Babitek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Babitek
-
Bardzo lubie sobie rozmawiac Cafko :) nie dziekuj, nie masz za co :) pytaj smialo :) zastanawialam sie nad tym wielokrotnie. byc moze ochrzcze dzieci u tego samego ksiedza, byc moze do tego kosciola na Jego kazania bede z nimi chodzic? a moze zrobie tak samo, jak moi rodzice i zostawie im wolna droge dla ich wyboru...nie jestem zdecydowana. Dzis sa troche inne czasy, wydaje mi sie, ze dzieci sa duzo bardziej okrutne i bezwzgledne w ocenie innych dzieci. Ja w szkole nigdy nie mialam nieprzyjemnosci z powodu tego, ze nie chodzilam na religie. Wydaje mi sie, ze dzis jest inaczej - dzieci walcza - ubraniami, przechwalkami, kto ma lepszy rower i komputer, kto jest lepszy od drugiego..itd. Nie chcialabym, zeby z powodu mojego \'uporu\' dzieci mialy ciezko w szkole. Z drugiej strony dawac dziecku sakramenty tylko z tego powodu - mija sie z celem i zalatuje mi obłudą. Decyzja wcale nie jest prosta :) Na pewno bedziemy sobie z Adrianem jeszcze wiele razy o tym rozmawiac i na pewno podejmiemy decyzje wspolnie :) Gosiaczku - to prawda, ze kosciol to ludzie, ale ogrom tych ludzi od kosciola ucieka. Ja nie twierdze, ze kosciol zniknie z powierzchni ziemi, ale jesli ksieza sie nie zmienia (raz jeszcze podkresle, ze nie generalizuje i nie mowie o wszystkich), coraz wiecej ludzi bedzie od nich uciekalo, nie demonizuje twierdzac ze kosciola nie bedzie wcale, ale jego wplyw i rozmiar znaczaco sie zmieni. Widze co sie dzieje wokol mnie, jak wiele ze znanych mi mniej lub bardziej osob od kosciola ucieklo zupelnie - wlasnie z wyzej wymienionych powodow. A ja uwazam, ze kosciol absolutnie nie powinien budzic niecheci, sprzeciwu i buntu, powinien stanowic azyl, miejsce, w ktorym dzieki jego specyfice mozemy sie skupic, kontemplowac, modlic sie, rozmawiac z Bogiem, w ktorym ksieza sa po to, aby pomoc, a nie straszyc i wyrzucac z hukiem za drzwi - jak mnie wyrzucono. I Ty jestes Gosiaczku potwierdzeniem mojej teorii - jestes osoba, ktora w zyciu spotkala ksiezy prawdziwych, z powolania, z Bogiem w sercu - i jak wyglada Twoj stosunek do kosciola? Pozytywnie - tak, jak wygladac powinien, nie kojarzy Ci sie ze zlem. Tak by wlasnie bylo...
-
Cafko :) spoko spoko - zadne pytania nie sa dla mnie klopotem :) wiec smialo :) Kiedys bylo mi dziwnie, nie bardzo rozumialam dlaczego kolezanki ida do komunii w bialych sukieneczkach, a ja obserwuje...pamietam rozmowy z rodzicami, ktorzy wtedy juz pytali, czy chce, starali sie wytlumaczyc wiare, Boga, kosciol - wcale na kosciol nie jadąc. Ocene zawsze pozostawiali nam - mi i siostrze. Ja bardzo dlugo nie chcialam, gwozdz do trumny moich relacji z kosciolem przybil wspomniany ksiadz po smierci Taty - mialam wtedy 16 lat. Od wielu lat jestem rodzicom wdzieczna za podejcie. Zawsze duzo o tym rozmawialismy, to nie byl unikany temat, a dzis - wiem, ze w pelni swiadomie podejmuje decyzje, wiem co mam przeciwko, z czym sie nie zgadzam, w co wierze. Decyzja jest \'pelna\' - podjeta ze swiadomoscia plusow i minusow. To, ze wysluchalam od kilku ksiezy obelg tak naprawde tez mi pomoglo :) dzieki temu moglam dokonac weryfikacji - wyboru ksiedza, ktory da nam slub, wyboru czlowieka, ktoremu, ze tak gornolotnie powiem, oddaje jakis kawalek siebie - jako wierzacej osoby. Nie chcialabym, zeby slubu udzielal nam czlowiek, dla ktorego liczy sie to z jakiego miasta jestem i jaka byla grubosc koperty. Ten ksiadz w ogole nie zyczy sobie kopert - mowi, ze jesli mlodzi wyrazaja wole dania ofiary na kosciol, to w kosciele stoja skrzyneczki na \'co łaska\', dla Niego nie jest istotne ile, i czy w ogole.. Cafko, byloby na pewno latwiej, gdybym miala sakramenty - latwiej technicznie, nie jezdzilabym, nie szukala itd - ale, uwazam, ze absolutnie warto i ciesze sie ze swojego wyboru - z ktorego nie moglabym sie cieszyc, majac dzis sakramenty od dziecka :) pewnie bralabym slub w swojej parafii, w ktorej ksiadz niedawno trzasnal za mna drzwiami (!!!) i powiedzial, ze nie bedzie rozmawial z kobieta, ktora w wieku 27 lat przypomniala sobie o istnieniu kosciola....
