Kitty Jane
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kitty Jane
-
cześć dziewczynki, eh...dopadła mnie filozoficzna nostalgia...behemotka nie ma...buuu... byłam wczoraj na zarąbistej imprezce...no i....dziś nie byłam na zajęciach...(nie pytajcie why)...teraz siedzę sobie, piję drugą już dzisiaj kawę i zastanawiam się dlaczego tak jest, że z niektórymi ludżmi dogaduję się bez problemu, przeżywam z nimi wspaniałe chwile...a z innymi za cholerę nie potrafię dojść do ładu (chodzi tu konkretnie o $%^&&%%$ który się nie odzywa...) tak więc poimprezowe rozważania wypełniają mi jeszcze nieco pijaną główkę... pozdrowienia ps. bardzo bardzo bardzo dziękuję za maile
-
ps. z wrażenia zapomniałam podziękować za baranki...
-
behemotku! -> NIEEEEEEEE! ja nie chce, żeby ci neta odłączali! chlip chlip, przecież to TWÓJ topik, chlip chlip..... JA PROTESTUJĘ!!!! ogłaszam petycję pod tytułem \"uratować neta dla behemotka\" proszę o podpisy: - kitty (kur.#$%^^ , jak tak można zabierać neta dobrym ludziom???)
-
łał! dostałam zdjęcia, ale fajne! :D :D :D
-
buhahahaha...te wasze imiona dla kotka są nieziemskie...dodam swoje propozycje: - ebuchozor - oktawian august (to kot mojej koleżanki, imię nadane chyba pod wpływem powtórek historii starożytnej, hehe) - prakwetyniusz - pusztakwin - pakanorka nie pytajcie mnie skąd to się bierze, niektóre koty na prawdę tak się nazywają....:D
-
no dobra :( ...a już myślałam... idę pisać pracę... :P
-
good morning! bardzo dziękuję za aniołki! behemotku, co jest? czy ty ten tego...? będę ciocią, czy jak? dziś nie idę do szkoły mam masę roboty w domu, ale odezwę się od czasu do czasu :)
-
cześć inguś -> dzisiejszy dzionek w szkole to była masakra (mega spr. z historii) spałam wczoraj 4 godziny, więc wiadomo jak się dziś czuję...no ale grunt, że misja zaliczona i zaraz sobie poleniuchuję...hehe ;)
-
aaa! żołądek mi wykręca...ups...proszę nie mówcie o jedzeniu...jestem przepotwornie głodna a lodówka i portfel puste....
-
witam i żegnam moje kochane, czy mi się wydaje, czy wy znowu o wadze rozmawiacie, hę? mam multum roboty! aaaa! doprawdy nie wiem jak ja do jutra zdążę ze wszystkim... dlatego pozdrawiam i życzę miłego popołudnia buziaczki ;)
-
kaarani -> pijemy...yyy....to co lubicie, ja tam biorę szampana, bo słodki, z bąbelkami, uderza do głowy i super nadaje się do świętowania! także babeczki, bierzemy co lubimy i gul gul gul gul... chyba już jestem pijana... muszę was niestety opuścić przynajmniej na czas bliżej nie określony z powodów nie innych niż mojej \'kochanej\' szkółki... jak wybrnę z misji: optymalizacja za pomocą pochodnych, to wrócę... baj baj podpisano - kitty wstawiona.
