Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jonka

  1. Aniu - dzięki za długi tekst!!! MIło się czytało :D FAktycznie, z tym przedszkolem Cię zrobili - łobuzy :( A masz coś innego na oku? A jak tam Maciuś, grzeczniejszy trochę? Bo MArtyna jakby ciut złagodniała, nie słyszę już tak często \"idz sobie\" ;) Karolina - wspaniałe zdjęcia!!! Gdze Wy macie taką super zjeźdżalnię??? Martyna oszalałaby ze szczęścia... No i te zdjęcia na piasku - bomba!!! Maks wygląda na uszczęśliwionego, do twarzy Mu z tym usmiechem na buzi słodki jest :) Nie popiszę wiele, bo MAły już coś marudzi :O Buziaki!!!
  2. Cześć :) Wysłałam Wam zdjęcia :D I podnoszę, bo widzę, że jak mnie nie ma, to nikt tu nie zagląda ;) :D
  3. Dużo zdrówka dla MArtusi Martyna jeszcze chyba nie miała poważniejszych problemów z pęcherzem, choć kilka razy zdarzało jej się popuszczenie w majty... Ale masz rację, Beatko, jak ktos złapie skłonność, to potem się to ciagnie latami :O
  4. Jakie miłe przyjęcie :D Ninko Beatko [ usta]
  5. MAm mało czasu, bo Janek zaraz do spania, ale chwilowo przysnął, więc korzystam z okazji :) Co za dzień miałam, ani chwili dla siebie, jak nie dzieci to mąz, obiad... :O Ech, a tak mi było dobrze \"za panny\" ;)
  6. Hej Tyle chciałabym Wam napisać, ale nie mam kiedy :( JAk nie JAnek, to MArtynka - dziś ani chwilki nie miałam dla siebie, nie licząc tych na spacerze, ale to się nie liczy ;) Teraz też - piszę, ale nogą bujam kołyske, bo inaczej mały kwili... Ogólnie - jest spokojny, nawet udało się co - nieco wprowadzić z zasad Tracy Hogg - tzn ten plan \"karmienie - aktywność - spanie\" Ale sam nie zasypia, tylko trzeba mu pomagać - np bujać w łóżeczku... zazdroszczę Wam, Siwku i Amelko z tymi nawałami pokarmu... Ja nie miałam żadnego nawału, nawet na początku... Wprawdzie mały chyba głodny nie leży, bo przybiera ładnie, ale chciałabym móc coś odciągnąć... JAk spróbowałam, to poleciało mi max 40 ml z obu piersi...Szkoda laktatora brudzić na taka ilość ;) A mam wrażenie, że mały wieczorkiem jest bardziej głodny - jak Lea! i wtedy dodatkowa porcyjka by się przydała...Może by zasnął bez kłopotów o przyzwoitej porze ;) Zwykle muszę go nosić i bujać, żeby po półgodzinie zasnął... Ogólnie nie mogę na niego narzekać, bo jak zaśnie o 21-22 giej, to śpi do 2-3 rano, zje i śpi do 6, a potem jeszcze drzemie, nieraz i do 9 rano!!! W nocy go nie przewijam, bo na szczęście nie ma takiej potrzeby... Ale jak sobie przypomnę, że Martynka w wieku dwóch miesięcy spała już od 23.00 do szóstej rano...Z tym, że ona była na butli... A jak jest u Was ze smoczkiem - uspokajaczem? JAk ja próbowałam kilka razy JAnka \"zatkać\" smokiem, to ryczał jeszcze bardziej... Ogólnie wszystko byłoby fajnie, gdyby nie ta cholerna alergia :( Ja bardzo lubiłam zawsze nabiał i teraz cierpię okrutnie, że nie mogę go jeść... Ileż można pchać w siebie mięcha z chlebem.. :O Pozdrawiam Was cieplutko
