![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/Z_member_2818931.png)
Zidane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zidane
-
Hej, poznajecie? http://images21.fotosik.pl/185/d93c160e875d427c.jpg http://images20.fotosik.pl/240/b26b0ba5525f170c.jpg http://images21.fotosik.pl/185/761cb79986589941.jpg
-
tosiuunia - kolorowych snów...
-
Nie szkodzi. Tosiuunia, chcesz puchar?
-
Isolda, puchar oddaję Tobie. Samona, ooo, jesteś biegła w temacie.
-
Byłam dzisiaj na wykładzie. Temat (w skrócie) \"Wpływ Rubensa na sztukę gdańską\". Wykładowca, Lech Brusewicz, naukowiec z UMK w Toruniu, uroczy mężczyzna, zadedykował go specjalnie nam: http://images20.fotosik.pl/240/b76904c4a4915e8a.jpg Ha!
-
A poza tem, drogie Dessen NIESPODZIANKĘ mam...
-
A może by tak Isolda skamerowała i na You Tube rzuciła? Byłby i obraz i fonia...
-
O której gwizdany koncert?
-
Przesyłam 3 zdjęcia obserwowanego przeze mnie gniazdka srok. Na 1 widać oboje rodziców, którzy przez cały dzień, w parce, wyczyniali różne harce... Na 2 i 3 ostrożna matka, która zanim wejdzie do gniazda, to przez pięc minut skacze z gałęzi na gałąź rozglądając się, czy nic jej nie zagraża. Czekam na młode. Może uda mi się je cyknąć. http://images20.fotosik.pl/235/0deae3f4e8131eed.jpg http://images21.fotosik.pl/180/0d11fb9d1fa11e3a.jpg http://images20.fotosik.pl/235/ece44408d41864f3.jpg
-
Kawy nie ma? A tu blady świt jeszcze. No to sama zrobię. Nie będzie szczególna. Inni robią lepszą. Ale - proszę bardzo... Wstałam nie tak wcześnie jak chciałam, więc w stresie przedzierać się będę przez sznury samochodów. A każdy z kierowców chce być sprytniejszy i szybszy od tych przed nim, za nim i po bokach. A ja jestem grzeczna. Czasami tylko z ust wychodzą mi nieparlamentarne słówka. No, w takich sytuacjach może nie czasami...
-
Samona, jeszcze trochę... cierpliwości... kwiecień plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata...
-
Dome, to duża ulga gdy wiesz, że książki trafią w odpowiednie ręce, w dodatku polskie, tam, na antypodach. Kiedyś, podczas wycieczki nad Bajkał wiozłam do Irkucka, dla Stowarzyszenia Polaków, torbę swoich książek. Taszczyłam ją wraz ze swoją osobistą przez cały czas. Gdy w jednym z hoteli zamek torby pękł i ukazało się to oświatowe dobro, kilku z wycieczki (handlarze złotem) zdębiało i spytali - to te cegły mają tutaj takie przebicie?! Kawę piję i marzę o lataniu nad łąkami tak, jak sokół. Ten to ma dobrze. A ja tylko piłkę...
-
może być i cava brut Yy (półtora kieliszeczka) dobranoc
-
No nie, taka to ja nie jestem... A propos sztuki - kupiłam kilka dni temu W. Kocha \"Style w architekturze. Arcydzieła budownictwa europejskiego od antyku po czasy wspólczesne\". Smakowity kąsek!!!
-
Cześć, nie mam czasu, wpadnę później. Ale miałam dzisiaj dzień. Z wnukiem zerówkowiczem byliśmy w poradni (takie różne kompleksowe badania przed 1 klasą) i lekarki mówiły do mnie: pani synek... a wnuk prostował: to babcia przecież! Ech, a kilka dni temu myślałam, że definitywnie przeszłam w smugę cienia...
-
Kawowy Wafelku, możesz podać trasę?
-
Alstremedia - myślami będę z Tobą i Twoim mężem.
-
Samona - do wafelka, kapusty kiszonej i winka dorzucam szprotki. Ot, coś z mojego regionu. Muszę sie przyznać, że z dużym zainteresowaniem otwieram Wasze zdjęcia. Danaida - piękny pies. Zafira - to jest piękny czas dla przyrody. Ale wypatrzyłaś robaczki! Warto pstrykać fotki. Cieszę się, że mam na to teraz czas. Odkrywam nowe obszary życia. Kawowy Wafelku, jaką masz trasę? Na Górze Synaj też będziecie?
-
Oooo macoszka, piękne strony. Dwa lata temu z mężem zaplanowaliśmy sobie wycieczkę szlakiem 4 kultur, wzdłuż Bugu i - odskoczyliśmy na Podlasie. Mam zdjęcia z Podlaskiego Parku Narodowego. Całymi dniami sama wędrowałam z aparatem (mąż jest dobry na krótkie dystanse i umiarkowaną pogodę, a poza tym, tak naprawdę, lubię łazić sama). Jesteśmy zakochani w tych miejscach.
-
macoszka, nie dozuj, wrzucaj to, co masz. Zawsze znajdziesz nowe tematy. Dzisiaj pół dnia czatowałam na znajome sroki na gnieździe i - co przyleciały, zanim cyknęłam... odfruwały, jakby widziały wysuwający się obiektyw. Później, jak zdążę, wkleję łabędzia z pobliskiego jeziorka. Niestety, biedaczysko pływa samotnie. Rozine - normalność, no właśnie... A Asasello - co z nim? (z nią?)
-
SAMorodek i macocha - wpadłam w kompleksy...Ech...
-
desskowania, kijjkowania, rowerrowania, noggowania... sport to zdrowie!
-
Teraz Desa to nazwa z przyzwyczajenia. W miejscu jej sklepów w moim miejscu zamieszkania powstały sklepy z antykami. Nie zawsze wartymi uwagi.