-
behemotku ->
-
tak, tak.... jak zwykle o niczym nie wiem i dowoaduję się na końcu... no to dziś pijemy drogie panie: - bo elffikowi nie złożyłam życzeń, (niedobra kitty) więc się rehabilituję i składam teraz -> elffiku, dla ciebie słonko - bo mamy ileś tam postów, jak zwylke przegapiłam okrągłą liczbę - bo zaliczyłam pewną poprawę na 5 i moja radość sięga zenitu - bo trochę przeszła mi złośc na $%^^&& i wiem, że jak zwykle mu wybaczę... no to zdrówko, pijemy! ps. nie wiem jak z moją trzeźwością, ale jutro muszę być przytomna więc z umiarem....:P
-
to nie był dobry dzień...chyba na prawdę tytuł tego topiku mnie jak najbardzej dotyczy...tak więc piszę, bo sama nie wiem co ze sobą zrobić, wkurzyć się rozryczeć...zamilczeć...nie wiem.... ja chyba za bardzo ufam ludziom...za bardzo się do nich przywiązuję...i jak zwylke przejechałam się na kolejnej znajomości... kurcze, czy tak zawsze musi być, że ja się produkuję i chcę jak najlepiej, a potem czuję się jak totalna idiotka? coś mi się zdaje, że dziś po raz kolejny utwierdziłam się w przekonaniu, iż w przyjaźni pomiędzy kobietą a mężczyzną zawsze coś zgrzyta...już mnie to irytuje maksymalnie... boshhhe, dlaczego świat nie składa się z jasnych sytuacji i szczerej wymiany zdań??? czy nie można porozmawiać wprost, bez owijania w bawełnę i produkowania złudzeń? efekt taki, że znowu siedzę tu sama...zupełnie sama...i zamiast realnego, życzliwego człowieka, mam net na otarcie łez...tylko jak długo można ocierać te łzy wirtualnie?...chciałabym, żeby to wszystko było normalne, tak jak u innych...czy ja za dużo wymagam? ps. przepraszam, że tak nudzę, mam na prawdę zły dzień...
-
dojeżdżam....kolejką skm :)
-
nie ma innej rady, behemotku, chyba same musimy się zaopatrzyć...
-
no nie! i mnie przy tej imrezie nie ma? kurcze, złożyłabym się na jeszcze jedną flaszkę...
-
dzień dobry wszystkim! tylko mnie nie bijcie za to, że tak marnie tu zaglądam, bo już po głowie dostałam... wszystko zaczęło się od wczoraj... najpierw zapowiadali ten piep$%^&*^$ strajk pociągów więc uzbrojona w bilety autobusowe starałam się opracować strategię pod kryptonimem \'jak by się nie spóxnić do szkoły\'...na szczęśćie los mnie wyręczył i dojechałam spokojnie swoją kolejką... to akurat było dobre wydarzenie... potem niestety miałam \'wypadek przy pracy\' i nieźle sie poparzyłam wrzątkiem.... dzisiaj straciłam pół dnia w wyprawie na uniwerek po certyfikat z angielskiego....zmarzłam potwornie... ale jestem :P
-
kurna, no właśnie odpoczywam, tyle że przegapiam wszystkie wpisy...a w środę to pewnie będę miała takie kongo w szkole, że znowu się pogubię na kafe...ojoj.... :P
-
co tu się dzieje? czy wszyscy sobie poszli? hmmmmm....... podejrzana sprawa.... :P
-
wczoraj zrobiłam sobie dzień kompletnie wolny i poszłam na zakupy...dzisiaj chyba jednak będę musiała wziąć się chociaż trochę za robotę... wiesz co, jednak to wolne strasznie rozleniwia, z drugiej strony dopiero teraz widzę, jak bardzo byłam wyczerpana... zajrzę później, oki? trzymaj się przez ten czas behemotku, zostawiam czekoladę na osłodę... :D
-
behemotku -> cześć kobietko! trzymaj się dzielnie w tej robocie... ja dopiero zjadłam śniadanie i zaraz zbieram się z domku (w końcu nie będę tu siedzieć cały boży dzień)...ale super...cztery dni spokoju...yeah, yeah co tam u ciebie dzóbku?
-
hello dziewczynki, leticia -> filmik mi się podobał, może nie jestem jakąś tam extra fanką, ale obejrzeć warto...muzyczka też niczego sobie... też się muszę uczyć, roboty mnóstwo, ale cieszę się, że przynajmniej wstawać o 6.00 nie muszę... pozdrawiam.
-
a byłam sobie na matrixie, he he he..
-
hi! sorrencjo, że nie zdążyłam, ale byłam w kinie...w końcu piątek, trzeba się odstresować... pozdrooffka!