Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Hej Ninko - zdażyłaś :) Mam nadzieje, że Ci nie przeszkodziłam ;) BTW - nie mamy fotek
-
Martyna pierwszy raz (o jakim mi wiadomo :( )spróbowała czekolady na swoich drugich urodzinach - własnie w postaci lentilków na torcie (sam tort jej nie zachwycił) Później pół nocy płakała, że boli ją brzuszek :( A drugi raz - jak poszła pierwszy raz na łyżwy (ja byłam w pracy) i mała była pod opieka mojego taty. Po skończonej slizgawce poszli do kuzynki mojego ojca, która miszka koło lodowiska i ona dała małej kawałek czekolady twierdząc, że dziecko \"MUSI\" jeść słodycze... :O I znowu pół nocy płakała, a ja się dopiero kilka dni potem dowiedziałam o tej czekoladzie :O
-
Czasem, po południu jak idziemy z Martynką na spacer, to włamujemy się na teren tego przedszkola, bo mają super plac zabaw :D ;) Wskakujemy przez płot... Jej się tam baaardzo podoba i ciagle pyta, kiedy pójdziemy \"na przedszkole\" ;)
-
Jeszcze nie patrzyłam na przedszkola w necie... Ale u mnie jest dużo przedszkoli w najbliższym sąsiedztwie - co najmniej 4, z czego jedno najbliżej - po drugiej stronie ulicy, a dyrektorka mieszka w naszym bloku :D
-
No to miłej nocy, Beatko - wypocznij sobie :) Karolina - a czym mam poczęstować, jak zżeram wszystko w kilka minut? :( Ale następnym razem chętnie się podzielę :) Martyna nie może jesc czekolady :D Ma po niej bóle brzuszka :)
-
Beatko - może Cię dopadło zmęczenie wiosenne? ;)
-
No to aż wstyd się przyznać, ale jak tu tak szczerze gadamy... :) Ja ostatnio codziennie zjadam po dwie paki lentilków :O ze 150g jak nie lepiej :( Biedne to moje dziecko, czekoladą pasione od maleńkości ;) A ja potem narzekam, że mnie zgaga męczy ;)
-
Beatko - takie porcje, jak dla dorosłej kobity ;) Martyna by tyle jednak nie wcisnęła ;) Pomijam już fakt, kto miałby te wszystkie zupy cytrynowe i gulasze robić ;)
-
Karolina - myślę, że tak :) Zwłaszcza, że nas to już i tak nie dotyczy - jesteśmy za .... eeeee... ;) dojrzałe ;) Beatko - niezły jadłospis :) Tylko, czy uda się go wprowadzić ;)
-
Aniu - wracaj szybko :)
-
W przyszłym roku ma się pojawić w Polsce konkurencyjna szczepionka firmy Glaxo :) Może będzie tańsza :) A tak na marginesie - nasz resort zdrowia podobno zastanawia się nad wprowadzeniem tej szczepionki w kalendarz szczepień obowiązkowych i co za tym idzie - refundowanie jej :)
-
Dokładnie rzecz biorąc - szczepionka SILGARD, produkowana przez firmę Merck jest szczepionką przeciwko bodajże trzem typom wirusa brodawczaka ludzkiego (human papilloma virus = HPV) A tych typów jest kilkadziesiąt...Każdy wywołuje u ludzi na błonach śluzowych, zwłaszcza narządów rozrywkowych brodawki = kurzajki... Z tym, że udowodniony wpływ na powstanie raka szyjki macicy jest u trzech typów, właśnie tych \"od szczepionki\" Ale: Szczepionka nie chroni w 100% przed zakażeniem tymi szczepami. Aby była skuteczna, powinno się ją podać dziewczynie przed rozpoczęciem współżycia, zanim zdazy się zarazić HPV (czyli w wieku od 11 lat..) Szczepi się tylko kobiety - u facetów ten wirus wywołuje tylko kłykciny kończyste - rodzaj brodawek na fiutkach - obrzydliwy widok :P A tak poza tym - na powstanie raka szyjki mają wpływ nie tylko wirusy - także wczesne rozpoczęcie współżycia, duża ilość partnerów, rodzenie przez cc :(
-
