Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Nawet nie zwróciłam uwagi ;) U mnie klawisze czasem nie działają, więc też mi się zdarza ;) Wszyscy wiemy, że mamy do siebie szacunek :D Respect
-
Nie przypominam sobie zdjęć z Niuniusiem :( Szkoda, że Was opuścił na dobre, bo pamietam, jak pisałaś, że się pojawił po długiej nieobecności. To tylko ja Was zarzucam fotkami Martyny tulącej biednego Pusia :)
-
No, kanciasty :) Nie rozumiem, jak mozna np przytulać psa... Ale ja mam spaczony pogląd, bo mam kotka :) Jak tam Niuniuś? :) Martyna sika duzo, jak jej pozwalam się napić wody przed snem. Ostatnio jednak odmawiam, jak prosi o picie, przez co mam malutkie wyrzuty sumienia... Wyrodna matka, pić dziecku nie da, jak prosi ;) Ale u niej to raczej nawyk, wiem, jak się zachowuje, kiedy naprawdę chce pić ;) CZekam na fotoreportaż :) JA żałuje, że jestem taka leniewa - taka piękna pogoda, MArtyna w dobrym humorze, mogłabym pstrykac fotkę za fotką... Aparat lezy u mamy w domu - 700m od mojego ;) A jednak nie chciało mi się podejsc ;)
-
No własnie Ninko - z powodu dużej ilości płynów (nie tylko ceny) nie zakładam MArtynie pieluchomajtek. Miałam kiedyś jedną z jakiejś próbki - one sa chyba nieco mniej chłonne i MArtyna obudziła się w nocy w wielkiej kałuzy ;)
-
Królewna śpi :D :D:D Ninko - mi też się kiedys podobały Amstaffy - jak miałam przez jakiś czas \"do czynienia\" z jednym - byłam na koloniach i moja kierowniczka miała sukę tej rasy ze sobą. Przyznam, że pies był uosobieniem łagodności - znosiła wszystkie wymyślne tortury, jakie fundowały jej dzieciaki ;) Ale ogólnie nigdy psów nie lubiłam, a teraz jestem ich zdecydowanym wrogiem. Może wyłazi ze mnie nietolerancja, ale nie rozumiem, co może się podobać w psie aż tak bardzo, żeby go trzymać w domu :O Śmierdzi, kanciasty, trzeba wyprowadzać, robi kupę :O szczeka... No, dobra, ulzyłam sobie ;) Na spacerku było dziś fajnie, Martynka nawet miała humorek dobry :) Oczywiście najlepiej było, jak bawiła się z dziećmi w sniegu...foremkami, wiaderkami i łopatkami ;) Sanki nie są jej ulubioną formą rozrywki na śniegu, za to babki i kulki ze śniegu tak! A ja sobie usiadłam na sankach i było prawie jak latem, na ławeczce przy piaskownicy, z tym, że trochę chłodniej ;)
-
Ja też już pytałam Noe o tego groźnego psa :) Idę na dwór - MArtyna się nudzi i woła, że nie chce już oglądać :O Papapapa!!!
-
JEst tak, jak piszesz - nie powinno być tak, że pięciolatek śpi w pieluszce, ale raz na kilka nocy popuścić to nie grzech ;) A co do pieluchomajtek - jak mam wydawać na pieluchy, to wolę te z Lidla, są tańsze od pieluchomajtek;)
-
Oczywiście powyższy wpis dotyczy zakładania pieluch tetrowych na noc, a nie lepienia bałwanów :D Noe - nie denerwuj się, złość piękności szkodzi :)
-
Karolina - ja uważam, że więcej będzie z tym kłopotu, niż to wszystko warte... Kiedys spróbowałam, załozyłam małej pieluchę tetrową i ceratkowe majtasy, ale obudzia się w mokrej i strasznie płakała... Gdzies niedawno wyczytałam, że dziecko do 5-go roku zycia ma prawdo sikać w nocy, więc jestem spokojna - wolę założyć je pieluchę na noc, niz w nocy do niej wstawać i ją przebierać ;) Ale leń :D
-
Karolina - właśnie tak pomyślałam, bo to wygląda właśnie tak, jak na niektórych zdjęciach MAksa... Ninko - u nas jest dokładnie odwrotnie - raz na kilka nocy jest sucho :( JAk tam wawany? :D
-
KArolina - może tak, to była moja pierwsza myśl, bo wczoraj trochę przesadziłam chyba z tym kremem ;) Uzywamy Bambino ten ochronny... Zawsze używałam i nie było kłopotów..
-
Karolina - trzymam kciuki, żeby się udało nauczyć MAksa spać bez pieluch :) Ja nie mam na to szans na razie, choć co kilka dni zdarzaja się suche noce...
