Babitek
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Babitek
-
czesc Dziewczynki :) Witam sie i ja w nowym roku :) Cafka, jak szukasz ciasta, to polecam ten blog http://mojewypieki.blox.pl/html - to co kobita na nim wyczarowuje w glowie sie nie miesci :) ciezko uwierzyc, ze to nie cukiernia, tylko po prostu pasjonatka pieczenia. robilam z tej strony juz wiele wypiekow (od poltora roku mniej wiecej) i wszystko wyszlo pyszne - wiec przepisy faktycznie sa posprawdzane
-
Dziewczynki, życzę Wam, żeby 2010 był radosny, szczęśliwy, zdrowy, bogaty i lepszy, niż wszystkie dotychczasowe :) A dziś życzę Wam szampańskiej zabawy i dobrych humorów :) ja juz skonczylam gotowanie na dzis i jutro i lece sie zbierac na impreze :) ps. Belleteyn, zrobiłam zupę czosnkową - rewelacja :) polecam Wam kochane ..
-
Belleteyn - kupilam dzis wszystko na Twoja zupe czosnkowa :) i planuje ja zrobic na nowy rok na obiad - zeby tylko podgrzac i nic na kacu nie gotowac ;) Głask głask dla Szczurki.. Kala, ja mialam zawsze dluuugie, jakies 2 miesiace temu zmienilam zupelnie fryzure :) dluzsze mam tylko z przodu, z tylu krotkie :) i jestem baaardzo zadowolona ze zmiany :) zabawa wlosami to fajna sprawa ;) Cafka, wystarczą :) możesz dać mniej wody - zawsze można dolać jakby co. Już się doczytałam, że zupa skończona :) cieszę sie bardzo, ze Wam smakuje :)) jesli jest zbyt rzadka, to po dodaniu ziemniakow powinna zgestniec :) Waikiki - moj małż na szczescie nie jest wybredny, je co dostaje, nie jada chyba tylko śledzi - pod żadną postacią :)
-
nie trujesz Waikiki :) spoko, serków daje ok 4-5 (w zaleznosci od ilosci rosolu) Gagatka, w cieście francuskim to ja lubie praktycznie wszystko :D Cafka, trudno mi powiedziec, u nas schodzila w 2-3 dni i nic jej nie bylo, ale nie wiem po ilu dniach by wymiękła ;) - nie przestrasz się, bo z powodu serków ona w lodówce gęstnieje i zastyga na górze - ale robi się znowu kremowa po podgrzaniu Belleteyn, a ja poprosze o przepis na czosnkową :) mi kafe tez wariowalo wczoraj. Waikiki, ja blendera używam do zup, sosów, używam go do robienia tapenady - to przepis do piekarnika (tapenadę robi się z oliwek, ziół, suszonych na słońcu pomidorów, kaparów, wychodzi pasta, którą smaruje się bagietkę, na to jakiś ser typu brie i do piekarnika), uzywam go do koktajli, kruszenia lodu :) czesto go uzywam :)
-
mysle ze po ugotowaniu i przyprawieniu powinnas sprobowac - jesli uznasz, ze ma za malo serowego 'kopa' to wtedy dodaj jeszcze jeden topiony :) ja uzywam takich prostokątnych śmietankowych - ale i te w kielbaskach i te w trojkatach tez moga byc :) (wlasnie, bo o tym nie pomyslalam :D nie napisalam o jakich serkach mowa a 4 trojkaty to na bank za malo :) mowilam o takich http://a01.cdn.a.pl/Zdjecie-12681/Hochland-Smietankowy-ser-topiony-kremowy-100g-Full.jpg )
-
