Jonka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Jonka
-
Hej! :) Ku ku! Ewe- cieszę się razem z Toba, że trawa Cię ominęła :) Loli - cieszę się, że Evelyn Collection się ładnie sprzedaje :) Z radością przeczytałam o tych 50-ciu sprzedanych parach :) Zastanawiałam się nad tym, co napisałaś Karolinie, że z Allegro to był niewypał. A może jednak warto jeszcze raz spróbować? Bo jak miałabyś takie zawrotne ceny osiągać, to dopiero byłoby miło :) Aniu - cieszę się, że Maciuś zasypia sam w łóżeczku :) Przyzwyczai się szybko :) A co do nagości - ja oczywiście nie twierdzę, że to źle, że rodzice nie krępuja się przy dziecku. Tylko, że ja bym nie potrafiła ;) Jestem strasznie wstydliwa, do tego stopnia, że nawet przed własnym mężem się zasłaniam ;) Zresztą on przede mną też ;) Oczywiście, nie robię problemu, jak Martynka jednak zobaczy mnie np bez stanika, nie chcę, żeby to kojarzyła z jakąś szczególną reakcją. zresztą nie reaguję też jakoś inaczej, gdy ona sama \"bada\" paluszkami swoje różne zakamarki. ;)
-
Masz rację, Karolina, niektórzy ludzie sąstraszni, piszą skargi, awanturują się... Mama przyszła, spadam! Buziaki!!!
-
My też nie spaliśmy z Martyną nigdy. Mariusz się bardzo obawiał, że ona sie przyzwyczai i później nie będzie można jej kłaść w łóżeczku. Jest to dość wygodne, choć czasem żal mi, że nie śpię z Martynką...Ale spanie z mężem też ma swoje dobre strony ;)
-
Karolina :) Mama pracuje, ale jej praca polega na robieniu kontroli w domach i na posesjach. I czasem jak jest w poblizu to może szybciej jakies kontrole zrobić i wpaść :) Jeszcze jej nie ma
-
Zaraz będę uciekać, moja mama jest w pobliżu i zapowiedziała się na herbatkę :)
-
Oczywiście, Beatek masz rację, że nagość to sprawa naturalna, ale są pewne granice i tymi granicami jes wg mnie właśnie bielizna. Oczywiście, jak dziecko będzie starsze i \"przyłapie\" mnie czy Mariusza bez bielizny to nikt problemu robic nie będzie.
-
Beatko - mój brat chodził do tej szkoły, ale okazało sie, że jest chyba zbyt słaby psychcznie. A poza tym - tam trzeba się uczyć... Na poczatku jest 6 tygodni \"unitarki\" czyli podstawowego szkolenia wojskowego. Potem przysięga i normalny rok akademicki - zajęcia, nauka. A oprócz tego warty, manewry... Ale inni chłopcy byli zadowoleni. Ewe - my się nie pokazujemy Martynie na golasa od początku. Jestem zdania, że nie wiadomo, co takie dziecko zapamięta, wię na wszelki wypadek... Czasem przy niej przebieram bluzkę, ale stanik jest na miejscu. Mariuszowi zdarza się też czasem przebrać spodnie, ale szybko i też zawsze w bieliźnie.
-
Ale fajnie Maks reaguje! Mój brat ma tatuaż (łeb tygrysa :O), ale Martyna go tylko pokazuje palcem i mówi \"kiciuś\";)
-
Jestem znów :) Witaj Beatek Witaj Ewe Witaj Karolina Alfabetycznie ;) Ciekawe, gdzie Ninka... Może znowu jakieś sandałki poszła kupic w godzinach pracy ;) Martyna dziś rano nie chciała usiąsć na nocniku, wyczaiła, że sama może z niego wstać... No to pozwoliłam jej wstać, oczywiście nocnik pusty. dosłownie moment stała w łazience \"bez majtek\" i nagle słyszę ciur -ciur :O Zsikała się na podłogę... Ale potem ładnie zawołała, że chce kupkę i nawet wyciągnęła nocnik z kąta za sedesem... Ona też mi się plącze cały czas przy nogach, ale sa postępy - zdarza się, że sama się czymś zajmie, np wozi lalke w wózku (biedni sąsiedzi na dole...) albo układa jakieś klocki czy wysypuje klamerki z koszyczka (najnowsza zabawa...) Jak zmywam albo obieram ziemniaki, czy w ogóle coś robię w kuchni to ona raczej się bawi sama, albo biega po mieszakniu. Jak mam już duży kłopot z nia to ją wsadzam do krzesełka i daję cos do zabawy - np magnesiki od Danonków. Z pójściem do łazienki na krótko też nie mam problemu, bo Martyna jest w stanie wytrzymac chwilę bez zawracania mi głowy, ale już mycie włosów odbywa się w asyście pomagierki ;) Kapiel - tylko jak śpi wieczorem, albo jest Mariusz. A z tym chodzeniem na \"golasa\" :) Mariusz raczej nie chodzi bez koszulki, przebiera się w łazience, tylko czasem zmienia koszulkę przy szafie to Martyna biegnie, woła \"tatuś gojaś\" i koniecznie chce pocałować :D
