Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jonka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Jonka

  1. Witajcie :) Patti - gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Szkoda tylko, że się nacierpiałas, ale chyba cierpienie jest wpisane w kobiecy los :O Ja też ciągle 2 w 1 :) I chyba nie zanosi się na zmiany ;) Chociaż w nocy z piatku na sbotę miałam takie skurczybyki co kilkanaście minut, że naprawdę zastanawiałam się czy to nie już? Przegapię własny poród, jak tak dalej pójdzie ;) Obudziłam męża, ale kazał mi się polożyć na boczku i pomasował brzuch - skurcze przeszły i spałam spokojnie do rana.. A wczoraj byłam dwa razy po 2 godziny na spacerze z Martynką - obleciałyśmy wszystkie place zabaw na osiedlu - chcę jej poświęcić teraz dużo czasu, żeby potem nie mieć wyrzutów sumienia ;) Nic więcej ciekawego się nie dzieje ;) Trzymajcie się i oby do rozwiązania ;) Buziaki!!!
  2. Aniu - dzięki za zdjęcia - fajne te Twoje Chłopaki :) A podobni do Ciebie obaj :) Kim jest Pani na ostatnim zdjęciu? spadam na razie - czas przerwać te łazienkowe rozkosze i oddelegować towarzyszkę córkę do spania - niech i ja mam coś z życia ;)
  3. Oj, Aniu - ręce opadaja, faktycznie... :( I skąd się w dzieciach bierze? Dlaczego jedne są takimi małymi aniołkami jak MArtusia, a inne - mają diabelca za skórą :( Ja się obawiam o to, co sie u nas będzie działo... Mamy takie malutkie mieszkanko, praktycznie bez barier dla Martyny - małego będę chyba musiała zamykać na balkonie, żeby ona się tam nie dostała... A ostatnia wizyta u tej koleżanki, która ma dwumiesięczniaka nie nastroiła mnie dobrze... I Martyna bardzo lubi \"ciocię Kasię\"... a mimo to złośliwie przeszkadzała jak mały był karmiony :O Dzięki Aniu za pocieszenie, że po powiększeniu rodziny będzie lepiej z Martynką...Ciekawe jak długo :O Karolina - czy Ty nigdy nie korzystałaś ze stołówek szkolnych? U nas w podstawówce ogórkowa z ryżem była przebojem stołówki ;) Martynka właśnie siedzi w wannie - od 40 minut ;) Ale w piatek zawsze ma \"dużo piany\" więc już od rana wypytuje, czy jest juz piatek ;) I od przyjścia Mariusza molestowała go o kąpiel ;) Oczywiście najpierw napasła się frytkami :O
  4. Ok, na razie idę sobie... Może chociaż poodkurzam ;) całuski!
  5. Kasiu - rozumiemy Cię :) Szyciu - ja też mam problemy z częstymi wizytami w toalecie, zwłaszcza nocą :O I tez początkowo wydawało mi się, że to dlatego, że termin się zbliża... Ale niestety - odkryłam przyczynę - gotowe ciasto ze sklepu, przepyszne, ale widocznie jakieś takie \"poganiające\" ;) A z tym terminem.. Ginekolodzy te kółeczka mają skonstruowane wg reguły Naeglego: T.P = Ostatnia miesiączka - 3 miesiące + 7 dni + rok U mnie: 14.05 - 3 mies = 14.02 14.02 + 7 dni = 21.02, plus rok Różnica wynika z faktu, że miesiące kalendarzowe są dłuższe zwykle, niż 28 dni... Ja mam cykle co 28 dni,a czasem nawet krótsze więc bardziej prawdopodobny jest termin wg pierwszego usg czyli 18.02 :D Amelko - co do alktatora Avent jeszcze kilka słów: Nie uzywałam innego, więc trudno mi ocenic, czy on jest najlepszy... Na pewno jest agresywnie promowany... No i dobre jest to, że pozostałe akcesoria, czyli butelki, smoczki, kubki niekapki i ustniki sa do siebie \"kompatybilne\" ;) Ale ja, używając go przez te kilka miesięcy mojej szczatkowej laktacji zauważyłam kilka wad: Po pierwsze - \"skrzypiał\" przy pompowaniu - może ja cos źle montowałam...ale mozna się wkurzyc... Po drugie - jak wytwarzało się za duże podciśnienie, to wywalało taki mały biały zaworek i wpadał do butelki :O Po trzecie - miałam wrażenie, że za dobrze nie zasysa... No, ale to moje subiektywne odczucia, może inne laktatory sa jeszcze gorsze... A co do wciągniętych brodawek: Ja wprawdzie nie mam tego kłopotu, ale nieaqz słyszałam, że nie jest to duzy problem, o ile dziecko prawidłowo jest przystawiane - powinno łapać wtedy całą lub duzą cęść brodawki, razem z otoczka i wtedy nie ma znaczenia, czy sama brodawka jest wciągnieta, czy nie - dziecko ją wyciagnie...
