Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Twój Maks jest super :) :) A ludzie... niech się gapią ;) ich prawo ;) Mariusz się dopomina o komputer :( Ale chce jakieś przelewy zrobić, więc mu chyba pozwolę ;) w końcu jakieś rachunki opłaca ;) Dobrej nocy! Karolina - jak możesz to napisz, jak przygotowania i jak było na zakupach, potem poczytam :)
-
Mada - można się tylko pocieszać, że to minie... A może za długo śpi w dzień?
-
Pisałam kolejne długie wypociny ;)
-
Dzięki za zdjęcia :) Bardzo fajne :) Co Maks ma na główce i dlaczego? ;) Widzę, że znalazłaś fajne miejce na spacery - Martyna dziś rano bawiła się w kałuży :O z braku jeziorek w okolicy... :( I jedno pytanie - czy Twój wózek też się tak rozklekotał jak mój?? Kółka chodzą na wszystkie strony...
-
Karolina Co jest z tymi dziećmi???
-
No, to faktycznie możesz mieć dosyć... Moja ma 21 miesięcy i do czerwca zasypiała sama, około 20.00 Może Twój synek cierpi z powodu ząbków?
-
Mada - a ile liczy sobie Twój synek? Usypianie to koszmar i taka strata czasu :(
-
Mariusz dziś zasugerował mi, że Martyna może mieć jakieś problemy emocjonalne... Faktycznie, jakoś nie zauważałam wcześniej, ale ona dziwnie się zachowuje... To, że bije wszystkich i wszystko - to już normalka... :( Wyżywa się na zabawkach... Im większy hałas zrobi, tym lepiej... Pocieszcie mnie, że tak się dzieci zachowują :( Ale jest jedna fajna rzecz - dziś, jak już leżała w łóżeczku a ja się nad nią nachyliłam, żeby poprawić kocyk, ona uśmiechnęła się i powiedziała - mamusia śićna :D Karolina - jak tam zakupy i przygotowania??? A prezent kupiłaś jakiś? Ninko - te same pytania do Ciebie, w końcu to już zaraz!!! :) Niesamowite, jak te dzieci się szybko starzeja ;)
-
Hej! Martyna wreszcie śpi. Jakieś \"złe\" wstąpiło w to dziecko :O Odmówiła spania w dzień (po półgodzinnym usypianiu) Teraz usypiałam ją godzinę... O co chodzi?????????????? A w nocy spała niecałe 10 godzin...
-
No, to już po przerwie, mała juz \"odsiusiana\" i teraz będzie jadła. O babci ani słowa :D Buziaczki!!!
-
Za długo to nie pogadamy :( Mała zasnęła o 13, po długich bojach, ale już słyszę, że się budzi :(
-
Uch, diabelne słońce wyszło A ja bym chciała, żeby tak padało, padało, padało... Dziś do południa pojechałam do centrum, pozałatwiać kilka spraw, a mała była z moją teściową. I znowu się zaczyna to, co było, gdy pracowałam - mała nie chce babci wypuścić... :O Ciekawe, że jak ja wychodziłam, to pogodnie mi pomachała i chyba zapomniała o mnie od razu jak wyszłam... :( A teściowa nie rozumie, że jak wychodzi, to musi to zrobić zdecydowanie i nie zwracać uwagi na histerie - pożegnać się i wyjść, a nie - jeszcze raz piłeczkę odbiję, jeszcze przytulić, jeszcze coś tam :O
-
Matki... Jakiż to szczególny rodzaj ;) Spadam, 2 brzoskwinie wciągnięte, teraz \"kluseczki daj\" :) Miłego popołudnia
-
Oj, Ninko - aż mi głupio było, jak myślałam, jak mi jest dobrze bez Martynki :O Zwłaszcza jak patrzyłam na inne mamy, które musiały biegać na kolanach po podłodze za swoimi dziećmi... MArtynka własnie została spacyfikowana brzoskwinią :D Ale już skończyła jeść, więc zaraz będę musiała się pożegnać :(
-
