

Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
A ja jestem wredną matka, bo czasem wyżeram Martynce środek, jak jest biały ser albo owoce :) I tak by się tym tylko wybrudziła ;) NAjlepiej było, jak nad morzem jadlam pizze i MArtynka zjadła mi cały brzeg :) A to była duża pizza - 30 cm średnicy!
-
O, soczki też muszę kupować. Jabłkowe, z \"rurką\" :D
-
Jakby tak pozwolić Martynie, żeby się żywiła, czym chce, to jadłaby biszkopciki, jogurty i makaron... Parówek jej jeszcze nie dawałam. A na spacerku jest zwykle obowiązkowa bułka, wszyscy się dziwia, jak takie małe dziecko mieści ogromna drożdżowkę z dodadtkami...
-
Dałam jej chleba z masełkiem i była bardzo zadowolona :)
-
No, to dobrze, więcej nie mam :) MArtyna mnie dziś rozczuliła :) Rano zażądała jajecznicy na śniadanie. No i dostała, bo i ja lubię, wiec mam pretekst żeby zrobić. Ale nawte dwa smażone jejka i kroma z masłem to, widać, za mało dla mojego obżarciucha. Na spacerze wciągnęła jogurt, a jak już wróciłyśmy do domu, siadła na kanapie i mówi: \"mama, daj am-am\" Pytam, co by zjadła a ona: \"coś...(chwila na zastanowienie).. pyśnego!\" :D
-
A dostałaś wszystkie części?
-
Ale oczywiście mogę natychmiast wysłać Ci jeszcze raz ;) Jak byłam w Niechorzu, zdarzało się, że byłam na plazy już o 8.30 :) Tylko piasek, MArtynka i ja :D
-
Nie dostałaś żadnych zdjęć z wakacji??? Przecież wysyłałam Wam wszystkiem i chyba nawet napisałaś, że nie zrobiłabyś sobie takiego zdjęcia nad brzegiem, jakie mi trzasnął Mariusz...
-
Ojojojojojoj!! Ale u Was pięknie! Ludzi mało! Woda i piaseczek :) Cudne zdjęcia, dzięki!!!
-
Dostałam, właśnie otwieram. zupka wstawiona :)
-
Ja się tylko obudzi to dam :) Niestety - nie wierzę, że dostała jakąkolwiek nauczkę :( Zaraz po wypadku, jak znów ją włożyłam do łóżeczka, zaczęła skakać przy barierce... ale tym razem to przy niej siedziałam i złapałam, bo upadłaby razem z łóżeczkiem :O brrr
-
Wypadła wychylając się przez górę, niestety... JEst już bardzo wyska, nad morzem urosła kolejne 2 cm i teraz ma 93...
-
JEszcze nic do mnie nie dotarło :( Może wyślij na adres na tlenie? Tam jest pojemniejsza skrzynka...
-
Opiszę tylko dzisiejszą przygodę i muszę iśc do kuchni, nastawić małej coś do jedzenia Wróciłyśmy ze spacerku, z zakupami, jak zawsze, dobrze, że mam mało kasy, bo dużo nie kupiłam ;) A tu... obie windy nie działają :O Chcąc -nie chcąc, trzeba do domu iść. Martynka dzielnie pokonała pierwszy ciąg schodów, ale już potem iśc nie chciała. A ja wózek za nią... A tu - cud! schodził z góry pan strażnik miejski i zaniósł mi wózek na moje 14-te piętro!!! A ja z Martynką na rękach, chociaż kila pieter sama pokonała... Zadyszkę mam do tej pory, kondycja nie ta... A wczoraj wieczorem, przed zaśnięciem, MArtynka wypadła z łóżeczka (tego ze szczebelkami)... :( Ma ogromną sliwę pod oczkiem :( Jest już chyba za duża do tego łóżeczka...
-
Cześć Karolina :) Właśnie obejrzałam poprzednie fotki :) MAsz bardzo fajną fryzurę! A Maks jak zwykle słodki :)
-
JA bym mogła dłuugo opowiadać na temat wizyt rodzinki.. zwłaszcza meża :O Ale nie będę tu upuszczać jadu ;) Spadam, Bo MArtynie wyczerpał się repertuar samodzielnych zabaw :O Ninko - miłego urlopu Karolina - powodzenia w zwalczaniu zaparcia u Maksa A dla pozostałych - też duża buźka :)
-
I tak najgorzej to z rodziną ;)
-
Mówi się, że gość jak ryba, po dwóch dniach zaczyna smierdzieć :D Ja tez bym chyba nie mogła prowadzic pensjonatu dla obcych. Znajomi to co innego.
-
TAk, Ninko, od Ciebie dostałam 2 razy :) Jak nadal nic nie ma, to wyślę przez tlen.
-
Wysłałam drugi raz. Ale od KArolinki tez na razie nic nie ma... Może to Onet szwankuje jak zawsze...
-
No, takie baseniki są zdradliwe, nie mam wprawdzie zbyt dużego doświadczenia, ale kiedys wlewałam wodę do takiego małego basenika rozporowego - weszło strasznie dużo...
-
Nic nie wiem na temat zniknięcia Beatki... Ale może nieuważnie czytałam??? Karolona daj znac, czy doszedł mail ode mnie, nakombinowałam cos...
-
Oj, z sikaniem do wody też mogłabym niejedno powiedzieć... Niestety, na brzgu morza Martyna kompletnie zapominała wszystkie nauki kontrolowania sików i lała przez majtki do wody, z zafascynowaniem obserwując strumyczek lecący z majtek... Masz rację Ninko, na poważnie to i ja tak myślę, ale miałam chęć pożartować ;) Zwłaszcza, że np Loli zna domowe adresy większości z nas ;) Karolina, oczywiście że poproszę i Twój numer, bardzo żałowałam, że nie mialam ich na wakacjach - tyle chciałam na bieżąco Wam opisywać!!!
-
Brawo dla Maksa za odkrywcze nowe zastosowania sików ;) Acha - napisałaś wczoraj o tym, że odkrył siusiaka :) Martyna niestety też odkryła, oczywiście nie siusiaka, ale jego damski odpowiednik i niestety teraz bardzo często mozna ją przyłapać z rączką w majtkach :O A teraz mam znów chcilkę, bo mała je bananka, oczywiście widelczykiem :D Ninko - dzięki na numerek, ja też Wam zaraz wyślę ;)
-
Taką mam refleksję ;) Jestesmy chyba bardzo pruderyjne, skoro wymieniamy się telefonami w rok po zawarciu znajomości :D