Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Uuu, zajrzałam i pusto :( Może listonosz miał po drodze jakieś przygody ;) CZekam cierpliwie A jak wyslesz to i ja będe mogła wreszcie wysłać Tobie najświeższe fotki mojego grubaska ;)
-
To ja znowu Dziecko oporządzone, szczęśliwe wgapia się w tubisie ;) Noe - zaraz zajrzę do skrzynki :D
-
Witam :) Nie to, że nie mogę spać... Mariusz wyjechał w delegację :( Obudził mnie niechcący i już tak zostałam... Zjadłam sniadanie :) W spokoju :) Zaraz zrobię sobie kawę :) MAm nadzieję, że Martynka pośpi trochę.... Wiatr ustał, ale za to pada deszcz :( Mże pójdę z nią dziś do sali zabaw, na kulki :) Nigdy jeszcze nie była, ale coś mi mówi, że jej się spodoba ;) Karolina - musiałam wczoraj zaraz zwolnić komputer - Mariusz musial się przygotować do tego dzisiejszego wyjazdu :( A jak skończył to ja ledwo widziałam na oczy... Zdjęcia super :) Ale MAksowi szybko rosną włoski! Noe - ja jeszcze nic nie mam, ale napisałaś, że chadzasz na pocztę rano, więc nie tracę nadziei ;) Smutno mi trochę, że Mariuszek wyjechał ale czasem przyda się odrobina wolnego ;) Nie muszę się martwic o obiady :D Mogę sobie posiedzieć w sieci kiedy chcę i jak długo chcę :) Dziś pójdziemy po południu do \"babci Gosiuni\" i będziemy tam siedzieć do wieczora ;)
-
H.U.R.R.A!!! Dwie kreski na teście-LUTY 2007 -ZAPRASZAM!
Jonka odpisał Kasia C. na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ku ku :) Nie to, że nie mogę spać, ale mąż wyjeżdżał w delegację, więc mnie obudził... A skoro już wstałam, to posiedzę sobie tutaj ;) Zrobiłam sobie śniadanko, zaraz wstawie kawę :D Mam nadzieję, że MArtynka się zaraz nie obudzi... Co do rozstępów - w pierwszej ciązy mnie oszczędziły (oczywiście mówię o tych na brzuchu - na nogach i tyłku są od okresu dojrzewania i mają się dobrze :O ) A teraz mąż zauważył właśnie na dole brzucha.... Bo ja mam z góry bardzo fajny widok - na taką gładką, okrąglutka piłeczkę ;) NIe stosuję, aninie stosowałam żądnych specjalnych kremów i maści - jestem na to za leniwa ;) Smaruję się balsamem zwykłym... Zobaczymy, bo ja jestem co do rozstępów pesymistką - jak mają wyjść, to i tak wyjdą, cokolwiek bym nie robiła :( Amelko - ja mam podobną ilosc dodatkowych kilogramów, a kto wie, czy nie większą ;) Ale powiedziałam sobie: To ostatni taki okres w zyciu, kiedy mogę bezkarnie pozwolić sobie na to i owo, więc sobie pozwalam. Potem będzie karmienie - już raz przez to przechodziłam, karmiąc alergiczkę :O A potem trzeba będzie wrócić do swojej figury, bo w ciążowych ciuchach nie mozna chodzić wiecznie ;) Łóżeczko - początkowo Mały będzie spać w takim koszu wiklinowym na kółkach (wymiary sporej gondoli do wózka, z pościelą i materacykiem) Łóżeczko stoi na razie u moich rodziców w domu, z racji tego, że oni mają 64m2 i mieszkają we dwójkę a my 42m2 i mieszkamy w trójkę ;) plus mój brzuch ;) Myślę, że za jakieś 2-3 tygodnie zabiorę się za pranie tych szmatek z łóżeczka.. A na poczatku zamierzam kłaść MAłego spać w rożku - jak kiedyś MArtynkę :) Sprawdziło się za pierwszym razem, może sprawdzi się i teraz :) MA-Rito - ja też uważam, że śpowirki to super sprawa :) JAk już MArtynka wyrosła z rożka i z łóżeczka na kółkach, rozłozyliśmy jej zwykłe łóżeczko ze szczebelkami i spała w śpiworku... Dopiero niedawno zrezygnowałam ze śpiworka - już jest za długa do wszystkich, jakie są dostępne w sklepach, a szyć mi się nie chce ;) Poza tym - sama już od dawna potrafiła sobie ten śpiworek rozpiąć, więc już trochę było bez sensu używanie go ;) Miłego dnia!!!!!!!! -
