Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Karolina - większość małych chłopczyków, jakich znam, właśnie tak się zachowuje w tym temacie. Te znajome urwisy są \"czyścioszkami\" jak Maks, więc zabrudzona pielucha jest po prostu dramatem!
-
Niestety - u nas bieganie bez pampersa kończy się zawsze malą kałużą na podłodze - Martynka bardzo powoli łapie fakt siusiania. Zwkle informuje o zajściu już po fakcie ;) Zdarza jej się popuścić np jak kucnie, albo podskoczy... Poczekam jeszcze z miesiąc - dwa, zanim wypuszczę ją na dwór bez pieluchy :)
-
Ninko - widziałam na zdjęciach, że Martusia nawet ostatnio w domu była dużo cieplej ubrana, niż Martyna... Zawsze widziałam co najmniej dwie warstwy.. A Martyna jak już miała coś na wierzchu, na body i rajtuzki to była zwykle sukienka. Jak było naprawdę zimno, to sukienka z polaru... Bo jak była cieplej ubrana, to zaraz miała cały kark mokry... Ona chyba jest taka po tatusiu - on jest wiecznie ciepły :) Co ma swoje zalety, bo ja jestem zmarzlak ;)
-
Karolina - mama chciała mnie, sześciolatke z niewielką nadwagą ;) zapisać do baletu, ale pani, która prowadziła zapisy była bardzo bezlitosna - kazała mi stanąć na wagę, stojącą w rogu sali i zdecydowanie zdyskwalifikowała ;)
-
Ninko :) Ania gdzieś zniknęła, bo byłybysmy akurat w komplecie :D Karolina - z tą pralką to poważnie??? Ja bym się załamała, po dwóch dniach jesteśmy bez czystych ubrań :O Niestety, za bardzo się przyzwyczaiłam do prania a pralce, w rękach to juz nawet nie umiem ;) Wpędzacie mnie w poczucie winy, pisząc, jak ciepło ubieracie Wasze Urwiski :( Może faktycznie za bardzo ją wyletniłam??? Ale to był naprawdę ciepły dzień...
-
Karolina :) Beatek - zapytam Mariusza co mogło byc przyczyną kłpotów i czy nie można tego taniej zrobić :) Ja też zawsze prowadziłam w tańcu ;) To pewnie efekt tego, że w podstawówce chodziłam na kurs taneczny, gdzie chłopaków było mało, więc tańczyć w parach musiały dziewczynki :) Ja tańczyłam z moją koleżanką z klasy, która jest nieco niższa i drobniejsza ode mnie, więc instruktor przydzielił mi rolę faceta ;)
-
Ojojoj, Beatko :( A macie nowe autko, czy kilkuletnie? Musicie naprawiać w autoryzowanym serwisie? Napisz parę szczegółów, popytam Mariusza, może on podsunie jakieś rozwiązanie, nie tak kosztowne :)
-
Loli - no to faktycznie, masz powody do zdenerwowania :) Trzymam kciuki, żeby wszystko się udało jak trzeba, a co do tańczenia - pokaż mi kogoś na weselu, kto umie tańczyć ;) No dobra - kiedyś widziałam jedno małżeństwo, które było po rocznym kursie tańca, przed własnym weselem. Ale tańczyć mogli tylko ze sobą, bo z nikim innym im nie wychodziło. Głowa do góry - ważne, żeby się dobrze bawić ;)
-
Katar jeszcze bulgocze w nosku i kilka razy od rana zakaszlała, ale teraz śpi spokojnie, z zamkniętą buzią :) Może wyleczył ją sen w nocy - spała 12 godzin ciurkiem! Budziła się tylko kilka razy i wołała \"joby\" :D Podaję wyjaśnienie: \"joby\" oznacza \"wody\" :)
-
Dziewczyny - ale u nas naprawdę było ciepło - na Dolnym Śląsku i na Ziemi Lubuskiej zawsze jest duzo cieplej, niz nad resztą kraju :) A poza tym, Martyna jest przyzwyczajona do niskich temperatur, więc dla niej już 23 stopnie to upał ;) Jakby miała na sobie coś więcej to by się upociła... Aniu - Martyna znów w formie, to dziecko to ruski czołg ;) gniotsa, nie łamiotsa ;)
-
Loli Kto wie, może denerwujesz się tak, bo Twoja podświadomość chce Ci coś powiedzieć ;) Może np złapiesz welon ;)
-
Karolina - ale ekstra zdjęcia :) Maks wygląda tak ;) Bardzo podoba mi się, jak dzieci mają właśnie taki nieco zagubiony wyraz buźki, jak stoją np w piaskownicy - Martyna robi identyczną minkę :D
-
Aniu! Było ze 25 stopni :) ale może rzeczywiście trochę za bardzo nas \"wyletniłam\" :( Najpierw ja przechodziłam w piątek i w sobotę tę paskudna infekcję a potem zaraziłam dziecko :( Kto wie, czy na chorobę nie miało wpływu to, że chodziłyśmy lekko ubrane :(
-
Hejka :) Dzidziuś śpi :)
-
Ufff :D Noc minęła w miarę spokojnie :) Wstaliśmy o 7.40 :) Martynka prawie bez gorączki, kaszle dużo mniej i \"na mokro\" - to według mnie lepiej niż ten okropny suchy kaszel... Katar oczywiście ma się dobrze, ale krople działają :) Może jutro wyjdziemy na dwór, bo Martynka tylko tęsknie patrzy przez okno i woła \"tam, huś huś\" i \"Karol, chodź!\" Acha - na plac zabaw przychodzi też dziewczynka Karolina i Martynka mówi na nią Kanina :) Życzę wszystkim miłego dnia!!!
