munka82

agaif - ja daję małej soczek rozcieńczony z wodą pół na pół, wypija tego dziennie ok. 100ml i nie ma problemu z kupkami:)

witam:) no więc... czapeczki małej nigdy nie zakładałam po kąpieli:) chrzest pewnie we wrześniu zrobimy bo się nam rodzina buntuje, że takie duże dziecko, a jeszcze nie ochrzczone... nam się jakoś nie spieszy bo po co, ale dla świętego spokoju powiedzieliśmy, że we wrześniu będzie bo w lecie to ciągle kogoś nie ma:) włosy mi wciąż wypadają, ale nie wiem czy to przypadek, ale zaczęłam brać wyciąg ze skrzypu polnego z witaminami i wypadają mi już dużo mniej:) nie wiem czy to z tego, ale polecam:) mleko robię małej od początku na przegotowanej kranówie (mamy tu dobrą wodę więc stwierdziłam po co mineralka, ale gdybym w dużym mieście mieszkała to pewnie dawałabym mineralke):) piorę w jelpie, a płukam w silanie sensitive bo nie podobał mi się zapach tego płynu do płukania jelp, zresztą gdyby nie to, że teściowa zaopatruje nas w jelpa to już bym dawno prała w naszym proszku:) my dziś mamy wizytę u ortopedy... mam nadzieję, że z bioderkami już lepiej będzie:) dziewczyny, kiedy zmieniacie mleczko na 2? moja ma 3,5 mca i widzę, że jakoś się już nie najada tą jedynką i chyba zacznę jej na noc dawać 2 już bo wczoraj nakolację zjadła 180ml kaszki na mleku 1 i spała na tym tylko 4 godziny... aha, będę teraz prawdopodobnie miała męża w domu przez miesiąc bo nie wiem czy pracę znajdzie od lipca, pewnie dopiero od sierpnia... z jednej strony to dobrze bo odpocznie, bo cały czas zapiernicza, ale z drugiej strony to ja tu zwariuję z dwójką dzieciaków - nim i Matiką:) miłego dzionka:)

olooo, w wieku naszych dzieci takie przybieranie jest ok:) tak czytałam:)

tak, ten żel kupuje się w aptece:) niestety nie pamiętam ile kosztuje, ale coś między 10 a 20zł...

Sylwia polecam KY żel z johnsona, my używaliśmy go przed porodem, a teraz po porodzie się poprawiło i już nie musimy:) ale ten żel polecam:)

ło matko, taka produkcja!! dość, przestańcie:) Mati powoli zauważa nóżki, na razie się im przygląda, jeszcze ich nie zjada, na razie wystarczają jej rączki:) na spacer nie idziemy dziś bo wiatr straszny, a mała ma katar to sobie darujemy... tylko marudna się robi, brakuje jej tego wyjścia... Sylwka, szkoda mi tego Twojego wyjazdu nad morze, a najbardziej to Radka:( może babcia z dziadkiem wzięliby go na jakieś małe wakacje? no i mam nadzieję, że Agatce szybko to przejdzie, straszne to jest jak takie maleństwo musi się męczyć:( ślę fluidziki dla Was:) co do kupek u mojej butelkowej córci to są od 0,5 do 2 dziennie, wolę jak robi 2 dziennie bo wtedy mieszczą się w pampersie, a jak zrobi co 2 dni to muszę ją pod kranem z tego myć:) oczka to ona ma jasno szre:) a włoski to od czarnego do blond - zależy z której strony główki:) lece, bo się dopomina jedzenia:)

co do ślinotoku to Mati też nosi śliniaczki już, a nawet one jej przemakają... to podobno normalne w tym wieku i wcale nie musi być związane z ząbkami, mój mąż ślinił się od 3 mcy, a pierwsze ząbki miał w wieku 13 mcy:) koobi, dyktanda - moja zmora, nigdy tego nie lubiłam:) magda - super zdjęcia, a jaki śliczny kapelusik malutka miała na chrzcie, cudo:) no normalnie nic w domu nie zrobiłam dziś bo cały dzień tylko kafe odświeżałam... ale korzystam póki mogę bo niedługo się mi skończy... dziewczyny, pokażcie się wszystkie, fajnie jest wiedzieć z kim się pisze:)

a tutaj mój mąż karmi ogromnego głodomora, hehe taka głodna była, że nie zdążył nawet usiąść żeby ją nakarmić:) http://student.agh.edu.pl/~markiew/mmm/WIELKI%20G%a3%d3D.jpg

aniula82 - ja właściwie nie podaję kaszki, Mati dziś dostała drugi raz bo po pierwszym razie (jakieś 2 tygodnie temu) spała jak po mleku to stwierdziłam, że po co i zaczęłam mi po mleku dłużej spać, a od kilku nocy budzi się coraz wcześniej to znów dziś z kaszką spróbowałam:)