Noe - fajne :D A tak na marginesie - czy tylko ja nie zostałam zaszczycona zdjęciami Patryka? ;) Mail pod nickiem :) Martyna właśnie zasnęła - nie było źle, kolacja i mycie sie przesunęły o jakieś 40 minut... ZAsypiała ze 20, więc naprawdę jestem zadowolona :) Zerwał się wiatr znowu - a to niechybnie oznacza zmiane pogody :( A szkoda - ostatnie 3 dni były piekne :)
-
O, widzisz, to juz jest jakiś pomysł ;) Muszę tylko nabyć jakąś nagrywarkę ;) Ale to kwestia tygodni - dysk robi się za mały na nasze dane ;) Muszę spadać, niestety :( Martynka woła mnie do siebie, musze to wykorzystać ;) Miłego popołudnia :)
-
Wiesz, Ninko - ja też żaluję, że nie mogę Wam wysłać filmiku, gdzie Martynka tańczy... ;) i śpiewa... i nawet o tym dziś myślałam :D Niby taka technologia, a jednak nie wszystko jest jeszcze możliwe :(
-
MArtynka wstała... Zdjęcia brzuszka będą, jak Mariusz przerzuci na komputer z telefonu ;) A łyżwy - bo już Danti pytała, a ja zapomniałam... :( Martyna ma normalne łyżwy, nie saneczkowe... Takie plastiki, bo figurówek w tak małych rozmiarach to chyba nie robią... Ja z brzuszkiem nie jeżdżę, choć przyznam, że trochę próbowałam ;) MArtyna wczoraj nie miała ochoty jeździć, bawiło ją bardziej raczkowanie po lodzie ;) Ale juz się utrzymuje samodzielnie :) Może w przyszłym sezonie sama się zabiorę za uczenie jej :)
-
Ja też rzadko widywałam dziadków w dzieciństwie - i jedni i drudzy mieszkają w innych miastach... A teraz to już w ogóle - jak raz do roku zobaczę się z nimi to już jest sukces... Ale dzwonię :)
-
CZyli babcia może Martusię rozpuszczać do woli, bez obaw, że kiedyś zostanie z nią sam na sam ;) Żartuję -zapomniałam, że przecież Martusia to nie MArtyna ;)
-
No, to idealna sytuacja dla Martusi z tą Babcią :D
-
A myśmy spotkały dziś \"koleżankę\" Martynki - 4 miesiące starszą z jej nianią. I ta niania mówi, że Izabelka po powrocie z dworu sama kładzie się do łóżka i jeszcze mówi do niani, żeby sobie wyszła z pokoju, bo ona teraz będzie spać :O Karolina - sęk w tym, że już wywołałam wszystkie zdjęcia, jakie chciałam, nie wiedząc o promocji...NIe mamy ich znów tak duzo... Ninko - piękne zdjęcia przysłałaś :) Martusia też bardzo spoważniała i też, jak Maks straciła swoją \"bobaskowatość\" ;) wygląda już jak taka panna :) Zwłaszcza w brązowym dresiku, jak rysuje :) I jest taka zgrabna! Gdzie temu mojemu tłuścioszkowi do Niej... A szlafroczek ma pierwsza klasa :D My nie posiadamy szlafroczka, bo w piżamkę ubieram małą tuż przed pójściem spac, a rano szybko ubieram w inne ciuszki... Ale piżamki dziewczyny maja podobne - Martyna też ma taką seledynową z frotki :D Czy Wasza ma misia na bluzie??? No i Martusia pięknie - jak MAks pomaga w kuchni :D Martyna mi pomaga wyciagać pranie z pralki i czasem podaje pojedyncze sztuki, jak wieszam :) A w kuchni to głównie \"cie ziobacić\" co ja mieszam w garnkach ;)
-
Martyna strasznie protestowała, jak ją kładłam... NAsłuchałam się, że mnie nie lubi i mam sobie iśc ;) Ale dziś na dworze była taka jakas płaczliwa... O wszystko był zaraz bek :O
-