-
Waikiki :) Ja moglabym dlugo wymieniac, co w kosciele jest sprzeczne z moimi przekonaniami. Swego czasu interesowalam sie troche judaizmem. Nie wiem, czy bylyscie kiedys w synagodze - budynek, jak wszystkie inne, nie kapie kosztownosciami, w srodku skromny i prosty, bo nie o zloto w nim chodzi...spowiedz - kiedy byla powszechna - ok - w judaizmie takze funkcjonuje spowiedz powszechna, zaden czlowiek tam nie ma prawa decydowac, kto jest grzesznikiem, a kto nie i jakiego kalibru grzech popelniasz. Spowiadasz sie przed Bogiem, a Bog wie, czy za zlo zalujesz szczerze, czy nie - nie oszukasz. Uzurpowanie sobie prawa oceny swiata, oceny wg mnie zbyt daleko idacej - nie jest ona przyjeciem jakiegos stanowiska, ale ciagnie za soba konsekwencje - Jego nie pochowamy na cmentarzu, Jej nie damy slubu, On nie dostanie rozgrzeszenia...Ksiadz to tylko czlowiek, nie ma nadludzkiej mocy, a niestety bardzo czesto jest czlowieczkiem dzialajacym z bardzo niskich pobudek, ciagnacym kase na maibacha, bzykajacym dziwki po cichu i kiwajacym paluszkiem ludziom. Ale zeby nie bylo - nie jest to zasada (na szczescie), sa ksieza, ktorzy pelnia swoje misje szczerze i z potrzeby serca, sa koscioly, w ktorych ludzie naprawde szukaja pomocy dla ducha i moga ja tam znalezc...takiego ksiedza chcialam znalezc i takiego znalazlam :) spotkania z Nim nie sa dla mnie przykre, wrecz przeciwnie - chodze do Niego z przyjemnoscia.
-
Cafko :) nie mam problemu z odpowiedzia na pytanie :) co innego pytanie o wage :P Otoz, moi rodzice oboje posiadali sakramenty, brali slub koscielny, ale z biegiem lat z roznych powodow nabawili sie niecheci do instytucji kosciola (nie mylic z wiarą). z tego powodu zarowno mnie, jak i mojej siostrze postanowili dac wolny wybor, podjecia swiadomej decyzji przystapienia do kosciola, lub nie. Moja siostra zdecydowala sie na sakramenty majac nascie lat - zrobila to z pelna swiadomoscia decyzji (na marginesie nauki pobierala u Ksiedza Twardowskiego), ja wowczas nie chcialam (jestem od niej 6 lat mlodsza). Przyznam, ze nie brakowalo mi nigdy sakramentow w zyciu. Az do teraz - chcialabym, zeby slub byl koscielny - choc niestety w dalszym ciagu moje przekonania kloca sie z wieloma dogmatami kosciola. Probuje jednak znalezc wyposrodkowanie - miedzy wiara - ktorej mi nie brak, a przedstawicielem wiary - kosciolem...nie probuje wcale bezkrytycznie zaakceptowac kosciola. A ksiezy w zyciu spotykalam nieciekawych...jeden po smierci mojego taty powiedzial, ze skoro pogrzeb ma byc świecki - bez ksiedza, to moze pochowajmy Tate przed blokiem - bo na cmentarzu ksiadz sobie nie zyczy....nie bede Wam mowic, co wtedy czulysmy - to bylo 2 dni po smierci Taty. Bylo tez kilka innych niemilych wydarzen. Dlatego, kiedy zdecydowalismy sie na slub i stwierdzilam, ze chcialabym, aby odbyl sie w kosciele, zaczelam poszukiwania - ksiedza, ktory bedzie chcial ze mna rozmawiac. W wiekszosci kosciolow slyszalam teksty typu: teraz pani mysli o sakramentach? to moze niech pani spyta rodzicow, kiedy nalezy chrzcic dziecko?!?! albo - nie ma pani chrztu? nie mamy o czym rozmawiac, do widzenia. a ze nie zamierzalam organizowac sobie obludnej zabawy w \'damy koperte, dostaniemy sakramenty\' - szukalam do skutku. udalo mi sie znalezc ksiedza, jezuite, z ktorym otwarcie porozmawialam, powiedzialam Mu nawet szczerze, z czego wynika moja niechec do instytucji kosciola, dlaczego chcialabym przyjac sakramenty itd. Ksiadz kojarzy mi sie z dziadkiem - cieplym, serdecznym, z dobrymi checiami i dobrym slowem - emanuje z Niego jakas taka dobroc i az chce sie byc z Nim szczerym... Bylam u Niego juz 3 razy, rozmawialismy sobie o wierze, kosciele, moich obawach i niecheciach...naprawde szczerze. No i sakramenty coraz blizej :) Taka to historia Cafko :)
