Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Dzięki za miłe słowa pod adresem moim i mojego dzieciaka ;) Futrzak jest stary jak świat, ale jak widać - przydaje się cały czas ;) Martyny kombinezon to też prezent od babci Gosiuni :D Kupiła go na wyprzedaży w Coccodrillo na wiosnę ubiegłego roku, razem z łyżwami ;) :D JEstem bardzo zadowolona z niego - może kolorystyka taka smutna, ale za to śnieg się go nie czepia, MArtynie w nim ciepło, porządnie się zapina, nie przemaka... Zaraz pooglądam zdjęcia jakie od Was dostałam - dopiero wróciłam i jeszcze nie zdażyłam ;)
-
Co do butów to tez mi się podobały Bartki, ale cena, niestety dość wysoka mnie odstraszyła. Mimo to - poszłyśmy do sklepu mierzyć. NIe podobało mi się, że wszystkie mają wstawki z tego sympatexu... Wolałabym buty całe z lakierowanej skóry i z miękka podeszwą. Ideału oczywiście nie znalazłam, w końcu kupiłam jakieś za 60 parę zł w Smyku (ale żadna marka..., chińskie...) i niestety - na śnieg owszem fajne,ale przemakaja jak się zmoczą z wierzchu :( Moja mama stwierdziła, że jak babcia nie kupi, to dziecko porządnych butów mieć nie będzie i właśnie do mnie zadzwoniła, że jest w sklepie i chce wiedzieć, ile cm dokładnie ma stopa Martynki :D
-
Puk, puk, zdążyłam?
-
No, dobra - idę sobie, jak Was nie ma ;) MIłego dnia i tygodnia ;) U mnie zaczął się 38 tydzień... Coraz bliżej, a ja z przygotowaniami w lesie :( I właśnie dlatego wybieram się dziś po koszulę nocną do karmienia - postanowiłam, że zaszaleję i kupię sobie jedną taką droższą - debet pokryję z becikowego, dołączając tym samym do bandy darmozjadów, żerujących na państwowych pieniądzach podatników ;) Pa! ;)
-
Wysłałam, choć nie bez kłopotów... Dajcie znac, czy dotarły ;) Ninko - jak tam po Urodzinkach? Opowiedz jak było :D Myśmy wczoraj mieli wizytę siostry męża... Nic specjalnego, więc nawet nie będę opisywać ;) Tyle, że chyba chciała wzbudzić w bracie jakieś poczucie winy, czy coś... Powiedziała, że \"mama się nudzi w domu\" Troskliwy syn się przejął na kilka sekund ;) A tak na marginesie - ja rozumiem, że ona się nudzi, skoro siedzi na emeryturze i odeszło jej jedyne zajęcie - pilnowanie Martynki do południa... Ale w sumie to nie moja wina, więc dlaczego ja mam jej rozrywki dostarczać? A tak właśnie zrozumiałam te zawoalowane aluzje szwagierki... Mariuszowi też się nie podoba, że często prowadzę Martynkę do mojej mamy.. Ale to chyba naturalne??? Trudno, żebym latała do teściowej - pomijając fakt, że jej nie lubię :P to w dodatku mieszka dalej, niż moja mama ;) :D
-
Cześć :) U nas już prawie cały śnieg stopniał ;) A ja Wam na przekór wyślę śniezne zdjęcia ;)
-
No to dobrej nocy :) Dzięki za miłą pogawędkę :) i że wyszłaś z ciepłej pościeli, żeby tu ze mną (głównie) pogadać Buziaki! A jako, że za kwadransik Wielki Dzień, to pozwól, że będę pierwsza - Sto lat!!!!!!!!!!!!!!!!! Dużo zdrówka, szczęścia w życiu i pomyślności! Oraz każdego urlopu na Malediwach :) Oczywiście z okazji urodzin :) Dobranoc!!!
-
A, tak, z praniem tez mam pomoc :) Zawsze pierwsza jest do wkładania do pralki, nawet się ostatnio nauczyła, że ciemne do ciemnego, a jasne do jasnego ;) Jak już się upierze, to mnie woła :) A wieszam zwykle na balkonie - teraz gorzej, bo zimno i najpierw trzeba się poubierać... I tez mi pomaga - podaje każdą rzecz i głośno komentuje co to :) Np: \"o, twoje majtki\" albo : \"o, gacie taty, jakie duże\" :D Sąsiedzi mają ubaw :)
-
No, nie, to ja poleciałam drastycznie i Martyna zawsze przy słowach \"...kotka zbiła...\" z nieukrywaną radością pokazuje \"a ty, a ty!\" :O Z tym, że niestety to nie ja pierwsza jej ten wierszyk przedstawiłam :O i nawet jak próbowałam przemycić wersję soft, to ona czujnie od razu reagowała ;)
-
Dobre :) To tak, jak było z tymi jajami, co kiedyś oglądaliście razem wiadomości i Ty powiedziałaś - ale jaja :D A znacie ostatnią zwrotkę wierszyka o kotku, który stłukł jajeczko? ;) Że przyszedł tatus, kotka schował a mamusię pocałował ? :D
-
Ciągle poszukuję przyczyn tej wrogości :O Może zakazy... Może to , że z babcią jedną czy drugą teraz spędza mniej czasu, niż ze mną i jej się \"przejadłam\" Chociaż - jak nie było mnie pół dnia w domu to też taka była i tłumaczyłam sobie to tym, że mnie \"karze\" za to, że nie ma mnie przy niej... Może dlatego, że nawet jak jestesmy razem, to ja się z nia nie bawię non stop przez 4 godziny, jak babcia :O Ale, kurczę - ja też jestem chyba ważna ;) i nie jestem partnerem do zabawy dla dziecka... Owszem, mogę poczytać, pobawić się z godzinke, ale nie cały dzień!!!!