  7. Hej Dziewczyny :) Faktycznie smuteczkiem powiało... Loli - trzymaj się dzielnie, masz rację, nie wolno dopuścić, żeby ktokolwiek Toba pomiatał!!!! Jesteś wspaniałą, wartościową osobą Ja nie mam problemów w relacjach z mężem, głównie dlatego, że po prostu od narodzin małego nie mam żadnych relacji z mężem ;) JAk wraca z pracy dostaje obiad, potem wychodzimy na dwór z dziećmi - tzn głównie ja wychodzę, on czasem dołącza. Po powrocie on karmi i kapie Martynkę, a ja karmię małego, a wieczory on spędza przy komputerze, albo na rower sobie idzie, a ja z małym przy piersi i tak do momentu położenia się spać, oczywiście każde w innym pokoju ;) CZasem nawet kilku zdań nie zamieniamy, poza takimi organizacyjnymi, typu \"co jej dać na kolację\", albo \"kiedy go kąpiemy\" ;) Ja jestem zbyt zmęczona i wiecznie śiąca, żeby inicjować jakieś dyskusje, albo \"niekolacje\", a on się też do tego nie pali... Może dlatego, że fatalnie wyglądam... Spasłam się w tej ciązy... Pod koniec wazyłam 90 kilo! A moja normalna waga to 65 i też wtedy świetnie nie wyglądam... TEraz ważę 74.5 :O CZyli jeszcze dycha co najmniej do zrzucenia :( Może dlatego moje życie \"małżeńskie\" leży i kwiczy ;) Dziś MAriusz ma urlop, pojechał \"sprawy załatwiać\" i zabrał MArtynkę do babci. A ja zaraz karmię małego i idę na spacer, chociaż powinnam zakupy chyba jakieś zrobić...Ale przerażają mnie tłumy ludzi w sklepach :( Mariusz w Wielkanoc jedzie do kuzyna, bo został poproszony na chrzestnego... Chciał, żebyśmy razem pojechali, ale mały jest według mnie jeszcze za mały na takie eskapady. Zatem niedzielę spędzimy z dziećmi u moich rodziców :D Dziadkowie zajmą się rozkosznymi wnuczętami, a ja będę spaaaaaaaaaaaaaaaaaać :D :D A poniedziałek pójdziemy pewnie do teściowej :O No cóż, trzeba to jakoś znieść ;) Przynajmniej nic nie będę musiała gotować ;) Zresztą ja i tak z wielkanocnych przysmaków to mogę zjeść... ćwikłę i pieczone mięso ;) Noe - dużo zdrówka!!! Ninko - cieszę się, że z oczkami MArtusi jest wszystko w porządku :D Buziaki!!!
  8. MA-Ritko - dzięki, fotki doszły, ale dopiero wczoraj je oglądałam, bo dopiero wczoraj miałam już swój komputer i nie musiałam się męczyć na tym zwariowanym laptopie męża ;) Twój Jasiu słodki i taki męski :) Bardzo duzy jest :) A moje pryszczate szczęście dalej męczy się z krostkami... Już nie wiem, co jeść, a raczej czego nie jeść, bo mimo restrykcyjnej diety nadal go wysypuje, choć juz nie tak bardzo jak na początku... Chyba trzeba to przejść... Kirsten - Potówki są najczęściej na karku i klatce piersiowej, jak przegrzejesz dziecko i są to czerwone krosteczki z białymi czubkami. A skaza białkowa wyskakuje najpierw na policzkach, czółku, za uszami i na płatkach usznych, ale dochodzi ulewanie i wymioty. Ja się właśnie orientuję po ulewaniu, że coś znowu nie tak. Bo jak nie jem nic, co mu szkodzi, to nie ulewa, nawet jak nie beknie po jedzeniu. Wspólczuję Wam tych kłopotów brzuszkowych - na szczęście Janka jakoś omijają kolki i dobrze - dość mam kłopotów ze swędzącymi policzkami :O A to też daje we znaki - dziś w nocy mały nie mógł jeść, tak się tarł o mnie... W końcu posmarowałam go masćią, jaką dostałam od pediatry jako ostateczność - z hydrokortyzonem (steryd) i antybiotykiem. I dopiero po tym przestał się drapać... A przypomniałam sobie patetnt na spanie, jaki miałam dla Martynki - ona tez nie chciała spac na wznak w łóżeczku, ciagle się wybudzała, mimo ciszy... TAk jak JAnek, tylko, że on nie ma ciszy, bo MArtyna hałasuje... Kładę go na brzuchu do spania w dzień... Wprawdzie nie wolno, ale pilnuję, czy oddycha i jestem zadowolona, że w końcu śpi :D Miłego dnia!!!!