-
A, zapomnialam Wam sie pochwalic - w piatek wzielam wolne, zeby pojechac do ksiedza i w koncu cos zrobic. Nie dawalo mi juz spokoju, miedzy innymi z Waszego powodu :) wszystkie macie zaklepane terminy itd a ja nawet sakramentow nie mam :) Ksiadz mnie pamietal po majowej rozmowie, byl przemily, taki cieply, kochany starszy pan, az milo z Nim rozmawiac..z sakramentami nie bedzie klopotu, jeszcze troszke musze poczytac, wiekszosc juz przeczytalam, w tym tygodniu musze pojechac z 2 przyjaciol, zeby zaswiadczyli na pismie, ze nie bralam slubu w innej wierze :) i niebawem bede znala termin sakramentow :) troche kamien z serca...
-
Witajcie Nie zajrzalam do Was w weekend, byl u nas Adriana kumpel z Wroclawia, a pozniej Adriana siostra :) Gagatka - my zdjecia na pewno robimy w dniu slubu - przed slubem - ok 12, a slub ok 17-18. Fotograf to znajomy, wiec jesli sukienka nie bedzie zbyt zszargana, moze umowimy sie z nim tez po slubie ktoregos dnia - zobaczymy. Gosiaczek, nie łam sie, ja sie w zeszlym tygodniu 2 dni klocilam z Adr..ale juz minelo - bywa czasem. No no, kochana, narzucasz tempo z zakupami :) ja nie mam nic a nic :) Kryst - byla dziewczyna z Łodzi, ktora prowadzila firme organizujaca wesela, ale mieszka teraz za granica. Cafka - tak sie rozpisalam o tym łososiu, ze az go zrobilam w piatek :) wyszedl pyszny (nieskromnie :D ) a co Ty w koncu zrobilas? Summer - ja nie zapomnialam :) Twoje pytanie o roznice w cenie - my tak czy siak placimy fotografowi tyle samo, mozemy sie z nim swobodnie dogadac. Ja tak samo, jak Ty chcialabym plaskie buty - jak najnizsze :) ciekawe, czy sie uda Imili - gratulacje :) mam nadzieje, ze bedziesz do nas zagladac mimo wyjazdu do Anglii. jeszcze fajniej, ze mozecie sie tam jakos zaczepic na poczatku - to wiele ulatwia. Bedzie dobrze :) Zonqa - gratulacje - fajnie, ze juz macie fotografa i kamerzyste. Fajne zdjecia. Witaj Daria :) Ja mam 27 lat, slub 26 kwietnia 2008, mieszkam w wawie, robimy wesele na ok 100 osob. Jestem w trakcie zalatwiania sakramentow - ktorych nie posiadam :) zarezerwowalismy sale, kamerzyste, fotografa, mamy samochod, swiadkow, kierowce, zespol i to byloby na tyle :) nie mam koncepcji na sukienke, choc powoli zaczynaja mi sie rodzic pomysly w glowie - a sukienke bede szyla. Z ukochanym jestesmy 5 lat i ok 3 mieszkamy razem. Rozmawialyscie o zyciu w Polsce, ja nie narzekam - tzn nie brakuje na nic, moglismy sobie pozwolic na samochod, pozwalamy sobie na wyjazdy, zakupy i zachcianki..aleee, zeby moc tak zyc, oboje pracujemy po 10-11h na dobe. wiec niestety zostaje nam malo czasu na \'zycie\'. przyjaciolka wyjechala do irlandii, oboje pracuja nie przemeczajac sie i zarabiaja wielokrotnosc tego, co my tu...plusem na pewno jest typ pracy - adr prowadzi swoja ukochana firme, ja pracuje w podobnej, lubimy to, co robimy, mamy oboje fajna atmosfere i w sumie lubimy pracowac. Ale zeby zrobic to, o czym marzymy - wybudowac domek, musielibysmy wziac kredyt na ok 700 tys. - na 300 lat ;) Gagatka :( przykro mi z powodu pracy, ale moze uda Ci sie znalezc cos lepszego? Moze, tak, jak mowi Gosiaczek, dzieki temu uda Ci sie znalezc fajniejsza, lepiej platna prace. I ja trzymam kciuki!!
