Kitty Jane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kitty Jane
-
hehe, no do warszawy to nie wiem... kurcze daleko...buuu stoczyłam dziś więlką bitwę z świąteczną sałatką, na szczęście wygrałam... a rodzina się dopytuje czy ja przypadkiem nie wyprawiam imienin... buhahahaha, no rozśmieszyli mnie do łez...
-
oczywiście, że o nic się nie gniewamy, bo nie ma o co... karaani wróć proszę... ten topik to także twój udział, zresztą zgodnie z tym co powiedziała behemotka... pozdrawiam cię bardzo bardzo... też życzę wesołych świąt... :D
-
trochę mnie to wkurzyło... zajrzę później, chyba że skasują całą kafeterię... albo powycinają połowę innych rzeczy... nieważne...
-
sorry, doprawdy nie wiem co tu się dzieje... na co drugim topiku walka kogoś tam z moderatorem... czy to im sprawia satysfakcję czy co? bez przesady, proszę... karaani -> i tak wiemy, że jesteś...
-
karaani, ej, daj spokój, co się bedziesz wściekać, nie warto...puść to mimo uszu...
-
ohhhhhhhh...ale tu świątecznie... cześć, mam chwilkę, ale zaraz wracam do misji kuchennej... madusia - nie no leżę ze śmiechu, to kiedy ślub?
-
no to co, rozrywamy sześciopak?
-
jestem, jestem, i o dziwo wcale nie leżę przy kodówce a całkiem prosto chodzę...hehe weźcie mi nic nie mówcie o sylwestrze, staram się nie przeklinać...
-
jestem, jestem, i o dziwo wcale nie leżę przy kodówce a całkiem prosto chodzę...hehe weźcie mi nic nie mówcie o sylwestrze, staram się nie przeklinać...
-
hehe...może zmienimy tytuł topiku na \"mam dzisiaj kaca, yeah, yeah...\" ??? buhahahaha :p
-
madusia - > już lecę z piwskiem, co ty taka wkurw...? co prawda to prawda, może jeszcze nie leżę, a siedzę, ale jak długo ten stan będzie trwać zagwarantować nie mogę... i bardzo współczuję, że pracujesz, moje kondolencje...ale nie martw się, kitty-alkoholiczka pocieszy koleżankę madusię-degustatorkem...
-
behemotku -> jasne, do lodówki już trafiłam, co prawda na czworaka, ale sześciopak znalazłabym nawet z zamkniętymi oczami, hehe... madusia, karaani, co tak słabo pijecie? i jeszcze jakiś mailowy spisek tu węszę... proszę mi tak szybko nie trzeźwieć!
-
yyy...madusia...yyy...tego...zdrówko?... robi się bardzo przyjemnie....jeszcze po szklaneczce? behemotku - > wracaj z tymi procentami! kurna, saszyła się w łazience z koleżanką i myśli, że jest lepsza! dawaj to na stół!
-
inga -> cześć madusiu, no to stukamy się szklaneczkami...
-
obwieszczenie: do wszystkich chcących mnie gdziekolwiek werbować: może i jestem \'młodociana\', \'zła na świat\' i co tam jeszcze...ale w mój alkoholizm wchoedzę z pełną świadomością identyfikując się z w/w koleżankami... madusiu -> sama widzisz, mnie to już na prawdę wykańcza...
-
kochana karaani (oj przecież nie będę biła, chodziło mi o bicie rekordu...to przez ten alkohol źle się wyrażam, sorrrrryyy) a subtelny humorek zawdzięczam: -kochanej mamusi, która zawsze przed świętami ma z czymś problem i oczywiście wszystko to moja wina -już mi się na prawdę nudzi scenariusz świąt powtarzany co roku, jak to zbieramy się przy stole, łamiemy opłatkiem, oglądamy tv...itd. szkoda gadać -strasznie chciałabym od tego wszystkiego uciec, tym bardziej, że przed świętami nie mam raczej z kim pogadać, nie mam się komu wyżalić i w ogóle jest lipa... -dlatego będę pić...
-
madusiu -> chyba śnisz... czy ty na prawdę wierzysz w to, że powrócisz do świata trzeźwych, rozsądnych ludzi? buhahahahahahahaha też mam swój profil alkoholiczki: kitty - pijak, lat 18, sięga po alkohol za namową koleżanek (nie pokazując palcami -> behemotka, madusi i karaani) :P
-
madusiu, zapraszam, czekaj tylko, szukam lodówki....
-
święty spokój tak? to ja już nic nie mówię.... biorę piwo i zasnę w fotelu - to będzie święty spokój...
-
karaani - nie myśl, że tylko z ciebie taka degustatorka, zaraz cię pobiję, mam taki \'świetny\' humor, że zrobię to bardzo szybko...
-
natchnęłyście mnie.... bo ja jestem w domu i zaraz chyba wyjmę z lodówki piwo...
-
madusiu -> ty to chociaż masz tomusia...
-
cześć dziewczynki, widzę różne tu ostatnio tematy się przewijają... jakoś dziwnie na to dziś zwróciłam uwagę, bo mam dość... czasami myślę, że te całe święta do niczego nie są potrzebne... sprzątanie, zakupy, gotowanie, choinka - a w domu i tak ciagle tylko wieczne pretensje i kłótnie. po co to wszystko? rozmawiałam dziś z bliską przyjaciółką, opowiadała o świętach jak zwykle z entuzjazmem i radością, bo siostra w ciąży, brat wrócił, mama zdrowa... jakoś tak przykro mi się zrobiło, bo u mnie niby też wszyscy zdrowi i świetnie, ale co z tego?.., połamiemy się opłatkiem, wszyscy jak zwylke pożyczą sobie tego co i tak się nie spełni, najedzą, a potem włączymy tv... i po świętach. znowu będę siedzieć sobie sama przy kompie, bo co niby innego mam robić? w sylwestra też sobie posiedzę, z nudów wypiję za dużo i pójdę spać... to bezsensowne...
-
hehehehehehe...śmiech na sali!, buhahahahahahahaha....słyszysz ten żabi rechot na kafe? :D:D:D
-
behemotku - akurat, weź się dziś lepiej nie tłumacz kobieto...