  9. Witajcie:) Przypomniałam sobie patent na spanie MArtynki i u małego też się sprawdza :D Wprawdzie niby nie wolno, ale w dzień kładę go do spania na brzuchu!!! Teraz spi tak już od 7.00, a wcześniej spał na moim brzuchu, tylko, że musiałam wstać, obudzić śpiocha do pracy ;) Bo mały niestety w łóżeczku normalnie, na wznak spać nie chce - wybudza się po kilku minutach... Martynka ma wzloty i upadki ;) Odnosi się do mnie ogólnie lepiej, niz jak byłysmy tylko we dwie, chociaż może ja na to juz nie zwracam uwagi? W każdym razie, jak dzieje jej się krzywda - niestety leci do każdego, tylko nie do mnie... Ale jakoś się dogadujemy i pocieszam się myśla, że jeśli ona teraz jest taka \"mamooporna\" to może nie będzie buntu jak wejdzie w okres dojrzewania ?;) Albo ja już będę na to przygotowana ;) Dziękuję Wam za miłe słowa pod adresem dzieciaków :) Co do podobieństwa Janka do kogokolwiek - byłabym ostrożna, Loli ;) Według mnie i zresztą wszystkich, co go widzieli na żywo - nie jest podobny do nikogo ;) Ani z buzi, ani z figury... Po Martynce od razu było widać - ciocia Aga z oczami mamusi ;) A ten - zagadka... :D Krostki powoli znikają, ale pojawiają się też nowe, w związku z czym ja powoli się załamuję... Nie jem nabiału, jajek, wołowiny, cielęciny, słodyczy żadnych, owoce - tylko jabłka i brzoskwinie z puszki, z warzyw - marchewkę, ziemniaki i buraczki... No i efekty są mierne :O Ani nie chudnę, a mały i tak jest wysypany :O W dodatku te krosty swędzą i mały strasznie się drapie i jest niespokojny... Ale obawiam się, że jakbym chciała teraz go przestawić na sztuczne - Nutramigen - to by nie chciał... Ambitnie zakładałam karmienie do roku, ale przez te wyrzeczenia zastanawiam się nawet, czy do pół roku dociągnę... Chyba, że mały zdecydowanie odmówi picia mieszanki, wtedy będę skazana na niego ;) Ale Was zanudziłam ;):D A Martynce znudziły się teletubisie... Jak widzi czołówkę, woła \"znowu to samo\" i wyłącza telewizor ;) Karolina - pytałaś o plany wakacyjne: Jak zwykle plan zakłada wyjazd nad morze :D Ale ja w tym roku jestem kompletnie spłukana, więc muszę liczyć na męża... Nie wiem, czy da się namówić na jakikolwiek wyjazd, a już o 3-tygodniowym mogę zapomnieć. W każdym razie - rozmawiałam już z koleżanką z CZarnego Młyna :D Ma tam domek 6-cioosobowy, może tam się wybierzemy, jak zbierzemy ekipę... Muszę kończyć - dałam Martynie wolną rękę, żeby spokojnie popisać, ale czuję, że coś demoluje... Miłego dnia!!!
  10. Czesć Posłałam Wam zdjęcia mojego pryszczatego synka ;) JAk ktoś nie dostał, proszę o reklamację ;) Miłego dnia!
  11. Karolina - piękne zdjęcia, zwłaszcza te na plazy :D Jak ja Wam zazdroszczę tego mieszkania nad morzem!!! Ech.. A ja tylko na plac zabaw pod blokiem jestem skazana :( I w perspektywie 2 tygodnie wczasów, jeśli wszystko pójdzie po mojej myśli... Karolina - pytałaś, ile zamierzam się pobyczyć w domu - macierzyński i wypoczynkowy kończa mi się 10.08 - mały będzie miał pół roku. Właściwie, jeśli chodzi o niego - mogłabym wrócić do pracy, ale chodzi mi o MArtynkę - od września to przedszkole (dostała się, tam gdzie chciałam!!! ) i obawiam się o jej poczatki - dlatego wolałabym być jeszcze ze 2 miesiące w domu. Pójde na zwolnienie... Najpóźniej wrócę do pracy z początkiem 2008 roku. Pa!