-
My też lecimy na sanki :) Ale Martyna chce oglądać jedyneczkę - zobaczymy... Wyskoczyły jej jakieś dwie podejrzame duże krosty na buzi :O Nie wiem co to i jestem bardzo zła z tego powodu :O Nie wiem, czy nie będę musiała iść z nią do mojej lekarki... A to siara na maxa - iść do kierownika, bo nie umiem sobie poradzić z wysypką na buzi własnego dziecka :O
-
Noe - witaj :)
-
KArolina - jak tam samochód???
-
Martyna ma spanie nie-wiem-po-kim :O Wstała o 6.15 i koniec - nie dała się ułożyć, ryczała, że MUSI wstawać :O Ale ja jej dam :D Położę ją dziś w dzień ;)
-
Cześć :) U nas na szczęście spokój w rodzinie - ale nie cieszę się zbytnio ;) To na pewno minie po urodzeniu malucha... Teraz maz nie chce mnie denerwować ;) A potem skończy się okres ochronny ;) Aniu - oczywiście że ja będę wstawać do małego :O Ale tym razem zreformuję system spania... Bo jak MArtynka się urodziła, spaliśmy wszyscy w jednym pokoju i jak ona budziła się na jedzenie, to ja wstawałam, brałam ją do drugiego pokoju i karmiłam. A teraz - ja będę spać z maym w jednym pokoju, mąż z Martynką w drugim. I jak mi się będzie podobało, to będę go sobie brać do łóżka i spać podczas karmienia :D O!!!!!!
-
Szkoda, że Was nie ma :( No to spadam :(
-
Danti, Loli - tylko się nie pochorujcie!!!! Obiad mrożonkowy się nawet udał :D Wprawdzie troche go uszlachetniłam - do zupy dodałam mięsko i dokroiłam jarzyn, a do frytek były kotlety i surówka z kiszonej kapusty, ale co sobie ułatwiłam to moje :) Martyna uwielbia frytki, zjadła ich duzo, a zjadłaby jeszcze więcej, gdyby nie to, że nie daliśmy ;) A po obiedzie wyskoczyłyśmy jeszcze na górkę na godzinkę :) Niestety - Martyna była bardzo zawiedziona, bo nie było jej ukochanego Karola ;) Ale szybko zadzwoniłam po babcię Gosię i już humorek lepszy ;) Ciekawe, jak długo pośpi jutro rano moja mała królewna ;) Mi się oczy kleją i w dodatku ciagle strasznie chce mi się pić :O Co pociąga za sobą niestety skutki w postaci nocnych pobudek do toalety :O JAK JA NIE LUBIĘ WSTAWAĆ W NOCY!!! ;)
-
Ojoj... muszę spadać :( Martyna już dłużej nie wytrzyma samotności. Właśnie woła mnie, że chce coś zjeść i jest już przy lodówce :O Na zrazie ;) A dziś na obiad frytki i zupa z mrożonki ;)
-
Noe - ale Ci dobrze, też bym pospała.. Właściwie nic innego bym teraz nie rozbiła, tylko spała ;) A co do aparatu - ja też mam problem z mężem :( Bo już dawno byśmy jakąś cyfrową idiot-kamerę za powiedzmy 400zł mieli gdyby nie to, że on jest przeciwnikiem \"breloczków\" czyli właśnie takich zwykłych aparacików... Dla niego aparat musi być duzy, ciężki, mieć jakieś obiektywy i mozliwość ustawiania ręcznego :O I dzieki tym skostniałym i niezyciowym poglądom nieraz przeleciała mi świetna okazja zrobienia zdjęcia, bo NIE MAM APARATU
-
A sobota juz niedługo :D Zrób zdjęcie Waszym wawanom :D U nas śnieg jest strasznie sypki i nic nie wyszło z lepienia dzisiaj ;)
-
Ninko - i co, lepiłaś wczoraj wawany dla Dziecka? ;)
-
Noe - ale fajne fotki :) Dzięki :) Patryk ma świetny ten kombinezon, taki narciarski :) A ten groźny brytan to Wasz????
-
My też juz po spacerze :) Trochę było fajnie, a trochę nie... Zaraz pójdę pooglądać zdjęcia :) A co do termomertu - myśmy mieli od początku taki elektroniczny, najzwyklejszy w świecie, nawet nowego nie kupowaliśmy specjalnie :) Żadnych bajerów typu giętka końcówka... Zawsze nam się udało zmierzyć temperaturę Martynie - wkładałam do pupy koncówke posmarowaną oliwką i po minucie albo i krócej był wynik... A teraz to jej nie mierzyłam już od daaawna... Moja koleżanka kupiła termometr w smoczku - to dopiero porażka :O A ja widziałam (strasznie drogie) termometry bezdotykowe - na podczerwień...wystarczy przyłożyć na 1 cm do skóry dziecka i od razu jest pomiar... Ale za taki luksus płaci się nawet i 500 zł :O