Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Cześć :) Dzięki Ania za odpowiedź :) Powodzenia w walce z kilogramami :) Ale jak karmisz piersią to na pewno niedługo zrzucisz wszystko z nawiązką :) Karolina - cieszę, się, że trafiliście na lekarza z prawdziwego zdarzenia :) A z tymi otrębami to może nie być takiego kłopotu - Mariusz je na śniadanie musli z mlekiem i Martynka jak tylko w tym czasie jeszcze nie śpi, to chętnie zjada z nim :) Na poczatku wypluwała te zbozowe fragmenty, jadła tylko suszone owoce i płatki kukurydziane, ale teraz wsuwa wszystko. A Maks lubi jeść z Twojego talerza? U nas katar trzyma się niestety silnie :( Noc była niespokojna, mała się obudziła o 3.20 i zawołała mnie. KAzała się posadzić na nocnik i chciała \"gadać z mamusią\" Walczyłam z nią przez godzinę, bo chciałam jej wpuścić krople do noska, zwłaszcza, że narzekała, że ją ucho boli - mówiła, że ma komara w uchu... Jak już udało się z tymi kroplami, to spała do 8 rano :) Temperaturę ma niewielką, 37.5, ale ten katar :O Trzymajcie się Dziewczyny, buziaki przesyłam Wam wszystkim i Waszym słodkim Urwiskom :)
-
Witajcie :) Aniu - byle nie za często z tym mydełkiem... Bo potem Kubuś nie będzie umiał inaczej... I cieszę się razem z Tobą, że karmienie Ci wychodzi - trzymam kciuki, żeby trwało jak najdłużej. Na pewno CI się uda :) Jak się czujesz po tej cesarce? Jak będziesz miała więcej czasu to mi napisz szczegóły, bo mnie też czeka w końcu druga cesarka... A MArtynka zaziębiona :( W nocy obudziła się z płaczem, że ją boli i pokazywała na gardełko :( A dziś rano - świeczki w nosie i kicha... Tylko tydzień minął opieki babuni i już ją zaprawiła Na pewno ją przegrzewała :P Siedzimy same w domu... Mariusz wyjechał, mama wyjechała...A na dwór boję się ją brać, żeby się nie zaprawiła gorzej...
-
Karolina Trzymaj się, niech kłopoty z Maksa zdrowiem miną szybko
-
Aniu - gratulacje! Cieszę się razem z Tobą :D Szybko zleciał ten tydzień... ale na razie, tfu tfu, zapowiada się fajnie!!! Buziaczki!!!
-
MAMUSIE Z WROCŁAWIA
Jonka odpisał Moniśka74 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Hej dziewczyny - a ja mam mało czasu :( Od poniedziałku zaczęłam pracę, ale na szczęście siedzę tam 4 godziny dziennie:D Mała nie śpi w dzień, za to wieczorem szybko usypia. Jak jestem w pracy, to mała jest z babcią (moją teściową) i ogólnie wygląda na to, że jest ok, ona uwielbia obie babcie, czasem mam wrażenie, że woli je bardziej niż mnie :O Ale od poniedziałku budzi się w nocy i płacze, wołając mnie :) Pozdrowienia!!! -
Cześć! Mam chwileczkę - jestem u mamy, która ma dziś wolne i siedzi w kuchni z Martynką - jedzą drożdżówkę :D Okazało się, że praca jest super, to jest naprawdę to, co można w życiu robić, każdy pacjent to coś nowego i dzięku temu \"następny proszę\" nie jest tak monotonne. Czasem jest chwila przerwy, to pijemy kawkę z moją p. kierownik specjalizacji :) O 12.15 zwykle jestem wolna :D Martynka bardzo chętnie zostaje z babcią - teściową moją, i jak ja wracam to niezbyt chetnie mnie wita :O Ale - od poniedziałku budzi się w nocy z płaczem i woła mnie. Z reguły wstaje do niej tatuś, ale ona płacze, że \"tatuś uciekaj, a-sio! mamusię chciałam!\" Dziś rano sie obudziła, wzięła mnie za rękę i mówi \"mamusiu, idziemy! do paśkownicy!\" A co do siusiania - zdarza jej się jeszcze raz na jakiś czas popuścić w majtki, ale generalnie woła, czasem nawet co 15 minut...Kupkę na szczęście robi do nocnika, w majtki zrobiła tylko raz, w Muszkowicach, jak siedziała w baseniku. A na noc dalej zakładam pieluchę i zwykle jest mokra, raz bardziej, raz mniej. Raz na kilka nocy nie sika. Zrezygnowałam definitywnie ze spania w dzień - za to wieczorem usypia w 3 minuty o 19.30 i śpi do 7.30 rano :D to odpowiada mi baaaardzo :D Nie mam stresu, że dziecko mało śpi, a jednocześnie wieczory mam wolne a rano zdążam ją \"oporządzić\" przed wyjściem, także w macki babci dostaje się umyta, ubrana i nakarmiona :) Znowu się rozpisałam... Ale to dlatego, że nie mam już tak często okazji dobrać się do kompa :( Karolina - wracaj do nas!!! Napisz, co słychać????