Karolina - nie Was miałam na myśli, pisząc o tych ludziach, którym się nie chce sprawdzić w necie, jak czegoś nie wiedzą ;) :D Zresztą - w przypadku szczepionki na HPV pewnie znajdzie się info od producenta - jak zawsze tendencyjne ;) I dlatego się zaoferowałam, że Wam napiszę, co wiem :)
-
JAk chcecie to Wam napiszę, o co chodzi z tą szczepionką na raka :) A co do MAriusza - no cóż... :D Jeśli o to chodzi - nie narzekam ;)
-
KArolinko - ja jestem niemal całkowitym laikiem, jeśli chodzi o komputery - juz kilka razy w życiu nabroiłam, więc teraz wolę nic nie ściagać, nie kombinować, bo po moim kombinowaniu komputer ląduje u magika ;) A tak powaznie - Filmy od Ciebie przychodzą spakowane, a my nie mamy żadnego programu do rozpakowywania :( A od Beatki przyszedł zwykły plik w windows media player i poszło :)
-
Witaj Aniu :D Na szczęście to nie ja sprzatam - korzystam ze stanu błogosławionego :D A MAriusz robi tak, żeby po zakończeniu roboczodniówki łazienka była do uzycia - własnie zmywa mopem podogę, żebym mogła wejść sie umyć :D
-
Hej Karolina - dzięki za zdjęcia :) Maks ma boską minę na zdjęciu z zupką :D Ja też nie dostałam zdjęc od Ninki :(
-
Hej Beatek - dzięki za filmik :) Jednak żadne zdjęcia nie oddadzą, jakie fajne dzieciaki mamy :) Szkoda, że mój komp jest taki słaby, że nie odtwarza filmów od KAroliny :( Napisz, co robisz, że udaje Ci się wysłać filmik z PAtrycją - może i ja się wtedy zrewanżuję :)
-
Witam wieczorowa porą :) Przeczytałam ten topik o sepsie i uśmiałam się do łez :D Rozumiem, że ludzie mogą nie wiedzieć o co biega, ale nie rozumiem jednego - dlaczego zamiast wypisywać bzdury na cafe nie zajrzą sobie do googla i nie sparwdzą? Przecież zajmuje to mniej czasu, niż zakładanie topiku :O U nas kończy się fugowanie ścian :) zaraz pooglądam zdjęcia :) :)
-
Znikam Karo - Mariusz przyjechał ;) Pa!
-
Oj, to jakbym siebie czytała :D
-
No tak... :( Z jednej strony - masz własne życie i musisz się nim zajmować,a z drugiej - jest najbliższa osoba, która cierpi i potrzebuje pomocy :( Czuję to samo :( Wprawdzie moja mama jest zdrowa, ale ma inne kłopoty i jest mi tak strasznie żal, że ja zawsze mogę na nia liczyć, że zawsze rzuci wszystko, jak ja tylko pisnę... A ja - nie zawsze mogę tak zrobić :( Jest MArtyna, jest MAriusz, który nie przepada za moją mamą :( Ech...
-
Wiesz co, z tym podejściem to jest chyba normalne :) Mnie strasznie wkurza, jak MArtyna marudzi, ale chyba dlatego, że rzeczywistość nie zawsze jest odzwierciedleniem moich wyobrażeń o byciu mama i to mnie strasznie frustruje ;) Od razu szukam swojej winy i zawsze wychodzi, że wszystkie kłopoty z MArtyną wynikają z faktu, że nie karmiłam je piersią przez co najmniej pół roku i że miała beznadziejny wózek, gdzie była narazona na owe słynne ostatnio \"mikrowstrząsy\" ;)
-
No to jest na dwie (na razie, bo pewnie niedługo się okaże, że reszta naszych Znakomitych Koleżanek ma podobnie;) ) Jak chcę pogłębić swoją wiedzę, to nie mam problemu ze znalezieniem wiarygodnego źródła ;)
-
A nie masz u Mamy zapasowych ubrań dla Maksa?? Bo mysmy na to wpadły jak Martyna przestała korzystać z pieluch - zawsze może się zdarzyć jakaś wpadka, albo chociaż zalanie herbatką ;) Ja już sobie teraz nie wyobrażam mieszkać gdzieś indziej, niż tu, gdzie z balkonu widzę mój rodzinny blok ;) Ale 5 lat temu błam w takim stanie, że rozważałam możliwość wyprowadzenia się do innego miasta ;) Wyprowadzka z domu bardzo oczyściła atmosferę między mną a moimi rodzicami :D