Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jonka

  1. :D Mozliwe ;) Zwłaszcza, że Martusia jest do Ciebie tak bardzo przywiązana, a MArtyna najchętniej by się mnie pozbyła z domu ;)
  2. Napisali, że dzieci nadpobudliwe, z problemami emocjonalnymi mało śpią, interesuja się czymś nie dłużej jak minutę, bardzo łatwo się niecierpliwia i bardzo się denerwuja, jak cos im nie wychodzi za pierwszym razem... choć z drugiej strony -MArtynka potrafi posiedzieć spokojnie i oglądać Domisie, posłuchać, jak jej czytam... Ale zawsze musi czyms sobie ruszać...
  3. Ostatnio znalazłam w jednej z moich \"mądrych\" książek (które według Mariusza nadają się tylko na śmietnik, bo jak do nich sięgam to zawsze coś wynajdę, czepię się i sie potem stresuję ;) ) rozdziało dzieciach nadpobudliwych ;) I wszystko pasuje do MArtynki - zwłaszcza to o tym spaniu... JEszcze się nie przyzwyczaiłam i się chyba nie przyzwyczaję, że dziecko może tak mało spać :(
  4. Hi hi :) A ja teraz niestety tak właśnie siadam :D Wyglądam jak karykatura samej siebie :O Martusia pewnie szczęśliwa :) Długo spała? I jak zareagowała na to, że niania nie przyszła, tylko mama? Martynka woczraj zasnęla o 21.00 a obudziła się dziś standartowo - o 6.15 :O
  5. Ano, 14 ;) Ninko :) Co za miła niespodzianka :D
  6. A a propos pisania o ciaży :) Ja się tak szybko zdecydowałam na drugą właśnie ze względu na to, że wspaniale wspominam pierwszą... Teraz tez nie jest najgorzej, ale za pierwszym razem było duuuuuuuuzo lepiej... Po pierwsze - brzuch mam dużo większy... JAk sobie przypomnę - ostatnim razem do końca nie miałam problemów ze schylaniem się, wiązałam sobie buty, myłam podłogi na kolanach (bo jeszcze nie miałam mopa ;) ) nosiłam zakupy, przewracałam się z boku na bok i nawet podbiegałam tu i ówdzie ;) I pamiętam tez, jak dziwiłam się patrząc na kobiety na podobnym etapie ciąży jak ja (chodziłam wtedy na staż na ginekologię), że ona nawet do zakładania kapci wołały o pomoc połozne i mężów... A ja wypełniałam karty statystyczne, asystowałam do operacji, chodziłam na obchody na oddziale... TEraz bym nie mogła... Dobra wiadomosć jest taka, że jakims cudem żylak, który mi się na nodze pojawił w okolocy 30 tygodnia, trochę zniknął i nawet nic mnie nie boli :D Niestety - chyba coś za coś - mam rozstępy na brzuchu! :( :(:(:(:(:(:( Poprzednim razem nie miałam :(
  7. Cześc :D A ja dostałam zdjęcia :) Bardzo dziękuję :) Noe - a do kogo Patryś jest bardziej podobny? Do Ciebie, czy męża? Bylismy wczoraj na tych urodzinach :O Na szczęście tłumów nie było :) Gościem honorowym była jak zwykle Martynka ;) Biedne dziecko, głodzone przez wyrodną matkę w domu, rzuciło sie u babci na makaron :O I pizze domowej roboty :O Zeżarła prawie tyle, co ja... Popchnęła ciastem drożdżowym i mandarynka :O A obiad przecież dostała :O Jak jechaliśmy, w samochodzie pytała nas, gdzie my pojedziemy, jak ona będzie u babci ;) Jak powiedziałam, że nigdzie, że będziemy razem, była bardzo niezadowolona i powiedziała, że nie chce, żeby wszyscy byli :O A jak już wróciliśmy, to w bramie czekała na nas niespodzianka... Obie windy nie działały... Poczekaliśmy z 10 minut i na szczęście ruszyły :) Był konserwator i coś naprawiał... Ale już byłam załamana perspektywą wchodzenia na to nasze 14-ste z Martynką, prowiantem i dwoma walizkami z wiertarką i młotem pneumatycznym - Mariusz przy okazji musiał coś wywiercić matce... Chyba bym z wrażenia urodziła ;)
  8. Achaaa, miałam Wam napisać, że wczoraj o mało co nie wywołałam sobie porodu ;) Bylismy u teściowej na urodzinach, wrócilismy około 20.00... Jak to od teściowej - obładowani, oczywiście z Martynką ;) Wchodzimy do bramy, a tu.... obie windy nie działają!!!!!!!!! A mieszkamy na 14 piętrze... Poczekaliśmy z 10 minut pod tymi windami i na szczęście ruszyły - był po prostu konserwator i coś tam konserwował ;) Nie wiem, jak byśmy sobie dali radę :O Mąż dźwigał walizy z wiertarka i młotem pneumatycznym (bo przy okazji wizyty coś tam musiał jej wywiercić ;) ) MArtynka dźwigała swoje zabawki ;) Ja dżwigałam prowiant... A tu w perspektywie 266 schodów :O Chyba by mnie tu już dziś nie było ;)
  9. Hi hi :) Mój mąż tez potrafi całkiem sprawnie obsłuzyć pralkę ;) Może dlatego, że mamy taką bardzo prostą w obsłudze :D Jedno pokrętło, wszystko opisanie po polsku ;) Nie zgadzamy się tylko co do temperatury prania - ja bym najchętniej wszystko wstawiałam na 60 st. a on się denerwuje, bo jak jest na metce, że 30 to ma być 30 ;) I wyciaga potem takie poplamione ;) Ale z racji tego, że długo pracuje, a po proacy w domu remontuje łazienkę - nie ma duzo czasu, żeby mi pomagać... Na szczęście - jakoś sobie daję radę ;) Buziaczki!!!
