Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jonka

  1. O, i właśnie... Miałam napisać - szkoda, że Danti nie zagląda już :( Leonek miał urodzinki niedawno - chyba w niedzielę albo w poniedziałek
  2. Hej :) Ninko - miło Cię czytać :) Ja też nie tracę nadziei, że te okropne choróbska kiedys się skończą...Aby do wiosny ;) Co do butków - masz 100% racji :) MArtynka całe lato przechodziła w \"niefirmowych\" sandałkach, jakie przypadkiem kupiła jej moja mama...Teraz nosi na zmianę adidaski z Irlandii :) i kozaczki z ekologicznego zamszu też z Irlandii ;) Inna sprawa, że niestety ostatnio mało na dwór wychodzimy :( Jak JAnek był w szpitalu, to Mariusz ją późno odbierał z przedszkola i już było ciemno. A z grupą nie wychodzą na podwórko, nie wiem, może te panie sie boją? Bo starsze grupy są codziennie na dworze... Ze mną wychodzi tylko, jak do JAnka przyjdzie \"druga zmiana\" ;) Ech, gdzie te czasy, jak spędzałyśmy na dworze całe dnie... Ja sobie buty zimowe kupiłam w zeszłym roku, ale obawiam się, że teraz będą za luźne - kupowałam je w 8 miesiącu...Trudno, najwyżej będę skarpetki ładować... Niestety - slizgają się nawet na mokrym asfalcie :O Ale mam kiepski wynik na koncie, więc jakoś się tym razem będę musiała przemęczyć ;) Ważne, żeby dziecko miało w czym chodzić ;) Spadam gotować zupkę Jankowi ;) Buziaczki!
  3. Hej Dziewczątka :) Przeraszam za długą nieobecność :( W zeszłąśrodę znów traflismy do szpitala...Tym razem innego - chyba lepszego... Zrobili małemu paracentezę - nacięcie błony bębenkowej, ropa ponoć trysnęła i chyba wreszcie pożegnamy kłopoty z tym uszkiem... dostaje nadal antybiotyk - chodzimy na zastrzyki... A jak wróciliśmy ze szpitala, Janek zaraził się znow katarem od MArtynki (chyba) i od wczoraj znowu temperatura... Co siekawe - mimo tych wszystkich chorób, mały rozwija się przepięknie, jak Zuzia pisze - przy pierwszym dziecku nie wiedziałam co to wszędobylski bobas... JAnek śmiga na raczkach po całym mieszkaniu, wszystko ściąga, uwielbia książki i gazety, ostatnio bawił się balonem to pękaliśmy ze śmiechu... BAlon mu uciekał, a on go zawzięcie gonił :D NAuczył się robić \"pa-pa\" A wczoraj dał mi do zrozumienia, że jest głodny, inaczej niż płaczem :D JAdłam sobie śniadanie, serek z miseczki. JAnek poraczkował do mnie, położył mi łapki na nogach, wstał i zaczął tak śmiesznie buzią mlaskać i mówić coś na kształt \"mniam mniam\" Jak mu zrobiłam butlę to wciągnął ją szybciutko :) Nie mogę go oduczyć jedzenia w nocy... Trochę mi go zresztą żal - taki chory ciągle :( Nie mam sumienia go uczyć samodzielnego zasypiania i nie potrafię mu odmówić mleczka w nocy... Woda nie działa, wypluwa i płacze... W ogóle, mimio chorób apetyt ma nieziemski - dziennie zjada 3 razy po 220 ml nutramigenu, czasem jeszcze dwa razy po 130ml i do tego obiadek i owoce... Waży około 11 kilo! Spadam na razie - poodpisuję Wam inny razem, zakatarzony stwór już się rusza... Buzialki!