mysle ze po ugotowaniu i przyprawieniu powinnas sprobowac - jesli uznasz, ze ma za malo serowego 'kopa' to wtedy dodaj jeszcze jeden topiony :) ja uzywam takich prostokątnych śmietankowych - ale i te w kielbaskach i te w trojkatach tez moga byc :) (wlasnie, bo o tym nie pomyslalam :D nie napisalam o jakich serkach mowa a 4 trojkaty to na bank za malo :) mowilam o takich http://a01.cdn.a.pl/Zdjecie-12681/Hochland-Smietankowy-ser-topiony-kremowy-100g-Full.jpg )
-
dzieki za przepis na salatke - na pewno sprobuje :) Waikiki - musisz probowac w trakcie gotowania - mozna dorzucic wiecej serkow, albo wiecej cebuli, czy czosnku - wszystko zalezy od smaku :) ser plesniowy jest dosc slony i ma bardzo charakterystyczny smak, wiec z nim trzeba uwazac - ja na spory garnek zupy dodawalam taki jeden trójkąt (taki jak zwykle są pakowane), ale ta zupa to zaden wyczyn - na pewno wyjdzie smaczna :) Cafka, rozumiem rozumiem :) Ja cebuli nie blendowalam - chcialam zeby sobie plywala w zupie swobodnie ;) jak do 3L rosolu dodasz z 4-5 serkow topionych, troche sera plesniowego i te ziemniaki - to nie bedzie woda :) a w razie czego, jesli uznasz, ze smak jest za slaby albo że jest zbyt rzadka, mozesz dorzucic kolejny serek, mi w takich proporcjach wychodzila dosc mocno kremowa zupa - gęsta. i blendowalam wszystko (serki, czosnek, ziemniaki) a cebule zostawialam podsmazoną na złoto pływającą bez blendowania :) najlepiej dziewczynki dodac wszystko, zblendowac, przyprawic i sprobowac - jesli wychodzi za gesta i za mocno serowa - dolac wody, jesli za slaba i za rzadka - serków. a jak sie na koniec na talerzu posypie startym serem odrobinę to sie fajnie ciągnie :)
-
Waikiki - nie, zebym siedziala i czekala, az mnie zawolacie, ale jak moglam czytac, ze piszesz ze babitka nie ma i udawac ze nie widze? :) tak, wywolalas wilka z lasu :D a jak się ta salatke z gyros robi? a, Waikiki, jeszcze mi sie przypomnialo - do zupy serowo - cebulowej ziemniaki ze dwa dorzucalam przed serkami - zeby sie ugotowaly (pokrojone) i je tez blendowalam - zupa robila sie gestsza. a ten przepis, o ktorym piszesz to chyba bylo to: (ja przepisy ciagle zmieniam, bo zupy robie z glowy i po jakims czasie pierwowzoru zapominam :) ) - ziemniaki (ok 8) - serki topione ( 4 śmietankowe, 1 ziołowy) - kostka rosołowa - ser pleśniowy - ser żółty do posypania - grzanki - chleb tostowy - szynka - czosnek - cebula (4-5 dużych) - gałka muszkatołowa, sól, pieprz ugotować wywar na kostce rosołowej (albo na 2), jednocześnie z ziemniakami pokrojonymi w kostkę. jak ziemniaki się ugotują, dorzucić sery (oprócz żółtego), mieszać żeby się rozpuściło. wcisnąć czosnek, przyprawić gałką muszkatołową, solą i pieprzem - białym. zmiksować braunem na papkę. na patelni podsmażyć dużo cebuli - dodać do gotowej zupy na patelni usmażyć grzanki w kostce na patelni usmażyć szynkę w paseczkach zupę wlać do miseczek, posypać szynką, grzankami i serem żółtym startym na małych oczkach na sam wierzch.