Pa, KArolina Doskonale Cię rozumiem, ja się bardzo cieszę, że padało i nie musiałam chodzić do tej syfiastej piaskownicy ;) Niby powinnam być zadowolona - wsadzam dziecko na plac zabaw i mam spoój, ale nie: posiedzi 3 min w piaskownicy, potem leci na huśtawkę, potem na konika, a karuzelę, na drabinki :O Świra można dostać ;) W domu jednak lepiej ;)
-
Martynka wstała... I słońce się pokazało :O Bleee :P Miałam nadzieję, że go jeszcze długo nie zobaczę ;) Ale Wam zazdroszczę, że już będziecie wyprawiać urodzinki :) A wczoraj byłam na roczku :) Koleżanki synek (Maks) był jubilatem. Koleżanka zaprosiła wszystkich swoich znajomych z dziećmi, ale ja zostawiłam Martynkę w domu, dzięki czemu mogłam pogadać spokojnie z dziewczynami z grupy :D Odpoczęłam jak już dawno mi się nie zdarzyło :D Wróciłam do domu o 21.15 i MArtyna właśnie zasypiała z tatusiem :D
-
Witaj Beatko :) No, macie rację, dziewczyny... Może jednak podejdę do tego żlobka i zapytam? W końcu, nie chodziłoby o cały dzień, tylko pół - do leżakowania, bo babcia nie odpuści ;) A w sumie to Martyna jest zdrowa i byle co jej nie złapie.A nawet jeśli - nie miałabym kłopotu - po prostu zostałaby z babcią, zamiast iśc do żlobka... Ech...Sama nie wiem. TEraz, póki jest ciepło to mogą spędzać z babcią czy dziadkiem całe dnie w piaskownicy. Ale jak przyjdzie zima?
-
Ninko - dzięki :) A wiecie, że ja bym chętnie posłała Martynę do żłobka... I myślę, że ona by tam chętnie została... Ale trochę przespałam sprawę (upały mi amputowały kawał mózgu) i myslę, że teraz już nie ma co się w to angażować. Zwłaszcza, że Mariusz jest temu przeciwny. Oprócz tego, że inne dzieci to, według niego, roznosiciele infekcji, to jeszcze negatywne wzory. On się obawia, że nauczą ją bić i przeklinać :O Co gorsza - i ja mam takie obawy. Ale z drugiej strony - przecież musi się nauczyć życia w \"stadzie\"... JAkby poszła teraz do żłobka, to potem nie byłoby szoku w przedszkolu...
-
Posiedzę z Wami, dopóki Martyna nie wstanie. Wprawdzie nie mam dla niej nic na obiad, ale co tam, ugotuję jakieś kluski ;) i zje z twarogiem ;)
-
Cześć :) Załatwiłam sobie właśnie kierownika specjalizacji - jednak w mojej przychodni, trudno :) Ważne, że blisko domu i nie będę musiała tracić czasu na dojazdy :)
-
Martnka wstała, muszę spadać, dać jej obiad i hajda na miasto ;) Uściski dla Was wszystkich!
-
A dokładnie w co Ci się nie chce wierzyć :) ?
-
Jak się bawimy razem, to zwykle ostatnio jest to oglądanie albumów ze zdjęciami, albo kręcenie się w kólko \"kółko graniaste\" albo siadamy na podłodze i gramy w piłkę.
-
Widzisz, KArolina - ja też powinnam zrobić porzadki w szafach, posegregować choćby rzeczy MArtynki, z których powyrastała, ale przy niej nic nie zrobię, bo ona bardzo chciałaby mi \"pomóc\" ;) Dlatego w szafie jest jak jest, a ja czekam na lepszą okazję ;) Mariusz jest dziś w domu i bawiliśmy się razem :)
-
U mnie lejeod czwartku wieczorem :) Ale ja się cieszę jak nie wiem. 100 tys razy bardziej wolę taka pogodę, niż te upały i słońce :) Wprawdzie MArtynka zamiast na spacerku była na zakupach w wózku szczelnie owiniętym plandeką, ale w domu się fajnie bawiłyśmy, a teraz grzecznie si. Po południu zamierzamy sprzedać ją teściowej a sami się gdzieś wypuścimy :D