  4. CZeść :) Ja mam znów niewesołe wieści... Zaglądam rzadko, bo JAnek znowu dostał kataru... Zaraził się od MArtynki prawdopodobnie...Albo w szpitalu od innego małego pacjenta... Do piatku chodzimy na zastrzyki z antybiotyku, więc na razie nie boję się o powikłania....Co będzie potem - strach pomyśleć...A z drugiej strony - tyle tych antybiotyków już nabrał, że chciałabym, żeby już skończył... Brrrr... JEstem strasznie przemęczona, mam już dość tych nieprzespanych nocy :(:(:(:( Powinnam zacząć uczyć JAnka, że noc jest od spania i zasypia się we własnym łóżeczku, a nie u mamusi na rękach, ale póki taki chory to nie mam sumienia... MArtynka rozłożyła się jak mnie nie było, zaczęło się od zaropiałego oczka, ma brzydki katar i kaszle... Wczoraj też nie była w przedszkolu, ale dziś już ją posłałam... Nie daję sobie rady z obojgiem w domu, zwłaszcza, że pogoda jest paskudna i nie wychodzimy na dwór... Wczoraj po południu złapałam strasznego doła... Że nie umiem sobie poradzić z własnymi dziećmi... NIe wiem, jak to robiła moja mama, była sama z nami jak bylismy mali, bo tato pracował w Kielcach. I z tego co pamiętam, zawsze był obiad, posprzątane codziennie... U mnie brud wyłazi z kątów, jak upoluję jakąś mrożonkę to obiad jest... :O Dzieci miauczą i marudzą, MArtyna siedzi godzinami przed telewizorem i ogląda bajki... MAskara... Ale Wam nasmęciłam ;) MArtynka ma urodzinki w poniedziałek :) MA też wtedy pasowanie na przedszkolaka :) Mam nadzieję, że do tego czasu wydobrzeje... BArdzo mocno Was pozdrawiam i ściskam - myślę o Was, ale po prostu nie mam siły odpisywać :( Buziaki!
  5. CZeśc :) My od wczoraj w domu :) Dzięuję Ninko za poinformowanie Dziewczyn :) I dziękuję Wam wszystkim za ciepłe myśli i życzenia dla Janka :) MArtynka za to zachorowała. MA ropny, brzydki katar i kaszle... Nie puściłam jej dziś do przedskzola, wprawdzie jest w dobrym stanie, ale wolę ją potrzymać przy sobie, porządnie dopilnować, bo mam wyrzuty sumienia... Tyle mnie nie było... NA razie spadam, póxniej przeczytam sumiennie wszystko i się ustosunkuje ;) Buziaki!!!
  6. Cześć :) Nie pamiętam, czy Wam pisałam, ale Janek zagorączkował znów w środę - pediatra zaleciła zastrzyki z antybiotyku, sumiennie je wybraliśmy... TEmperatura spadła... JAnek był też na kontroli u laryngologa - uszy niemal zdrowe, za to zaczyna sie podgłośniowe zapalenie krtani :O Nie wychodzimy na spacerki - szlag mnie trafia, taka pogoda!!!!!!!!!!!!!!!!!!No i szału można dostać w mieszkaniu - z nudów... Mały też się nudzi, rozbrykał się strasznie, popyla po całym mieszkaniu i wszystko dotyka... już nie mam gdzie chować rzeczy, szafki muszę zamykać, szuflady... NAjbardziej upodobał sobie albumy ze zdjęciami... A ja mam takie z folią samoprzylepną, więc łatwo je zniszczyć.... Dostaje taki syropek przeciwalergiczny - diphergan, któego jednym z działań jest senność... Faktycznie, pierwsze dwa dni podawania syropku Janek ładnie spał - w nocy nawet przespał raz od 20 do 6.10! ale o 23-ciej dałam mu butle przez sen. Niestety- był to jednorazowy wybryk ;) Ale w dzień ładnie spi... W weekend zostawał z tatusiem, a ja szalałam z Martynka po placach zabaw - byłam juz jej to winna, bawiłyśmy się, jak za dawnych czasów, tylko we dwie :D NA zimę jeszcze nie mam kombinezonu, na razie nie wychodzimy, na lekką jesień mam taki dwuwarstwowy, polarkowy - kupiłam na allegro :) Potem pomyślę :) NA razie - muszę wieszać pranie, póki mały łaskawie śpi :)
  7. Noe - impreza dla \"obcych\" dzieci w naszym mieszkaniu to jeszcze gorszy pomysł, według tatuśka... :( Bo te dzieci przyjdą z mamami, a to obce baby - do domu wpuszczac? ;) Pewnie, że bym tak zrobiła, było nie było - 5 dych za godzine, a trzeba by ze dwie... No, ale... Może jak MArtynka do szkoły pójdzie...