-
no bardzo dawno, ale to bylo tak - czytalam Was i ciagle odkladalam napisanie, bo chcialam odpisac cos kazdej z Was - jak to mialam w zwyczaju, a ze pisalyscie coraz wiecej, to mialam coraz wiecej do odpisania - i tak sie w odkładaniu zapętliłam, aż w koncu dzis stwierdziłam, że starczy odkładania i po prostu napiszę :D co u mnie..w sumie wielkich zmian nie ma, troche sie pozmienialo w pracy, ale tragedii zadnej nie ma, dzidzi nie ma, mieszkanie to samo, maz ten sam :) bylismy na wielkiej wyprawie w stanach, przez 3 tygodnie podrozowalismy - pisalam Wam o planach - udalo sie :) ale to juz niestety za nami i predko wyczynu nie powtorzymy, bo tanio nie bylo.. czas leci strasznie, pamietam jak tu zawitalam tyyyyyyyle czasu temu, do slubu bylo jeszcze dobrze ponad rok, a teraz, za pol roku druga rocznica :) w tym roku bedziemy myslec o zmianie lokum i o dziecku, a co z tego sie uda - zobaczymy :) pracujemy oboje w domu, troche to nużące i troche za duzo czasu przez to razem, ale narzekac w zasadzie nie mam na co - ogolnie wsio w porzadku :) Kala, a powiedz mi jak J? bo czytalam o problemach, ale chyba nie doczytalam sie, jaki finał? mam nadzieje, ze wszystko juz w porzadku i sytuacja opanowana? zupa cebulowa - to byla w zasadzie serowo - cebulowa. przede wszystkim robimy rosół - ja na leniwca wrzucam kostki rosołowe do wody ;) cebulę kroję w kostkę - na ok 3L zupy to spokojnie ze 4 duże cebule, podsmażam trochę - staram się z jak najmniejszą ilością tłuszczu, żeby zupa nie była za tłusta, do zupy wrzucam serek topiony śmietankowy (nie żaden smakowy), kilka ząbków czosnku i blenduję - jeśli smak jest za mało wyrazisty, można więcej serków topionych (dietetyczna nie jest ;) ), jak jest zblendowana na gładko dorzucam podsmażoną cebulę i doprawiam (sól, pieprz i co tam lubicie). można do niej zrobić grzanki z chleba, można dosypać groszek ptysiowy, albo nic - jak kto lubi :) kilka razy też - jak zupa miała być jedynym daniem głównym, na talerz wrzucałam trochę pokrojonej w paski szynki (opcjonalnie można ją też podsmażyć z cebulą - ale robi się wtedy troche zbyt tłusto jak dla mnie) i zalewałam ją zupą. i to wszystko :) ostatnio zrobiłam fajny krem z brokułów - kostki rosołowe (bardzo sie z nimi zaprzyjaznilam ;) ), do rosołu wrzucam brokuły (na ok 3L ok 600g - może byc spokojnie wiecej (u mnie są paczki po 450g - czesto wrzucam po prostu dwie)) i cebulę pokrojoną byle jak - w duże kawałki, kilka ząbków czosnku, można dorzucić marchewkę, jak warzywa są miękkie (po ok 20-30minutach) blenduje wszystko na gładko, jeśli zupa ma być gęstsza, można znowu dorzucić serek śmietankowy topiony - ale nie więcej, niż jeden - ja serków raczej tu nie dodaje, jak zupa jest zblendowana doprawiam do smaku, na talerzu można na środku zrobić kropkę ze śmietany lub jogurtu naturalnego - jest gęstawa wiec kropka ładnie wygląda :) i posypywałam odrobiną tartego parmezanu. no i krem z pomidorów (mój ulubiony) - rosół z kostek rosołowych, pomidory parzę żeby obrać ze skórki - daje ich tyle ile mam - sporo (6-8), wrzucam pomidory pokrojone w ćwiartki - czy jakkolwiek, wrzucam ze 2 cebule, kilka ząbków czosnku, gotuje aż warzywa będą miękkie i blenduje :) po zblendowaniu przyprawiam do smaku i jeśli jest za mało pomidorowa (róznie wychodzi w zaleznosci od smaku pomidorów), dolewam soku pomidorowego - moze byc taki koncentrowaty w kartoniku, moze byc typu tarczyn w butelce 0.33 - obojetne - podawac tez mozna z kropka jogurtu i posypana parmezanem tartym. ogolnie Waikiki - polecam Ci goraco otworzyc blender :) ja sobie bez niego juz nie umiem wyobrazic gotowania :) - zwlaszcza, ze uwielbiam zupy a do tego blender jest idealny. jesli cos zamotalam - pytajcie :)