  6. :D MArtyna za to zlizuje krem z buzi, jak ją pokremuję... Ale żeby polubiła kremowanie, musiałam uzyć podstepu... Zawsze, jak ja smaruje - po kapieli, czy przed wyjściem na dwór, musze mówic, że kremowaie jest fajne, i \"my, dziewczyny lubimy się kremować, a chłopaki nie lubią\" Mariusz bardzo nie lubi kremów na twarzy, czy gdzieklowiek i na poczatku zaraził tym MArtynę - jak ją kremowałam, to ona zawsze mówił \"fu!!!\" A teraz, jak ja powtarzam tę formułke, że dziewczyny lubią, to on zawsze dopowiada - nie lubią tylko muszą :D
  7. No i popatrzcie -czy te dzieci nie mogą jakoś wypośrodkować? Albo Ty musisz uciekać się do podstępów, żeby PAti coś do brzuszka wrzuciła, a ja muszę zamykać lodówke przed MArtyna, bo ona jak by mogła, wyjadła by stamtąd wszystko, łącznie z surowymi jajkami ;)
  8. Ninko - to pewnie reakcja na nadmiar proszku do pieczenia - zawsze tak mam idlatego jak sama cos piekę, to rzadko uzywam...
  9. Beatko - a czym Ci żeluje - czy aby żelem? Bo MArtyna mi dziś posmarowała bluzkę kremem :D
  10. Beatuś - pracuś ;) A co do sprzątania - pogoda jest taka piękna, że aż zachęca do tego, żeby pootwierać wszystkie okna, wywietrzyć pościel, odkurzyć... Słowem - wielkie wiosenne porządki w środku zimy ;) Ale do powrotu MArtynki została mi godzina, więc nie wiem, czy opłaca mi się rozgrzebywać wszystko ;)
  11. Ninko - obawiam się, że odkryłam przyczynę moich kłopotów jelitowych ;) W niedzielę kupiłam gotowe ciasto w Lidlu... Bardzo smaczne - takie piaskowe... Ale wtedy zjadłam go umiarkowanie... Dopiero następnego dnia się uraczyłam porządnie :O I wtedy miałam kłopoty... I następnego nia to samo :O No i własnie wczoraj, jak byłam u mamy - ona też kupiła to ciasto - pozwoliłam sobie na dwa kawały i efekty były zaraz :( Łakomstwo kiedyś mnie zgubi...
  12. Ooo, Ninko - z ziemniaczkami to chyba jeszcze bardziej lubię , niż z ryżem :D Zresztą MArtyna też uwielbia ogórkową :) Beatko - przypomniałaś mi :( Też powinnam przelać to i owo... Nie chcę :O
  13. W skrócie - co u mnie: Wczoraj wieczorem położyłam MArtynkę dopiero o 20.50 - nie chciała zasnąć... Krótko po niej zasnęłam ja :D Na szczęście - już umyta i we własnym łózku... Cóż z tego, kiedy po jakimś czasie obudził mnie znów okropny ból brzucha i mdłości :O Ale obróciłam się na drugi bok i jakoś przecierpiałam :O Jeszcze ciemno było, jak usłyszałam,że Martyka woła mnie - \"zsikałam się, mam mokrą piżamkę!!!\" Na pół śpiąco zmieniłam jej tę nieszczęsną pieluchę i piżamkę :O Ona słodko zasnęła, a ja obijałam się w łóżku przez 2 godziny. JAk już zasnęłam, to najpierw zadzwonił mojemu męzowi budzik, a potem zaraz obudziła się MArtynka, bez zamiaru ponownego pójscia spać :( MAriusz zaproponował, że zadzwoni do swojej mamy, żeby zabrała MArtynę na trochę w dzień, żebym mogła wypocząć... Wahałam się, ale niestety perspektywa spędzenia kilku samotnych chwil była taka kusząca, że się zgodziłam... Ale za to postanowiłam, że jak mała będzie oglądać swoje potworki - będę jej towarzyszyć i dlatego rano mnie nie było z Wami :) A teraz.... :D:D:D:D:D:D:D:D MArtynka zażywa świeżego powietrza... A ja chyba z tej radości posprzątam mieszkanie :)
