

Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Niestety, Karolina, ja też się wyłączam, zostawiłam Martynę w łóżeczku, ale długo tam nie posiedzi, już coś brzęczy... Ale wiedz, że wolałabym teraz posiedziec przed ekranem i z Toba pogadać
-
Pa, Ninko, dziewczyny zapracowane pewnie... A Kopię tego maila moge i Tobie przesłać, po prostu nie chciałam pisać wszystkiego na forum, bo oporócz nas moze to przeczytać np moja szwagireka, albo co gorsza mąż ;) A to by było... ;)
-
Ninko, o co dokładnie pytasz? Chętnie Cie wtajemniczę :)
-
No i kiszka, nie udało się :( Wstała... Tylko 47 minut przerwy w tym całym dniu :O Mam już dosyć... Karolina, jestem cały czas w trakcie pisania, tylko nie mam kiedy skończyć :) Opieprzyłam, ale on usprawiedliwał się tym, że myślał, że ja będę chciała obejrzeć co nieco (tak jakby mnie interesowała ta cała impreza) Ale mam nadzieję, że zrozumiał i na drugi raz chociaż zapyta o zgodę.
-
Karolina, gratuluję sukcesu! A o 4 zjada cos, czy jesteś twarda? ;) Ale Wam zazdroszczę tych wspólnych spacerków, a zwłaszcza tego morza!!! Chyba nigdy się nie pogodze z tym, że nie mieszkam w Trójmieście... A mogłam, cholerka ;)
-
Ninko, ani jedno, ani drugie :) Ktoś w domu nagle strasznie mnie potrzebował :D Ale juz spi spowrotem chociaż nie mam pojęcia, jak się to udało
-
Danti, nie byłam z Martyna u chirurga i ogólnie zlekceważyłam kwestię cycków :) Jeśli coś się będzie działo, w sensie, że nagle jedna spuchnie, albo zacznie się wydobywać jakaś wydzielina to wtedy pewnie sie zmartwię, ale teraz... Sprawdzę jeszcze w jakimś podręcznku, trochę ich aktualnie mam dookołoa, jak coś znajdę to napiszę :)
-
Cześć Karolina! :) Wiesz co, Martynki skóra też lepiej wygląda jak siedzi w domu :O Danti - ja na słowo mama czekałam do 10 miesiąca, pojawiło sie równo z raczkowaniem ;)
-
My mamy podobny problem, ja skończyłam przygode z karmieniem w 4 miesiącu życia Martynki a ona nadal ma te sutki nabrzmiałe. Tez każdy to tłumaczy wpływem hormonów. Na wszelki wypadek wybierz sie przy okazji do chirurga dziecięcego, choć ja uważam, że to nic takiego i w kóncu minie :)
-
Danti, pytaj o co chcesz, ale mogę nie znać odpowiedzi. W każdym razie odpowiem najlepiej jak potrafię :) Ninko - kolory rękawiczek sa straszne!!! A te ortalionowe o których piszesz ja widziałam u nas w Smyku, ale juz miałam inne, polarowe, dwuwarstwowe, więc nie kupowałam. A zreszta, ta cała koszmarna zima sie juz niedługo skończy!
-
No, faktycznie, to może zmiana ją tak zdenerwowała :) A wiecie co? Przez ten weekend co Mariusz był na weselu to ona tylko raz powiedziała tata... A jak wrócił to sie rozpłakała i nie chciała do niego iść :( Dopiero następnego dnia rano go łaskawie dostrzegła... Ciekawe, gdzie się podziewa Karolina? Może bratowa juz zaczęła rodzić?
-
Sama jestem w szoku, bo do tej pory tego nie umiała i na razie nie wiem, czy to nie jest jednorazowy wybryk ;) A poza tym wcale jej się nie dziwię, że się domaga, bo jak siedzę z nią w łazience to zawsze jest bardzo wesoło :) Najlepsza zabawa to walenie w matkę drzwiczkami od pralki. A najwięcej smiechu jest jak matka mówi \"ała\" ;)
-
Danti - dzieki za zyczenia! My tez mamy pięciopalczaste rękawiczki :) Kiedys myślałam, że założyć je to będzie wyczyn, ale nie ma z tym żadnego problemu, tylko trzeba odrobinę cierpliwości. Za to nigdy nie udało mi się w rękawiczkach z 1 palcem wsadzić kciuka Martyny w odpowiednie miejsce ;)
-
W temacie zaskakujące dzieci: :) Martyna ostatnio odkryła szyneczkę i baaardzo lubi :D Dziś po powrocie z zakupo-spacerku wyładowałam na blat to, co udało mi sięuplować, a ja usadziłam w krzesełku naprzeciw blatu, celem nakarmienia pysznym rosołkiem z lanymi kluseczkami własnej produkcji :) Wczoraj wciągała zupkę noskiem, tak jej smakowała, a dzisiaj: \"nieeeeee!\" I pokazywała palcem na cos za mna czyli na blacie. A na blacie leżał woreczek z piękna soczysta szyneczka... Musiałam jej obiecać, że jak zje zupke to dostanie i później musiałam tego dotrzymać ;) A drugie zaskoczenia było zaraz potem: Normalnie sadzam ją na nocnik po zupce. Ale dziś siedziała już dwa razy, po śniadanki i po drugim sniadanku, na własne zyczenie i ze skutkiem ;) Więc myślałam, że nie ma takiej potrzeby i zaniosłam ja od razu do pokoju, zasłoniłam okno, zawinęłam w kocyk i zaczynam huśtać i śpiewać o dwóch kotkach... A ona jak nie wrzaśnie: \"nieee! tam!!! pupa!!!!\" Poszłysmy do łazienki, sama przyciagnęła do siebie nocnik, ustawiła się odpowiednio i nawet z tego nocnika prawidłowo skorzystała :) A zaraz potem sama zaczęła spiewć aaaaa!