-
no bardzo dawno, ale to bylo tak - czytalam Was i ciagle odkladalam napisanie, bo chcialam odpisac cos kazdej z Was - jak to mialam w zwyczaju, a ze pisalyscie coraz wiecej, to mialam coraz wiecej do odpisania - i tak sie w odkładaniu zapętliłam, aż w koncu dzis stwierdziłam, że starczy odkładania i po prostu napiszę :D co u mnie..w sumie wielkich zmian nie ma, troche sie pozmienialo w pracy, ale tragedii zadnej nie ma, dzidzi nie ma, mieszkanie to samo, maz ten sam :) bylismy na wielkiej wyprawie w stanach, przez 3 tygodnie podrozowalismy - pisalam Wam o planach - udalo sie :) ale to juz niestety za nami i predko wyczynu nie powtorzymy, bo tanio nie bylo.. czas leci strasznie, pamietam jak tu zawitalam tyyyyyyyle czasu temu, do slubu bylo jeszcze dobrze ponad rok, a teraz, za pol roku druga rocznica :) w tym roku bedziemy myslec o zmianie lokum i o dziecku, a co z tego sie uda - zobaczymy :) pracujemy oboje w domu, troche to nużące i troche za duzo czasu przez to razem, ale narzekac w zasadzie nie mam na co - ogolnie wsio w porzadku :) Kala, a powiedz mi jak J? bo czytalam o problemach, ale chyba nie doczytalam sie, jaki finał? mam nadzieje, ze wszystko juz w porzadku i sytuacja opanowana? zupa cebulowa - to byla w zasadzie serowo - cebulowa. przede wszystkim robimy rosół - ja na leniwca wrzucam kostki rosołowe do wody ;) cebulę kroję w kostkę - na ok 3L zupy to spokojnie ze 4 duże cebule, podsmażam trochę - staram się z jak najmniejszą ilością tłuszczu, żeby zupa nie była za tłusta, do zupy wrzucam serek topiony śmietankowy (nie żaden smakowy), kilka ząbków czosnku i blenduję - jeśli smak jest za mało wyrazisty, można więcej serków topionych (dietetyczna nie jest ;) ), jak jest zblendowana na gładko dorzucam podsmażoną cebulę i doprawiam (sól, pieprz i co tam lubicie). można do niej zrobić grzanki z chleba, można dosypać groszek ptysiowy, albo nic - jak kto lubi :) kilka razy też - jak zupa miała być jedynym daniem głównym, na talerz wrzucałam trochę pokrojonej w paski szynki (opcjonalnie można ją też podsmażyć z cebulą - ale robi się wtedy troche zbyt tłusto jak dla mnie) i zalewałam ją zupą. i to wszystko :) ostatnio zrobiłam fajny krem z brokułów - kostki rosołowe (bardzo sie z nimi zaprzyjaznilam ;) ), do rosołu wrzucam brokuły (na ok 3L ok 600g - może byc spokojnie wiecej (u mnie są paczki po 450g - czesto wrzucam po prostu dwie)) i cebulę pokrojoną byle jak - w duże kawałki, kilka ząbków czosnku, można dorzucić marchewkę, jak warzywa są miękkie (po ok 20-30minutach) blenduje wszystko na gładko, jeśli zupa ma być gęstsza, można znowu dorzucić serek śmietankowy topiony - ale nie więcej, niż jeden - ja serków raczej tu nie dodaje, jak zupa jest zblendowana doprawiam do smaku, na talerzu można na środku zrobić kropkę ze śmietany lub jogurtu naturalnego - jest gęstawa wiec kropka ładnie wygląda :) i posypywałam odrobiną tartego parmezanu. no i krem z pomidorów (mój ulubiony) - rosół z kostek rosołowych, pomidory parzę żeby obrać ze skórki - daje ich tyle ile mam - sporo (6-8), wrzucam pomidory pokrojone w ćwiartki - czy jakkolwiek, wrzucam ze 2 cebule, kilka ząbków czosnku, gotuje aż warzywa będą miękkie i blenduje :) po zblendowaniu przyprawiam do smaku i jeśli jest za mało pomidorowa (róznie wychodzi w zaleznosci od smaku pomidorów), dolewam soku pomidorowego - moze byc taki koncentrowaty w kartoniku, moze byc typu tarczyn w butelce 0.33 - obojetne - podawac tez mozna z kropka jogurtu i posypana parmezanem tartym. ogolnie Waikiki - polecam Ci goraco otworzyc blender :) ja sobie bez niego juz nie umiem wyobrazic gotowania :) - zwlaszcza, ze uwielbiam zupy a do tego blender jest idealny. jesli cos zamotalam - pytajcie :)