  14. CZesc :) A ja się naoglądałam teletubisiów dzisiaj - był filmik, jak dzieci robią sałatkę z pomodora, ogórka i sałaty, podlane sosem majonezowym :) I właśnie takie coś dziś u nas na obiadek :) Pal sześć, że ogórek, pomidory i sałata w lutym sa piekielnie drogie :O I zrobię też frytki :D A wiesz co, Ninko? Ogórkową tez bym chętnie zjadła :D Mniam, z ryżem :D
  15. A Martynka własnie wstała :O Trzymaj się i ucałuj księciunia w czółko :)
  16. Ma - Rita :) Czyli Twoje wizyty u położnej dają Ci te same informacje, co u nas u gina :) Trzymam kciuki, żeby Ci nikt niczego nie wywoływał, choć pierwsze dzici zwykle długo siedzą u mamusi :) Moja córka wcale się nie spieszyła i jakby jej nie wyciągnęli na siłę, to by pewnie jeszcze ze 2 tygodnie posiedziała :O Z tym, że ja wierzę w stare powiedzenie położników starej daty - lepiej o 3 tygodnie za wcześnie, niż o 3 godziny za późno :(
  17. Mnie pewnie zaraz Martyna zawoła - mija juz godzina, jak ona śpi... No właśnie - ja też się obawiam, że żąden psycholog za wiele nie pomoże, bo co zrobi? Zaczaruje dziecko, każe jej mnie kochać???
  18. Ja szukam psychologa już od dosyć dawna, ale jakoś tak mi... głupio iść... Martyna łatwo wpada w złosc, ale zwykle potrafię sobie z nia poradzic - jak radziła Ninka... \"Zniżam\" się do jej poziomu i staram sie ustalic przyczynę ataku Ale nie zawsze się to udaje... Zresztą - nie jest miłe słuchac takich zdań od własnego, ukochanego dziecka... :( Staram się nie tracić cierpliwości, choć czasem jedyna rzecz, na jaka mam ochotę to złapać ją i tłuc, tłuc... A potem mam przez tydzień kaca moralnego za takie myśli :( I oczywiście obwiniam się, że ona na oewno wyczuwa moje negatywne emocje i dlatego jest taka niedobra... Nie potrafię zrozumieć, dlaczego dziecko najbardziej na świecie nie lgnie do własnej mamy :( Dla MArtyny jest taka hierarchia: 1.Babcia Krysia 2.Babcia Gosiunia 3.mama 4.tato 5.dziadek
  19. Jestem na nią teraz zła i postanowiłam - nie będzie żądnego teletubisia, ani Cicciobello Dlaczego ja mam ją rozpieszczać zabawkami, pogłębiać moją dziurę budżetową, jak ona jest do mnie taka niedobra :(
  20. Wszystko było cacy, do czasu, jak nie przyszła na moment moja mama. W Martynę diabeł wstąpił.... Może to miało związek z tym, że naprawdę jest niewyspana - trzy doby z rzędu spania po mniej niż 11 godzin... i w dodatku ten sen taki przerywany jest... A może też chodziło o to, że moja mama się tak często z nią nie bawi, jak ja i nie wie, co oznacza \"daj mi wszystkich gości\" albo\"zrób mi taki domek\" Robi wtedy cos innego, Martyna się wścieka, bo nie potrafi tego wyjasnić... A jak ja wchodzę i chcę pomóc, to ona od razu myśli, ze ja chcę się z nia bawić i rzuca się na mnie z wrzaskiem \"nie lubie cie, idź sobie, jesteś brzydka\" :( :( Nie wiem dlaczego nie potrafi znieść, że bawimy się we trzy...??? A najgorsze było, jak do mamy ktoś zadzwonił - wtedy zaczęła drzeć się tak, jakby ją ktoś ze skóry obdzierał :O Mama wyszła aż na korytarz, żeby spokojnie porozmawiać... No i najgorszy moment - jak babcia Gosiunia musiała wyjść - w końcu jest w godzinach pracy... Afera na 100 fajerek... Ale jakoś udało mi sie ją ułożyc spać :O
  21. Hej Karolina :) MArtynie tez się nie podobało, ale przed spaniem urządziła TAAAKI popis, że teraz cały czas myślę, że chyba ją zostawię na cały weekend i sobie gdzies pojadę
