Kitty Jane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kitty Jane
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13
-
cześć, behemotku >>> buziaki , nie martw się, teraz popraw sobie humorek, weź flaszkę z \'pomieszczenia gospodarczego\' i zajmij się krzaczorami.... jak wrócę ...to będę... idem na kurs wrrr... ps. fajnie, że wróciłaś :)
-
elffik >>> widzisz kobieto, też myślę sobie co ja właściwie wyprawiam, ale jak coś pójdzie nie tak to potem sobie nie wybaczę... madusia >>> yyyy gromadka dzieci? ale z tym sprzedawaniem żelek to całkiem, całkiem... :D nie mam dziś nastroju, wszystko mnie wkurza, pogoda, książki na stole, cała ta monotonia...brrrr
-
dzień dobry dziewczynku kochane! malutka >>> ojjj, biedactwo, nie martw się od poniedziałku będę zapier..%%^^ też... na szczęście tylko 2 miesiące... madusia >>> czołem! leticia >>> zdaję z historii ustną, a idę na filologię angielską. :)
-
u nas jak widać - robimy wszystko tylko nie to co trzeba ;)
-
malutka, ale ze mną po dobroci trzeba, przemocą nic nie wskurasz... a możesz przypomnieć kitty-sklerotyczce do jakiej szkółki ty właściwie chodzisz? :P
-
malutka >>> cześć dziewczynko! a nauka idzie tak, już ci przedstawiam bilans dnia dzisijszego: 4 wypite kawy 1 rozwalona książka oczy wyłażące z orbit 3 połamane ołówki, jeden pogryziony podeptany zeszyt zalany kawą no comments.... malutka masz jakąs radę na lenia?
-
behemotku >> moim zdaniem mimo wszystko w domu mogłabyś się pojawić... bo jak załatwicie tę sprawę na milcząco, to będziesz sobie potem wyrzucać, co by było gdyby... itd. najwyżej, posiedzisz, pomilczysz i przekonasz się, że zrobiłaś wszystko co mogłaś... jedna impreza mniej to chyba nie byłaby tragedia... a i tak jak przypuszczam w zaistniałych okolicznościach humor trudno ci poprawić.... :)
-
behemotku... a czy nie można tego załatwić z połowicznym sukcesem... tzn. wrócić do domu, przekonać się co i jak, a jak nic to po prostu sobie pójść? :)
-
widzę pustki jak w kościele na 6 rano... idę się uczyć proszę beze mnie nie zaczynać żadnej imprezy... wrócę! madusia >>> uważaj na siniaki
-
no właśnie... zróbmy zrzutkę na rehabilitację karaani... chociaż nie, może działka opium pomoże co???
-
oj biedactwo... teraz pomyśl jak musi czuć się karaani leżąca POD tobą hihi.... :D
-
dzieńdobry, letocia >>> biedaku drugozmianowy behemotku >>> ano zabalowałyśmy.. hmmm... dziś trza się uczyć... pozdrawiam, bawcie się dobrze! :D
-
dobranoc też już idę...
-
no właśnie, nic tylko zalać robaka...
-
ej no coś kiepsko z obecnością... malutka >>> :D :D :D chyba wszyscy już leżą pod stołem...
-
leticia >>> ehhh... nie wiem co będzie, jakoś szczęście mnie omija od dłuższego czasu... odkręcam butelkę, a potem sobie pokrzyczymy, ok? malutka >>> no właśnie u mnie też są szyby we wszystkich drzwiach, ale jak na razie nic im się nie stało :P zróbmy sobie wirtualną imprezkę... jak zawsze z resztą... :)
-
leticia >>> słonko, właśnie czekałam aż kroś się tu wkurw... bo przecież łatwiej znaleźć sposób na złość razem... masz jakiś pomysł? bo zaraz znowu zacznę drzwiami trzaskać... swoją drogą... wiesz, może ci się to wydać dziwne, ale jak bym miała faceta... i byłoby mi z nim dobrze... to miałabym gdzieś opinię siostry, mamy, babci tudzież innego osobnika... ehhh... nawet nie wiesz jak brakuje mi takich dylematów, poważnie... jak się siedzi ciągle samemu, to tak wygląda... nieciekawie...
-
malutka >>> gadasz jak pani profesor, weź wciągnij trochę opium to porozmawiamy jak kitty z malutką ... przyszłość przyszłością, ale mi już bokami wychodzi to wszystko, oprócz szkoły jest jeszcze życie - takie normalne. a jak się za długo przy książkach siedzi to się okazuje, że nie ma nic poza nimi. to przykre, uwierz mi. pozdrawiam
-
behemot? że ty niby wybywasz już? o nie! chcesz, żeby cię zatrzymali na ulicy? z taką zaczadzoną głową będziesz wyłaziła? o zgrozo!
-
też nie lubię poniedziałków, mimo że mam ferie, głupi dzień... u mnie za oknem jest autentycznie prawie ciemno, myślałam, że będzie lać.. a to się zbiera zbiera i zebrać nie może... miałam się uczyć, ale jestem dziś wkurzona więc nici z roboty... jak ja tego nie znoszę! trzeba zagłuszyć te głupie myśli - idę na pole narwać wiadomo czego... jeszcze do wieczora daleko, może się duuuużo przydać... :P
-
dobra wciągamy, tylko nie kruszcie na podłogę, bo się marnuje!
-
ogłoszenia drobne: chmura wokół behemotka powstała w wyniku walki z zielskiem, a raczej próby zabawy w rdzennych indian i palenia fajki pokoju... jak widać uspokoiła się aż za bardzo... madusia leży w krzakach, wstyd przyznać, ale kobieta nie wytrzymała zielarskiego dobrodziejstwa, połączyła z płynem o wysokim stopniu uprocentowienia i zmarnowała w ten sposób około 1 metra kwadratowego upraw...
-
behemotku, opanuj się kobieto! daję ci całą siatkę za zapas a nie żebyś sobie zaaplikowała NA RAZ!!! i proszę mi tu bez ekscesów! madusia >>> po tyłku dostaniesz! już się kurna zatacza z przepicia, a się nie podzieli... :P
-
behemotku, no przecież daję całą siatę... :D a tych facetów w cholerę! mam ich serdecznie dość, nie można dojść z nimi do ładu... (robal bez urazy, nie uogólniam, mam na myśli konkretnego typa #$%%$^^ ) :P
-
jasne, behemotku opium w najwyższej jakości, sama dziś próbowałam... widzisz madusia nadal próbuje, bo coś jej długo nie ma...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 13