  8. Witajcie Kochane :) Strasznie mi przykro, że was tak zaniedbałam ostatnio... :( MAły ciągle chory... Nie wiem, czy Wam pisałam, ale w 2 dni po powrocie ze szpitala znów zaczął gorączkować :( Do tego ma straszną biegunkę... Podejrzewałam, że to przez antybiotyk doustny i zdecydowałam się, że będziemy mu go podawać domięśniowo... Dostał 4 zastrzyki, bidulek... Ale na szczęście groączka spadła. Wczoraj byłam z nim na kontroli u laryngologa... Uszy już ok, do tego bardziej chorego mam jeszcze parę dni zakraplać antybiotyk, ale wszystko jest na najlepszej drodze. Ale niestety - to co Noe napisała... Zapalenie krtani!!! Szaleje... Pełna nazwa to podgłośniowe zapalenie krtani. Podłożem jest alergia i/lub infekcja wirusowa. Pozornie zdrowe dziecko nagl;e zaczyna w nocy się dusić (zwykle między północą a 3 rano - ma to związek z dobowym wydzielaniem hormonów) JEdynym ratunkiem jest natychmiastowe przewiezienie do szpitala i zastrzyk ze sterydu... No i właśnie mały jest na dobrej drodze do tego - ma taki suchy szczekający kaszel... Dziś pożyczę inhalator i będę go inhalować, może to coś pomoże... Siedzę z nim w domu, boję się wychodzić, żeby znów się coś nie rozhuśtało...A tu jak na złość taka piękna pogoda... MArtynki mi szkoda... Chociaż - w weekend Mariusz siedział całe dnie z małym, a myśmy szalały poplacach zabaw, jak dawniej, we dwie :D MArtynka zrobiła się bardzo słodka. Nie wiem, może ma to związek z tym, że nie krzyczę na nią i nie denerwuję się tak bardzo jak kiedyś - tak mało ją mam, że szkoda mi czasu na nerwy ;) JAk jesteśmy razem staram się z nią bawić :) Zwykle odgrywamy scenki z przedszkola - ona jest panią, a ja mamą, któa przyprowadza do przedszkola swoje dzieci - pluszaki :) JAnek dostaje też Diphergan - to taki lek przeciwalergiczny ale też ma działanie uspokajające. Przez pierwsze dwa dni rzeczywiście tak działał... Mały przespał prawie całą noc bez pobudki :) NIestety - był to jednorazowy wybryk ;) TEraz już lek tak dobrze nie działa ;) Ale muszę mu go podawać, bo jest szansa, że nie dojdzie do obrzęku tej krtani... Ninko - piekne zdjęcia :) MArtusia jest śliczna i oprócz oczek, jest bardzo podobna do Ciebie :) JAk ładnie wygląda z nożem i widelcem :) Ale śliniak obowiązkowy :) Martyna w domu też śliniak uzywa, ale w przedszkolu nie, więc jak ją odbieram to zawsze wiem, co było na obiad i podwieczorek ;) Podoba mi się Wasza półeczka nad wanną :) A królika gumowego mamy takiego samego, tylko w kolorze yellow bahama ;) :D Nazywamy go pasztet ;) Aniu - trzymam kciuki, żeby na teśce była 1 samotna kreska i żeby tak już zostało ;) Niech te chłopaki wreszcie wyzdrowieją... Ale tak to już jest z alergikami - pamiętam jakie przeboje miała KArolina z MAksem... KArolina - ja tez się usmiałam, czytając opis pasowania na przedszkolaka :D:D:D:D Cieszę się, że Mama już w lepszej kondycji Martynka ma pasowanie 29.10, we własne urodzinki :D Chciałam jej wyprawić imprezę dla \"kolegów i koleżanek\", niezaleznie od imprezy w domu dla rodziny. NAwet miałam już na oku salę, specjalną do kinderbali, za 50/h PAni dekoruje, potem sprząta, ale nie organizuje nic, bo twierdzi, że z trzylatkami nie wychodzi... Niestety - MAriusz wyraził zdecydowane veto :( Powiedział,że jest przeciwny takim imprezom dla maluchów, nie chce stworzenia jakiejś \"nowej, świeckiej tradycji\" i w ogóle - on nie miał, więc i jego dzieci też tego nie potrzebują :O :P:P:P:P Ale byłam zła... No cóż... trudno... Beatko - niezła jest Twoja PAtrycja :D:D dobre z tym misiem :) Podejrzewam, że Tobie nie było do śmiechu, ale w sumie, kiedyś będziesz się z tego śmiac ;) Ja też próbuję rzucić słodycze, niestety - od czasu, jak zkończyłam karmić, jem czekoladę, nadrabiam 7 straconych miesięcy ;) Też się zastanawiam nad sibutraminą ;) Jest tańszy odpowiednik Meridii - Zelixa... Loli [ usta] mam nadzieję, że z Wioletką lepiej :) Buziaki!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  9. Noe - jasne, że dostałam zdjęcia - Patryś rosnie jak na drożdżach, wspaniały chłopczyk Jak tam Wasz remont? No i nie myśl, że Twoje sprawy są przyziemne, miło poczytać, że u Was dobrze :) Pisz, pisz :) Ninko - Martyna dzielnie maszeruje do przedszkola, wprawdzie gluty wiszą do pasa, ale jakoś to leci ;) Co chwilę nowe wzruszenia - co dzień przynosi nową piosenkę albo wierszyk :) a w korytarzyku co dzień jest wystawa prac plastycznych - muchomorki z plasteliny, ludziki z kasztanów, obrazki :D:D:D:D MArtynka bardzo się rozwineła przez ten miesiąc przedszkola... MA takie słownictwo!!! DObrze, że MArtusia zdrowa Karolina - jak Mama???????????????????????????? Ania - te chłopaki to chorowite są ;) A jeszcze jak alergicy, jak nasi :O Loli - super, że Wiola zdrowieje :D Może spokojniejsza będzie :) Beatko - i dla Patti :)
  10. Pediatra stwierdziła, że chore ucho jest jeszcze chore, to lepsze też nie do końca zdrowe. GArdło też nieciekawe... NA szczęście oskrzela i płuca chociaż dobre.. Mały będzie dostawać zastrzyki z tego samego antybiotyku, co ma doustnie - trudno, wolę to niż znowu pobyt w szpitalu...Dorzuciła mu też syrop - diphergan... MOże go to trochę uspokoi.. Aniu - też masz przeprawy... :( A, i jeszcze jedno - moim zdaniem, eurespal nie działa...
  11. Dziekuję Patti :) Pediatra stwierdziła, że chore ucho jest jeszcze chore, to lepsze też nie do końca zdrowe. GArdło też nieciekawe... NA szczęście oskrzela i płuca chociaż dobre.. Mały będzie dostawać zastrzyki z tego samego antybiotyku, co ma doustnie - trudno, wolę to niż znowu pobyt w szpitalu...Dorzuciła mu też syrop - diphergan... MOże go to trochę uspokoi.. Teraz spi...
  12. Dziewczyny... Załamię się :(:(:(:(:( JAnek od wczoraj znów gorączkuje, łapie się za uszka, w nocy nie chciał spać...Dostaje 3 antybiotyki - do nosa, do ucha i do buzi... Ale obawiam się, że ten doustny nie ma szans się wchłonąc prawidłowo, bo mały po max dwóch godzinach od jedzenia wszystko wydala w niezmienionej formie :( Idę na 9 do pediatry... Żyć mi się odechciewa... Noce nieprzespane, w domu syf, a ja wkurzona chodzę i wyżywam się na niewinnych...Niech to się wreszcie skończy!!!!!!!!!
  13. Dziewczyny... Załamię się :(:(:(:(:( JAnek od wczoraj znów gorączkuje, łapie się za uszka, w nocy nie chciał spać...Dostaje 3 antybiotyki - do nosa, do ucha i do buzi... Ale obawiam się, że ten doustny nie ma szans się wchłonąc prawidłowo, bo mały po max dwóch godzinach od jedzenia wszystko wydala w niezmienionej formie :( Idę na 9 do pediatry... Żyć mi się odechciewa... Noce nieprzespane, w domu syf, a ja wkurzona chodzę i wyżywam się na niewinnych...Niech to się wreszcie skończy!!!!!!!!!
