mushellka

Mam, ale jak już pisałam - to nie jest \"taki\" program. Też nie miałam do niedawna pojęcia, że on takie cuda-(nie)widy robi :o

To jest program do katalogowania zdjęć przede wszystkim. Nie wiedziałam, że tak działa. Ale jak się ustawi podgląd (bez otwierania zdjęcia) to widać całość. Jak chcesz, wrzuć mi je na maila to spojrzę w nim....

Ja protestuję!!! Ja też chcę zdjęcia :( Balbi i gugajnyy... Nie zapominaaaaaaaaajcie o mnie... (Prosiaczek, chodź na stronkę :) Ile za Weiterleitung?)

Oczywiście, pustkami, a nie \"pustakami\" :D Wybaczcie, za dużo burzy mózgu na dziś

Cześć dziewczynki Ale tu dzisiaj pustakami świeci.... Uohoho Mi nauka idzie jako tako tylko brak czasu zaczyna mi bardzo wchodzic na nerwy :( Do tego za godzine przychodzi do mnie chlopak (sama go sobie zamowilam :P) i wtedy to już na pewno nic nie zrobię. Nic to, pomyślałam, że się chociaż odezwę. Aniu, jak masz możliwość stestuj te zdjęcia w ACDSee.. Nie wiem co to za czary są, ale ostatnio dostałam od mojego faceta zdjęcie portretowe, które po otworzeniu było jak każde inne - obcięte tuż nad pachami, a w tej właśnie przeglądarce było nadal widać całe. Studiuję informatykę, ale takich czarów to jeszcze nie widziałam. Nie wiem czy inne programy też to robią :o

Posiadam rzadko spotykaną zdolność otwierania stron, a przy tym niewiele ciekawego mam do powiedzenia :D

Najpierw mnie wyganiasz, a potem sie dziwisz, ze cicho :D Zartuje, czytam sobie, a teraz wlasnie szamam obiadek i chcialam cos poczytac a tu... Co to ma byc, co? :) Dalej do pisania jak deszczowy sierpien leci :) Pozdrawiam wszystkie i lacze sie w bolu z uczacymi sie /piszacymi / pracujacymi/...

Buraczkowego nie piłam - ten kapuściany ma tylko 14kcal, a goni po nim równo :o Mam jeszcze warzywny jakiś miks, ale nie otwierałam, też właśnie chyba z burakami, cykorią i czymś jeszcze. A poza tym odkryłam w szafce skarb - polski sok pomidorowy tymbarku, chyba ten, którym tak się Ania zachwycała :) Kurde, jak mi sie nie chce uczyć :( A egzamin za pojutrze *strach*

Żałuję, że nie byłam na temacie od początku. Na pewno nie miałabym już trzycyfrówki :(

Balbi, jakbyś chciała się ich pozbyć to dmuchaj tak żeby na wschód szły ;) Ja ich tu nie potrzebuje :) Poczwarko, tego też się boję, chociaż to dla mnie tak odległa perspektywa :( A co do ważenia - ja tak chciałam robić, dlatego między moimi wpisami w stopce jest tydzień różnicy, a następne ważenie oficjalne byłoby znowu w środę. Tylko ja pomiędzy tym to z 7x4 -> prawie 30 razy staje na wadze :D Postaram się to zmienić :) Teraz raczę się właśnie sokiem z kapusty kiszonej. Bardzo lubię zimny z lodówki, a poza tym od 2 dni nie chodzę tam gdzie król piechotą i chcę to jakoś przyspieszyć. Może za mało jem? :o Troche głupio, ale spytam: jak u was z wypróżnianiem w czasie diety?

Ja tak z tym ważeniem to dopiero od kiedy się odchudzać zaczęłam, bo wcześniej to na wagę ciuchy do łażenia po domu kładłam żeby na nią patrzeć nie musieć :D Pogoda u mnie pod psem, jest szaro-buro i do tego wilgotno, chociaż akurat nie pada. Dzisiaj nie byłam biegać na czczo - takiego mam lenia! Siedzę i próbuję się uczyć, a póki co wygląda to tak, że więcej po necie serfuję :o Ja bym do świąt chciała mieć poniżej 90, ale zobaczymy jak szybko/wolno się to będzie posuwać. Ponieważ pierwszy tydzień miałam taki expresowy, po tym nie spodziewam się za wiele. Się okaże :) Może jednak wylecę dzisiaj jeszcze pohasać bo mnie powoli łepek boli, ale nie od nauki a od kompa :P