  12. Czesć :) Mam już sieć w swoim komputerze :D Jakoś nie umiem się przyzwyczaić do klawiatury laptopa ;) Wysłałam Wam zdjęcia :) Zaraz ściągnę i obejrzę zdjęcia od Was :) Beatko - szkoda mi Ciebie, że masz tyle roboty :( Pozostaje tylko czekać, aż cos się zmieni na lepsze, czego Ci z całego serca zyczę :) NInko - Mam nadzieję, że twój nawał w pracy powoli mija? JAk tam okulista? Karolina - dużo zdrówka dla Maksa - niech te choroby wreszcie Go opuszczą na dobre!!! A co do rowerka - MArtynka dostała od starzego sąsiada rowerek, strasznie się cieszyła i nie mogła się doczekać, keidy wreszcie pojeździ, cały czas nas \"molestowała\", że chce na rowerek... I jak wreszcie nastąpiła ta podniosła chwila - wsiadła na niego i nawet nie chciała zakręcić pedałami :O Teraz nie chce słyszeć o rowerku... :( Acha - Beatko - a propos czegoś w pastylkach do picia - przypomniał mi się kawał.. Może nie jest Ci do śmiechu, ale napiszę: Radzieccy naukowcy wynaleźli wodę w tabletkach... Teraz pracują nad tym, w czym ja rozpuścić ;) Spadam, mały się robi marudny... Miłego dnia Wam zyczę!!!!
  13. Cześć :) Korzystam z chwili, że maly lezy spokojnie, chociaż nie wiem, jak dlugo... Na razie ma czkawkę, jak czka, to się nie drze ;) Dzięki wam za pocieszenie - milo wiedzieć, że to u dzieci \"normalne\", że czasem źle się odnoszą do mamy ;) Czyli chyba nie jestem zlą matką... Dziś bylo w miarę spokojnie, dobrze, że mamy plac zabaw pod blokiem i że przychodzą na niego fajne dzieci ;) Martynka sama się ladnie bawi, robi babki, zjeżdża ze zjeżdżalni a ja mogę spokojnie... he he.. na pewno nie posiedzieć na laweczce, ale pobujać wozkiem... Karolina - cieszę się, że wysylasz zdjęcia :) Wprawdzie nie oglądalam jeszcze, bo ciągle korzystam z laptopa, a tu jest jakiś problem z oglądaniem zdjęć, poczekam, jak będę miala swój komputer, ściągnę do outlooka i obejrzę hurtem :) Ninko - trzymam kciuki, żeby u okulisty bylo ok :) A co do basenu - ja bym chciala z MArtynka pójść na basen, ale Mariusz nie chce się zgodzić - boi się o czystosć wody... Loli, Beatko, Danti, Aniu, Noe -
  14. Hej:) Mam jak zwykle malo czasu - Janek niestety w dzien sypia tylko w wózku na dworze, i to wózek musi jechać, nawet nie da się oszukać bujaniem :O Teraz lezy w lóżeczku i ogląda maskotkę, jaka mu zawiesilam nad lozkiem... Ale pewnie zaraz znów będzie placz... Byliśmy na szczepieniu - rozdarl się tak strasznie, jak zadne dziecko, jakie widzialam do tej pory... Za to wazy już 5690g :D rośnie jak na drożdżach :D No i muszę spadać :( Trzymajcie się, ściskam mocno!!!