-
Cafko :) nie wyploszylas :) po prostu nie bylo mnie przy kompie :) jesli chodzi o makaron - zalezy glownie od pozostalych skladnikow - lasagne mozna piec z surowym makaronem, bo makaron gotuje sie od sosu beszamelowego i piecze sie ja dosc dlugo. jesli robisz zapiekanke z w zasadzie gotowymi produktami makaron powinien byc podgotowany - ale nie ugotowany - zeby nie zrobila sie papka. jesli chodzi o sos do makaronu - do spaghetti, lasagne czy canelloni - moim ukochany i absolutnie najlepszym jest sos z suszonych na sloncu pomidorow, z nasionami kopru wloskiego, swieza bazylia, z pomidorami z puszki w kawalkach, z miesem, cebula, czosnkiem i platkami chili - absolutnie bajeczny :) ale sporo roboty i biegania po sklepach po dziwne skladniki ;) w zasadzie kazda zapiekanka z makaronu i skladnikow, ktore do niego pasuja powinna wyjsc smaczna, robilam przerozne :) dosc czesto biore makaron (najczesciej razowy, nie pszenny) podgotowany wrzucam na blaszke - taka foremke prostokatna, na patelni robie gesty sos - mieso, cebula, czosnek, chili, nasiona kopru wloskiego, pomidory z puszki itp, sos na makaron, na to troche sera, znowu makaron, sos i na gore wiecej sera - niebo w gebie :) a jest proste i szybkie. a gdybys sie zdecydowala na lososia w kaparach - krzycz, napisze Ci przepis :) (kapary sa kwasne w smaku - dlatego ten sos tak pasuje do łososia - do ktorego idealne sa kwasne dodatki). bardzo dobry jest tez makaron (najfajniej mieszanka zwyklego i szpinakowego - zielonego) z sosem z tunczyka. sos robi sie na patelni - to nie jest zapiekanka. tunczyk, cebula, smietana i ew. troszke maki zeby bylo gestawe, doprawione sola, bialym pieprzem i cytryna - wylane na makaron - to sie robi doslownie 15-20 minut. mozesz tez upiec jakas rybe - np pstraga w folii z ziolami - rybke sie rozkraja, do srodka troszke masla i jak najwiecej roznych fajnych ziol - rozmaryn, tymianek, oregano, pieprz, sol, itp itd, piecze sie w folii kilkadziesiat min. do tego mozesz ziemniaki wyczyscic - nie obierac, pokroic w male cwiartki lub grube plastry, skropic oliwa - wymieszac z ziolami i przyprawami i do piekarnika - przypiekaja sie na chrupiaco :) i jakas fajna salate z oliwa i cytryna. ja w ogole jestem zakochana w rybach i kuchni wloskiej :) a teraz juz chyba skoncze rozbudzac zoladek tymi wywodami i pojde spac ;) spijcie dobrze :) ps. jutro mam wolne - wybieram sie do kosciola pogadac z ksiedzem o moich sakramentach - nawet poczytalam dzis katechizm :)
-
witajcie znowu dziewczynki po pracowitym dniu zawijam sie zaraz do domu :) okropnie mnie boli glowa, moze dlatego ze chlupnelam 3 kawy? Cafka, przepis, ktory nie daje mi spokoju, nie wiem, czy lubisz...losos podany z sosem z kaparow. wbrew pozorom latwo go zrobic...ja uwielbiam lososia, uwielbiam kapary. do tego - w zaleznosci od preferencji salata z cytryna, moze kulki ziemniaczane... a w innym stylu - moze jakas zupa krem - tez sie szybko robia. A moze lasagne - tez uwielbiam. napisz jaki styl kuchni lubisz, postaram sie cos wymyslic :)
-
dziekuje Waikiki :) bardzo mi milo, ze sie podoba :) Nawet nie jest chyba za drogo - 160pln/os bez alko ale z cala reszta (no i bez tortu). Jak na wawe to nie jest to jakos specjalnie drogo. My autokary wynajmujemy z kosciola na wesele, wczesniej niech sie kazdy martwi o siebie.
