Ziuna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Ziuna
-
Witam! Coś ostatnio faktycNie ten topic za często odwiedzany nie jest. Sama sie przeznaję, że bardzo mnie tutaj nie było i biję się w piersi-mea culpa... Optymisci - Wiosna na całego! Budźcie się z zimowego snu! Moje dziecko mi prawie cały dzień na powietrzu spędza, hurra!! Może wreszcie chorować przestanie? A w pracy niedługo pożegnam moją kolejną klasę - wczoraj ostatni sprawdzian im oddałam. Mam nadzieję, że im się to ich dorosle już życie wszystkim dobrze poukłada. Tego im życzę z całego serca. Jak tam po Świętach? To takie święta pełne radości i NADZIEI, czyli cos dla optymistów:D Ja w gronie rodzinnym je spędziłam, przytyłam chyba ze dwa kilo, ale optymistycznie liczę, że szybciutko schudnę;) Pozdrawiam. Piszcie.
-
Witam! Oj, jak sie cieszę, że się \"stare\" optymistki odnalazły! I że nowe przybyły! Kigana--> gratulacje z okazji zmienionego stanu cywilnego! Oby Twoje małżeństwo było dla Ciebie taką radością, jaką jest dla mnie moje (albo jeszcze większą) bibi--> cieszę sie ogromnie, że nadal jestes z tym Holendrem! tak trzymać! Ja mieszkałam we Wrocławiu 5 lat, w czasie moich studiów, ale to dawno temu już było... Tęsknię za tym miastem ogromnie, wielki sentyment do niego mam - tam poznałam mego męża, tam miałam swoją pierwszą pracę, tam sie poczęło moje pierwsze dziecko... Ech, wspomnień czar...Wrocław jest super! Na pewno sie w nim zakochasz;) bibi i Królica--> Prace magiserskie na pewno napiszecie bez problemu i wszystko będzie OK. Trzymamy za Was kciuki. Fredi-->co ostatnio nic o sobie nie piszesz? A czy ktos cos słyszał ostatnio o pewnym chińczyku, który kiedys gościł na tym forum? Co on do Chin wyjechał i tam internetu nie ma, czy jak? U mnie bez zmian - dom, praca, mąż, dzieci i od nowa:D Trzeba sobie jakąś przerwę w tej monotonii zrobic i chyba do teatru się z mężem wybiorę.. Pozdrawiam wszystkich, piszcie
-
Witam Królica--> no nareszcie powróciłaś do nas! Mam nadzieję, że częściej będziesz znowu tutaj zaglądać. Fredi-->liczba 13 tylko miło mi sie kojarzy - 13 poznałam mego męża, o 13-tej braliśmy ślub...Dzieki za słowa piosenki, moja córka bardzo sie cieszy, że je wreszcie ma:) Jak tam optymiści u Was koniec października? Ja byłam ostatnio na dwóch wycieczkach w Beskidy. Mimo chłodów w nocy (temp. na zewnątrz -1, a nocleg w domkach kamingowych nieogrzewanych) było super - powietrze, widoki (złota polska jesień), no i jedzenia nie musiałam szykować, tylko podane na stół miałam:D Teraz w domciu siedzę i też nie narzekam. Z nowej łazienki i kuchni cieszę się! No i autko już mam sprawne! Pozdrawiam wszystkich ciepło i słonecznie
-
witam! U mnie Fredi to ten cykl troche inaczejw ygląda: dom, dzieci, husband, praca, dom, dzieci, husband, praca... Czyli mam ciekawiej od Ciebie;) Ej, inni optymiści-odzywać się! Co was jesienna chandra dopadła, czy co? A ja w piątek może będę już miała autko naprawione, hurra! Czy ktoś coś wie o autorce tego topiku? Gdzie ją wsysnęło? Pozdrawiam wszystkich ciepłojesiennie
-
Hej! Ależ nas końcówka września darzy ładną pogodą:) Łapcie słoneczko, póki jest... Pozdrowienia dla wszystkich optymistów i nie tylko.