-
Oto wersja oryginalna, którą recytowała trzyletnia Asiunia, wyuczona przez mamę (mam to nagrane na kasetę magnetofonową ;) ) Przyszła Asia do ogródka, napotkała krasnoludka, dzień dobry ci krasnoludku, co ty robisz w mym ogródku? Zbieram kwiatki dla Lucynki, bo ma dzisiaj urodzinki :) Nie znam żadnej Lucynki :) A to wersja powtarzana przez Martynkę: Przyszła mama do ogródka, napotkała krasnoludka. Dzień dobry ci krasnoludku, co ty robisz w tym ogródku? Zbieram kwiatki dla MArtynki, bo ma dzisiaj urodzinki :)
-
Chyba podsunę Twojej Martusi wierszyk :) Przyszła Marta do ogródka Napotkała krasnoludka -Dzień dobry ci krasnoludku, co ty robisz w tym ogródku? -Zbieram kwiatki - to dla Ninki bo ma dzisiaj urodzinki :)
-
O, jeszcze mi się przypomniało... Jak Martyna jest tylko ze mną, albo ze mną i tatą - zachowuje się dobrze. JAk jest tylko z moją mamą - też jest grzeczna... A jak jest z nami dwoma w jednym czasie - wstępuje w nią diabeł :( I jest bardzo agresywna w stosunku do mnie... Nie wiem dlaczego? Dziś po południu byłysmy na spacerku i dołączyła moja mama. Najpierw było wszsytko dobrze, ale potem chciałam porobić kilka zdjęć... Jak ja robiłam - było wszystko dobrze, a jak moja mama chciała zrobić MArtynie i mi - zaczął się atak histerii, z \"idź sobie mama, nie chcę cię\" na czele :O
-
:D Nie czuję się zobowiązana.. :) Ale jak Ty chcesz zgasić światło, to gasimy i do jutra :) Jeszcze coś Ci miałam napisać - pamiętasz, jak niedawno o czymś dyskutowałyśmy jeszcze z Karoliną i Ty się ucieszyłaś, że mimo tego, że nie wyraziłas się bardzo jasno, myśmy zrozumiały? Tak sobie pomyślałam, ale nie zdazyłam już napisać - w końcu znamy się już tyle czasu :) że wystarczy kilka słów i już :)
-
A z tym wspólnie spędzanym czasem - jak Martyna bawi się z tatusiem (niezmiernie rzadko ostatnio - łazienka!!!) to jest to wspólne szaleństwo... A zakończenie zabawy zwykle należy do mnie i wtedy jestem najgorsza, bo wołam na kolacje, albo do mycia :O
-
Dobrze Ci, że Martusia pozwala się przytulać... Martyna od urodzenia jest niedotykalska... Nawet, jak podejdę do jej łóżeczka w nocy i chcę sprawdzic, czy np nie jest jej zimno, przykładam jej rękę do buzi, albo główki, ona natychmiast, przez sen mamrocze coś i się odsuwa :O Spać ze mną nigdy nie lubiła...
-
Wiesz Ninko - temat wczesnego powrotu do pracy i ja przerabiałam :( Wprawdzie nie zajmowało mi to tak duzo czasu, jak Tobie, bo mnie nie było max 5-6 godzin dziennie, ale musiałam wrócić jak Martyna miała 16 tygodni :O I też mamy te same dyskusje - Mariusz uważa, że czasem powinnam wyluzować i podrzucić MArtynę babci, a ja wolę sama się opiekować swoim dzieckiem, chocbym nie wiem jak była zmęczona, czy zniechęcona... W końcu - babcia już swoje dzieci miała, teraz moja kolej :)
-
Muszę zmienić stopkę - za dużo tych serduszek ;)
-
W tygodniu - tak, bo w sumie uważam, że to dośc sprawiedliwe ;) on siedzi w pracy a ja zajmuję się swoja pracą ;) Ale chodzi mi też o to, żeby ona nie kojarzyła wyłącznie mnie z tym wychodzeniem... A było tak od zawsze - zazdrość mnie brała, jak patrzyłam na tatusków dzielnie pchających wózki z niemowlętami, podczas, gdy nasz tatuś odpoczywał albo spał :O
-
Ufff, no to mi ulzyło :) Bo Dziewczyny tak się zachwyciły, że moje szczęście wie co to mop i potrafi go uzywać, a ja tu jeszcze mam wymagania, żeby dziecko na spacer wziął ;) A jak już weźmie, to wsadza w auto i frrruuuuuu do mamuśki ;)
-
No i widzisz Ninko - ściagam Cię z łóżka, a tu zawodniczki jedna po drugiej odpadają ;)
-
O, właśnie :) Terakotowa armia :) Wiedziałam, że gdzieś dzwonia, ale nie wiedziałam, w którym kościele ;) Karolina - gdzie znikłas bez pożegnania?
-
Martyna od sanek woli własny tyłek ;) A co do lepienia - nie wiem czy lubi, bo mi się nie chciało rękawiczek moczyć, a ona sama nie wpadłaby na to ;) Ninko - napisz mi, jesli to nie tajemnica - czy Twój mąż bierze czasem Martusię na samotny spacer we dwoje, czy to jednak Twoja domena?
-
Ninko :D A ja już sobie wyobrażałam Wasz ogród, cały zastawiony wawanami.. coś na kształt tego podziemnego miasta w Chinach- nie pamiętam jak to się nazywa, ale pewnie wiecie o co mi chodzi - tysiące spiżowych figur wojskowych odkrytych przypadkiem kilkadziesiat lat temu... :D