asia28

topsecret--> a może po prostu za mało jesz warzywek?? ja nie miałam żadnych problemów, a jestem z tych wrażliwych i słabnę jak tylko glodna bardziej jestem - ale jadłam naprawdę sporo warzyw. rano do jajek, potem jakaś sałatka na lunch, do obiadu też z dwie różne sałatki... papryka, kapusta, sałata, pomidorki, cukinie - przecież to też ma sporo witaminek. ale racja witaminki nie zaszkodzą - tylko pamiętajcie że tylko witaminę C można jeść bezkarnie i się jej nie przedawkuje - reszta może zaszkodzić w nadmiarze :). nie łykajcie więc więcej niż zalecane:) pozdrawiam :)

Amberangelic - chyba nikt tu nie zna paskudnego niemieckiego ;) musisz sobie sama poradzić ze słownikiem;) wiecie co? mimo przejscia na drugą faze spadł mi kolejny koligram:) ale fajnie.:) dzisiaj mi się gotować nie chce - tak paskudnie na dworze :( pewnie zapcham się plażowymi surówkami:). mandaryneczka i agawa - będzie lepiej w spawach sercowych. grunt to pozytywne nastawienie:) powodzenia:) :)

agawa--> ależ mięska nie musisz sobie odmawiać :). byle chude było:) ja przez pierwsze 5 dni fazy pierwszej sobie notowałam co jadłam, mogę podać może Was natchnie;) śn:kawa z odtłuszczonym mlekiem, omlet z 2 jajek z papryką i cebulką i sok pomidorowy przek: 15 migdałów obiad: surówka z czerwonej kapuchy+cebulka+jogurt0% ryba pieczona trochę szparagowej fasolki przek: twarożek light + słodzik + kropelka aromatu migdałowego Kolacja: pomidor + mozarella+ oliwa z oliwek + sół, pieprz kolejny dzionek: śn: kawa z mleczkiem 2 oczka + pomidorek Przekąska: pomidor z twarogiem Obiad: cukinia+papryka+pomidor+cebulka to wszystko polane oliwą z oliwek i zapieczone w piekarniku filet z kurczaka smażony króciutko na oliwie z oliwek Przekaska: orzechy laskowe Kolacja: zawijaski z szynki plasterków śmieszki i sałaty generalnie baaardzo polecam na śniadanko jajka z warzywami - nieźle syci i na długo daje uczucie sytości:). na razie dwa dni bo zanudzę;)

witam wszystkich. ja już od piątku jestem w fazie drugiej i widzę, że nadal powolutku chudnę :). waga powoleńku idzie w dół. obwody się zmniejszają:). super:). może niedługo znowu wejdę bez problemów w spodnie od mojego mężusia, które mi kupił 3 lata temu:):);) chociaż troszkę zazdroszczę tym co tu piszą, że straciły 4-6 kilo w pierwszej fazie..:). pozdrawiam!!!!

renia--> wszystko zależy ile ważysz. Jak jesteś szczupła to nie dziw się, że nie chudniesz.... ja schudłam tylko 2 kilo ale to i tak dobrze przy nicnierobieniu:). super że tata tyle schudł i najważniejsze, że lepiej się czuje. witam nowe dziewczyny :) mandaryneczka--> cosik maleńki ten Twój obiadek;). pamiętaj, że nie musisz głodować:) topsecret--> nie martw się, ja też wczoraj zgrzeszyłam - zjadłam garść chipsów:) i teraz czuję się grubo:(. ale dobra wiadomość to taka, że nie smakowały mi :)

i-a--> jeju widzę, że masz wielki problem z samoakceptacją:( przecież Twoja waga jest idealna!!!!! kobieto! Przy Twoim wysokim wzroście IDEALNA waga wynosi 63 kg a TY masz nawet mniej. Twoje marzenie o 50 kilogramach jest chore, Twoje BMI wynosiłoby wtedy duuuuuuużo poniżej normy, to by była KOMPLETNA niedowaga. jej czas zacząć szukać pomocy u terapeuty od anoreksji, bo przy Twoim sposobie Ty niegdy nie przestaniesz się odchudzać bo zawsze Ci się będzie wydawało, że masz tłuszczyku w nadmiarze. Uważaj - to naprawdę niebezpieczne. jej a od siebie mogę Tylko napisać - dlaczego do cholery te szczupłe, chude dziewczyny narzekają przy grubasach:(. miałam taką koleżankę, 180 - 58 kg wagi i ciągle mi marudziła, że ma uda za grube.....a co ja mam powiedzieć?!?!? a co mają powiedzieć inne dziewczyny z prawdziwą nadwagą?!?!