-
Waikiki, jest jest :) cały czas Was podczytuje, tylko juz tak dawno nie pisalam, ze sama nie wiem, od czego zaczac. ale kij tam, nie bede juz sie zbierac, bo sie nigdy nie zbiore :D wiec zaczne od czesc Baby :) kope lat ;) gratuluje wszystkim młodym mamom, i brzuchatym mamom 'w drodze' i trzymam kciuki za wszystkie staraczki a chorym zycze zdrowka :) u nas bez wielkich zmian i zawieruch, zycie jakos sie toczy powoli. wieksze zmiany beda chyba w nadchodzacym roku - mam nadzieje :) a jakbys chciala Waikiki przepis na jakas zupe krem z blenderem, to ostatnimi czasy tylko takie robilam i moge Ci cos tam podpowiedziec :)
-
Waikiki, jest jest :) cały czas Was podczytuje, tylko juz tak dawno nie pisalam, ze sama nie wiem, od czego zaczac. ale kij tam, nie bede juz sie zbierac, bo sie nigdy nie zbiore :D wiec zaczne od czesc Baby :) kope lat ;) gratuluje wszystkim młodym mamom, i brzuchatym mamom 'w drodze' i trzymam kciuki za wszystkie staraczki a chorym zycze zdrowka :) u nas bez wielkich zmian i zawieruch, zycie jakos sie toczy powoli. wieksze zmiany beda chyba w nadchodzacym roku - mam nadzieje :) a jakbys chciala Waikiki przepis na jakas zupe krem z blenderem, to ostatnimi czasy tylko takie robilam i moge Ci cos tam podpowiedziec :)
-
Imili - gratulacje dla nowej mamy :) moja przyjaciolka w lutym rodzila (w moje urodziny :)), rodzila 34 czy 36 godzin i urodzila bez cesarki (!) pieknego, zdrowego synka - 4800 :))) ja jestem pelna podziwu :) (w ostatnia sobote wlasnie Go poznalam i zakochalam sie od pierwszego wejrzenia :) - nie widzialam Go wczesniej poza zdjeciami, bo mieszkaja za granica) - mozna go w calosci zjesc, taki jest slodki i kochany :) Cafka, ja tez nie wiedzialam :) ale łachudra mała nic nie jadła, a zle reagowala na tzw. schabowego w kroplowce - za duzo aminokwasow bylo, wiec trzeba bylo znalezc cos, co zje..nic kociego ją nie interesowalo, wiec szukalismy za namowa weta w dzieciecych gerberach - teraz ma wilczy apetyt, ale niestety potworek nie chce jesc nic innego, jak gerbery - kurczak i indyk :) zmieszane ze swoim suchym (przynajmniej tyle kociego zarcia udaje nam sie przemycic), ale przybiera na wadze i to najwazniejsze - tak jak mowisz :) a ja grzyby lubie umiarkowanie - nie sa moim faworytem poza jajecznica z kurkami :) za to princessy i princepolo..mmmm :)
-
czesc Imili :) smacznych grzybow :)
-
Cafko kochana, dziekuje ale mysle ze od jakiegos czasu znalazlam godne nastepczynie ;) jestem niedobra i za rzadko do Was pisze - ale slowo daje, ze podczytuje caly czas - dostaje mailem powiadomienia o kazdej odpowiedzi. a zmeczona masz prawo byc :) wszak masz do uniesienia ukrytego w brzuchu potomka :):) Belleteyn, doskonale Cie rozumiem..nienawidze przedmiotowego traktowania zwierzakow. I nie rozumiem, jak mozna rozmawiac w kategoriach warto czy nie warto. ja o kocie walczylam i walczylabym do ostatniej kropli krwi, nie odpuscilabym za nic i gdybym w stadzie miala szczurka, robilabym dokladnie tak samo.. (notabene, moje kocie ma ogolony ogon - bo po tych wszystkich lekach dostala zapalenia polekowego skóry - i ogon ma teraz taki, jak szczurki :) nawet nie jest grubszy, wyglada jak polaczenie kota po zderzeniu z czolgiem (kilka miejsc ma wygolonych) i szczurka :) ) 1/3 masy ciala, biednie musi sierotka wygladac :( moja Fela jak zaczela chorowac, w ciagu 3 dni z 90dkg schudla do 70dkg..i jak odzyskala apetyt zaczelismy ja karmic gerberami dla dzieci (tylko to chciala jesc) i udalo mi sie ja utuczyc juz do poteznej masy 1,2kg :) Mam nadzieje, ze Batman stanie na nogi i szybko wyzdrowieje :) a u mnie duchota straszna, pewnie bedzie niebawem padalo..
