Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Wpadłam na moment :) Zaraz umyję garnki i biorę się za książkę :O Martynka ma nową zabawę, sama na siebie ten bicz ukręciłam ;) Zabawa to kółko graniaste, mama śpiewa a Martyna wywija dookoła (oczywiście ja też...) Tylko, że ja mam dość po dwóch kółkach, a ona...szkoda gadać ;) A przed snem nowy rytuał - nie położy się spokojnie, dopóki nie wypije pół kubka niekapka wody ;) A niech ma! Ząbki umyte, w końcu to tylko woda, a jak jej jest lepiej :) Miłego wieczoru Drogie Panie!!! Loli - zajrzysz żesz wreszcie, czy nie ;)
-
Spadam, Martynka wstała :D Ze słowami \"am am\" na ustach i mokrą pielucha :D Buziaki, miłego popołudnia z Urwiskami!!!! Nie zapomnijcie wysłać kuponu, a ty Ninko - wymyśl solidny pretekst do ochrzanienia męża ;)
-
Ktoś gdzies wyliczył, że wygrywając (lub zarabiając :P )jakąs tam okrągłą sumkę, nie pamiętam - około 5 mln, można życ tylko z procentów i mieć miesięczenie około 8 tysięcy... To by chyba styknęło na wygodne życie i odrobinę szaleństwa od czasu do czasu??? :) A ja nie gram w totka, bo zawsze zapominam, a za 1.25 zawsze wole kupic pączka albo batonika ;) Mariusz za to gra namietnie a jak \"znowu nic nie trafiłem\" to mu powtarzam, że pieniądze się zarabia a nie wygrywa ;) To taka mała złośliwość z mojej strony ;)
-
Oj, a propos chińszczyzny - :( :( Wczoraj Mariusz był na spacerze. Po powrocie zawyrokował, że mój wspaniały wózek, własny od nowości nie dotrzyma wiosny!!!!!!!!!!!! Pokazał mi jakieś nity i tulejki, które są o włos od złamania :( Jestem bardzo smutna, bo po pierwsze, bardzo lubię ten wózek i dobrze mi się go prowadzi, a po drugie, jak się zepsuje to nie mam najmniejszych szans na inny!!!!!!!!! :( A MAriusz, z wyżyn swojej mądrości skwitował tylko, że mogłam kupić używkę lepszej firmy On nie rozumie, że ja chciałam mieć coś swojego, nowego, żeby odreagować traume po poprzednim używanym złomie!!!
-
Beatko - pewnego dnia obudzisz się bogata!!! Zobaczysz, ja w to wierzę!!!!
-
Beatko - wcale nie jest powiedziane, że Martynka dostanie drogie buty, jakie wyszperałam na stronie internetowej firmy Bartek :( A raczej jest to prawie pewne, że nie dostanie... Chyba, że zakochana babcia wyłoży sumkę ;) A tak powaznie to chyba będzie wybór - Martynka albo ja dostaniemy na wiosne nowe buciki - zgadnijcie, kto ma większe szanse? ;) Ale ja sobie kupiłam fajne różowe sandały w zeszłym roku i się jeszcze nie zniszczyły, więc z przyjemnością je założę :)
-
Tak, Ninko :D Widzę, że jesteś bojowo nastawiona - ja też!!! Ruszamy do boju!!! Kupujemy Dziewczynkom solidne buty a mężowie maja za nie zapłacić!!! He he...
-
Znalazłam w mailu, pośmiejcie się :D Kobiecy słownik do użytku męskiego 1. Tak = Nie 2. Nie = Tak 3. Być może = Nie 4. Żałuję = Pożałujesz 5. Potrzebujemy = Chce mieć 6. Rób jak chcesz = Kiedyś mi za to zapłacisz 7. Jest mi wszystko jedno = Oczywiście, ze mi to przeszkadza, idioto! 8. Ta kuchnia jest niepraktyczna = Chcę się przeprowadzić 9. Chciałabym kupić jakiś drobiazg do domu = nowe meble, tapety, boazerie... 10. Kochasz mnie = Zaraz cię poproszę o coś bardzo drogiego. 11. Naprawdę mnie kochasz = Dziś zrobiłam coś, co ci się na pewno nie spodoba. 12. Za minutkę będę gotowa = Możesz założyc kapcie, napić się piwa i poszukać ciekawego programu w TV Słownik męski dla kobiet 1. Jestem głodny = jestem głodny 2. Chce mi się spać = chce mi się spać 3. Jestem zmęczony = jestem zmęczony 4. Może byś do mnie wpadła = Kiedy pójdziemy do łóżka? 5. Mogę do ciebie zadzwonić? = Kiedy pójdziemy do łóżka? 6. Zatańczymy? = Kiedy pójdziemy do łóżka? 7. Nudzi mi się = A może poszlibyśmy do łóżka? 8. Kocham cię = A może poszlibyśmy do łóżka juz teraz? 9. Ja też cię kocham = No, skoro już to powiedziałem, to może wreszcie poszlibyśmy do łóżka? 10. Taak, niezła fryzura = Przedtem było lepiej 11. (W czasie zakupów) Ta jest niezła = Weź wreszcie którąś z tych cholernych sukienek i wracajmy wreszcie do domu.
