mushellka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mushellka
-
Madziarek, wyglądasz.... WOW! \"Ja też chcę takie nogi\" - mogłabyś nakręcić następne odcinki tych ćwiczeń ;) Ja dostałam dzisiaj \"dary\" z PL, nie wiem jak moja dieta to zniesie... Dzisiaj po 2h aerobiku zjadlam 4 kawałki wątróbki z cebulką. Mniam. Pewnie pójdzie w boczki :( Wiecie może ile kcal mają parówki z Sokołowa?
-
Madziarku, dzieki :) Ale co to za ped ... Ja chce to 99.9 z rana, ktore tylko raz bylo laskawe sie pokazac! Ja mam juz jakies zboczenie - czytam u ciebie \'kubki\', a przed oczami... Ogorkowa, goracy kubek... (uwielbiam, dobrze, ze tu nie ma).... A to tymczasem takie zwykle kubki, nic do jedzenia.... Uuuueeee.... ;)
-
Aniu, u mnie nie jest inaczej. Jak mialam tydzien temu ten egzamin to nawet tak bylo, ze wiecej myslalam co zjem i jak sie powinnam ruszac. Jak dzien przed zrobilam sobie smaczny niskokaloryczny obiad i pobiegalam godzine, uznalam dzien za udany, mimo ze kompletnie nie bylam przygotowana na egzamin, ktory mial byc kolejnego dnia. Sprawy otylosci to chyba bardzo czesto wina psychiki. Kiedys w jakims talk-show, kto wie czy nie byly to Rozmowy w toku z Drzyzga - niewazne, wazne jest to, ze ktos kiedys powiedzial, ze bycie grubym jest gorsze od alkoholizmu/nalogowego palenia i trudniejsze. Bo alkoholika/palacza - wiadomo, w idealnym wypadku wysyla sie na odwyk i jak ma na tyle zaciecia - nie bedzie pil. Poza tym alkoholu/fajek nie sprzedaje sie nieletnim, sa akcje abstynenckie/antyniktotynowe itd. Na kazdym kroku trabi sie: \"chesz, pal, ale zobacz co sie stanie z plucami\" itd.itp. A zagrozenia spowodowane np. chipsami czy slodyczami sa niejako chowane w kat, a nierzadko glowna grupa wsuwajaca to \'gowno\' sa dzieci, ktore uzalezniaja sie jeszcze latwiej. Ja chyba znowu namieszalam, ale mam nadzieje, ze da sie zrozumiec - przed slodyczami, tlustym itd. nikt nie ostrzega (poza czujnymi rodzicami), na paczkach chipsow nie ma ostrzezenia \"Jedzenie moze spowodowac miazdzyce, otylosc,...\" Wiadomo, kazdy ma swoj rozum i ja absolutnie nie winie za moja wage nikogo, ale uwazam, ze powinno sie robic duzo wiecej, zeby ci(te!), co po nas, mialy lzej - i doslownie, i w przenosni...
-
Aniu, dzisiaj jest 20, ale mniejsza o to :) gratulacje!!! To wcale nie jest malo - prawie osiem kilo w niecaly miesiac!! To przeciez super wynik :) Mam tylko nadzieje, ze sie nam teraz nie zaglodzisz zeby to jeszcze przebic. Mi tez juz sie marzy 89, ale bede musiala pewnie jakis miesiac dluzej na to poczekac niz ty (oby). A poki co - chce jeszcze raz 99.9, ale tym razem na stale!! :) Kiziu, to chyba dobra metoda, bo tak przejmujemy sie kazdym drgnieciem, a przeciez to nie o takie dobowe czy nawet tygodniowe wahania chodzi - chodzi zeby ogolnie bylo mniej :) Ale mnie za bardzo do wagi ciagnie - nie wytrzymalabym tyle czasu bez wazenia... Chociaz widze, ze waga ma niewiele wspolnego z tym co jadlam dzien wczesniej - czasem jak zjem naprawde malo lece jak glupia i sie ciesze i chce patrzec ile zlecialo, a tu klops. A sa takie dni, kiedy po dobrym zarelku modle sie prawie zeby chociaz nie podskoczylo, a tu ups! kilogram zlecial... Wiecie jak to dziala?