-
Dzieki panna :) nieskromnie, ale - mi tez sie ostoja podoba :) Waikiki - bylo pieknie i romantycznie :) pewnie jak u kazdej z nas :) kazde zareczyny sa piekne, bo w koncu oznaczaja bardzo wazne rzeczy :) i w tym caly urok...
-
:) ano ja na tym topiku \'mieszkam\' juz ladnych kilka miesiecy, sama jestem ciekawe ile - n ie pamietam :)
-
panno marianno, rozmawialas juz ze mna kilka dni temu na innym topiku, na ktorym pytalas o opinie o hotelu :) Twoj hotel chwalilam i opowiadalam Ci o 2 weselach w stoku tego samego wlasciciela. a moja sala http://www.ostoja-imprezy.pl/ - szukalam stylu zblizonego do wiejskiego, bez balonow i tego typu dekoracji...i znalazlam :)
-
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63154135e29a7ba9.html wycielam ladniej bo jakos srajecko wyciete tamto zdjecie bylo :) dzieki Cafka, mi sie bardzo podoba. A pierscionek - ja nosze na serdecznym lewej reki, a pozniej zobaczymy - albo wcisne go do tylu a na wierzch zaloze obraczke, albo przeloze go na srodkowy - nie wiem jeszcze :) ale jest bardzo maultki - delikatny, wiec nawet z obraczka na wierzchu bedzie ok.
-
helou Cafka, kope lat ;) my jedziemy mercedesem. pieeeeeeeeeekny i nowiusi jest :) wyglada mniej wiecej tak http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/63e00af93122e38d.html (kolor tez taki) nic za niego nie placimy - samochod przyjaciol :) z kierowca wpisanym w transakcje ;)
-
helou :) Waikiki - ja stronilam od kosciola cale zycie :) nie mam ani jednego sakramentu i dluuuuuuugo szukalam ksiedza, ktory wzbudzi moje zaufanie i sympatie, niestety wielu ksiezy to gigantyczne pomylki... ja sie jak zwykle nie wyspalam, wysypiam sie jedynie w wekendy - niestety za bardzo lubie spac, zeby wstawanie wczesnie mnie cieszylo :) Waikiki - jesli podpiszecie w tym roku umowe, powinna w niej byc wpisana kwota - targuj sie o cene tegoroczna :) My mamy zespol - 4 osoby - 3 kolesi i panna. Bardzo mi sie podobaja, bardzo fajnie spiewaja, maja bardzo duzy repertuar i swietne opinie o nich czytalam w necie. I wg mnie na wesele fajniejszy jest jednak zespol - na wszystkich innych imprezach w zyciu bawi sie przy muzyce z plyt, wesele to jedyna okazja..takie moje zdanie :) ale faktem jest, ze placi sie wiecej. Nas zespol kosztuje 2700 + koszty jedzenia - za zespol musimy zaplacic jak za normalnego goscia (4 x 160) = 3340 ojjjjjj, boli ;)
-
Waikiki - o gustach sie nie dyskutuje :) jesli Tobie sie podobaja naklejki - smialo i nie przejmuj sie zdaniem innych - to Twoje weselicho :) Ja absolutnie tak robie w kwestii swojego - a ze nie podobaja mi sie ani naklejki, ani zawieszki - i te i te beda nieobecne :)
-
A ja nie bede robic ani zawieszek ani naklejek :)
-
my zareczylismy sie w lutym i bylo do slubu 14 miesiecy...a teraz juz tylko 8, strasznie szybko mi leci czas - za szybko...aaaaaaaaaaaaa :)
-
na wodke nic nie robimy, ani naklejek, ani zawieszek. A slub 26 kwietnia :) - ostatnia kwietniowa sobotka. a Ty?