-
czesc Baby :) ostatnio nie mialam na nic czasu, podczytywalam Was, ale jak wiecie nie pisalam..juz sie poprawiam. Kala - duuuuuuuuuuzo zdrowka, spelnionych marzen i samych usmiechow :* Gagatka, gratuluje Pani Magister :) fajnie, ze masz z glowy. Widze, ze w brzuszkach duzo sie dzieje :) Milo czytac, ze wszystko z Wami i brzuszkami dobrze :) u nas juz spokojniej, ale bylo ostatnio sporo wariatctwa, a wszystko zaczelo sie od malego kotka o kt Wam pisalam, ze dolaczyl do naszego stada. zrobila cos sobie w lapke - nic groznego, ale utykała, nasz wet wyslal nas na przeswietlenie do lecznicy SGGW, niby fachowa, swietna lecznica z doskonalym sprzetem (to prawda) i swietnymi lekarzami (w koncu ucza studentow weterynarii)..po przeswietleniu poszlismy tam do chirurga ze zdjeciami, a ten..podal jej lek przeciwzapalny w trzykrotnie za duzej dawce do jej wagi (!) nastepnego dnia kot przelewal mi sie przez rece - rozwalona watroba, żółtaczka, rozwalone nerki i ciezka anemia..duzo po drodze bylo przejsc, finalnie miala transfuzje krwi i na razie odpukac jest dobrze, nie ma jeszcze pewnosci, ze tak bedzie i wyzdrowieje, ale teraz juz przynajmniej mozna miec nadzieje..w miedzyczasie wydarzylo sie jeszcze milion innych glupich rzeczy.. no ale, wydaje mi sie, ze teraz juz bedzie dobrze :) a w ogole ostatnio ani mi sie nie chce pracowac, ani robic nic innego, chyba wezme ze 2 wolne dni i zastanowie sie nad soba :)
-
Waikiki, ja tez zaglosowalam - nawet juz dwa razy (wczoraj raz i po polnocy drugi raz :)) Zabusia, ja jestem przekonana, ze zleci szybko :) pewnie szybciej, niz bys chciala :) nawet sie nie obejrzysz i bedziesz przytulala szkraba do matczynej piersi :) Waikiki - owszem - uwazam, ze Was - jedynakow jest jednak mniej :P aczkolwiek to oznaczałoby, że jestescie bardziej wyjatkowi, niz rodzenstwa :D A znac znam, nawet wiem, ze to jedynacy, ale to akurat osoby, z ktorymi w zasadzie nie utrzymuje kontaktu. Wszyscy bliżsi znajomi, ktorzy przyszli mi do glowy sa bracmi lub siostrami :) Z kotkami dokladnie tak :) mala Fela teraz siedzi zamknieta, bo jak sie lapa nie zagoi (a przy brykaniu sie nie zagoi) bedzie musiala miec zalozony unieruchamiajacy opatrunek, a tego nie chcemy - ani ona ani ja :) a ze wytlumaczyc jej sie nie da, ze skakanie po wszystkim jest kiepskim pomyslem (zabawką jest wszystko - noga, sciana, poduszka, palec, wlosy, paproch na podlodze) - trzeba uspokajac siłą, przez odosobnienie :) duza Fruzia za to chce sie z nia bawic wiec siedzi przed drzwiami i odspiewuje piesni pochwalne ;) (miauczy w nieboglosy) :D
-
Zabusia, i niech rosnie zdrowo dalej :) dobrze, ze mozesz sobie spokojnie leniuchowac i odpoczywac :) Imili, ja mam nieopisana slabosc i do kotow i do psow - cale zycie z nimi zyje :) teraz psiaka niestety nie mamy, postanowilismy po poprzednim kochanym Klipowskim, za ktorym nadal tesknie odczekac, az sie przeprowadzimy (oby) do domu z ogrodem i wtedy zgarniemy jakiegos szczekacza. na razie coty :) obie jestescie juz gotowe :) w sumie lada moment :):):) ale czas leci..kurcze..
