bibi.anna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Hmmm... spokojnie. Moja praca to już tylko poprawki zostały do podziobania. I powoli szukam pracy takiej rozwojowej: symultanicznie szukając w Warszawie i w Hadze. A co! Przynajmniej na razie, bo docelowo Wrocław (któras była z WRO?). Kocham tego wariata, echhhh :D Róża nie może być pesymistką. Wibracja imienia nie ta. :)
-
czy ambitna? zainteresował mnie ten temat, a nie chcę odwalić prowizorki jak zrobiłam z licencjatem . licencjat pisałam 3 tygodnie. miał ok. 80 stron. z wszystkim. ale za to nie chce mi sie pisać tych głupich zaliczeniowych... echhhh... nie chce mi sie po prostu. leń. :/
-
kigana musze cię zasmucić wybrałam sobie taki temat, że hmmmm... jak zamknę się w 150 stronach to będę szczęśliwa. to na razie 2 rozdziały tzw. teoretyczne. dalej jest jeszcze będący przeglądem dokonań naukowych i 2 rozdziały tzw. badaniowe. I to te 2 ostatnie rozdziały mogą zająć mi duuuuuużo. Ale uda się. Bo czemu by nie.
-
wielki człowiek gaśnie gaśnie autorytet a optymizm? hmmmm... zawsze jest nadzieja dziś widziałam pełne kościoły ludzi wszyscy w ciszy, w zamyśleniu, w zamodleniu i to nie tylko babcie, ale i młodzi ludzie a co do mnie... niezmiennie optymistycznie do życia nastawiona za tydzień wylatuję do Rygi na weekend za 2 tygodnie: Jastrzębia Góra
-
witam optymistycznie... ojojoj, ale się narobiło. wiosenny deszczyk, piwko na dworzu, przemoczyłam nózie i kurde chyba coś mnie bierze. ale się nie dam!
-
jestem cały czas. spokojnie. tylko, że jakoś tych dłuższych wpisów mi nie przyjmuje, bo pierdoła jestem: najpierw wpisuję tekst, a potem nicka... :/ buziak. b.
-
a ja dziś nie byłam w pracy, na uczelnię poszłam później... a po zajęciach poszłam na kawę z kolegą. lepiliśmy bałwanki. bawiliśmy się... i wiecie co? motylki są. kurcze, znów się zaskakuję. jest b. dobrze. pozdrawiam, zamotylczona ja
-
oj, moi drodzy... błagam: żadnych wierszy swojego autorstwa. żadnej grafomanii. mam uczulenie. toksyczny uważa się za poetę. pamiętam jak byłam z moim miniem (nietoksycznym) w Krakowie... jakas knajpka, dosiadl sie do nas kolo i zaczal nam recytowac wiersze. Oj, musielismy sie ewakuowac, bo by mi minio pękł z zatrzymywania ataku śmeichu. kaassia: kobitko! nieszczęśliwe miłości sa od tego żeby od nich uciekać. ja to robię od 5 lat. z miernym skutkiem. Pozdrawiam sennie, B.
-
Kigana: 100 lat S.E.S.J.A = System Eliminacji Studentów Jest Aktywny Ale na 4tym roku to już chyba nie wyrzucają... hihihi U toksycznego byłam dziś. Spiłam go. Rozmawiało się bosko. Niestety się pochorowała dziecina. A ja niee :D I tym optymistycznym akcentem idę spać. ;) Heeep.
-
poumieraliście? śnieg was zasypał? :/
-
jestem cały czas tylko czasami mi forum nie chodzi. optymistka nadal. wczoraj wręcz tryskałam energią. dziś trochę mnie głowa boli. ;)
-
królik: jak już wspominałam kilkanaście stron wcześniej miałam takie zajęcia z emisji głosu czasu temu ohoho i jeszcze trochę. sesja? tiaaaa... brak snu. co do kinderków: madzia jeszcze nie urodziła, ale w szpitalu jest już kilka dni.
-
squilla: popraw sie ;) królica: nawet \"udając ciążę\" udaje mi się... czy jestem nienormalna??
-
królica: zagrzebana w papierzyskach będę co najmniej do 28 stycznia. potem mam pracę i też grzebanie w papierach, ale neico mniej intensywne witajaca: no to kurde, już niedługo, juz niedługo. ;) aha: bitwę wygrałam. natarcie wygram jak mnie przeprosi. bitwę jak wyjdę za mąż lub on się ożeni.
-
po urodzinach toksycznego. bosh, b. polubiłam jego rodziców... :/ a my rozstaliśmy się wkurzeni na siebie. zeźleni na maksa. w ciszy. ..:: but it wasn\'t dream::.. optymizm? to ja juz pójdę spać. sama tego chciałam. sama muszę tę batalię wygrac.