moje drogie co to sie dzieje... jeszcze trochę a polubię gtowanie!
pierożki dobra rzecz, najwięcej frajdy jest z tym prewercyjnym zawijaniem brzegów. :D
a wczoraj oj, pobalowałam troszki na wieczorze kawalreskim kumpla... wiem, wiem, powinnam była pójść raczej na panieński, ale tak jakos wyszło, że z nim jestem bliżej zaznajomiona. oj, ten dzisiejszy dzień zaczął się od łupania w głowie i sahary w ustach => jak nic bylo dobrze.
dziś grzecznie: piwko ze znajomymi, a w poniedzialek bankiet. popadne w alkoholizm przez ta prace...
aha: melduje poslusznie, ze slonko raz na jakis czas zaswieci wiec juz mozna sie cieszyc :D