  22. I macie jeszcze... Pewna para była świeżo po ślubie...dwa tygodnie temu było wesele. Mąż jakkolwiek w małżonce wielce zakochany, nabrał ochoty by spotkac się ze starymi kumplami i poimprezowac w ich ulubionym barze. Zaczął więc sie ubierac i mówi do żony: - Kochanie wychodzę, ale wrócę niedługo. - A dokąd idziesz misiaczku?- zapytała żona. - Ide do baru ślicznotko. Mam ochotę na małe piwko. - Chcesz piwo mój ukochany?- żona podeszła do lodówkiotworzyła drzwi i zaprezentowała mu 25 róznych rodzajów piwa z 12 różnych krajów: Niemiec, Holandii, Anglii i innych. Mąż stanął zaskoczony i jedyne, co zdołał wydusić z siebie, to: - Tak, tak cukiereczku...ale wiesz...w barze..te schłodzone kufle...- nie zdążył dokończyc, gdy żona mu przerwała: - chcesz do piwa schłodzony kufel? Nie ma problemu.- i wyjęła z zamrażarki wielki, oszroniony kufel. Ale mąż, choć juz blady z wrażenia, nie dawał za wygraną: - No tak skarbie, ale w barach mają naprawdę świetne i pyszne przystawki...Nie bede długo. Wróce naprawdę szybko, obiecuję. - Masz ochote na przystawki, niedźwiadku?- Zona otworzyła drzwi szafki, a tam słone paluszki, orzeszki, chipsy, pieczone skrzydełka, marynowane grzybki i wiele innych smakołyków. - Ale kochanie.. w barze...no wiesz...te męskie gadki, przeklinanie, niewyszukany język.. - Chcesz przekleństw moje ciasteczko? Zatem pij to kur****** piwo, z jabłuszko***** zmrożonego kufla i żryj te pier****** przystawki!!!!!!!!Jesteś teraz k**** żonaty i nigdzie nie wyjdziesz!!!!!!!!!!!!!!!!!Pojałes skur******?!!!!!!!!
  23. A posmiejcie się :D Bo mi nie jest do śmiechu :( :( Wielu ludzi mówi że daje z siebie ponad 100%, ale czy tak jest rzeczywiście? Co to znaczy osiągnąć 100% w zyciu? Z pomocą przychodzi nam matematyka: Jeżeli za A B C D E F G H I J K L M N O P Q R S T U V W X Y Z podstawimy 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26. To: H-A-R-D-W-O-R-K (ciężka praca) wyniesie 8+1+18+4+23+15+18+11 = 98% a, K-N-O-W-L-E-D-G-E (wiedza) - wyniesie 11+14+15+23+12+5+4+7+5 = 96% Ale, B-U-L-L-S-H-I-T (pieprzenie głupot) ma już 2+21+12+12+19+8+9+20 = 103% zaś. A-S-S-K-I-S-S-I-N-G (włazi-w-dupsko) 1+19+19+11+9+19+19+9+14+7 ! = 118% Tak więc jedynym, popartym matematycznie, wnioskiem jest to że chociaż ciężka praca i wiedza zbliżą cię do ideału, to tylko pieprzenie głupot i włażenie w tyłek wyniosą cię ponad normę. _________________
  24. No własnie, Nino - jeszcze Ci napiszę, że moja mam i tak ma problem w tym roku :O Przez to, że 2 dni w tygodniu prowadzi zajęcia na lodowisku od rana, musiała sobie załatwić wtedy urlop. W pracy baaaaardzo niechętnie patrza na to, że bierze co tydzień wolny wtorek i piatek :( I jakkolwiek z swojej stałej pracy mogłaby na upartego wziąć urlop dłuższy, to łyżew już za nią nikt inny nie poprowadzi :O
  25. U nas Lippy i Messy się kończą a wraz z nimi chwile mojego błogiego lenistwa i miłej pogawędki z Osobami na moim poziomie :) Dzieki Wam :) Miłego popołudnia :) Ninko - a mamy już dziś czwartek :) Ja mam nadzieję, że może małe urodzi się w piatek po południu, więc we wtorek byłabym już w domu, a co za tym idzie - MArtynka nie miałaby opieku rodziców tylko w poniedziałek... A to się da załatwic - może mojej Mamie dadzą wolne ;) Buziaki!!!!
×