-
Szalejesz, Balbi! :) I bardzo dobrze! Nie moge sie doczekac na swieze zdjecia i na to, kiedy ja sie bede dawala fotografowac z przyjemnoscia, bo moj facet ciagle mnie do tego namawia (jest fotografem-amatorem) :o
-
O, Balbik! Przeoczylam twoj wpis, bo jak zaczelam pisac posta to go nie bylo, a potem rzucilo mnie na druga strone ;) Obwody to najwazniejsze, co spada! Super. W koncu pewnie i waga ruszy, ale ciezko, bo ty duza dziewczynka jestes ;) a wiec i nadwaga stosunkowo niewielka :) To tak jakbym ja wazyla 80....mmmm.... mniam:) Kurcze, siedze na praktykach i mi sie nudzi. Przychodze specjalnie juz po 7ej, bo nikogo nie ma i nikt nie patrzy co robie i moge sie spokojnie budzic w pracy, a za to po poludniu szybciej zmykam.... Piszcie :) Daje kawe, firmowa ;), na rozgrzewke: l_b l_b l_b l_b l_b l_b (jak bedzie trzeba chetnie nowy ekspres wstawie :) )
-
Ja dzisiaj tez sie rano zwazylam i... szok! 99.9. Doslownie. Az polecialam po komorke zeby zrobic zdjecie. Staje na wadze i co? I nico. 101.2, dokladnie jak wczoraj, ech, a juz tak sie cieszylam :o Potem stawalam jeszcze chyba z 6 razy, ale najmniej bylo 100.5. Ech, niewazne. Przeciez chodzi o to, zeby schodzil tluszcz i zeby bylo widac, a nie zeby waga pol kreski drgnela (chociaz ta dwucyfrowka...). Poczekam z zapisaniem wyniku do srody coby byl rowno tydzien od ostatniego wazenia - moze cos wiecej ruszy Asiu, to chyba faktycznie niezly farciarz z ciebie :) Ja tez tak poprosze ;) A tak serio - ludze sie, ze wlasnie tak jest jak odchudzamy sie madrze i nie zyjemy np. o wodzie i salacie, tylko rozkladamy ten proces w czasie.. Takie prosiatko chociazby - ostatnio zdarzy jej sie czasem cos \"zakazanego\" zjesc, a mimo to waga leci :) gugajnaa, nie przejmuj sie tak mocno. Pomysl sobie, ze na poczatku przeciez zawsze najlepiej kiloski spadaja... A moze jestes przed @ ?
-
Ale do wagi... To niewielki procent. Tak czy inaczej, mogę dać zrobić sobie jakieś fotki :) Ja też o 6ej wstaję i na praktyki zasuwam :) Do jutra
-
Ja też sobie chyba ważenie na jutro przestawię, coby się wam dopasować i mieć przed weekendem takiego małego \"strachacza\", coby sobie na za dużo nie pozwalać:D
-
Nie mam, ale jutro dam sobie zrobić :) To będą jakoś. Mam tylko \"artystyczne\" na wietrze, gdzie wyglądam jak postać z japońskiego horroru :) A tych 7kg, nie wiem, chyba nie widać...
-
Śmiać się mogę, ale ... Kurcze, co mi szkodzi... Jak facet ma głowę \"na dole\" to nie widzę go przez piersi :D Ale brzucha też na szczęscie nie, tak czy inaczej, muszę podglądać \"pomiędzy\" :D
-
Hehe, Madziarku, ja też chcę mniejsze \"głowy\" :D (dobre określenie!) A co do mnie - mam praktyki cały tydzień, a na ten ostatni egzamin to uczę się tak trochę \"przy okazji\", tzn. mam zacząć :D
-
Madziarek, to jak u mnie :) Ja mówiłam, że jestem po aerobiku załamana, bo wszystkie takie laski. I że była tam taka jedna dziewczyna-obrazek, to on mi na to \"wiem, przecież tam byłaś\" :D Miłe słodzenie, ale czasem chcialabym *łup* przez łeb ;) Aniu, mnie do ciast nie ciągnie, ale paluszki.... Oj.... U mnie dokładnie w tych samych miejscach zbiera się tłuszcz, czyli u góry. I nawet jak dół spada, to i tak góra robi takie przytłaczające wrażenie :( Ech... Na mnie też czeka trochę ubrań, a nawet te, które mam teraz mogłyby być jeszcze luźniejsze. Tylko czas może nas uratować :)
-
Aniu jakoś inaczej przeczytałam (\"Co nie zobaczy, to SE dopowie\"). Step jak najbardziej. Step-aerobik to jedne z zajęć, na których byłam w zeszłym tygodniu. Pot lał się po tyłku :)
-
Jakoś się przepchałaś, Madziarek ;) Jest tam jeszcze kto, hop hop?!?