-
hehe :) przeklac bym Cie nie przeklela - wszystko na wlasna odpowiedzialnosc :) A przyszlo mi do glowy - Gosiaczku - jak pasta? dziala? swiecisz juz uzebieniem? :) A zaproszenia, Waikiki, u mnie to glownie kwestia czasu - ciagle mi go strasznie brak, wiec zobaczymy....
-
Ahaaaa :) Dziekuje Mewik :) U mnie praktykuje sie ta sama zasade, tyle ze jedno i drugie nazywa sie zaproszeniem :)
-
witajcie A powiedzcie, jesli ja nie mam zadnych sakramentow, to moja parafia to ta w miejscu zamieszkania - mimo, ze nie maja tam moich papierow zadnych, czy moja parafia bedzie ta, w ktore bede miala chrzest, komunie i biezmowanie? :) Iza - jak glowka? Mam nadzieje, ze lepiej. Witaj Evelinka :) Ewai - my chcemy kupic smirnoffa, a slub bedziemy sie starali zaklepac na 17-18.00 - nie wczesniej. Nie wyrobimy sie wczesniej, bo jedziemy na zdjecia kolo poludnia. Gagatka - ja juz mowilam, co mysle :) ale powtorze - takze uwazam, ze sprobowac warto - w najgorszym wypadku, zawsze mozecie wrocic do rodzicow. Waikiki - zdecydowanie 0,5L - mniejsza butelka, ladniej wyglada, szybciej bedzie wypita = nie ogrzeje sie - nie ma nic straszniejszego, niz ciepla wodka ;) Zareczona - u nas tez beda litrowe butelki z cola, spritem itp. - napoje bezalkoholowe mamy w cenie, ale mozemy sobie wybrac gabaryty i smaki. No i wlasnie to bedzie cola, fanta, sprite (najwiecej coli) w 1L butelkach, 5 smakow sokow i wody - gazowana i niegazowana - neiwiele. Waikiki - w poradni rodzinnej chodzi glownie o planowanie rodziny, czyli metody kalendarzyka, pomiarow temperatury itp itd :) A powiedz mi, czym sie rozni zawiadomienie od zaproszenia?
-
Witaj Waikiki, napisz troche o sobie :) Imili - sto laaaat, sto laaaat, niech zyje zyje naaaaam!!!!!!! zdrowka, milosci, szczescia i radosci! duza rosnij :) Iza, przykre z kolega...ale duzo bezpieczniej jest korzystac z programow, w ktorych nie musisz udostepniac swoich plikow. Karane jest udostepnianie, a nie sciaganie.
-
Joł kochane :) Iza - biedaku, nigdy nie wiesz, jak z tą pracą. mi byloby sie trudno zorganizowac, gdybym codziennie nie wiedziala, czy ide, czy nie.. My samochodu na razie nie kupimy, kupilismy w czerwcu :) wiec do nastepnego jeszcze sporo wody uplynie Do naszego slubu zostaly 243 dni :) a ja wciaz nie mam daty zaklepanej w kosciele :/ Iza - nie chodze na solarium, wiec Ci nie pomoge..
-
Witajcie pod koniec weekendu :) Wybawilam sie wczoraj na weselu setnie :) Piekna panna mloda - wygladala bajecznie :) super zabawa na weselu..az mam zakwasy od tanczenia :) Przekonalam sie tylko, ze brak winietek na stolach powoduje ogromne zamieszanie, pozniej przestawianie - zeby ciocia Hela siedziala obok kuzynki Magdy itd - choc i tak planowalismy winietki, wczoraj przekonalam sie, ze sa niezbedne :) Gagatka - zawsze lepiej jest mieszkac tylko z mezem - jesli ma sie mozliwosc wyboru. Kazdy rodzic - nawet najkochanszy czasem sie wtraca - a tak byc nie powinno. Zawsze mlodzi ludzie powinni ukladac siebie i swoje zycie samodzielnie. Glupia klotnia, ktora kazdemu sie czasem zdarza jest \'klopotem\' z rodzicami za sciana. Mysle, ze powinniscie sprobowac pomieszkac sami i sprawdzic, jak Wam idzie zycie i finanse - w razie czego, rodzice na pewno Was przyjma pod dach :)