-
czesc dziewczynki :) To ja, nieregularny babitek ;) na dzien dobry Was wszystkie ściskam :) Kala, jak rekonwalescencja? Mam nadzieje, ze czujesz się dobrze, wypoczywasz i wracasz do zdrowia Yzulka, gratuluje zmotoryzowania :) jezdzij ostroznie :) Iza, ogladałam zdjecia Fabianka :) strrrrasznie slodki bobas :) Cafka, naprawiaj sie z kompem szybko i wracaj :) Glupolek - wysylam zaraz zdjecia :) - i przepraszam za opoznienie. I gratuluje ząbka Bartusia :) Waikiki, jeśli brakuje Ci jeszcze kogos do ankiety, nie znam niestety jedynaków (jakby sie tak zastanowic, to calkiem rzadki przypadek w Polsce ;)), ale moge sie wczuc w role jedynaczki :) Unsusual - pamietamy pamietamy :) Zabusia, jak tam Twoj brzuszek? :) Imili, i jak tam Twoj brzuszek? :) nie dziwie sie, ze jestes nerwowa, tez bym byla :) Gagatka, pracusiu pisaniowy :) kiedy masz obrone? bede trzymac kciuki. Fajnie, ze pisanie juz masz z głowy. A u mnie w sumie nic ciekawego..w koncu jestesmy oboje zdrowi. Mamy drugiego cota, nie wiem, czy pisałam Wam o pierwszym ;) Pierwsza była Fruzia, ma ok 8-9 miesięcy, została oddana do wet na sterylizacje i olana :( nie miała dokąd wrócić, więc wróciła po sterylizacji do nas :) straszna łobuziara, i tak samo śliczna, jak niegrzeczna :), a druga jest Fela. Fela ma 7 tygodni, ciemno brązowy pieprzyk na różowym nosie, jest mała jak pchła, waży całe 90 dkg i ciągle broi. Wczoraj musiałam z nią jechać na prześwietlenie łapki, bo coś nawywijała..ale na szczęście tylko jest stłuczona - nie ma złamania. W sumie obie dziewczyny wymagają od nas sporo uwagi i zainteresowania :) a poza tym - praca, praca, praca i nic ciekawego :)
-
Belleteyn, trzymam kciuki za jutrzejszą sprawę, niech wszystko będzie po Waszej myśli. Kala, my nadszarpnelismy to, co odlozylismy na Stany, ale mam nadzieję, że do września podreperujemy budżet. Chociaż teraz nie wygląda to najlepiej..wysokość naszych zarobków jest wprost proporcjonalna do wykonanej pracy..a tu najpierw 2 tygodnie urlopu, a później Adrianek na łopatkach a ja zabiegana wokół Niego, więc w tym miesiącu raczej kokosów nie będzie ;) Riviera jest piękna, z resztą prawdę mówiąc podobnie miłe wrażenia mieliśmy z wybrzeża egejskiego w Turcji, też było bajecznie. W ogóle bardzo Turcję polubiłam i chętnie wróciłabym tam znowu :) Riviera nie zając - poczeka na Was tak długo, jak będzie trzeba kochana :) Najważniejsze, żebyś szybko przywołała do porządku wszystkie stawy i była zdrowa :) za zyczenia zdrowka dziękuję - przekazę :) opalenizna, no tak, wróci, ale szkoda żegnać się z obecną ;) Oby J nie chorował :) nie życzę ani Jemu, ani Tobie ;) Yzulka - gratuluje decyzji :) i niech Ci sprawnie idzie w szkole :) Ale masz przygody z Wojtusiem :D dobrze, że uciekiniera w pore zlapalas.. I Tobie dziekuje i przekaze Jęczybule ;) Waikiki - pech - trafiło akurat na Dominikanie..Adrianiasty w sumie też nie choruje często, ale to co było w Turcji to pół biedy..wprawdzie tak się użalał, że cały hotel wiedział, że jest chory, jak się pojawiał np na kolacji, wszyscy - kelnerzy, barmani, animatorzy, recepcjonista - kompletnie wszyscy pytali - jak się czuje :) umie chłopak narobić wokół siebie szumu ;) ale to minelo szybko - to jakies zwykle przeziebienie bylo..gorzej teraz z tą ospą, bo to już cięższa sprawa.. Waikiki, taaa, pewnie by próbował się opiekować, ale On nie przywiązuje wagi do większości drobnych spraw codziennych, na punkcie których ja mam świra ;) więc Jego opieka nade mną często jest punktem spornym ;) Ale nic, mam nadzieję, że szybko dojdzie do siebie i wrócimy do normalnego życia - teraz z nikim się nie możemy spotykać, nawet ja nie mogę poza domem - bo też mogę zarażać..