mam w domu nałogowca... córcia uzależniła się od karuzelki tiny love... zawsze po myciu i jedzeniu kładę ją do łóżeczka i włączam karuzelke, ona ogląda sobie zwierzątka i po paru minutach śpi... a dziś siadły mi baterie przez dzień więc je dałam do ładowania i po myciu i jedzeniu kładę ją do łóżeczka i puszczam pozytywkę taką zwykła, a ona patrzy na zwierzątka, że się nie ruszają i w ryk!! musiałam szybko wyjmować akumulatorki z ładowarki i jej karuzelke puścić... teraz smacznie śpi:) zrobiłam jej 150ml mleczka na kolację i dosypałam 5 łyżeczek kaszki... nie przypuszczałam, że całe to zje... wyszło mi tego 180ml... wypiła i jeszcze chciała, mam nadzieję, że jej nie zaszkodzi:) chcąca nie nadrobiłam jeszcze wszystkich zaległości i nie wiem czy mi się uda, ale jak Twój mąż po wizycie u lekarza? mam nadzieję, że wszystko dobrze:) my mieliśmy też taką sytuację niedawno, naczytałam się głupot na necie i wysłałam męża do doktora, ale na szczęście nie było to nic poważnego:) sikorka, gratuluję odwagi - wreszcie ktoś napisał co o tym wszystkim myśli i będziemy miały święty spokój:)

eh, szkoda słów...

wiem, że to już było, ale ma któraś przepis na te piersi w cieście francuskim i linka do zdjęć z tym?? bardzo proszę bo nie wiem, na której stronie to było... a mam zamiar zacząć gotować jak mąż będzie bo tak dla siebie samej nie gotuję, a zupki chińskie mi już bokiem wychodzą...

no wlasnie to kolejny etap w rozwoju, tylko jakos tak szybko (tak uwaza moja tesciowa) bo Mati nie chce do nikogo innego na rece tylko do mnie, a wczesniej bylo jej to obojetne:) tylko biedne te moje rece... hehe, od jutra nie bede juz slomiana wdowa:) maz sie sprowadza na stale:) nareszcie... najgorsze sa (hehe, byly) te samotne noce... aha, Caroline gdzie kupilas te sliczne opaski na glowke dla Ilki? Matima za mala glowke na kapelusiki i ubieram jej husteczki, a podobaja mi siete opaski tylko nigdzie nie moge ich dostac:(

jak wasze dzieci reaguja na widok kogos obcego? Mati jak rozpozna, ze to ktos nieznajomy to robi podkowke i w placz:)

kasiunia, ale na wszystko w życiu jest czas, jak jest dziecko to wtedy poświęca się czas dziecku, a nie imprezom, na imprezy był czas kiedyś i będzie w przyszłości, a co do ciuchów to ja wolę coś kupić małej niż sobie i nie narzekam. i naprawdę uważam, że jak się ma dziecko to się chce nim opiekować, a nie poświęca się dla niego...

no nie... misiolina przesadzilas: poswiecasz sie dla dziecka?? no sorki, ale ono sie samo na swiat nie pchalo... ta wypowiedzia mnie wkurzylas, jak matka moze poswiecac sie dla dziecka? trzeba bylo dziecka nie robic to nie musialabys sie teraz poswiecac... bosh, jaka matka moze cos takiego napisac:(:(:(

dobranoc:)

co do wspomnień to u nas było to tak... kończyłam właśnie studia i źle się już czułam po tabsach bo brałam 5 lat bez przerwy i podjęliśmy w lutym z (jeszcze w tedy) chłopakiem, że zrobię przerwę bo jak zajdę w ciążę to nic złego się nie stanie (on chciał już dziecka, ja chciałam najpierw trochę popracować i zajść w ciążę rok później). w maju mi się oświadczył) i potem wszystko potoczyło się szybko... pierwszy raz test zrobiłam 30 czerwca bo miałam przeczucie, że to już:) ale była tylko jedna kreska (a miałam nadzieję, że będą dwie, chciałam narzeczonemu prezent zrobić - a tu nic), więc wieczorem winko, a na drugi dzień przeprowadzka, dźwiganie pudeł z rzeczami, potem wycieczka w góry, opalanie w te upały... okres się nie pojawiał, tłumaczyłam to sobie stresem, przeprowadzką i upałami, w końcu narzeczony kazał mi kupić test, rano wstałam, poszłam zrobić test... i były 2 kreski!! co za burza uczuć, od razu w ryk - jak to teraz będzie, taka radość mieszana ze strachem... poszłam do narzeczonego w testem w ręce i płaczem... on biedny nie wiedział dlaczego ja płaczę bo nie wiedział jak test się czyta... jak się dowiedział, że będziemy mieć dziecko to mnie przytulił i pocałował:) ogólnie była wielka radość w rodzinach bo Matyldzia jest pierwszą osóbką z kolejnego pokolenia:)

kamikami nie mogę przestać płakać, bardzo mi przykro... Twoja córcia jest aniołkiem i na pewno ma się dobrze, życzę Wam dużo siły... dla Tosi