  10. Kurczę fajnie rozmawiacie, ale muszę spadać - MArtynka sie obudziła... Fajny film to też bym obejrzała ;) Niekoniecznie z MArtynką ;) Buziaki!!!
  11. NInko - to suuuper!!!!!!!!!! :) A korzystasz z 2 dni opieki nad dzieckiem?
  12. Mam takie wrażenie -w końcu jednym z moich głównych tematów teraz jest oczekiwanie na dziecko....
  13. No i co tak umilkłyście? ;) Piszcie co słychać - ja nie chcę Was zanudzać ;)
  14. Ninko - trzymam kciuki, żeby \"flizowanie\" szybko się skończyło ;)
  15. Danti - świetne to z tym wujkiem i dziewczynami :D
  16. No tak - moja mam też miała teściową daleko - 300 kilometrów :) Ale jednak Jej widmo krazyło u nas w domu dość czesto ;) Beatko - cieszę się, że z MAmą wszystko ok :) Kiedy wychodzi?
  17. O-ho ho :D Ale nam się tu wesoło robi:) Beatko - remont łazienki rozpoczął się 7.10.2006 :D
  18. O, cześć Danti :) Nie spodziewałam się, że ktoś zajrzy ;) Leo śpi?
  19. A Martynkę usypiał tatuś :D :D I bardzo dobrze - dowiedział się wreszcie, co to znaczy usypiać dwodziestokilogramowego, wierzgającego stwora, który WCALE nie zamierza spać :D
  20. Martynka śpi, w związku z tym, że na te nieszczęsne urodziny idziemy na 17.00... Jakby się nie przespała, byłaby marudna już o tej porze i pewnie nie posiedzielibyśmy dłużej, niz do 18.00... Nie to, zeby mi zależało na jakiejś dłuższej nasiadówce... Ja tam mogę wcale nie iść ;) Ale pewnie nie udałoby nam się wyjśc jak trzeba i mała zasnęłaby w samochodzie... Do posiadania dzieci potrzebne są umiejetności godne wojskowego logistyka ;)
  21. Danti - już pisałam, że dostałam kapitalne zdjęcia Leonka :) Noe - a od Ciebie jakiegoś bana mam, czy co? ;) Ninko - Z tymi urodzinami to faktycznie ciekawa sprawa ;) Tylko Ty pewnie masz lepsze stosunki z teściową, niż Mariuszek ze swoją ;)
  22. Czesć witam ponownie :) Musiałam rano w ekspresowym tempie opuścić ulubione miejsce w domu, bo mój małżonek potrzebował ;) Oczywiście nie mnie, tylko kompa ;) Jest dziś w domu - wziął urlop na okoliczność tej nieszczęsnej łazienki - zdecydowanie za długo to trwa :O Ustaliliśmy, że jednak paskudna szafka łazienkowa na razie wraca na swoje dawne miejsce w dawnym kształcie... I w ogóle - w ostatniej chwili zrezygnowaliśmy z kilku pomysłów - w końcu nie będziemy tu mieszkać wiecznie... Nie ma co łądować czasu i pieniędzy, tylko skończyć szybko, bo inne obowiązki czekają w kolejce...
  23. Muszę na razie spadać :( Niedługo wróćę :) Buziaczki!
  24. No to masz fajną sąsiadkę, Karolina :) Miło, że istnieją tacy ludzie :) A my dziś idziemy do teściowej na urodziny... Nie będę robić żadnej \"buźki\" bo doskonale wiecie, co ja mogę na ten temat mysleć ;) W czwartek Mariusz znów jedzie na szkolenie na 2 dni - tym razem do Słowacji... A w sobotę - kolejne urodziny, tym razem mojej Mamy i Mariusza :) Tak się nieszczęsliwie ułożyło :O
×