-
Ojojoj, no to mamy ten sam problem :( Jak Mariusz przypadkiem zobaczył ceny bucików Bartek to przez tydzie nie mógl dojśc do siebie :O Bo on sobie kupuje najtańsze jakie znajdzie (na stopę nr 47), chodzi w nich aż się nie rozwalą, np pęka podeszwa, reklamuje je i zwykle dostaje zwrot gotówki, za którą kupuje następne buty ;) I tak od kilku lat. Oczywiście, ma też ze 2 pary \"wyjściowych\" kupionych parę lat temu... No ale, wracając do wątku głównego - Mariusz padnie na zawał, jak mu pokażę buciki jakie Martynka potrzebuje, cena minimum 120 zł ;)
-
A ja zajrzałam na stronę bucików bartek i trochę powzdychałam, nawet jedne mi się baaardzo spodobały :) Dla MArtynki oczywiście :D Słodkie różowe sandałki :) W sam raz dla mojego diabełka na błoto i psie kupy :P Ninko - dobre!!! Karolina - jaie ubranka? Podeślij link :) To i ja Wam napiszę kawał: Rozmawiają dwie żaby: Jest pięknie- wiosna, słonko, dużo much, wszystko kwitnie... A potem przyleca bociany i znowu wszystko spie.....!
-
Hi hi hi hi hih i To znaczy że nie tylko ja sierota :D Witajcie znowu!!!! :D
-
Ufff, stronę 325 otwieram bez problemu :D :D:D Napiszcie mi w skrócie, o czym gadałyście na 324 :)
-
Nie wiem, co się dzieje, ale nie mogę wejść na ostatnią stronę naszego topiku :O Wszystkie inne wchodzą... Mam nadzieję, że wiadomość do Was dojdzie...
-
Książę ma niesamowitą intuicję Ninko - ja się właśnie obawiałam, że Mariusz nie będzie chciał mieć szybko dzieci, bo do któregoś momentu tak właśnie twierdził... Zasłaniał się niepewną sytuacją materialną... Ja nie naciskałam, ale co jakiś czas temat się przewijał. A jak kilka naszych znaomych par zaczęło się starać i nic im nie wychodziło, to Mariusz nabrał ochoty na ojcostwo :) On jest właśnie taki przekornik. Co więcej - ja chciałam mieć szybko drugie - już pisałam, tak do 3 lat różnicy. I myślałam, że on nie będzie chciał. Ale na szczęście sie myliłam :)
-
Karolinko - Książę ma niesamowitą intuicję Ninko - ja się właśnie obawiałam, że Mariusz nie będzie chciał mieć szybko dzieci, bo do któregoś momentu tak właśnie twierdził... Zasłaniał się niepewną sytuacją materialną... Ja nie naciskałam, ale co jakiś czas temat się przewijał. A jak kilka naszych znaomych par zaczęło się starać i nic im nie wychodziło, to Mariusz nabrał ochoty na ojcostwo :) On jest właśnie taki przekornik. Co więcej - ja chciałam mieć szybko drugie - już pisałam, tak do 3 lat różnicy. I myślałam, że on nie będzie chciał. Ale na szczęście sie myliłam :)
-
Ninko - nic nadzwyczajnego - po prostu pokroiłam na swoim talerzu ogórka w plasterki, nakładałam na widelec po trochu mięska i na to kładłam ogóra. I, Karolina, też z taką pewną nieśmiałością, bo Martyna do tej pory też nie dawała się na bierać na takie sztuczki - kończyło się to wypluwaniem lub wręcz zdrapywaniem z języka niechcianych przysmaków i rozsmarowywaniem ich po np. ścianie... ;) Ale tym razem się udało :D Może wreszcie dobrze dobrałam substancję maskującą ;)
-
Mam nadzieję, że ten język w końcu znajdzie swoje miejsce ;) Bo był czs, kiedy zaczęłam panikować, takie mielenie językiem jest charakterystycznym objawem niektórych chorób neurologicznych A jeszcze w temacie zostawania mamusią: Ja miałam straszne parcie na macierzyństwo od 17 roku życia, jak Ania :) Jak poznałam mojego obecnego małżonka, to nawet go po kilku miesiącach \"chodzenia\" zaszczyciłam wyznaniem, że chciałabym, żeby było ojcem moich dzieci :D A teraz, jak patrzę na to z perspektywy czasu i wielu wydarzeń, jakie w tym czasie nastapiły, to jestem w szoku, że on wtedy nie zwiał gdzie pieprz rośnie ;) Miał 18 lat :)
-
Oooooooooooooooch Karolina! Mniam, knedle!!!!! A jakie, z mięskiem, czy z owocami??? NIe daję Martynie z reguły nic do jedzenia, bo je przed spacerem (chyba, że nie je przed spacerem, to wtedy coś dostaje) Choć wydaje mi się, że może powinnam? Np zupę a po spaniu drugie danie? Tylko, że przed drzemką ja zwykle nic dla niej nie mam, a próbuję od kilku dni odzwyczaic ją (i siebie...) od słoiczków... Pytałaś, jakie ulubione potrawy mają dzieciątka teraz: Martyna ostatnio uwielbia kiszone ogórki :D Nawet ziemniaczki poszły w kąt. A wczoraj udało mi się przemycić pulpeta z cielęciny pod plasterkami ogórka :D
-
Co do nawyków dziecięcych, to my wprawdzie nie mamy i nie mieliśmy problemów ze smoczkiem, bo Martyna pluła nim na odległość od urodzenia ;) ale za to nie moge spowodować, żeby chowała jęzor do buzi, przynajmniej na dworze ;) Ciągle chodzi z tym czerwonym krawacikiem i mieli nim z jednej strony na drugą... Jak miała kilka miesięcy i spała z jęzorkiem wysuniętym, to mnie to zwisało, ale mój tato był tym zaniepokojony i proponował nawet, żeby jątego oduczyć kłując ją szpileczką w ten języczek brrrr Mężczyźni to mają pomysły...