-
Gdzie się podziałyście??????????????????????????????????????????????????????????
-
Ale cisza... Dziewczyny - co słychać??? Buziaczki dla Was i Urwisków
-
Cześć! Przypomniała mi sie historyjka zasłyszana od mojej koleżanki (o bilansie dwulatka jej siostrzeńca) Kubuś bardzo szybko rozwinał mowę. Na bilansie pani doktor przeprowadza standardowe badanie - dziecko powino mówić iles tam wyrazów, pokazać ten nosek, oczko itp. A Kubus wszedł do gabinetu, zobaczył stetoskop leżący na biurku i mówi: O, dzien dobly! O, siuchawki! Teś jesteś lekaziem jak ciocia Ola??? :D Dzis idę na 14 do pracy, ale jest fajnie!!! Miłego dnia!!!
-
Cześć :) A ja po pierwszym dniu pracy :) Można przeżyć :D Pani kierownik specjalizacji puściła mnie o 12.30 :) Jutro idę na 14 do 16 :D Martynka z babcią była na dworze, a jak wróciłam, była nawet zadowolona (ale przyniosłam jej coś - balonika...) I nawet z radością pożegnała babcię, żeby móc się ze mną bawić :) Bóle mi przeszły, teraz myślę, że to może jednak dolegliwości z ukł. pokarmowego. Albo nerwy przed pracą... Miło czytać, jak ładnie rosną Wasze Urwiski :) Niech się rozwijają zdrowo :) Ninko - Martusia mi zaimponowała tymi literkami :) Loli - widzę, że z Wioletki taki sam czorcik, jak z Martynki... jak chodzimy razem do kościoła, Martynka się cieszy, że \"do kościołka idziemy, biegać!\" Bo ona całą mszę potrafi biegać przed kościołem po schodach i podjeździe dla wózków :) A ja muszę za nią, mój maż jest za poważny ;) Całuski!!!
-
Hop do góry :) Mieliśmy dziś jechać do zoo, ale rano padało... A w dodatku paskudnie się czuję... Pobolewa mnie brzuch, tak jak na okres Boję się, że ta ciąża nie będzie taka lekka jak pierwsza... A najbardziej boję się, że będę musiała isc do szpitala :( Co wtedy z MArtynką, buuuu!!!!!! Trzymajcie się Kochane, jutro do pracy...
-
Ale jesteś wojownicza :) Muszę spadać, zaraz moje szczęścia wrócą, a w domu nic nie zrobione :O A nie chce ni się jak diabli :O Buziaki dla Maksa!!! No i dla Ciebie, doobra :)
-
A mój brat jest młodszy i chadza własnymi ścieżkami... Nie przypominam sobie sytuacji, żebyśmy jakoś sobie szczególnie wzajemnie pomagali... Owszem, nie przeszkadzaliśmy sobie ;)
-
Wiesz co, nie wiem, jak tam u Ciebie sytuacja z braćmi, ale nie wierze, że wisiałas na nich całe życie :O Moja śwagierka, młodsza tylko o dwa lata od brata, była wychowywana w przekonaniu, że on ma jej zastępować ojca, którego nie zna, bo zginał, jak ona miała niecały rok. I tak było podobno całe zycie - ona i jej Starszy Brat :O Wierny rycerz... Nawet na maturę musiał z nią iść, potrzymac za rączkę...
