

Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Uuu, ale spokój na tej cafe dziś wieczorem :) Czy Maks zdecydował sie wreszcie zasnać?
-
Karolina, czemu zamilkłaś? Bo ja wyłączam się juz naprawdę, muszę dać jeść Martynie, bo chodzi i woła am am :O Wiecznie głodna... ;) Na razie, buziaki!!!
-
Pa, Ninko!!! Miłego weekendu!
-
Karolina, trzymaj się i jestesmy z Toba!!! Z Maksem wszystko dobrze??
-
Powiedz to Martynie ;)
-
Cześc Karolina, szkoda, że sie mijamy :( Napisz szybko, co słychać???
-
No i muszę się zbierać :( Przerwa mineła, słodkie \"mama!\" dobiegło z pokoju...
-
Loli, to Ty się ciesz!!! Ten majonez kiedyś spowoduje, że będę wyglądać jak moja ciocia Joasia, po której mam imię - przed śmiercią ważyła 200 kilo, przy wzroście 150 cm :O Ale np nie lubie tuńczyka w oleju - wole w wodzie ;)
-
Ninko, jeszcze trochę, pójdziesz do domku, przytulisz Martusię, wyciagniesz sobie z lodówki puszkę tuńczyka i słoik majonezu i.... Weekend!!!! :D
-
Na pewno jeszcze dłuuuugo nie będziesz musiała! :D zresztą, taki syropek to takie ziółka w cukrze ;)
-
A ja przed chwilą wciągnęłam trzy bułki z majonezem :( Znowu będę wieczorem narzekać, że gruba jestem ;)
-
O, widzisz, każdego dnia człowiek się nowości dowiaduje ;)
-
Hej Kupujesz w aptece, niedrogą buteleczkę, w której jest syrop z wyciągiem z korzenia prawoślazu. Ma działanie łagodzące podrażnienia w gardle i jamie ustnej. Niby od 3-go roku zycia, bo zawiera alkohol, ale lekarze go przepisują nawet roczniakom, więc mozna dawać :)
-
Martynka dziś na szczęście nie kaszle, podczytałam kilka stron wcześniej, co robiły Loli i Karolina jak Maluchy były chore i kupiłam syrop prawoślazowy. Martynce nie bardzo on podchodzi, ale pije 3 łyżeczki dziennie. Do tego witaminy, rosołek i jakos leci. A przed chwilą zaczęła gadać przez sen \"kika, kika!\" czyli woła kotka, zajrzałam do niej, ale śpi dalej :D
-
Oczywiście z tym domem to były gorzkie żarty ;) :O Na razie musimy spłacic kredyt za to mieszkanie, zostało nam jeszcze 21 lat ;) A nawet jakbysmy mieli kase na rozpoczęcie budowy to wieki trwałoby, zanimbysmy osiągnęli porozumienie co do lokalizacji ;) Loli - dobry pomysł z tym zlewem, ale niestety w zmywarce nie da się obrć truskaweczek ;) Zlew musi jednak być ;) Ale zmywarkę mozna wstawić po zlew :)
-
Loli, brygada RR juz do Ciebie pędzi!!! :D Lubię prasować ale też nie mam nic przeciwko odkurzaniu, praniu i wieszaniu firanek ;) Ninko, bardzo chciałabym mieć zmywarkę, ale nie ma jej gdzie wstawić... Ale! Jak już niedługo będę miała duuży piękny dom z wielką kuchnia, to na pewno będzie tam i zmywarka ;)
-
A ja mam \"wyjątka\" ;) Jest do bólu pedantyczny, co niestety czasem mnie doprowadza do szału!!! Wczoraj wieczorem na przykład, jak chciałam tylko na chwilę pójść do łazienki przed spaniem, zdjęłam swetrek, który służy mi za szlafrok i rzuciłam go (na chwilę!) na oparcie fotela. Mariusz mnie upomniał, mówiąc, że powinnam ładnie złozyć sweterek i schować do szafy bo fotel to nie miejsce na ubrania ;)
-
Mi zawsze najtrudniej zabrać się za sprzątanie porozrzucanych zabawek Martynki i innych przedmiotów, którymi sie bawiła :O A takie kolorowe drobne przedmioty porozrzucane po całej podłodze to potrafia zrobić wrażenie straaaaasznego bałaganu ;) No i mycie garnków - niecierpię!!! Jeszcze mnie czeka dziś trzecia \"ulubiona\" czynność - obieranie ziemniaków :O Reszta to betka ;)
-
O, kurczę, Beatek :O Mam nadzieję, że to nie Wy musicie ten problem rozwiązywać :O Ninko - ja się właśnie przylepiałam kapciami do podłogi, dlatego postanowiłam co - nieco wyczyścić... I tak, od czasu, gdy Martynka siedzi na nocniku w łazience, a nie na środku \"salonu\" ;) jest troche lepiej :) Było mi wygodniej, jak ją miałam na oku, siedziała sobie na nocniczku grzecznie i sie bawiła zabawkami, które jej podrzucałam. Ale pewnego dnia odkryła, że nocnik tez się może poruszać, jeśli tylko się odpowiednio mocno przesunie nóżkami :) No i miałam ślady po całej podłodze :O A poza tym w łazience jest ciepło :) A w posprzatnie wszystkiego to i ja nie wierzę ;) Z tym, że ja mam marne 42 metry i narzekam ;)
-
ech, my, kobiety... Albo w pracy, albo przy garach z odkurzaczem w dłoni i z dzieckiem uczepionym do szyi ;) Wskoczę później, zwyczajowo około 13, buziaki!!!
-
Dziewczyny, uciekam na chwilę, muszę jeszcze skorzystać z tego, że Martynka jest na dworze ze swoja babcią i ogarnąć troche moje mieszkanko, na podłodze warstwa kurzu i piachu z kółek (nienawidzę zimy, niech juz sie skończy!!!) W zlewozmywaku sterat kubków i szklanek, bo mi się w związku z tym katarem ciagle chce pić...
-
No to trzymam kciuki, żeby wszystko posżło zgodnie z Twoimi oczekiwaniami Dzięki za pozdrowienia od Wioletki :D Musi świetnie wyglądać w Twoich klapkach :) A nie przeszkadza Ci w pisamiu? Ja przy Martynce nie moge usiąść do komputera, zaraz mi podchodzi, wali łapa w klawiaturę, wyłącza monitor, kiedyś się zdarzyło, że wyłączyła komputer, woła mnie, ciągnie za ręce...
-
No tak, to jest jasne... Myślałam o żłobku w razie, gdybyś poszła pracować z Adikiem... W takim razie powodzenia w załatwianiu formalności
-
Ojej, Loli, a co z ta pracą u Adika? I co zrobisz z Wioletka jak Twoja Babcia wyjedzie??? Może rozważ żlobek - Wiola jest przecież otwarta...
-
Zawsze jest warto :D Patrząc na nasze Urwiski :D Zdecydowałam się na rozwiązanie nawet bez żadnych oznak bo bałam sie sytuacji, że będę czekać długo, aż dojdzie do powikłań i wtedy będą ciąć na szybko, co czasem jest niebezpieczne. A Martyce się nie spieszyło, tak jak swego czasu mi... Ja przyszłam na świat 2 tygodnie po terminie, moja mama rodziła mnie 24 godziny, jak juz wyszłam na świat to zemdlała... :( Ale też mówi że było watro. A mój brat \"wyskoczył jak grzanka z tostera\" w 20 minut o godzinie 8 rano, po przespanej nocy (!) i godzince skurczów... 2 tygodnie przed terminem ;) A teraz moja mama powtarza, że szczęście w bólach się rodzi :P