-
Ninko - jak na zawołanie :D Martynka wróćiła ze spaceru z dziadkiem i własnie ją spacyfikowałam :D
-
Karolina, trzymam kciuki za walkę ze smo(cz)kiem ;) Może okażesz się współczesnym wcieleniem Szewczyka Dratewki i wymyślisz jakiś zgrabny fortel? (niekoniecznie wybuchowy ;) )
-
NInko, twój ostatni tekst rozbawił mnie do łez :D Mam nadzieję, że żartowałaś : \"ciąża w takim wieku jak mój...\" Przecież to całkiem normalne :) A tak powaznie, napisz mi, już Cię kiedyś chciałam spytać, czy faktycznie jakoś gorzej znosiłaś ciążę z racji Twojego \"zaawansowanego\" ;) wieku? Nie obraź się za te moje złośliwości To z sympatii
-
Witam z rana :).................... Włączyłam się na chwilę, z nadzieją, że trafię w sam środek ożywionej porannej wymiany zdań, a tu.. cisza.. Ale z nas zapracowane mrówki ;) Odezwę się po południu, dziś Martyna idzie na spacer z dziadkiem, a ja się pouczę, żeby na \"dużej przerwie\" mieć spokojne sumienie :D Do zobaczenia! :D
-
Karolina - odebrałam poczte a w niej świetne zdjęcie Maksa :) Jednak wszystkie nasze Urwiski są takie podobne - w rajtuzkach i z słuchawką telefonu przy uchu :D Tylko Maks ma zdecydowanie dużo ładniej owłosioną główkę niż Martyna :)
-
Dziewczyny! Nie udało mi się zajrzeć :( Martynka odleciała na spacerze :( i w domu juz spania nie było, zwłaszcza, że Mariusz wrócił dziś wcześniej... A teraz poszli sobie na dwór :) ja zaraz musze iść na korepetycje :O Jak zawsze mi się nie chce!!!! Co do jedzenia to był taki czas, jeszcze niedawno, że Martynka zjadała wszystko, co napotkała na swojej drodze...Bałam się, że jakiś klocek z niej wyrośnie. Od niedawna wszystko się zmieniło, mówi wprawdzie \"am\" ale raczej odruchowo, bo jak próbuję jej coś dac, to odwraca główkę... Z gryzieniem nadal jest problem, najlepiej jak dam jej zmiksowany przecier warzywno - mięsny, jak dla niemowlaczka... Jedyna rzeczą, jaką gryzie chętnie i każdej porze to kiszone ogórki :D A dzisiaj zjadła Mariuszowi pół porcji grochu z kapustą produkcji teściowej :) No i ukochane kaszki też już nie wchodzą tak gładko jak kiedyś... Może jej się znudziły??? A co do potykania się, Karolina - ja uważam, że to normalne, Martynie przynajmniej 3 razy dziennie zdarza się upadek na prostej drodze, mam taką teorię, że nie jest przyzwyczajona do nowej długości swoich nóg, które ostatnio znacznie urosły :) A poza tym, mimo wszystko chodzenie to nowa umiejętność, a ćwiczenie czyni mistrza :) Martyna na spacer musi być zabierana w wózku, po pierwsze z powodu zakupów :D A po drugie, choć nie mniej ważne - ona potupta kawałek, pobiega za ptakami i dziećmi, czasem zatrzyma się przy jakichś ludziach i się gapi na nich, ale z reguły nie potrafi wytrzymać pełnej godziny na nogach i trzeba ją zaraz nieść :O No i znowu się rozpisałam, ja to jednak gaduła jestem ;) Buziaki!!!