Zidane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Zidane
-
Dzień dobry, a może zmobilizowałybyście się do pisania? Byłam na "Ostatniej Rodzinie", dzisiaj obejrzę "Wołyń". Pierwszy film mnie przygnębił, dzisiejszy pewnie dobije. Pora przepleść te filmowe seanse jakaś komedią... Kawa czeka...
-
Jeszcze jedna https://www.youtube.com/watch?v=Go2jbER0wk0
-
Literacki Nobel dla Boba Dylana https://www.youtube.com/watch?v=rnKbImRPhTE
-
Knedle ze śliwkami stawiam. która chętna? Masełkiem polewam...
-
Ratafia dwa! U mnie pochmurno ale przynajmniej nie pada. Anam, szkoda, ze nie wysłałaś sms z info o filmie. Skrzypce - piękny instrument. Wiem coś o tym. Życzę Ci muzycznych, pięknych wzruszeń... Joanko, jak przyjedziesz na Biedronkę, weź ze sobą buteleczkę nalewki. Wypijemy gdzieś w okolicach mola, bo co się ma zmarnować? Dodii, ciesz się, wypoczywaj na Bali. Emem, a jak tam Twoje dolegliwości? Bellko, orzechy zebrane?
-
Hej, Bellko... Podobnie jak Anam, uczestniczyłam w Gd. w "czarnym proteście". Zmoknięta i zmarznięta wróciłam do domu. Dobrze, ze skończyło się tylko na katarze i pokasływaniu ale i tak, na wszelki wypadek, odwiedzę dzisiaj dr. Alicjo, trzymam... Joanko, zastanów się, kiedy mogłybyśmy się spotkać. Wszystko jedno czy w Gd. czy w S. Prezenty zlotowe czekają... Kawa na Was czeka... A pachnie...
-
Dodii, u Ciebie ładny dzień, wiosna, u mnie paskudna pogoda, jesień... Gdybym miała mnóstwo forsy latałabym samolotami za słońcem. Z kaprysu, od czasu do czasu wpadałabym gdzieś na tydzień jesieni, tydzień zimy... Nooo, może ciut dłużej... Alicjo, oczywiście trzymam kciuki. Kawę stawiam...
-
Nie wiem, czy ten post przejdzie, bo reklama herbaty zasłania wszystko ale spróbuję. Belleczko, dużo radości, żadnych zmartwień, zrealizowania planów (marzeń...)... zdrowia, pieniędzy i - czego sobie jeszcze życzysz? Graziello, gratuluję 2222 stronki. Ten ślubny toast w Starbucksie to pewnie nowa moda? Rozanko, już niedługo zaśniesz w swoim... Awansem życzę ci kolorowych snów. Kawa dla wszystkich. U mnie rano padało, teraz świeci słońce. Jadę na kawę do Malborka. Taką mam fantazję...
-
Kawa czeka... Kremu z malinami już pewnie nie ma?
-
Dobrze, że przed wyjściem jeszcze tu zajrzałam. Bellko, dzięki, że pilnujesz szczególnych dat. Anam - dużo szczęścia, zadowolenia ze wszystkiego dookoła, Chcesz pieniędzy? Życzę Ci. Chcesz miłości? Też życzę Ci. Interesujących wojaży? Także życzę Ci.
-
Graziello, miałam na myśli to, że masz tyle energii, jesteś wypoczęta i każdą pracę wykonasz lekko, z wdziękiem, wręcz tanecznym krokiem. Mam rację? A Kappa śpi? A Melissa nie jada już śniadań? A u Adora wszystko ok? A Kawowy?
-
No i kawka... Graziello, pisz, drukuj zszywaj... Tylko się nie przemęczaj, chociaż Tobie chyba to nie grozi... Żągielku - myślę...
-
Żagielku, jutro od 9 do 11 jestem d Twojej dyspozycji. Bellko, kawę, ciasteczka i rożki bardzo poproszę...
-
Kawaaa... Dzisiaj na pewno kupię chałkę. Daaawno jej nie jadłam. Z masełkiem, sama Bellko wiesz, raj dla podniebienia... Emem, babka ziemniaczana to wyższa szkoła jazdy... Alicjo - i znów stresujesz mnie angielskim.... Czy byłyście na "Boskiej Florence"? Szału nie ma, historia ciekawa, bo prawdziwa, Meryl Streep jak zwykle w najwyższej formie a Hugh Grant, przystojny mężczyzna, to już nie ten czarujący młodzieniec z "Notting Hill"...