-
Cześć Dziewczyny! Witajcie z rana :) Martyna spała do 7.30 :D Teraz tylko czekam aż się wypierze, powieszę i spadamy do piaskownicy - mamy nowy zestaw łopatkowo - wiaderkowy ;) Ewe - jak fajnie, że się odezwałaś To nie jest tak, że nie pozwalam Martynie oglądać bajek, wcale zresztą nie uważam, żeby w bajkach było cos złego :) Po prostu - jak była mniejsza, nie chciałam, żeby nabrała nawyku przesiadywania przed telewizorem i oglądania wszystkiego jak leci... Ale to właściwie ona sama odrzuciła telewizję - jak jeszcze mieliśmy sygnał w kablu to włączałam jej dobranocki. A ona rzuciła okiem, pocieszyła się chwilke do ekranu ale po chwili ja to nudziło, nawet Noddy czy Pszczółka Maja, Smerfy... A teraz to chciałabym, żeby choć na 15 minut jakas bajeczkę obejrzała i dała mi chwilkę przerwy, a tu nic z tego ;)
-
Hej :) Zaraz poślę fotki z rana :) Do jutra!!! Acha - wygrałam aukcję z bolerkiem :) http://www.allegro.pl/show_item.php?item=103022752
-
Dziewczyny - Martynka wstała... Buziaki!!!
-
A ja myję elmexem, z fluorem... Raz dziennie, uważam, że nam to wystarczy. Martyna popija tylko wodę więc płucze sobie ząbki, a nie je żadnych oblepiających ząbki substancji :) Nawet moja ciocia dentystka uważa, że nie powinnam używać pasty z fluorem, ale ja wolę jednak zapobiegać, niż potem narażać dziecko na stres i cierpienia u dentysty ;)
-
Karolina - co Ty mówisz?? Nie myje się ząbków dziecku??? Ee tam. Tyle mam do powiedzenia :) Myje się, myje. Chodziło pewnie o pastę z fluorem, bo tu są zdania podzielone. Fluor w nadmiarze wypiera wapń i wbudowuje się do ząbków, przez to ząbki są twardsze i bardziej kruche. Ale bez przesady - przecież myjesz ząbki Maksowi niewielką ilością pasty dla dzieci... Jak nie mylismy jeszcze regularnie Martynce ząbków, to ona miała tki osad na nich. A w takiem osadzie świetnie rozwijają się bakterie, przenoszone z ust dorosłych przy całowaniu, oblizywaniu łyzeczki (czasem mi się zdarza...) itp
-
Od maja staram sie o dziecko!!!!!!
Jonka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Chcę mieć Karolinkę --> będzie fajnie, zobaczysz :) -
Normalnie, zrobili ze mnie takiego potwora, że nie wiem :D Biedna, sterroryzowana Martynka :) Tylko ona na szczęście tak nie uważa... Acha - i wszyscy się zachwycali, jakie to Martynka ma białe ząbki :P he he he... w porównaniu z resztą dziewczynek ;)
-
O, rany, jak to trzeba jednak uważać... Czy auto stare, czy nowe... Kopnął mnie zaszczyt wracania wczoraj... A przez te wszystkie ostatnie moje przygody motoryzacyjne straciłam jakoś serce do jazdy :( Jak kiedyś dałabym się pokroić za możliwość prowadzenia auta w trasie, tak teraz najlepiej mi na tylnym siedzeniu z Martynką :) Wczoraj na trasie Łódź - Wrocław nie było żadnego radaru ;) A ja i tak jechałam do bólu przepisowo ;)
-
Z wyjazdu nie będzie, bo ja przecież nie mam aparatu własnego... :( No i też nie było za bardzo co utrwalać ;) Ale z to dziś moja mama zrobiła parę fotek Martynce i jak tylko zgram to wyślę z przyjemnością :)
-
Przejmować to ja się raczej nie przejmowałam, raczej wkurzałam... ;) A kilka razy miałam ochotę coś powiedzieć, zwłaszcza mamie tej rok starszej dziewczynki... Ona mi wyjechała z tekstem: \"lekarz jesteś, a ja ci muszę mówić\"... He he. Ale ja się oparłam pokusie i nie poprawiałam jej, jak ona, w końcu po polonistyce, mówiła \"włanczać, wyłanczać\" ;)
-
Ninko To właśnie efekt tego \"naprawiania\" z Bożej łaski :O żeby wymienić tą skrzynię biegów, trzeba było odkręcić półosie. A potem kolega, który Mariuszowi pomagał złamał klucz i nie dokręcili tego przegubu... Przez tydzień Mariusz jeździł i martwił się, że coś stuka, ale myślał, że to w zawieszeniu. A to był ten niedokręcony przegub... Jestem bardzo zdziwiona, to jest do niego niepodobne, że nie sprawdził. Całe szczęście, że nic nam się nie stało... Bo jakby to koła nie dokręcił, to ...wolę nawet nie myśleć...