-
Mamy, ach te mamy ;) Martynka śpi, ufffff! Wymęczona jestem jak nie wiem co, a dzień sie dopiero zaczął... Dziecko funkcjonuje jak nakręcone :O Skąd ona ma tyle energii, po cięzkiej nocy, ze stanem podgorączkowym...?
-
Ninko, ja bym nie poszła, ale , to Ty widzisz Martusię codziennie i Ty wiesz najlepiej, czy jest powód do niepokoju. A do ortopedy mozna isć i tak, po to w końcu są ;) Beatek, ja wcale nie myslę, że przez to, że nie wiesz, gdzie jest ciemiączko jestes gorszą mama :) Po prostu ja to wiem, bo muszę, z powodów zawodowych, a od tego, żeby sprawdzać ciemiączko jest pediatra, do którego na pewno chodzisz :)
-
Ninko, każdy ortopeda Ci powie, że koślawość kolan, czyli iksy to sprawa normalna u małych dzieci, nawet do wieku szkolnego! Ale jak ma Cię to uspokoić, to idź :)
-
Zobaczyłam, że jesteście, to chociaż powiem :) Jeśli Marcelinka dzis obchodzi imienikni to Wszystkiego Najlepszego :) A Martynka wczoraj miała imieninki :D Pamiętał, o dziwo, tylko mój brat :) Ale nie robiliśmy żadnej fety - dzeiń jak co dzień, tylko ten kaszel :( Teraz to naprawdę spadam, Martyna zabrała się za przegląd kuchennych szafek brrrrrrrrr
-
Ninko, Martusia śliczne wygląda w sukieneczce!!! Ja bym nigdy nie powiedziała, że to chłopczyk :) A włoski - wyrosną w końcu :) A jak już zaczną rosnąc to szybko nie wypadną. Martyna też ciagle tych włosków nie ma duzo, z zazdrością patrzę na Maksa i Leonka :) A w sukieneczki ubieram ją dość często - mamy taka jedna polarkowoą rózową princeskę po domu - zapinaną z tyłu na guziczki. Mimo, że u nas jest dość \"rześko \" około 18 -20 stopni, ubieram ją w body, rajtuzki i tę sukienkę oraz coś na stópki i wystarcza, ona jest w ciagłym ruchu i jak ma coś dodatkowo na sobie to sie od razu poci. Co do witaminy D - nie dawałam jej od małego, bo była w nutramigenie. Potem okazało się, że ma problemy z napięciem mięśniowym i pani neurolog kazała dawać, 1 krople dziennie. Potem było lato i przestałam dawać, bo zauwazyłam oznaki szybszego kostnienia, ciemiączko przednie zarosło jej w 4 miesiącu, a norma to około 12-18 miesiąc. A teraz daję jej wg wskazań neurologów - pulsacyjnie przez 2 tygodnie 1 kroplę dziennie i takie cykle co 3 miesiące. Co do gadania, to Martyna dość dużo mówi, ma kilka swoich określeń, ale na razie jest tak, że jak cos dzisiaj jest np. \"kaka\" to jutro może nim byc coś innego :) A co do zabaw - jeszcze niedawno miała takie okresy, że można ja było zostawić i nawet z kwadransik potrafiła się sama bawić. Teraz musi ciagle przy niej ktoś być, najlepiej ja :O No i jest niezmordowana jesli chodzi o zabawę w kuku i o czytanie... Konczę na razie, nie wiem, czy zdecydować się na wyjście dzisiaj... Pogoda taka sobie, ale nie pada... Jak ją położę o 13 to wpadnę, chociaż POWINNAM SIĘ UCZYĆ :O Miłego dnia!!!
-
Hop! Dziś ja pierwsza! :) Martynka chora :( Ja chora :( Mariusza od rana drapie w gardle :( Od soboty mała była taka niewyraźna, noc z soboty na niedzielę koszmarna, z niedzieli na poniedziałek jeszcze gorsza, budzi się i kaszle!!! Jakiś wirus się pewnie przypałętał, bo gorączki nie ma wysokiej, zachowuje się normalnie, tylko te noce nieprzespane... mam nadzieję, że Wasze Bobaski są zdrowe!
-
Kurde, jak Wy jesteście to ja musze spadać, Mariusz własnie zajechał Martynka ma 15 miesięcy dziś skończone!!! :) Karolina, oby kichnięcia Maksa były tylko \"zapachowe\" Wystarczy jedno chore dziecko na topiku :( Buziaki!!!
-
hop! Jeszcze jestem ;)
-
Szkoda, że Was nie ma teraz, za chwilę Mariusz wróci, bo pojechał oddac służbowy samochód i nie będę mogła juz \"tłuc w klawisze\" :P W każdym razie pozdrawiam i ściskam Was mocno i Wasze kochane Urwiski też!!!
-
No, nieźle się zapowiada ta noc... Mariusz wrócił zmęczony, nie spał od soboty :P Ale mi go nie szkoda, na własne życzenie w końcu... Chodzi tylko o to, że jak Martynka będzie płakać, to ja będę musiała wstawać, a tez przecież nie leżałam cały weekend :P A Martynka niestety będzie płakać, gorączka jest jak była więc dałam jej nurofen w syropku. Na widok Mariusza zaczęła płakać i uciekać :O Poszła do kąpieli wcześniej, bo tupała pod drzwiami łazienki. W kąpieli humorek wrócił, ale potem znów załamanie nastroju i po raz pierwszy od niepamiętnych czasów nie wypiła mleka przed spaniem!!! Teraz zasnęła ale musiałam ja nosić na rękach...
-
No i po spaniu :( Miłej niedzieli!!!