sylwyona--> jej 6 kilo!! gratuluję:) oto parę wypisków z książki co do II fazy: Można z powrotem do diety wprowadzić owoce POZA: ananasem, arbuzem, bananami, owocami z puszki, rodzynkami i sokami owocowymi, warzywa takie jak buraki, kukurydza, marchewi ziemniaki NADAL ZAKAZANE (unikać lub jeść bardzo rzadko), można jeść jogurciki owocowe light, czekoladę gorzką, puddingi beztłuszczowe, wino czerwone, płatki owsiane (ale nie błyskawiczne), ryż brązowy, prażoną kukurydzę, pieczywo wielozbożowe, makarony razowe... to chyba większość z listy i przykładowe menu: śniad. jajecznica z jednego jajka + owsianka (1 szkl mleka i poł szkl płatków owsianych i cynamon) + szklanka jagód:) i kawa przekąska: jogurt lunch: sałatka z tuńczyka (tuńczyk z puszki + łyżka siekanego selera+ łyzka majonezu + # plasterki pomidora+3 plasterki cebuli) Przekąska: mozarella Obiad: stek pieczony z cebulą, sałatka , brokuły deser: truskawki maczane w czekoladzie:) uffff. to był dzień 13. na razie mam dość przepisywania. pozdrawiam serdecznie - ja od dwóch dni jestem w fazie II, schudłam co prawda tylko 2 kilo ale za to dostałam ładnej talii :)

ups - fruktoza od 2 fazy?? no i wszystko jasne czemu tak mało schudłam;) dobra dziewczyny czas na podsumowanie. na razie zaprzestaję ważenia bo okres się zbliża więc i waga też może się różnić od normalnej to co się będę stresować;)) moje osiągi po 14 dniach może nie rewelacyjne bo: waga 1,5 mniej w talii 3 cm :) w udkach bez zmian, brzusio 2 ale UWAGA--> pod biustem 7 cm mniej!!!!!! a przy tym biust bez zmian :) Bardzo się cieszę że wytrwałam - czuję się wyraxniej szczupła w talii, zniknęła mi oponka z pleców. poza tym przez te dwa tygodnie prawie w ogóle nie odchodziłam od komputera więc nic dziwnego, że kilogramowo tak kiepsko mi poszło. no ale w końcu napisałam magisterkę (pierwszą wersję), właśnie ją drukuję to może teraz się ruszę z domu :). pozdrawiam wszystkich gorąco!!!!!

topsecret--> brawo! tak trzymać! jej mi ręce opadają gdy ja tu staram się męża odchudzić (od poznania przybrało mu się z dwadzieścia kilo, dokładnie nie wiem bo się nie chce przyznać;) ) - a moja własna matka mi dywersje robi i namawia go na lody, boczek, ciasteczka....:(. atraktywna -> miałas rację z tymi pigułami:). lekarz mi dzisiaj powiedział, że to raczej nie dietka po prostu one mają za mało hormonów jak dla mnie...dostałam teraz Marvelon - zobaczymy jak się po tym będę czuła:). jej - dziewczyny, jeszcze dwa dni i zjem sobie jabłuszko!!! ale super. jestem z siebie dumna.

