ćwiczonka - bieganie po schodach, rowerek i steper, skakanka... robią swoje :) Dzisiejsze menu - owsianeczka 2 gruszki, 2 jabłka, 1/2 serka wiejskiego, 2 kawalki sledzia z majonezem, szklanka mleka 0,5 % i 3 kawy :)