-
No, moi rodzice też się nie wtrącają, zresztą, niechby spróbowali ;) Tato próbował na poczatku coś krytykować - nasze mieszkanie. Że małe, że nieustawne, że on by inaczej... Powiedziałam mu, że jak mu się nie podoba, to nie musi przychodzić, żeby mi psuć humor w moim własnym mieszkaniu i się skończyło :D
-
A ja wpylam lody, ale z każdą następną łyżką upewniam się, że to nie było to, na co mam ochotę ;) MAks śpi? Martynkę tatuś zabrał ze sobą... Chyba moje gadanie odniosło skutek - dziś od rana był z nami, poszedł na zakupy, potem na 20 minut do piaskownicy... A teraz pojechali do miasteczka pod Wrocławiem, bo jego siostra go poprosiła o podwiezienie na wesele koleżanki. Swoją drogą - ma faceta, co z niego za fajtłapa, żeby dziewczynie transportu nie zapewnic, tylko musi brata ciągnać :O
-
Napisz mi, co robisz, że Twój wózek jest taki czysty - nasz wygląda jak wytaplany w błocie ;) A teściowej to może i bym wybaczyła te błędy językowe i brak nawyku higieny... w końcu nie każdy musi posługiwać się na co dzień literacka polszczyzną ... Nie znoszę jej dlatego, że się wtrąca!!! I żyje naszym zyciem :O Mariusz jej wszystko mówi, co się dzieje u nas w domu... A ona go na siłę do siebie przyciąga, co chwilę coś - a to coś napraw, a to przyjedź synuś, bo pierogi zrobiłam... I posługuje się szantażem emocjonaklnym, a tego to już najbardziej na świecie niecierpię!!!
-
Cześć! Karolina - jesteś jeszcze?
-
Podniosę nas troszkę :) wyrejestrowałam się dziś z pośredniaka, w poniedziałek wracam do roboty :O Buziaki!!!
-
Aaaaa No i oczywiście!!!! Dla naszej Małej Jubilatki - kolejnej dwulatki na topiku!!! Żyj Patrysiu długo i szczęśliwie
-
Witajcie :) Dzięki za ciepłe słowa :) Ninko - jedyną słuszną opcją opieki nad moją córką jest super babunia - Z podstawowym wykształceniem zdobytym na zabitej dechami wsi na \"ścianie wschodniej\" - Używająca niepoprawnej polszczyzny. - Nie uznająca dezodorantów (błeeeeee) - z monstrualnym pokładem jakichś dzikich, niespełnionych uczuć macierzyńskich, które każą jej trzymać Martynkę na rękach non stop :O i obcałowywać ją, choć dziecko tego nie lubi i sobie biedne wciąż ociera buzię :( Jak to dobrze, że to tylko pół roku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Połozyłam Martynkę spać :O Wydaje mi się, że jednak za mało śpi... Wczoraj zasnęła o 20.20 a dziś była na nogach już o 7.10 Niecałe 11 godzin na dobę to chyba trochę mało, jak na takie dziecko... Sama już nie wiem. A z drugiej strony - ciekawe jak będzie wyglądać dzisiejszy wieczór :O Beatko - obejrzałam filmik z Partycją - SUPER!!!! Jak to fajnie móc obejrzeć jak zachowuje się Twoja dziewczynka i posłuchać jej głosu :) Szkoda, że filmiku od Karoliny nie udało mi się odtworzyć :( Za to zdjęcie z KArolkiem fajne :D Martynka jak je zobaczyła zaczęła....płakać!!! Bo \"Chopcik siedzi w Martynki wózeczku!!!\" :D A swoją drogą - jak Ty Karolina to robisz, że Twój wózek jest taki czysty??? Prałaś jakoś tą tapicerkę? Nasz wygląda jak wyciagnięty z błota :( Na razie tyle, ale jestem przy kompie na razie, dopóki mały Szkodnik się nie obudzi...