rania--> ja mam taką samą sprytną intrygę jak TY:). mam nadzieję, że mój mężuś i moi rodzice, którzy mają spore nadwagi i pulchne brzuszki jak zobaczą że schudłam to pójdą moim przykładem;). brzuszki mi nie przeszkadzają, ale martwie się o ich serduszka...:(

jeszcze lżejsza jest chyba jeannine. ale lekarz mi powiedział, że po niej się więcej siusia;). mercilon mi przepisał jak się przyznałam do skoków ciśnienia:(. a ja też przerabiałam sporą dawkę tabletek. najpierw Cilest tak jak Ty, potem zmieniłam dla oszczędności na microgynon, potem mi włosy wypadały więc próbowałam zmienić na Harmonet i Steridil (przy obu mnie piersi bolały), potem powrót do Microgynonu no i teraz próba z Mercilonem. zobaczymy co lekarz mi dzisiaj powie:). w końcu za dwa dni znowu będę jadła owocki i troszke chlebka więc dieta wróci prawie do normy. prawie:)

teraz biorę mercilon - 4 albo 5 opakowanie. wczesniej microgynon, ale zmieniłam bo merciolon podobno lepszy bo mniej wpływa na ciśnienie:). a co do chlebka to tak jak mówisz - jak się go nie je wcale to łaknienie się zmniejsza:). no i po to jest I faza co by zmienić nawyki żywieniowe i poprawić skład krwi. w książce to doktor ładnie tłumaczy - i pisze też w niej, że jak już chlebek koniecznie trzeba zjeść to lepiej z masłem. a chleb poza tym jeśli dobrze zrozumiałam możemy zaliczyć do tych produktów, które zwiększają o dziwo apetyt:). ja w sobotę zjadłam 5 solonych orzeszków i fuj:( siedziały mi potem na żołądku, nawet jak ząbki umyłam to miałam taki dziwny smak tłuszczu w buzi...

a jeszcze jedno.... wlazłam ostatnio na interię tam jest podstronka gdzie można sobie obliczyć prawidłową wagę....wyszło mi 58 kilo!!!!!! jeju:(. bzdura kompletna bo jak sobie policzyłam potem BMI dla osoby o wzroście 172 która by wazyła 58 kilo to BMI wyszło na granicy normy z niedowagą.....teraz jestem na granicy normy z nadwagą;))). na szczęście w innych wyliczankach wyszło mi, że kobita po 25-tce, średniej budowy ciała o wzroście 172 powinna ważyć 62-63 kilo - i tego się będę trzymać;). chociaż będę szczęśliwa jak waga mi spadnie do 65:).

hej laseczki! witam w ten piękny poniedziałek. 12 dzień SBD!!! a wiecie coś w tym jest, że te pierwsze dwa tygodnie zmieniają smak...nie cierpiałam soku pomidorowego a wczoraj jak się do niego przyssałam to wypiłam pół kartonika na kolację:). w sobotę zrobiłam na obiad zapiekane cukinie/paprykę/pomidora/cebulkę i było to pyyyysze, a z tych 4 warzywek to tylko cebulę i pomidorka na zimno lubię:). niestety nie wszystko jest ok. dziewczynom wypadają włosy a ja plamię od czwartku..:(. podobno pigułki są bardzo wrażliwe na jakąkolwiek zmianę diety...:(. nic to - dzisiaj pędzę do gina i się dowiem czy wszystko ze mną ok. przez cholerny weekend nie mogłam tego wcześniej zrobić. poza tym trzymajcie za mnie kciuki - do środy muszę skończyć pisać magisterkę i ją posłać promotorowi:). dodam, że znając mojego promotora będzie to pierwsze wersja....;) co do jedzenia chlebka to nie oszukujmy się podczas pierwszego etapu nie można - tak samo jak słodyczy! zamiast przemycać chlebek do pierwszego etatu po prostu zacznijmy od drugiego etapu. inaczej to się mija z celem - doktor to w książce tłumaczy ładnie.