-
A z kokosów... to ja najbardziej lubię lodowe Bounty ;) Albo supersłodki sok Tymbarka z Malibu :D Ech, wychodzą moje przyzwczajenia, które doprowadziły mnie do ponad setki :D
-
Ja też mam w domu stepper, ale to jak lekki spacer ;) Nie wierzę w jego moc... W zeszłym tygodniu byłam na ćwiczeniach dwa razy i za każdym lało się ze mnie jak z fontanny. Anna-fontanna, mawiał mój ex, ale przy innej okazji... Zagalopowałam się ;) A chciałam powiedzieć, że te 1.5h ćwiczenia dają mi taki wycisk po 15min jak moje godzinne bieganie :O I tak się łudzę, że to faktycznie coś daje :) Jutro mam do wyboru spalanie tłuszczu albo pilates. Pilates zdecydowanie brzmi przyjemniej ;) A taki soczek świeży Aniu, mniam, sama pychotka. Chociaż... ja nie lubię pomidorów, nie wiem na ile bym to przełknęła, ale z ziołami... brzmi pysznie i zdrowo :)
-
Dużo jedliście, ale jednak dużo się ruszaliście, nawet bardzo dużo :) Jak to dziś gdzieś czytałam \"na szczęście nie chodzimy z wagą na czole\", także nie trzeba się jej bać ;) Żartuję, a tak naprawdę : znam to uczucie. Każdego ranka prawie boli mnie brzuch jak myślę o wadze. Ale nie umiałabym nie stawać. Chociaż... Przed odchudzaniem udawało mi się to ok. roku (no, może raz się w międzyczasie przełamałam). Będzie ok. Mam jeszcze prywatne pytanie: jak na odchudzanie zapatruje się twój facet? On też chyba jest trochę misio ;) Pomaga ci? Kibicuje? A może trochę się podłącza? Jestem ciekawa, bo wcześniej byłam z facetem, który był cięższy ode mnie... A jak to u was jest, laski?
-
Cześć :) Ja po bieganiu właśnie - jednak poszłam, ale na taką lajcikową rundkę - tylko 35min żeby mózg przewietrzyć przed snem :) Po bieganiu łyknęłam mój koktajl, a teraz wciągam kieliszek wina :o Ja niestety też nie mam sokowirówki, ale za to jutro ma przyjść dostawa soków pomidorowych ostrych z PL :D Też je uwielbiam, jak Ania i mogę się nimi zapijać bez końca :) Aniu, jestem bardzo ciekawa jak będzie wyglądać twój dzienny jadłospis. Mogłabyś zdawać nam codziennie relację co jadłaś i jak się czujesz na bieżąco? Nieprzetworzone produkty na pewno są zdrowsze, z warzyw zawsze da się zrobić sałatkę, także... trzymam kciuki! gugajnaa: za sam ruch w ostatnim czasie należy ci się jutro duży spadek :) Czujesz jakieś luzy w ubraniach po tej Szkocji? Madziarek, twój plan jest bardzo dobry, moim zdaniem. Rybki są zdrowe i ja je dodatkowo jeszcze barrrrrrdzo lubię :) Wiecie może jak to jest z wędzonymi? Mają więcej kalorii niż surowe/pieczone? Łosoś wiem, że nie, bo pół dużej paczki, czyli 100g to tylko 140kcal, a reszta? Np. makrela? Ja chciałam zrobić dzisiaj w końcu tę słynną sałatkę kalafiorową, ale jakoś nie jestem już głodna :o Szkoda, bo koperek powoli się zwija :( Do dziewczyn mieszkających w DE: gdzie kupujecie koperek? Ja się wkurzam, bo bardzo lubię, a nie dość, że malutkie kępki są drogie, to jeszcze po dniu pada :( Prawie wszystkie ważycie się jutro... Może ja też się \"przerzucę\"? Chyba łatwiej się wtedy w weekend pohamować przed ŻARCIEM...
-
Aniu, to nie tak miało brzmieć Przepraszam bardzo , dopiero teraz pomyślałam jak mogłaś to odebrać . Ja jestem Ci bardzo wdzięczna, że wyszukujesz nam takie informacje i kierujesz naszą uwagę na rzeczy, na które byśmy same nie wpadły. Tylko że ja po prostu nie umiem/nie chcę aż tak wszystkiego ograniczać. To było tylko moje spojrzenie. Napisałaś, że jesteś chora :( Co ci jest?