-
Chyba się spóźniłam :( Martynka szaleje i nawet nie mogę posiedzieś chwilę spokojnie... Miło było poczytać tak długą i ozywioną dyskusję :D Co do wymiarów - Martusia jest rzeczywiście duża, ale niestety, mój goliat ją już przerósł :( Boję się, że wyrośnie mi taka Małgorzata Dydek :( MArtynka mierzy sobie 97 cm a waży 16 kilo... Co do żywienia - my też pozwalamy sobie czasem na małe co nieco - frytki Martynka bardzo lubi, keczupu jeszcze nie dawałam, bo jakoś nie było okazji, a majonezu nie lubi... Kabanosy są przebojem, często przy ladzie z wędlinami rozgrywa się \"próba sił\" z której zwykle Martynka wychodzi zwycięsko - jak tu nie dać dziecku kiełbaski... ;) Ja żadnych przetworów tym razem nie robiłam, w lipcu było za gorąco, a w sierpniu... eeee... ;) nie chciało mi się, czy coś ;) Dziś do południa znowu byłysmy załatwiać moje sprawy, tym razem bez babci. Byłam m.in w księgowości mojego nowego pracodawcy i Martynka wyłączyła komputer głównej księgowej ;) Mała jest bardzo śmiała, zagaduje do nieznajomych, w poczekalni do laboratorium, gdzie musiałam dziś zrobić jakieś dodatkowe badania przywitała się ze wszystkimi, każdemu dała rączkę, powiedziała cześć i jak się nazywa... Trochę mnie to martwi, wolałabym, żeby była mniej ufna... Jak widzi, że ktoś jest dla niej miły, natychmiast bierze go za swojego przyjaciela... Całuje nieznajome dzieci :( Przesada w żadną stronę nie jest dobra... A wczoraj wieczorem pokłóciłam się z moim cudnym małżonkiem Wrócił od matki i miał pretensje, że jej powiedziałam, że chciałam dać MArtynkę do żłobka, podczas, gdy on jest temu zdecydowanie przeciwny. Po kilku wymienionych zdaniach stwierdziłam, że ciekawe jest, że on ma zawsze takie zdanie jak jego matka... A on się...obraził!!! JAk mały chłopczyk :P Ech... A juz myślałam, że wreszcie wydoroślał :P Skorzystałam potem z okazji, że ma i tak zły humor i juz nie musze dbać, żeby się przypadkiem nie zezłościł i wygarnęłam mu, co myslę na temat jego stosunku do Martynki... Że wkurza mnie, że nie jest w stanie zapewnić dziecku rozrywek, poza wywiezieniem jej do babci... I że wychowanie to nie tylko nakrzyczeć na dziecko, jak wsadzi łapę do mizerii, ale też pokazywanie świata, wspólna zabawa... I żeby się nie dziwił, że MArtynka na jego widok [płacze, bo ona się jej kojarzy z reguły z tym, że zaraz będzie kąpiel a potem trzeba isc spać... No, wyrzuciłam to z siebie, mogę walczyć dalej z małymi niepowodzeniami. Fajnie, że jesteście i że przeczytacie te moje wypociny Buziaki!!!
-
CZeść Ja na moment, znów jestem u rodziców i mama zajmuje się Martynką, więc za długo nie mogę... Ninko - Martyna skakała mi na plecy, nie na brzuch ;) na szczęście ząbek cały i na swoim miejscu, a na nosie też mam szramę oraz guza ;) Nasze zabawy są bardzo...intensywne ;) Dziś pozałatwiałam prawie wszystko związane z przyjmowaniem się do pracy, najgorszy koszmar przeżyłam pod gabinetem lekarza med. Pracy :O Dziki tłum schorowanych emerytów, którzy na wiesć, że wepchnę się bez kolejki, bo mam takie porawo, mało mnie nie zjedli... W dodatku jeden dziad wział sobie za punkt honoru, że nie da mi wejść i jak drzwi się otworzyły, wystartował i mnie zablokował... Na szczęście lekarz powiedział :zapraszam pani doktor :D Ufff Nie znoszę takich sytuacji... na otarcie łez mama zabrała mnie do hurtowni art. dziecięcych i oglądałyśmy wózki niemowlęce... A teraz czekam na obiad :) Duża buźka dla Was!!!
-
MAMUSIE Z WROCŁAWIA
Jonka odpisał Moniśka74 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A z kim będzie Wiktorek, jak pójdziesz do pracy? -
MAMUSIE Z WROCŁAWIA
Jonka odpisał Moniśka74 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witajcie! Wreszcie chwilka dla siebie :O Martynka śpi, ale o bardzo nietypowiej dla siebie porze... Uderzyła się ząbkami o moją głowę podczas intensywnej zabawy i po kwadransie płaczu zasnęła mi na rękach... Tak mi jej żal Moniśka - ucałowania dla Wiktorka Oby uszka szybko przestały boleć. Buziaki!!!