hurrrra kobity waga mi drgnęła:) :) :). dzisiaj mój 10 dzień i 1,5 kilo mniej a w talii 2 cm mniej. pozostałe wymiaty pomierzę na koniec 1 fazy. topsecret--> przepisiki pyyyycha. tylko w sznyclach mąki nie można a resztę wygląda ok. a co do słodzików to co z fruktozą??? kupiłam sobie coś takiego w realu - jako substytut cukru i używam do słodzenia deserków, no bo jak rozpuścić tabletkę słodziki..... agawa_30 co do celulitu to koleżanka bardzo zachwalała celustop, tyle że to drogie. ja już sobie walkę odpuściłam bo po pierwsze mąż uparcie twierdzi, że nic takiego nie widzi u mnie:). po drugie widzę, że koleżanka popadła w tej walce w psychozę i widzi już celulit nawet na ramionach.... a ja wczoraj poszalałam i kupiliśmy sobie z mężuciem filecik z fososia 24 zł kilo :). a co tam - raz na jakiś czas można poszaleć;)

Hej wszystkim! agawa_30--> mam nadzieję, że ten hohland light jest dozwolony bo też go jej. dozwolona krowka smieszka light a to ta sama półeczka więc może wsio ok. zobaczymy co napisze atraktywna Ona tu się najlepiej zna:) Twoje wywody na temat chudnięcia pocieszyły mnie muszę przyznać. w sumie ani żaden grubas ze mnie, ani nie żarłam słodyczy, chlebka i ziemniaków jak dzika przed dietką, a do tego leń ze mnie więc ćwiczyć mi się nie chce;))). pewnie dlatego waga utknęła w miejscu:). no ale jak to kiedyś tam napisała atraktywna: rzucam dietę SB a zaczynam styl życia SB!!!:). może i nie chudnę tak jak bym chciała ale odżywiam się zdrowo, nie jem złych weglowodanów i cukrów i efekty kiedyś tam muszą przyjść!!!!:). a moje manu na dziś to omlecik z papryczką i cebulką na obiadek zrobię rybkę + duuużo sałaty na kolacyjkę twarożek z pomidorkiem dereser twarożek + słodzik:) a przegryzki to orzechy włoskie- przyznaje, że trochę na nich oszukuję a wszystko przez to, że są teraz świerzutkie i pyyyyyszne:)

wydaje mi się, że nie jest tak źle z tymi kosztami na SBD. w końcu oszczędzamy na słodyczach, na chlebie na czerwonym mięsie które jest cholernie drogie..., poza tym jak w pracy się ciągnęło na droźdzówkach i mini pizzach to to są dopiero wydatki;). a twaróg tak jak napisała Agawa nie jest przecież drogi. makrelka też. mozzarela u mnie kosztuje 2.90 ale toż to na dwa dni. tak samo tuńczyk. wczoraj kupiłam sobie rybkę surową to zapłaciłam 5 złotych za najdroższą w sklepie (dorsz) dzisiaj się przejdę i kupię tańszą, zobaczymy ile to wyjdzie:). a owoce morza to mam z głowy bo nawet bym nie wiedziała co z tym zrobić...;) a do pracy to najlepiej sobie robić w pojemniczkach jakieś mieszanki np. twaróg+ogórek/pomidor, sałata+tuńczyk+ogórek+fasolka, sałata+jajko+pomidor, no i przekąski do torebki wrzucić :)

i jeszcze jedno--> witaj Emilcia, jak pierwszy dzionek?

ja do tej poty kupowałam chudy twaróg ale wczoraj udało mi się wypatrzeć piątnicę light:). żółtych serów nie ma u mnie odtłuszczonych więc zadowalam się krówką śmieszką light:) agawa_30: super że się dobrze czujesz ale na Twoim miejscy włączyłabym jeszcze do menu mięsko pieczone lub smażone na oliwie z oliwek. zaczynałam tak jak TY bezmięsnie i kryzys mnie dopadł. teraz staram się dzień zacząć od jajecznicy bądź omletu z warzywami jak radzi pan doktor i na obiadek obowiązkowo jakieś mięsko bądź rybka. głodna nie chodzę raczej ale moje rezultary marniutkie:(. dzisiaj mój 8 dzień. waga jak utknęła na 70 tak stoi (zaczynałam od 71), w talii mi spadło z 78 na 77. mąż mnie pociesza, że to dobrze że powoli waga spada....choć ja bym się ucieszyła gdyby ta cholerna waga spadła choć jeszcze o pół kilo - zawsze to 69,5 lepiej wygląda niz 70;)))) topsecret:udanych zakupów:). a co do cytrynki to na początku jej nie używałam bo w końcu to owoc a potem w książce wyczytałam że można. jest w wielu przepisach na sałatki.