  14. Cześć Dziewczyny :):):):) Dzięi za dobre myśli :) JEsteśmy w domku, JAnek śpi. Myślałam, że gorzej zniesiemy ten pobyt, ale nie było źle :) Tylko internetu nie było ;) Martynka z tatusiem i babciami dała sobie radę :) Wprawdzie podobno już wczoraj zaczęłam płakać za mna, ale 5 dni się trzymała. Janek miał ropne, powikłane zapalenie ucha... Gorączka do 40 st... A ja głupia myślałam, że to zęby! Albo trzydniówka! Mam straszny żal do siebie, że nie zajrzałam do tych uszek...Ale przyjęłam, że skoro dostawał antybiotyk przez tydzień, na ten ropny katar, powinno wybić wszystko... Ech...co ze mnie za matka... Więcej napiszę potem - zaraz po MArtynkę do przedszkola :) Moje słonko :) Buziaki!!!!!!!!!!!!!!!!!1
  15. Hej, witamy w cywilu :) Janek bardzo dobrze zareagował na leczenie, gorączka spadła już na drugą dobę. Strasznego mam doła, że nie upilnowałam dziecka... Niby robiłam wszystko, żeby był zdrowy, ale... Do uszu mu nie zajrzałam Teraz mam schizę, że będzie niedosłyszał... :( Ciągle robię próby, zagaduję do niego z drugiego pokoju i on... czasem reaguje, ale częściej nie... NA razie zwalam to na zaaferowanie zabawkami, może ma po prostu niepodzielną uwagę... Obiecuję, że wieczorem poczytam, co napisałyście :) Dziękuję za fluidki
  16. Hej, ja na moment - korzystam z netu w dyżurce pielęgniarskiej, bo jesteśmy z Jankem od środy w szpitalu :( Dostał zapalenia wyrostka sutkowatego, cop jest powikłaniem zapalenia ucha... REsztę napiszę w poniedziałek, jak nas wypuszczą do domu. jest w każdym razie już dobrze, ale w środę goraczkował do 40 st :O PA!
  17. Dziewczyny, wracajcie..... JAnek znów chory, Mariusz go zaraził ZNOWU CZekam tylko, aż MArtynka się rozłozy i z mojego powrotu do pracy znów nici :O A już bym chciała... Śćiskam Was mocno, piszcie co u Was!!! KArolina - jak w pracy, jak MAks w przedszkolu?? Martynka śpiewa dwie nowe piosenki z przedszkola, tak słodko.. Szkoda, że nie mogę Wam przesłać filmiku :( JAnke raczkuje na całego... Ale niestety przez te choroby nic nie przybiera na wadze i znów buzię ma taką szczuplutką... Buziaki!
  18. Ech... No to się probiło... Już jesień... A pamiętacie, jak w zeszłym roku siedziałyśmy przy kompach i coraz bardziej przeszkadzały nam brzuszki ;) Szytko - masz sytuacje nie do pozazdroszczenia... Ja bym osiwiała, gdybym była sama...Chociaż jak była tylko Martynka to dawałam sobie jakoś radę (tylko że moi zawsze byli w pogotowiu, ale ja nie chciałam korzystać z pomocy) NAwet na wakacje pojechałam sama z niespełna 10-cio miesięczną Martynką, nawet męża nie zabrałam :D Teraz, jak jest dwójka - nie wyobrażam sobie, że miałabym sama z tym walczyć... W te wakacje moja mama dwa razy na 2 tygodnie wyjechała - to był straszny okres... Wprawdzie jest jeszcze mój tato i teściowa, ale... to nie to samo... A ja tak naprawdę niekoniecznie potrzebuję pomocy przy dzieciach, ale towarzystwa...osoby bliskiej i kochanej...A te warunki spełnia tylko właśnie moja mama i mąz... A Twoją sytuację nieco znam z opowieści - mój dziadek jest byłym wojskowym - odszedł na emeryturę w stopniu podpułkownika. Rzucali go po całej Polsce, a babcia z dziećmi jeździła za nim :O Nic Ci nie radzę, bo ...nie wiem, co Ci poradzić... Chyba tylko życzyć Ci wytrwałości Dzielna jesteś ! Acha - z tym Waszym