-
Karolina! A pochwalę się ;) Martyna sama zjeżdża z dużej zjeżdżalni już od dawna, a od tygodnia sma sobie na nia wchodzi i sama siada i zjeżdża z okrzykiem \"siuuuu, agaaaa!\" (uwaga!) :D Jak włazi po drabince to oczywiście ja stoję z tyłu, w razie, gdyby jej się nóżka omsknęła ;) Ale już jej nie łapię po zjeździe, bo piasku jest dużo. Łapałam jak nie było jeszcze piachu w piaskownicy i takie upadek na pupę mógł być niebezpieczny. jeszcze dopiszę a propos wyjazdu. Oprócz tej dziewczynki rok starszej była też 5,5-latka i jej roczna siostrzyczka Martynka z żadną z tych dzieczynek się nie bawiła :O Zabrała swoje zabawki i odchodziła za każdym razem, jak któraś próbowała podejść...
-
Od maja staram sie o dziecko!!!!!!
Jonka odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
No i okazało się, bez robienia testu, że jeszcze wiele przyjemnych chwil z moim ukochanym mnie czeka ;) Ale nie nastawiałam się zbytnio, zwłaszcza, że wolałabym termin porodu na marzec/ kwiecień ale co mi zaszkodzi próbować dalej, skoro to takie fajne ;) Życzę Wam Wszystkim pozytywnych wyników -
Zdjęcia świetne - bardzo Wam dziękuję!!! Wioletka sliczna w sukni - tylko okazję znaleźć, żeby na jakiś bal się wybrać ;) MAciuś jest taki śmieszek Martusia wygląda śliczne jak zwykle a sandałki baardzo fajne! Muszę się wybrać do ccc A Maks wygląda na małego atletę - jest chyba bardzo sprawny, nie? A nasza podróż zaczęła się w piatkek w południe. Najpierw ja z MArtynką pojechałam do koleżanki po lóżeczko turystyczne. Potem po teściową a potem do MAriusza do pracy po niego. Oczywiście pakowanie bagaży z domu do auta to była moja działka ;) Mariusz przejał kierownicę (ja miałam dziwne przeczucia i wolałam nie prowadzić, choć widziałam, że on jest zmęczony i wolałby posiedzieć obok) Ujechalismy może z 50 km i... Ukręciła nam się półoś, co oznacza, że odpadł jeden przegub (element przeniesienia napędu) Zjechaliśmy na pobocze pod las (dobrze, że było gdzie zjechać...) i okazało się, że kontynuowanie podróży tym autem jest niemożliwe... MAriusz zadzwonił szybko do swojej pracy i za półtorej godziny przyjechał po nas jeden z mechaników, żeby zholować nasze nieszczęsne Audi... Holowanie trwało około 1,5 godziny.. Pod firmą Mariusza byliśmy o 18... Jako, że mój małżonek bardzo chciał jednak tego samego dnia do tej Łodzi dojechać, posadziłam tylko Martynkę na nocnik w firmowym kibelku ;) dałam bułkę i o 19 pojechaliśmy...Pożyczonym autem z Mariusza firmy... NA miejscu byliśmy o 21.45... Martynka w drodze pospała tylko pół godzinki. Jak wieczorem przyszła jej pora na spanie to była troszkę marudna, ale dzielnie się trzymała. Zasnęła już na miejscu, o 22-giej a pobudkę nam urządziła o 5 rano :O Świeżutka i wyspana... Dała się jednak namówić na jeszcze małą drzemkę i wstaliśmy o 7... Reszta pobytu i powrót przebiegły bez większych zakłóceń :D Tylko musieliśmy stawić czoło armii ludzi, którzy krytykuja nasz sposób wychowywania Martynki...Dodam, że to młodzi ludzie, w naszym wieku - sami mają już dzieci i im się wydaje, że ich sposoby są najlepsze... Zwłąszcza żona jednego z kuzynów ciagle się mnie czepiała, co ze mnie za matka, terroryzuję Martynkę. ;) Nie pozwalam jeść słodyczy, oglądać telewizji, zakładam pieluchę, każę jeść i spać regularnie... Ale jestem straszna ;) A ona ma córeczkę, rok starszą, równiutko co do dnia. I ona np wcale nie mówi - wymawia tylko: mama, tata, babu, dzi lala (czyli jej lala) Więc niech się ode mnie odczepi... ;)
-
Zaraz zajrzę do skrzynki :D A tempo macie zabójcze, Kochane Koleżanki ;) Zaraz Wam opiszę jakie przygody mieliśmy w weekend ;)
-
Witam :D Już wróciłam z dworu, Martyna \"kotki aaa\" :)