-
Witam tego pięknego dnia Jestem właśnie po spacerze nad morzem - niestety, trochę mnie zlało, ale było barrrdzo miło :) Teraz czeka na mnie góra prasowania i muszę wymyśleć coś na obiad... Taaa Ja też trochę myślałam o jedzeniu, ale zdecydowanie nie tyle co ty, Aniu ;) Uważam, że to b. ważne zwracać uwagę na to, żeby nie ładować w siebie kompletnie byle czego ALE.... Ale, o ile rezygnację z niezdrowego tłuszczu, zbyt dużej ilości węglowodanów czy ograniczenia pewnych produktów, uważam za jak najbardziej wskazane, to odrzucanie np. drobiu, mleka (a co za tym idzie - wyrobów, które są z niego robione) i Bóg wie czego jeszcze graniczy dla mnie z lekką paranoją. Wiem, że przetwarzana żywność jest beee, ale to chyba niestety znak naszych czasów. Nie da się całkiem jej ominąć, takie jest moje zdanie. Gdzie się nie obejrzymy, wszędzie czają się chemia, E itp. Bo wykluczając mięso, drób, wszystko w czym jest mleko, mąkę, owoce, wodę(!) co nam zostanie? Pewnie moje podejście to wg was pójście na łatwiznę, ale ja się postaram w tym wszystkim nie zwariować :) I będę jeść tak jak do tej pory (znaczy w ostatnich dwóch tygodniach), a jak kiedyś najdzie mnie ochota na coś jeszcze bardziej niezdrowego, zrezygnuję z posiłku czy dwóch i będę się rozkoszować czekoladą/chipsami/frytkami/pizza/... czy na co mi jeszcze przyjdzie ochota, choćby szklanką mleka :P Największy wyczyn to chyba zachować umiar, takie jest moje zdanie.
-
Co jest z wami dziewczyny? gugajnaa, film już się chyba skończył, co? ;) Aniu, czyżbyś zrobiła sobie \"popołudniową\" drzemkę? ;) Reszta???? Znalazłam właśnie b. dobre moim zdaniem artykuły. Polecam lekturę. Co do białka - czuję się jakbym czytała moje dietowe postanowienia - pewnie dlatego mi się tak podoba :P Ja je sobie w każdym bądź razie wydrukuję :) http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=75323
-
Balbi, nie widziałam spodni do biegania w Aldiku, ale ja też tanie kupiłam :) - w Tchibo Prozente :) I też stalowo-szare, przeszyte czerwonymi nićmi, z \"odpowietrznikami\" za kolanami i odblaskami na moich prężnych mięśniach łydkowych A trasę sprawdziłam sobie w GoogleEarth - tam można poprzemieszczać się ulicami i obliczyć długość ścieżki :) A co do tempa - poooowooooolutku jest trochę szybciej, ale i tak jestem jak ślimak na ulicy, a do tego jeszcze mam dość ciężką trasę: ok. 1/4 pod górkę, jakaś 1/3 góra-dół, reszta po płaskim. Oczywiście nie są to góry, ale po nogach czuć :) gugajnaa, jak twoja dieta? Nie wskoczyłaś z zaciekawieniem na wagę? Ja bym chyba nie wytrzymała. Prawie się zmuszam żeby ważyć się tylko raz dziennie, a dłużej chyba bym nie wytrzymała (tzn. jeśli jest waga w pobliżu, bo jak nie ma to nie robię sobie siary i się nie wściekam ;) ) Jak wam mija ten piękny łikend, dziewczynki?
-
No właśnie po nóżkach najbardziej widać :) I pupa się unosi do góry :) Ja właśnie wróciłam z moich przebieżek i mam mały sukces - tą samą trasę (ok. 6.5km) biegam o 5minut krócej niż w zeszłym tygodniu (czyli w godzinę, a nie 65min ;) ) Dzisiaj zaszalałam. Chciałam sobie kupić spodnie na aerobik albo na bieganie (w zależności od tego, jakie znajdę ładniejsze ) i kupiłam sobie takie typowe bieguski - ładnie odszyte, barrrdzo przylegające do ciała (jak getry), poprzeszywane. Od razu je wytestowałam i jestem zadowolona - są dużo wygodniejsze niż wyciągnięte dresy. I powiem wam, że moja pupa nie wygląda źle :P
-
Ja się podpisuję rękami i nogami pod tym, co napisała Balbi. Głód zdecydowanie nie jest naszym przyjacielem. Głód oznacza, że organizm się buntuje, bo mu czegoś brakuje i... zaczyna sobie oszczędzać jak mu się włączy taki alarm pt. \"gorsze czasy\". Sport i duuużo zdrowego jedzenia - to są nasi przyjaciele. Resztę o kant dupy rozbić :) A klopsy... Ech, gotowane klopsy mojej mamusi w sosie koperkowym z ziemniaczkiem i duuuuża ilością koperku.... mmmm.... Właśnie, chciałam spytac: jecie tłuste mięso? (jak mielone czy jakies inne jak się zwą co nie są drobiem ;), np. jakies metki na chleb, pasztetowe itp )?? Balbi, nie chcę się mieszać, bo prosiatko na pewno lepiej będzie ci umiała powiedzieć, ale u mnie już widać. Po ok. 2 tygodniach. Nie sugeruję się kilogramami, bo to dopiero początek mojego odchudzania, ale efekty są. A konkretniej: spadło trochę brzucha tak, że nie wylewa się ze spodni ;), nogi mi się wzmocniły, a facet powiedział mi, ot tak, że moja skóra zrobiła się taka bardziej \"fest\", znaczy zwarta ;)