I tak w ogóle - chciałabym się odzwyczaić od ważenia po 4 razy dziennie (na czczo, po bieganiu zeby zobaczyć ile wypociłam, jakoś w trakcie dnia, wieczorem przed spaniem), bo sama siebie w paranoję wpędzam. Przedwczoraj np. miałam znowu 104.4 na wadze i sie smuciłam, że podskoczyło z tych środowych 103.5. Pomyślałam, że jednak wcale tak szybko nie idzie jak mi się wydawało, ale dzisiaj było już 103.3, więc jednak - mało bo mało - ale coś zleciało. Chciałabym się ważyć co tydzień, bo nawet w ciągu dnia mam 2kg wahania... Ale to jest silniejsze!! :o A wy jak często sie ważycie?

Aniu, ja też nie chcę spocząć na 70, chociaż wiem, że już przy 75 wyglądałam dobrze (3 lata temu). 65kg ostatni raz ważyłam na początku liceum czyli jakby nie patrzeć 10 lat temu i nie wiem czy moje ciało pójdzie na takie coś ;) Nie chcę też zakładać, że będe chudnąć duuuużo i szybko także mój \"plan\" to nie jest coś, czego chce się trzymać tylko takie pocieszanie się, bo dłużej niż to co napisałam to chyba nie może/powinno trwać. I świadomość, że nawet jak nie będzie super szybko to za niecały rok będzie 70-kilka mnie jakoś uskrzydla. Kurczę, to chyba nie sztuka schudnąć 20 w 2-3 miesiące. Sztuką jest to utrzymać, a w naszym przypadku - jeszcze dalej chundąć... Tak mi się bynajmniej zdaje. Oczywiście nie obraże się, jak 80 puknę wcześniej :o Aniu, a co się stało, że po tych 13 i 17 schudniętych kg znowu nabrałaś? Jakie diety/sport stosowałaś? Co potem?

Poczwarko, piątka to i tak mądry wybór. Jakbym była tak zakochana w cieście, pewnie wzięłabym 1 :D Ale na szczęście nie jestem - mój główny wróg to chrupiące osssstre chipsy :(

Kiziu, nie ma co. Może kawę w pampersa? :D Gratuluję tego kg. Pomyśl tylko, że następnym razem będzie już 6 z przodu. Super! :) A ja się dzisiaj chyba nie przebiegnę. Muszę przysiąść fałdy przed tym cholernym egzaminem. Może po południu się wybiorę żeby mózg przewietrzyć. Póki co bardzo chętnie kawka :) Aniu, no nie ma wyjścia - musi w dół. Damy radę! Chociaż wolę nie wyobrażać sobie ile to kg zanim zejdzie do ok. 70... Najpierw poniżej 100, potem - jak już pisałam wczoraj - do świąt poniżej 90 jak się uda, potem do wakacji poniżej 80. I to już będzie duży sukces, ale postaram się na tym nie skończyć. Do ilu ty planujesz dojść?

^^ to u góry to ja :)

Prosiatko, nawet jakbys nie spadla ponizej 60, w co bardzo watpie przy twoim zacieciu (i leniu jesli chodzi o wychodzenie po lody ;)) to i tak super laska teraz jestes. Moge sie zalozyc. I jak to napisalas - jakbym tak dalej robila to dobilabym do 100. Widzisz - ja dobilam :( i chyba wlasnie o tyle ciezej. Nigdy nie wyobrazalam sobie, ze moge tyle wazyc. Kloc kloc kloc

Witam wieczorkiem :) Do mnie niestety żadne zdjęcia nie dotarły :( Ani gugajnyy ani Balbi - Aniu, możesz mi przekierować? Prosiatko, ja tez musze sie uczyc. W poniedzialek mam egzamin, a nauka het het! :( Powoli zaczyna mnie to dolowac... Ja - tak samo jak Ania - dużo bardziej podziwiam ciebie niz takie kobitki co schudly duzo ale z baaaardzo duzej wagi do tolerowanej. Boje sie, ze u mnie to inaczej nie bedzie, ale nie odpuszcze, chociaz dzisiaj sie znowu szczerzylam do chipsow :( A jak pomysle, ze 108-40 to 68 to jestem zdolowana. Nie jestem w stanie uwierzyc, ze dam rade tyle schudnac... Tak sobie myslalam: super by bylo jakby do swiat udalo mi sie 90 rozmienic... Potem do wakacji 80 i potem nie musialoby isc bardzo szybko ;) Glupie to takie snuc takie plany jak cialo i tak zrobi jak chce :P Ciesze sie, ze dobrze idzie bieganie, ze od przyszlego tygodnia zapisana jestem na aerobik, ze zaczyna mi sie w srode praktyka (nie bede miala czasu jesc) i... mam nadzieje, ze sil starczy na duzo. Mam ok. 6 tygodni do wyjazdu do PL. Mam nadzieje, ze moja mama cos zauwazy :)