  15. Hej, ja dalej na laptopie slużbowym.. :O Karta sieciowa kupiona, ale nie ma komu zamontować... Tzn Mariusz umie, ale jakoś zwleka... JAnek nadal na na buzi krosty, ale powoli znikają. A dziś na jednym policzku mial straszny rumien, wyglądal jak oparzony :( No i dalej go to swędzi :( Sama nie chcę mu nic do smarowania wypisywać, jutro idziemy na szczepienie, to się zapytam mojej pediatry... Ze spaniem nadal ma problem, w dzień śpi tylko w wozku na dworze, w nocy nawet do 5 godzin potrafi przespać... A Martynka z palmą w niedzielę postąpia identycznie jak Wioletka - ale mamy diably rogate, co Loli? ;) Zamiotla chodnik i schody oraz pobila kolegę ;) A co do bycia siostrzyczką - nie ma jakichs klopotów, na razie jest pozytywnie nastawiona. JEst przeszczęśliwa, bo teraz tatuś poświęca jej dużo więcej uwagi, a mamusi przecież nigdy specjalnie nie potrzebowala... Dziś po poludniu poszliśmy calą \"ekipą\" do sklepu. Martynka byla jakaś marudna i w powrotnej drodze urządzila histerię. Tatuś się na nią zdenerwowal, nakrzyczal, a ona i tak do mnie miala pretensje - \"mamusiu, idz sobie, jesteś brzydka\" - to jej staly tekst :O Muszę kończyć, bo maly się rozdarl :O Buziaki!!!
  16. Hej :) Siwku - ja piję herbatkę z Herbapolu - ziola mlekopędne, na początku pilam 3 razy dziennie, teraz dwa, ale chyba bede musiala przestać, bo zalecają picie jej tylko kilka tygodni... A czasem pijam herbatkę koperkową z Hipp, ale na szczęscie maly nie ma kolek, bączki wylatują aż milo posluchać ;) Nie mogę narzekać za bardzo - JAnek owszem, ma lepsze i gorsze dni, ale generalnie nie daje mi już tak w kość, jak na początku... Teraz potrafię już go zrozumieć - kiedy jest glodny, a kiedy placze z nudów, albo ze zmęczenia. Wczoraj w dzień to mi nawet zasnąl sam w lózeczku!!! W nocy mamy problem - kladę go w jego lóżeczku, które mam przy swoim lózku - mąż śpi z Martynką w pokoju... No i jak budzi się na pierwsze karmienie, biorę go do lózka i na siedząco karmię. Jak go wezmę po jednej piersi do odbij\"ania, natychmiast oboje zaasypiamy... Na początku ambitnie wstawalam z lózka na karmienie - i nie zdarzalo mi się zasnac w fotelu... Efekt jest taki, że on budzi się szybciej, niż jakby zjadl \"dwie piersi\". No i to drapanie!!! Biedaczek, tak go ta buzia swędzi, że jak tylko go przytulam przodem do siebie, zaraz trze policzkami o moją klatkę piersiową... JAk leży na brzuszku też nie ćwiczy tak jak powinien, tylko sobie drapie buzię... Już nie wiem, powoli te cholerne krosty schodzą, ale baaardzo powoli... NA razie, spadam ;) Dzieci oba są pod okiem babci na placu zabaw pod blokiem, a ja sobie \"myknelam\" na górkę ;)
  17. Hej :) Nie odzywam się, bo nie mam siei w domu w dalszym ciągu :( Padla karta sieciowa, i mój sprytny malzonek nic z tym nie robi - on ma w pracy, więc co go obchodzi, że ja siedzę odcieta od świata ;) Przynosi wprawdzie kompa z pracy, bo w kablu mamy sygnal i waśnie korzystam... JAkoś daję radę :) MAy skończyl 6 tygodni, powoli się normuje... Je 8 razy na dobę, nawet zlapal rytm :) W nocy budzi się 2 razy... W dzień udalo się wprowadzić regularność - budzi sie, zjada, potem godzinka aktywności - wgapia się w jakąś zabawkę, którą mu powiesilam, albo w moją twarz, jeśli akurat mam ochotę się nad nim pochylić ;) Ladna pogoda, więc dużo jesteśmy na dworze No i koniec pisania... Rozryczal się na dobre :O Myślę o Was, mam nadzieję, że impas kartowo - sieciowy niedlugo się rozwiąże :D Buziaczki!!