witam:) dziewczyny, ta historia o Tosi:( normalnie siedzę i ryczę, dopiero takie tragedie uświadamiają ludziom co naprawdę jest ważne... jeśli chodzi o pięcioraczki to też spakowałam paczkę i tak sobie myślę, że jak każda coś wyśle to trochę się im tego uzbiera, najpierw myślałam jaki sens żebym im wysyłała 120 pampersów - przecież im to może nawet na 2 dni nie starczy:( ale jak każdy da im choć trochę to się uzbiera:) nie wiem co mi jest, jakoś osłabłam nie mam siły na nic:( Olooo - zanim podejmiesz decyzję o dokarmianiu skonsultuj się lepiej z innym pediatrą bo może wcale nie musisz, a szkoda by było... Mati jest na sztucznym mleku właśnie z powodu pochopnie podjętej decyzji, ale już do tego lekarza nie chodzimy... co do mleka to nam pediatrzy polecali bebilon (chodzimy równolegle na kasę chorych i prywatnie czasem), mała miała skazę białkową i mieliśmy przejść na mleczko dla alergików, ale nie daliśmy się:) Mati i tak by się musiała kiedyś do białka przyzwyczaić i przyzwyczaiła się już i skaza jej przeszła:) co do bebilonu to polecam bo jest w dużych opakowaniach - nam jedno starcza na tydzień i jest w takim praktycznym pojemniku:) nie wiem kiedy my tą naszą ślicznotkę ochrzcimy... ciągle nie ma czasu...

eh, miałam się wcześniej położyć i znów nic z tego:( a córcia coraz wcześniej wstaje rano... jakoś tak się nauczyła, że śpi jak jest ciemno, chyba musimy ciemne rolety kupić bo mamy w oknach tylko jasne zasłony i od 5-6 już jasno w pokoju. może ją oszukamy tymi roletami:) ale nie narzekam bo już od kilku dni jak zaśnie o 20 to budzi się na mleko najwcześniej koło 4 więc jest dobrze:)

jakoś mi się nie spieszy z podawaniem zupek:) z mleczkiem nie ma roboty, a te zupki później to troszkę czasu zajmą bo jak na razie mam ambitny plan, że będę sama jej gotować, zobaczymy, mam nadzieję, że nie skończy się na słoiczkach bo słyszałam, że dzidzi się uzależnia i nie chce potem nic innego jeść tylko potrawy ze słoiczków... póki co poprzestajemy na soczku jabłkowym i marchewkowym:)

koobi - kiedyś dzieciom podawało się nawet po 6ciu tygodniach zupki i jakoś nic im nie było... wydaje mi się, że matka wie najlepiej co podać swojemu dziecku, a te kalendarze żywieniowe trzeba tak trochę z przymrużeniem oka traktować:)

Sylwia - będzie dobrze:) a z tą wodą to też bym mężowi nie dała... oby Agatce zeszła ta wysypka jak najszybciej:) Olooo - super:) bardzo fajnie, że Twój mąż ma taką możliwość i z niej skorzysta... cieszę się, że są tacy ludzie jak Wy:) nie wiem jak Ci ludzie dają radę:( Kasiunia - oby z ręką było dobrze:) Sikorka - Tatuś Matyldzi dostanie ramkę z ich wspólnymi zdjęciami i napisem ...z tatą fajnie jest...:) już się nie mogę soboty doczekać:) moja córcia ma jakiś śpiący dzień, śpi już z 2 godziny, ale za to rano wstała o szóstej i non stop gadała gdzieś do dziewiątej... śmiejemy się, że opowiedziała nam cały swój życiorys:)

Sylwka - my używamy oilatum, polecam:) Agnes - chyba faktycznie te mleczka z numerkiem 1 zaczynają się robić za słabe bo Mati wypiła dziś po kąpieli 120ml, a potem jeszcze musiałam jej dać bo płakała i wypiła 60ml i dopiero zasnęła:) moja mama z tatą dziś się Matyldzią zajmowali, jak wróciliśmy z mężem z Krakowa to mieszkanie miałam wysprzątane i nagotowane obiady na 2 dni:) troszkę odpocznę:) a za tydzień już definitywna wyprowadzka z Krakowa:) a w Ustroniu już chyba długo nie pomieszkamy:( bo mąż dostał b. dobrą propozycję pracy w Gliwicach i chyba się zdecydujemy... zobaczymy jutro ile mu w Bielsku zaproponują... wolałabym to Bielsko bo klimat tu lepszy dla małej no i znów ta przeprowadzka, a ja nienawidzę się przeprowadzać... a z tym odchudzaniem to moim zdaniem podstawą jest rezygnacja ze słodyczy... szybko zeszłam z wagi, a jadłam wszystko oprócz słodyczy właśnie:( widzę, że wysokie babki tu mamy... ja mam 174 i do tej pory uważałam się za wysoką... ale po tych waszych wypowiedziach... życzę Wam dużo silnej woli z tym odchudzaniem:) dziewczyny, macie jeszcze tą krechę na brzuchu? ja mam dużo bledszą niż w ciąży, ale jednak:( idę wyciągnąć męża do kąpieli bo biedny pada już z nóg, a wciąż się uczy... dobranoc:)