Elo :) Udało mi się ucelować z bieganiem między dwoma ulewami... yeah! :) Wiecie, że w ciągu tej niecałej godziny wypacam (ale głupie słowo) ok. 1kg :o Balbi, nie wolisz poczekać z silikonem do czasu kiedy osiągniesz wymarzoną wagę? Tak tylko na chłopski rozum: nie obwisną potem? Jakbyś zrobiła później można by od razu podciągnąć jakby co ;) Mogę spytać ile śpiewają za taki zabieg?

gugajnaa, ja też proszę o nowe fotki :)

Witam was :) Właśnie wstałam :o Ale tak to jest jak ktoś jak głupi do późna siedzi :o Pogoda koszmarna, nawet mi się nie chce dresu wciągać. Tylko utwierdzam się w przekonaniu, że jesienią bez siłowni ani rusz :( A ja nie lubię biegać po taśmie :( Kakaoooooooooooo ja też chcę kakao, czemu tylko Asia ma pozwolenie, hm? ;) Że niby dzidzia może ja ja to nie, tak? Zawsze mam najgorzej ;) Asiu, ja - tak samo jak Kizia - też z miłą chęcią poczytam o twoich objawach, bo sama jeszcze w ciąży nie byłam (chociaż brzuch mam :p). Myślałam o tym wspólnym koncie. To nic trudnego. Założyłybyśmy jedno z hasłem, które każda by miała, a wszystkie zdjęcia zrobiłybyśmy prywatne, żeby nam nikt nie zaglądał :) Ok, idę łyknąć kawy i spróbuję sobie wmówić, że z cukru nie jestem....

Ten mój pas to bardziej coś takiego: http://allegro.pl/item223845513_pas_neoprenowy_szczupla_sylwetka_za_grosze_3_9zl.html Chociaż ja kupowałam na eBayu. Prawda jest taka, że cudów po nim nie ma, ale to mimo wszystko przyjemna świadomość, że wypociło się w odpowiednim miejscu.

Aniu mój bieg to jest taki, że się wkurzam jak ktoś akurat psa wyprowadza na ścieżce, bo biegnę niewiele szybciej niż ludzie chodzą. To taki prawdziwy jogging, a nie bieg :) Ten pas to takie coś: http://www.allegro.pl/item220224415_neoprenowy_pas_odchudzajacy_thorn_25cm_skuteczny_.html Ale jakieś felerne zdjęcia mają, bo niby pas ma 25cm grubości, a laska się nim opatuliła. Mniejsza o większość. Mój zakładam tak, że sięga od pępka do połowy tyłka, przykrywając mój najstraszliwszy ból - brzuch między pępkiem a muszelką :D A zdjęcia, owszem, są :) Pod tym adresem, który podałam, wystarczy kliknąć :) Zdziwisz się jakie mam włosy :o Masz nowe od gugajnyy? Czy te z przedwczoraj(na skałach, w wyrwie w murze itd.?)? Jak nowe to ja też poproszę :)

U mnie to bieganie to dość świeża sprawa, bo zaczęłam jak wiesz tydzień temu. Startowałam z 0.5h(tyle dałam radę dysząc), teraz nie patrzę na czas tylko staram się urozmaicać \"rundki\", a dopiero potem patrzę ile to trwało. Dzisiaj było 50min. Do tego zakładam na dolną partię brzucha pas neoprenowy - w domu mogłabym nim podłogę myć, nie mówiąc o, za przeproszeniem, kompletnie mokrych majtkach. Leci ze mnie jak z cebra - to chyba efekt picia kawy na czczo przed. Lubię się tak zmachać :) P.S. Mail dotarł?

Niech moc będzie z Aniami :) Ja też nie mogę spać, tzn. nie idę. Od czasu rozpoczęcia diety mam w sobie niespożytą energię :) Może to od biegania, ale budzę się sama po jakichś 4h snu i jestem wypoczęta :)