wyjściem... Może znalazłabyś jakąś znajomą, na przykład żonę kolegi męża z pracy, albo sąsiadkę, żeby została z NInką jak Wy pójdziecie się bawić? Skoro, jak piszesz jest to aniołek - zresztą po zdjęciach widać :) to nie powinno być problemu? Siwku - moja teściowa też az piszczała zawsze na Martynkę :) NA JAnka też piszczy, ale mniej :) Może dlatego, że on nie jest taki słodki jak ona... mniej się usmiecha i najlepiej to jednak jak mama jest w pobliżu. Martynka uwielbiała obie babcie... PAtti - ale śliczne TWoje dziewczynki :) Starsza cała Twoja, a LEnka to chyba do taty podobna ;) Co do kupek - JAnke odkąd ząbki idą strzela częściej - nawet 3-4 razy dziennie:O Trochę pewnie tez ten antybiotyk dorzucił swojego :O Kirsten - Ale słodki jest Oli!!! I pieknie siedzi :) A co ro buzików i kurtek... Od jakiegoś czasu szukam kombinezony na allegro, ale co znajdę jakiś fajny, to mi w ostatniej minucie jakiś bardziej doświadczony allegrowicz świśnie sprzed nosa... Ale zgadałam się ze znajomą z innego topiku, która ma dwóch synków, że może mi sprzeda... tylko muszę się zdecydować...:) A buciki...Jeszcze nie myślałam... JAnek ma stopę jak podolski złodziej...Rozmiar 20!!! Pewnie trzeba będzie coś porządnego kupić, ale na razie jeździ w półbutach :) Chcąca - pewnie że pamiętamy :):):) Fajnie masz, że Małgosia raczkuje.... wiem coś o tym... ;)A z kim siedzi, jak Ty jesteś w pracy? Pewnie pisałaś, a ja jestem gapa... Zuziu KasiuC - miałaś się cześciej pojawiać... Amelko KAmilla MaRita Paola Mamusiu Muminka Skowronku A u nas... Janek znowu chory!!!!!!!!!!!!!!!! :(:(:(:(:(:(:(:( Tatuś znów jakiegoś tyfusa przywlókł Wieczorem mały zagorączkował do 38.5 W nocy nie mierzyłam, ale jak się obudził o 2.45 to był gorący. Dostał czopek, ale i tak dwie godziny nie chciał spać... musiałam go nosić...Jestem wykończona... Przez te choróbska Janek przez 2 tygodnie nic na wadze nie przybrał :( Buzia mu się znów taka szczupła zrobiła :(
  19. Wyglądają bardzo fajnie, zwłaszcza te brązowe, ale mam obawy, czy nie rozkleją się przy palcach, tam chyba klej wystaje... ALbo zdjęcie tak zrobione. Ogólnie - bardzo ładne :)
  20. Mam straszne wyrzuty sumienia... Ale z drugiej strony - chyba nic im się nie stanie... MArtynka już była beze mnie jak byłam w szpitalu. A JAnek... Ech, może jakoś go ojciec utuli...
  21. Przyznam Wam się, że jestem wyrodną matką... Mój brat siedzi w Irlandii i co chwilę nas zaprasza... Postanowiłam skorzystać z zaproszenia :D Niestety - Mariusza nie da się namówić na wyjazd, nie zgadza sięteż na wyjazd dzieci... kupiłam więc bilet tylko dla siebie :D LEcę na 3 dni na przełomie listopada i grudnia. Wylot w piątek o 22.00 a powrót w poniedziałek o 19.00 Koszt biletu - 180 zł w obie strony ze wszystkimi opłatami :) Grzech było nie skorzystać... MAriusz jeszcze nie wie, że zostanie sam z dziećmi ;)
  22. Martynka już prawie zdrowa, prawie już nie kaszle, ale obawiam się, że znów będzie chora :( W nocy kichała i zsikała się do łóżka... MAły kończy antybiotyk, ale kaszle, mam nadzieję, że ten kaszel to tylko efekt spływania \"glutów\" do gardła...
  23. I ja siedzę na allegro :):):):) Wyprzedaję podręczniki :( Poszalałam dziś w galerii :D Kupiłam sobie buty, bluzkę i spódnicę... Wracam niedługo do pracy i muszę sobie podnieść morale...
×