m23 -> a kiedy ostatnio byłaś na kopenhadzkiej? bo jej nie można stosować częściej niż 2 latka. ufff. podziwiam - dla mnie kopenhadzka była koszmarem, co prawda schudłam 4 kilo, ale kosztem mroczków przed oczami i ogólnego złego samopoczucia. gdyby nie to, że wtedy mieszkałam z przyjaciólką i obie się podtrzymywałyśmy na duchu nie dałabym rady. koszmar. a jak podliczyłam sobie dzienne spożycie kalorii to wyszło mi nie więcej niż 700!!!!!! nigdy więcej;)

ja kupowałam w Realu i tez książka kosztowała 29 zł:). w Merlinie jest taniej bo 27 zł ale to się opłaca tylko przy większym zamówieniu co by koszty przesyłki się rozłożyły. co do tych puszek to sama nie wiem.... niby w książce nic na ten temat nie ma - a nawet są przepisy np. z tuńczykiem z puszki, ale ktoś tu wczesniej pisał (chyba atraktywna, ale mogę się mylić), że w I fazie niezalecane są produkty przetworzone..... ale w książce tego nie wyczytałam... agawa_30 - nie przechodz na e-maile bo przynajmniej jest co czytać ;))), co do bobu to sama jestem ciekawa:). w książce w ogóle nie ma takiego warzywa:))).

m23--> \'Dieta South Beach czyli jak w 30 dni zyskać zdrowie i schudnąć\" autor Arthur Agatston

topsecret--> po pierwsze możesz pić mleko, jeść jogurty - któraś z pań podawała tu już linka do update dietki i w nim jest, że już można. tylko wszystko musi byc odtłuszczone, mleko 0,5% a jogurt bez cukru. jeśli chodzi o ryby to w książce jest wręcz napisane że \"w mojej diecie zalecałem kurczaka, indyka i ryby (szczególnie tłuste, takie jak łosoś, tuńczyk i makrela)\" - dziewczyny na wp podawały przepis na pyszną pastę z makreli wędzonej i twarogu:). tofu to jeśli dobrze się orientuje to jest serek z mleka sojowego. a jeśli chodzi o Kubusia to niestety pierwsze dwa tygodnie zapomnij o nim jesli poważnei myślisz o tej dietce. chodzi o to, że przez dwa pierwsze najcięższe tygodnie nie można jeść W OGÓLE owoców czyli też i soczków owocowych - po to żeby obniżyć poziom cukru we krwi i żeby zmniejszyć łaknienie na cukry. (i to działa jak widzę po sobie;)) co do linków do atraktywna i inne kobitki podawały wcześniej dużo ich - cofnij się do pierwszych stronek tego wątku. do agawa --> miło spotkać imienniczkę na forum:) do wszystkich po pierwszej fazie--> powiedzcie mi kochane jak to było u Was z tym chudnięciem. mnie trochę szlag trafia bo dzisiaj mam 7 dzień I fazy a waga wciąż się uczepiła 70 i nie chce spaść. po tym kilogramnie po pierwszych dwóch dniach teraz nic:((. dobrze, że czuję się super i nie chodzę głodna bo przy takich marnych rezultatach bym się załamała chyba...

do agawa - zobacz w realu, ja tam kupiłam dwa dni temu. co prawda w innymi mieście no ale może jak sieć to sieć :). albo też możesz kupić w merlinie -dostawa w ciągu 24 godzin - no ale niestety + koszty przesyłki.

a tak w ogóle to chyba teraz ostatni dzwonek żeby zacząć tę dietkę bo już niedługo warzywa będą straszliwie drogie. ogórków już się nie da jeść bo przypominają watę, pomidorki też się pewnie lada tydzień popsują...i co, pozostanie kapusta;)))