I znowu rozpoczęłam stronę ;) A z tym praniem... no, może lubię ;) Tzn lubię jak nic mi nie zalega w pralce no i odczuwam niekłamana przyjemnosc, płynącą z faktu, że cały mój wkład w to pranie to włożenie wtyczki do gniazdka, posegregowanie ubrań, wsypanie pięknie pachnącego proszku odkręcenie wody i wciśnięcie guziczka :D Uwielbiam moją pralkę :) Zwłaszcza, że sama sobie ją kupiłam 5 lat temu :D To był mój pierwszy w zyciu powazny zakup ;)
-
Hej Karolina - ja nie sprawdzałam formatu zdjęć... Cieszę się, że jesteś zadowolona - ja też byłam jak u nich wywoływałam :)
-
Ułożyłam dziecko spać :) Będę z doskoku, bo muszę sie pokręcić po mieszkaniu - obiad, pranie (następne) powiesić :) Danti - tez mi się wydaje, że raczej te 13 kilo jest bliższe prawdy, niż 11.5... A co do niejadków... Masz rację, że trzeba porównać rodziców - rzadko zdarza się, żeby szczupli ( z natury, a nie po drastycznych dietach) rodzice mieli tłuste dziecko i na odwrót. Jeżeli Leo zjada tyle, ile potrzebuje i Ty nie robisz cyrków z jedzenia, tzn nie latasz za Nim, żeby choć jeszcze jedną łyżkę zjadł, to na pewno się to niedługo unormuje. Według jednego amerykańskiego pediatry dieta - minimum dla dziecka w drugim i trzecim roku zycia to 500 ml mleka, owoc, warzywo, bułka i ew. tabletka multiwitaminy :) A z tego, co piszesz - nie choruje, ma energię, ładnie się rozwija to jedyne, co Ci mogę napisać, to to, żebyś się nie martwiła :) Mój brat do 15-go roku zycia był strasznym niejadkiem. Chudy był, mały i \"do niczego niepodobny\" a w liceum jak zaczął jeść!!! (głównie chleb z Nutellą ;) ) to teraz ma 26 lat i waży 90 kilo przy wzroście 180cm ;)
-
Te szczepienia? MAsz rację - ja nie szczepiłam a potem można, jak pójdzie do przedszkola i już szczepionka jest duzo tańsza.
-
NInko :) Jak wpadłaś, to się tylko przywitam i spadam, ale humor mi się zepsuł :O
-
KArolina - miałam na mysli z tym zostawianiem to, że nie mogę jej zostawiać np w samochodzie zamej, albo pod sklepem... Chyba, że jest czymś zajęcta - np raz czy dwa zdarzyło mi się zostawić ją pod domem z kolezanka i jej dzieckiem i wrócić na moment po coś. A jak musze iść gdzieś na dłużej - to nie ma problemu, żeby została z babciami.. Problem pojawia się jak ja wracam i chcę ją zabrać... Muszę kończyć :( Przed chwilą rozmawiałam z małżonkiem i trochę mnie zasmucił - ma problemy w pracy i nie wiadomo, czym to sie skończy. Jeśli źle to mój wychowawczy będzie tylko marzeniem :O Miłego dnia!
-
Karolina - a jak tam te zdjęcia z Rossmanna?
-
Cześc Noe :) Karolina - Martyna tez czasem popuszcza. Ja nie reaguję... Cóż - sikanie na żądanie jest dośc nową umiejętnością... Może kiedyś przestanie popuszczać... Ja też nie wyobrażam sobie zostawiania MArtyny samej gdziekolwiek... Zwłaszcza, że ona dziwnie reaguje, jak nas nie widzi...
-
Ja też nie daję rady wsadzać MArtyny do fotelika samochodowego, ale to z innej przyczyny - przy dźwiaganiu bolą mnie te cholerne zylaki, które mi wyszły niedawno :O Na szczęście ;) nie dysponuję własnym samochodem więc jak gdzieś jedziemy to razem z MAriuszem, który zajmuje się tymi siłowymi robotami ;)
-
Właśnie skończyło się pranie - zaraz muszę iść to powiesić :O Nie lubię tego :O
-
Przepraszam - musiałam zająć się zawartością nocnika - reakcja MArtyny na Sąsiadów poszła właśnie do kanalizacji ;)
-
O, właśnie usłyszałam \"nie cie tych sąsiadów...\"