![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/Z_member_2818931.png)
Zidane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zidane
-
Czy chodzicie już spać z kurami? ... Koniec świata... A jeszcze niedawno pogaduchy były do 3. w nocy. I wchodziłyśmy na inne topiki.. Isolda, pamiętasz? Ten, w którym ciągle piją... Najpierw osłupieli widząc nasze wpisy, a potem nas... przeganiali? Już nie pamiętam... W każdym razie świetnie się bawiłyśmy...
-
Odwieszam się. Nie było Was, więc vinko wypiłam z mm. Żałujcie, bo całkiem niezłe...
-
Epopejo, żeby do końca wyjaśnić sens mojego wpisu: chodziło mi o "szczodrość".
-
Epopejo, żeby do końca wyjasnić sens mojego wpisu: chodziło mi o "szczodrość".
-
Alicjo, po takim wycisku napij się vinka. Salsę trenuj, pokażesz nam na zlocie. Dobranoc
-
Kurczę, co się dzieje? Samo "h" Kafeteria zmienia mi na "ch"? Nie do wiary...
-
O, matko, Epopejo, chodziło mi o hojność a nie o chujność...
-
Melisso, odwieszam Cię. Znowu nie ma bratniej duszy, z którą mogłabym pogadać? A vinko mam... Czerwone oraz białe dla Melissy... X Jadę jutro do lasu, wracam pojutrze i tym samym kończę leśny, tegoroczny sezon. Najwyższy czas na miejskie rozrywki. X Margles, czy wiesz, że polny bukiecik, który dałas mi na powitanie na zlocie, zasuszony stoi w wazonie? X Epopejo, niewiele ocaliłam z Twojego hojnego, lawendowego daru. Ot, mała wiązanka. Przypomina za to o niesamowitym, lawendowym happeningu... Dobrze, ze fotoreporterzy przy tym byli... X To co, mam iść spać? No to idę. Acz niechętnie...
-
Bellko, u Ciebie słońce, u mnie słońce i ciepło. A jak ciepło, to zapraszam na polski cydr. Kawę też stawiam. X A śniadanko Melissa kiedyś nam przygotuje?
-
No i nie mam z kim pogadać...
-
Dodii, Ty szczęściaro. Jestem chętna i na nocleg w tym penthousie z widokami i na trunki, szczególnie cytrynówkę. Powodzenia w nowej pracy. X Epopejo - gdzie jesteś? Wpadnij na Dessę, bo już mi tęskno. Te same słowa kieruję do Kappy. Hop, hop...
-
Anam, to po tej flaszeczce już nie pracowałaś? Ty masz zapasy "na czarną godzinę" za kanapą, ja w szafie. Kawę stawiam i do aktywności fizycznej namawiam. Rower, kijki, spacer, taniec i co tam jeszcze wymyślicie...
-
Bellko, Bellissimo, gorące od serdeczności życzenia Ci ślę. Spełnienia wszystkiego, czego sobie życzysz. Spóźnione ale nie miałam dostępu do komputera. Byłam w HollyŁódź, zwiedziłam m.in. Wyższą Szkołę Filmową i Teatralną, Studio Filmowe Se-ma-for, Muzeum Kinematografii Wytwórnię Filmów Oświatowych i Programów Edukacyjnych, trzymałam w ręku Oskary za film Rybczyńskiego "Tango" oraz w kooperacji polsko-duńskiej "Piotrus i Wilk", brałam też udział w tzw. warsztatach tematycznych. A to wszystko w ramach praktyk w zdobywaniu wiedzy z zakresu Organizacji Produkcji Filmowej i Telewizyjnej. Adorze, dzięki za kilka zdań o Lizbonie. Margles i Rozano, oczywiście piszę się na wiosenny wyjazd. Emem życzę nieprzepracowania się, Isoldzie, z racji inauguracji, udanego roku akademickiego i mocnych przyramiennych zawiasów, Alicji biegłości w salsie, Adorowi suchości w domu, Rozanie oddania psiny w dobre ręce, Kawowemu i Bellce zdrowia, Żagielkowi duuuużo zdrowia, Melissie bezproblemowego wchodzenia na Dessę, Mastabie i Anam radości w wnucząt, Kappie - żeby do nas wpadała, Epopei i Margles zakończenia plac polowych, Grazielli udanych wyjazdów. Dodii - zyczyć będę jutro. Do Joanki dzisiaj zadzwonię .
-
Dodii, szarlotka malinowa? Czy wiesz, że u nas najpopularniejsze są teraz jabłka? Na Jarmarku Dominikańskim w restauracjach czy barach sprzedawane są dzbany świeżego soku z polskich jabłek (z odpowiednim komentarzem, oczywiście). Wiadomość dla Anam: na jarmark przyjechali Marokańczycy, sprzedają biżuterię, szale z Fezu i olejek arganowy.
-
Melisso, zdrowia, szczęścia i spotykania się na każdym kolejnym zlocie.
-
Adorze, przede wszystkim dzięki Ci za znalezienie i przygotowanie dla nas pięknego, nowego miejsca. Warta, krajobrazy, fotogeniczne krowy... Kolejny, wspaniały zakątek Polski. Sama prawdopodobnie tam bym nie trafiła. X Zlot się zakończył, baterie naładowane, kolejne do kolekcji wspomnień spotkanie z Wami i nowymi, bardzo udanymi Marylkami. X Wracałam, nie spiesząc się. Pierwszy przystanek - poranna kawa w pałacu w Wiejcach, kolejny - Drezdenko, muzeum i niektóre zabytki, następny -neogotycki pałac w Mierzęcinie, ogrody w stylu japońskim i angielskim i ostatni - niszczejący pałac w Dłużnie. X Lubię podróż dla samej podróży i drogę dla samej drogi. X Jutro wyjeżdzam na kilka dni do lasu. I Wam i sobie życzę idealnej pogody.
-
Dzięki Wam za błyskawiczne rady. Mastaba powiedziała, zebym nie eksperymentowała z lekami, gdyż wyleczy mnie na miejscu. I na to liczę. Do widzenia, do jutra...
-
Rozumiem, Bellko, że będzie poranna gimnastyka lub przebieżka z kijkami? Jestem za. Sprawnościowo się rozleniwiłam. Decyzja Eppo i jej uzasadnienie baaardzo mi się podoba. Fryzury sobie nie robię. Manicure i pedicure też. Przyjadę saute. To podobno dzisiaj modne. Co najwyżej obgolę sobie paszki, choć to, jak czytałam, jest juz z kolei niemodne. To znaczy, że jestem pół trendy...
-
No, no, już jestem czujna...
-
Dzień dobry, kawę stawiam. Dzionek piękny, wyłaźcie z pieleszy...
-
Żagielku, dużo zdrowia, pogody ducha i nieustającego wiatru w żagle...
-
Isoldo i Bellko, dzisiejsze nocno - ranne Damy macham do Was....
-
Najpierw się zalogowałam, tzn. wpisałam login i hasło, potem napisałam - i wyszło na pomarańczowo. Co robię nie tak?