-
Bellko, wybieram się dzisiaj na wystawę prac z bursztynu Lucjana Myrty. Różne przedmioty, meble i biżuteria. Kawę stawiam. Która chętna? Która już nie śpi?
-
Graziello, żałuję, że nie będzie mnie wtedy, gdy, po powrocie, będziesz się dzieliła wrażeniami z podróży. Tyle wspaniałych imprez... Mam nadzieję, że opiszesz?
-
Joanko, dobrze wiesz, że życzę Ci wszystkiego, co najlepsze żadnych zmartwień, dużo radości i miłych niespodzianek. Jutro trzymam mocno kciuki. Kappo, jak możesz pytać? Jesteś nie do zapomnienia, a Literacki Sopot to temat na osobny wpis... Alicjo, nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę takiego czynnego wypoczynku... Emem, a u mnie pogoda jak marzenie, czekam tylko na wyjazd turystów i wtedy Gdańsk, Sopot, morze, plaża itp. będą znowu piękne i znowu dostępne... Dodii, o ile Ador Cię nie przeskoczy to zostaniesz Dessową królową grzybów. Margles, jak pamiętam, też jest grzybiarką? Rozano, zapalenie korzonków przeszło? Oby szybko, bo dom czeka... Bellko, nawet nie wiesz, jak ucieszyłam się z niespodzianki. A do zlotowej torby już się "przykleiłam". Noszę ją każdego dnia... Co z Żagielkiem?
-
Emem, no właśnie, że nie wiem, do czego służy to fajne słonko - uśmiechnięta buźka... Położyłam ją obok siebie bo uśmiech jest energetyzująco - optymistyczny i nadal się zastanawiam...
-
Epopejo, pewnie na topik nie zajrzysz ale życzę Ci, żeby wszystko szło po Twojej myśli. Wszystkiego, co najlepsze i samych dobrych wiadomości dla Ciebie i Twojej rodziny.
-
Bellko, Mary Lou ma dzisiaj swoje święto? Jeżeli tak, to życzę Jej (piszę tak, bo M.L. ignotuje internet) dalszego, tak wspaniałego poczucia humoru i w ogóle takiej całości, jak dotychczas...
-
Emem, spóźnione ale bardzo serdeczne życzenia. Niech Ci się darzy! Wróciłam z lasu, bo zatęskniłam do cywilizacji. Tyle się w Gd. i S. dzieje... Grzechem byłoby sobie odpuścić. Artykuł o Wolimierzu czytałam. Teraz wiem, jakie to były klimaty... Że mnie, Joankę i Margles to ominęło... No żaaal... Dobrze, że na Whats Appa podesłałyście fotki...
-
Witajcie w domu pierwsze zlotowiczki - Emem i Kawowy. Te dni zleciały jak z bicza trzasł. I Wam - i nam na pokładzie. Liczę na wrażenia, zdjęcia i kalendarz (Rozano nie odpuść). Dodii, a Ty już jedną nogą w samolocie?
-
Zlotowiczki już pewnie po porannej kawie, więc dyżurnym, pachnącą, pyszną, kawę, stawiam. Nie jest to, co prawda, kawa tak dobra jak Doddii (z tej sławnej machiny) i Kappy (pamiętacie, w kieleckie przywiozła własne urządzenie?) ale, jak moje umiejętności, ujdzie. Margles, za Chiny nie odgadnę zagadki i - masz 100% racji - program zlotu odlotowy. Rozano - ruchomy baner zlotowy na pomarańczowych strojach to przebój dziesięciolecia! Graziello, pigwówkę i co tam jeszcze dobrego macie? Piszcie... Żagielku, gdzie Ty?
-
Witaj Desso, From Poland - myślałyśmy, że jednak weźmiesz udział w zlocie. Szkoda też, że Joanka, mając już wykupiony bilet, w ostatniej chwili musiała z wyjazdu zrezygnować. No i żal, że nie jesteśmy tam wszystkie... Rozano, dzięki za pierwsze wieści. Czekamy na następne. Czy macie znośną pogodę? Zresztą, tak naprawdę, niesprzyjajaca aura nigdy nam nie przeszkadzała. Pewnie jesteście już po śniadaniu i szykujecie się do wyjścia w teren? Piszcie... Cieszę się, że niesspodzianka się udała...