  18. Hej, milo poczytać, co u Was :) Nie mam sieci w domu, tzn w komputerze sie coś zepsulo i mam internet, jak malzonek przyniesie z pracy laptopa... Dużo zdrówka dla chorowitkow, oby te paskudztwa odeszly od naszych Bąbli... Janek rośnie, mamine mleczko mu suży, o tyle, że przybiera, tydzień temu mial 5 tygodni i ważyl 5300 :) Ale niestety jest potwornie wysypany, a ja po kolei wykluczam ze swojego jadlospisu różne podejrzane substancje... Ostatnio jem glównie pieczywo z margaryną i mięso gotowane... We wtorek szczepienie - wtedy będę mieć aktualną wagę... Buziaki!!!
  19. Hej... Jestem u mamy, bo nie mamy sieci w domu - spaliła się karta sieciowa... Dlatego mnie wczoraj z wami nie było, buuu Karolina - niezbędna byłam oczywiście w postaci baru mlcznego otwartego 24h na dobę ;) Co do bucików - ja kupiłam adidaski w styczniu, bo dziecku się noga pociła w butach zimowych tej niby - zimy... I ja też pierwsze na co zwracam uwagę to elastyczna podeszwa, no i but musi nieć maksymalną \"tęgośc\" - Martynka ma strasznie szeroką stópkę... Dlatego nie dla nas lakierki... Loli - co do łóżeczek - Martynka jeszcze ciągle śpi w łóżeczku ze szczebelkami i w dodatku zamknieta,ale jak JAnek wyrośnie z kołyski to będziemy musieli jej kupić tapczanik, a małego przenieść do łóżeczka... O ile ono wytrzyma do tego czasu... Wczoraj myślałam, że zwariuję w domu i wyjdę... deszcz padał przez cały dzień, nie mogłam wyjść... MAły był strasznie marudny, chyba go swędzą krostki... w dodatku oprócz uczulenia na mleko, ma też na jajka... :( i jednak nie mogę jeść smażonego :( strasznie ulewał wczoraj i przedwczoraj... W końcu w akcie desperacji wyszłam z domu na ten deszcz... Na szczęście moja mama zadzwoniła do mnie i jak usłyszała, w jakim jestem stanie, zerwała się z pracy, przyjechała do mnie, zabrała MArtynkę i podtrzymała mnie na duchu :D Spadam, miłego dnia!
  20. Cześć :) Ma-Ritko - ja wiem, że przesadzam może z tą alergią, ale musiałabyś zobaczyć Janka - jest potwornie wysypany na buzi, główce, szyjce i klatce piersiowej... a w dodatku ulewał... I już teraz znam powód jego okropnego marudzenia w ostatnich dniach - oprócz nietolerancji mleka uczulił się też na jajko... No i jednak nie mogę jeść smażonego :( bo małemu się to nie podoba... Od wczoraj nie jem nic \"ryzykownego\" i już mam spokojne dziecko, które nie ulewa, a wysypka wreszcie się zmniejsza :D Nie mam więcej czasu :( Trzymam kciuki, żeby Wasze skarby nie chorowały w tą paskudna przejściową pogodę :)
  21. Cześć :) Noe - kaloszki są do kupienia wszędzie, przynajmniej u nas są na każdym rogu ;) Myśmy kupili w carrefourze w zeszłym roku w czerwcu. Koszt - od 20 do 50 zł :) Ninko - wysłałam do ciebie wczoraj smska, ale chyba nie doszedł, co? Bo do mnie Twoje nie dochodzą :( Musze kończyć - jestem natychmiast niezbędna ;) miłego dnia!!!
  22. hej, ja tak szybko, bo mały płacze :Oale przeczytalam, co napisałyscie :) i chcialam dopisac: niedawno, po umyciu wlosów rano (rzadko myje rano, zwykle wieczorem) dawalam Martynce sniadanie. wlosy mialam zawiniete w turban z recznika. jak martyna mnie zobaczyla powiedziala: \"mamusiu, ale wygladasz, jak pajac na sznurkach\" :D
×