-
Uciekam wobec tego, dobranoc!!!
-
:( Nikt dziś nie zajrzy???
-
Martynki fotki też poszły, miłego oglądania :) A propos kosmetyków dla niemowlaczków - my jesteśmy wierni oliwce Bambino, której zapach towarzyszy mi od niepamiętnych czasów - mama mnie smarowała jak byłam jeszcze dziecięciem, potem najlepsza opalenizna była właśnie na Bambino, a teraz pachnie nią Martynka i moje ręce :) I , Ninko - też uwielbiam wtulić nos w karczek mojej słodkiej Truskaweczki :) i wąchać... mniam!!!! Co do innych kosmetyków - na poczatku mylismy małą mydłem bambino, a jak skończyła roczek zaczęłam kupować szampon i płyn do kąpieli Bambi - i ten zapach też jest słodki - włoski Martynki pachną jak świeżo skoszone sianko :D Na razie się nie obudziła... Co do wakacji - ja cały czas myślę o Czarnym Młynie... Z finansami niestety jest gorzej niż źle - dziś musiałam pierwszy raz poprosić Mariusza o kasę, bo moje zaskórniaki już \"wyszły\" :( Ale zrobię co w mojej mocy, żeby nad morze pojechać. Rozmowę na specjalizację mam 29 maja, więc do końca czerwca powinno się wszystko wyjaśnić. NIe mam zamiaru rozpoczynać pracy przed 1.09. Ostatnie wakacje w życiu???
-
Urwiski cudowne Ninko - Martusia ma takie szczęście na buzi :) Bardzo podoba mi się zwłaszcza ostatnie zdjęcie - pozuje jak zawodowa fotomodelka :) Aniu - Twój Synek jest taki słodki :) I widać, że bardzo Mu sie podobało na plaży :)
-
Dziewczyny Martynia jest baaardzo chora Noc była przechlapana - budził Ją kaszel i zatkany nosek, ale nawet nie pozwolił sobie go wycierać, nie mówiąc juz o wpuszczeniu kropli :( Obudziła się o 5.20 i od tej pory byłam z nią, głaskałam po brzuszku i pleckach, dawałam pić... Podsypiała tak do 7.30... Potem cały ranek była marudna i zasnęła na półtorej godziny o 11.15... No i rano zwróciła kaszkę :( :( Obiadek zjadła ładnie, nawet mówiła, że dobry. Po południu musiałam jechać na korepetycje, więc wróciłam tuż przed 19, żeby dać kolację i położyć do łózka. I znów zjadła kaszkę i znów wymiotowała :O Zasnęła wprawdzie bez kłopotów, ale pewnie zaraz się zacznie płacz... :( Jak była przeziebiona poprzednie 2 razy, to nie zdawałam sobie sprawy, co to jest chore dziecko. Teraz chorobę po Niej widać :( Oczka półprzymknięte, widać, że chce się bawić, ale nie może. I załatwiła ją tak własna matka :( Mimo maseczek :( Zaczynam się zastanawiać, czy na ciężkość tej infekcji nie ma wpływu zeszłotygodniowe szczepienie... Zaraz zajrzę do skrzynki, zobaczyć Urwiski i wyślę Wam kilka fotek z zeszłego tygodnia :)
-
Od maja staram sie o dziecko!!!!!!
Jonka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pozdrawiam Wszystkie przyszłe Mamy :) Odezwę się w okolicy połowy maja, jak zrobię test ;) Nie mogliśmy juz dłużej czekac :) -
Witajcie - korzystam z okazji, Mariusz kąpie małą, jutro jak będe miała mozliwość to napiszę więcej... Ninko - ja nie pytałam, tylko stwierdziłam :) Bardzo mi się podobało zdjęcie, jakie zrobiłaś sama sobie i Martusi, trzynając Ja przed sobą :) Loli - na pewno krostki znikną w swoim czasie i będziesz piękna na imprez - tylko pamietaj, żeby nie przyćmić za bardzo panny młodej, bo będzie zła ;) A Martyna robi takie same cuda z kotem moich rodziców, co Wiola z pieskiem :( Biedne zwierzątka :( Pusio już nawet nie ucieka jak ją widzi, tylko robi męczeńska mine ;) Beatko - gratuluję zimnej krwi - masz racje, połknęła, to drugą stroną wyjdzie :D Karolina Aniu A Martynka chora :( Buziaki!!!
-
Martyna też ciągle ma coś na buzi... Już nie wiem, od czego, za pewno krostki wyskakują po rosole Właśnie się obudziła... Krótko :( Uciekam, miłego popołudnia :) Ucałuj Maksa od ciotki i Martynki ;)
-
Na ostatnich zdjęciach Maksa skóra wygląda bardzo ładnie!!
-
No, największe wrażenie było przy pierwszym przeziębieniu, z tym, że Martyna znosiła swoją chorobę dużo lepiej ode mnie...