-
My tak wlasnie bylismy w Grecji - na przelomie wrzesnia i pazdziernika w zeszlym roku - pogoda byla super - nie bylo juz nieznosnych upalow, ale bylo goraco i pieknie :) w Turcji tez bylismy poza sezonem - jakos na przelomie maja i czerwca i tez pogoda byla super. Wczoraj ogladalam oferty - z ciekawosci, szukalam info o hotelu do ktorego w piatek jedziemy i porownywalam ceny sezonowe i pozasezonowe - w sezonie dwa - trzy razy wiecej..
-
helou, podbijam, bo zaraz spadniemy na drugą stronę ;) dziś ja wywołuje do tablicy :P Imili, Cafka dacie sobie rade na pewno.. Imili, my swieta spedzilismy w tym roku w wawie - wiec tez bez tesciow :) Dzieki kochana, na pewno bedzie fajnie :D Belleteyn - Grecja super, Turcja tez super (od strony morza egejskiego), w Egipcie nie bylismy. Kiedy jedziecie? Imili, to w sumie jest tak, ze gdziekolwiek by sie nie pojechalo z ukochana osoba, jesli do tego jest piekne morze, gorace slonce i inna kultura - jest bajecznie :) A jeszcze jesli przywozi sie stamtad Maluszka w brzuchu, to juz w ogole :) Kala, przypomnialas mi ze i ja sie mialam wybrac do zębologa ;) Ja wczoraj zrobilam zakupy, poszalalam troche bardziej niz planowalam :)
-
witajcie :) Cafka, mam nadzieje, ze nie bede musiala jakos specjalnie duzo pracowac, ale kompa musze zabrac i czuwac w razie czego :) nie bede na to narzekac, bo faktycznie poinformowalam w pracy o urlopie z 3 dniowym wyprzedzeniem, a urlop 2-tygodniowy - wiec i tak jest dobrze :) no iiii - melduje sie :D Kala, mam nadzieje, ze uda Ci sie doprowadzic stawy do takiego stanu, zeby Ci nie doskwierały. W Turcji juz raz bylismy, ale z zupelnie innej strony - na wybrzeżu egejskim, teraz jedziemy na riwiere :) Poprzedni wyjazd do Turcji baaaaaardzo miło wspominam - polecam. Iza, Ty nie choruj nam tu! Gagatku, dziekuje :) ale chyba jeszcze sie przeczytamy do mojego wyjazdu, co? :) Głupolek, to prawda - takie nieplanowane ciesza mocniej :) ale tez caly czas mam wrazenie, ze o czyms waznym nie pomyslalam :) jakby sie mialo okazac za chwile ze z jakiegos powodu jednak nie moge jechac..paszport juz sprawdzilam :D pewnie to po prostu stresik zwiazany ze spontanem ;) Porelaksuje sie za Was :) Ale czas leci.. Fajnie, ze tak blisko bedziesz miala miedzy praca a Maluszkiem :) Yzulka, zakochany w mamusi :) trzymam kciuki za firme i dofinansowanie :) Zabusia, ja sie dzis tez wybieram po pracy na zakupy :)
-
Cafko kochana, ja do Was nawet moze tu napisze :) poniewaz urlop jest zupelnie nie zgrany z moimi obecnymi projektami w pracy, musze wziac komputer i czasem troche tam pracowac, wiec do netu dostep bede miala :) spakowana nie - wlasnie to mnie troche martwi - zupelnie nie czuje sie przygotowana, jutro lece po jakies t-shirty i kremy do opalania :) reszta chyba jest - ale nie jestem pewna :) w srode musze rozliczyc sie mozliwie najmocniej z robota a w czwartek bede sie pakowac :)
-
czesc dziewczynki jeszcze na szczescie nie spoznione - wesolych i radosnych Świat Wam, Waszym Polowkom, Brzuchom i Pociechom zycze :) :) u nas swiatecznie leniwie ;) nic mi sie nie chce.. wyobrazcie sobie..mielismy zaplanowany w tym roku tylko (az) wyjazd do stanow na dluga wyprawe, ale wczoraj wyszla opcja wyjazdu do turcji do side, na 2 tyg, do swietnego hotelu za bardzo małą kase..i zdecydowalismy sie :D jedziemy w najblizszy piatek..na taki dlugi urlop jeszcze tak spontanicznie nie wyjezdzalam :) a ciesze sie, jak dziecko :D:D:D Kala, trzymam kciuki, zebys pozbyla sie klopotow ze stawami jak najszybciej i na resztezycia o nich zapomniala.