-
Słusznie zauważono tu kilka razy, że każdy poród jest inny. Ja rodziłam dwa razy, oba porody były mocno po terminie, obie córki ważyły tyle samo - 3400 :):), a jednak wspomnienia są różne. Ponieważ mieszkam dość daleko od szpitala, a oba porody były zimową porą, więc dwukrotnie stało się tak, że lekarz zalecił mi, dla bezpieczeństwa mojego i dziecka, dwa dni po wyznaczonych terminach stawić się w szpitalu. Mogłam więc naoglądać się i nasłuchać opowieści o porodach \"na żywo\" przed moim porodem ;) Pierwszy raz rodziłam prawie 12 lat temu, też bałam się lewatywy i golenia i bardzo chciałam rodzić z mężem. Odczekałam w szpitalu te kilka (8) dni, kiedy moje dziecko zechciało wreszcie żyć samodzielnie. Kiedy zaczeły się skurcze, nie zrobiono mi lewatywy, tylko dano jakiś czopek, który sama sobie zaaplikowałam i zadziałał tak jak lewatywa (nikt na tym topiku nie wspominał o czymś takim...). Koszulkę pozwolono mi mieć swoją własną i kazano spacerować po korytarzu. Porody rodzinne w owych czasach były wielką rzadkością - przez cały mój pobyt (12 dni) w szpitalu wojewódzkim, na całym oddziale było chyba tylko 5 pacjentek, które rodziły wspólnie z mężem. Ja nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Mój mąż przed porodem niezbyt chciał rodzić ze mną (\"ja się boję widoku krwi\" - faktycznie jak skaleczy się w palec, to po naklejeniu sobie plastra musi usiąść na kilka mniut, bo mu słabo:), \"ja zemdleję i narobię kłopotu pielęgniarkom\" itd). Ale jak tak sobie spacerował ze mną po tym korytarzu, mierzył odstępy między skurczami itd, to chyba nawet nie zauważył, że już jest na porodówce i że zaraz krew zobaczy :) Sam potem powiedział, że nie miał czasu myśleć \"o takich pierdołach jak krew\" :):). Co do golenia, to położna ogoliła mi tylko fragment skóry, w miejscu, gdzie miała mnie naciąć (nie bolało to cięcie w ogóle). Nie miałam przy pierwszym porodzie położonej córeczki na brzuch, bo urodziła się lekko niedotleniona i zaraz ją zabrali do inkubatora. Szycie nacięcia też nie bolało, bo znieczulili mnie miejscowo. Po porodzie dwie godziny leżałam jeszcze na sali porodowej i dobrze, ze miałam przy sobie męża, bo miałam sobie z kim pogadać. Córkę dostałam po 18 godzinach, przez ten inkubator, ale mogłam chodzić do sali z inkubatorami i ją oglądać i głaskać. Baliśmy się z mężem o to niedotlenienie, ale jest wszystko OK, córka obecnie skończyła IV klasę ze średnią powyżej 5:) i ma 6 z wf:) Drugi raz rodziłam prawie 4 lata temu. Znowu nie miałam lewatywy, tylko czopek, znowu golono mnie tylko na kawałku skóry, przed nacięciem krocza. I znowu rodziłam z mężem, z tym, że w tych czasach to już była norma:). Ale wspomniałam, że oba porody były inne... Tym razem mogłam na pół godziny wejść do wanny, co złągodziło moje bóle i przyspieszyło rozwieranie szyjki. Tak mi było dobrze w tej wannie, że połozna skomentowała \"Ale to pani ładnie idzie. Może chce pani urodzić w wannie?\" Zrezygnowałam z tej opcji, chociaż akurat w tym szpitalu porody w wodzie są możliwe :). Usłyszałam tez pytanie \"Bardzo panią boli? Wytzryma jeszcze pani, czy podać jakiś środek przeciwbólowy?\" - też zrezgnowałam. Druga córka urodziła się z 10 punktami w skali Aphgar, więc dano mi ją na brzuch (tego uczucia nie da się porównać do niczego..), a mój mąż mógł przeciąć pępowinę (to przeżycie ominęło go przy narodzinach pierwszej córki...). I znowu dwie godziny leżenia po porodzie na sali porodowej, tym razem oprócz męża miałam przy sobie również maleństwo. Potem dzidziusia wzięli na oddział noworodków, a mi kazali odpocząć, przespać się i później przyjść po dziecko. Pamiętam, że jak przywieźli mnie z tej porodówki na salę szpitalną, to samej kazali zejść z tego łóżka, ktorym przyjechałam na łózko na tej sali. No i zeszłam, a po dwóch godzinach poszłam po córkę, bo chciałam ją już mieć przy sobie. Co do bólu w czasie porodu - da się wytrzymać, bardzo pomaga odpowiednie oddychanie. Pamiętam jeszcze, że bezpośrednio po obu porodach, jeszcze na łóżku porodowym, strasznie trzęsły mi się nogi, wyglądało to tak, jakby było mi zimno. Ale okazało się, że to taka reakcja mięśni na wysiłek (dlaczego akurat mięśni nóg???) No a dla tych, co boją się bólu rodzenia - wierzcie mi, są gorsze bóle. Ostatnio miałam kolkę żółciową - 1000 razy bardziej wolę rodzić!!! W czasie porodu są przynajmniej chwile przerwy między skurczami:) To Wam powie każda kobieta, która miała taką kolkę:):) Kobitki, rodzące niedługo - wytrzymacie! Będzie dobrze!
-
hej! dawno mnie tu nie było, ale okropnie zapracowana byłam... zresztą jestem nadal, ale dzisiaj święto, więc korzystam z chwili wypoczynku. Fredi - gratulacje serdeczne! Tylko żeby Ci sięteraz od tego długiego tytułu w głowie nie poprzewracało;) Czy wiecie, że praktycznie za tydzień WAKACJE!!? Pozdrawiam serdecznie, odzywajcie się.
-
Witam! Czy to tylko mi się wydaje, czy rzeczwiście w końcu ta wiosna zdecydowała się do nas przyjść? U mnie w ogródku przebiśniegi rosną:) A poza tym to \"mały\" remont mi się w domu szykuje...Jak pomyślę o tym bałaganie, co mnie czeka.... Ale za to jak potem będę miała ładnie:) Pozdrawiam wszystkich wiosennie
-
Hej! Witam i życze wszystkim radosnych dni w roku 2006!
-
witam! coś widze , że wpisów niezbyt wiele, a w sumie to nie wiem dlaczego? Zima ładna, koniec roku się zbliża, przed nami kolejny rok, czyli kolejna czysta karta, która być może będzie zapisana samymi dobrymi wydarzeniami? Albo przynajmniej tych dobrych będzie więcej niż tych złych:) A przed nami Boże Narodzenie! Jesli ktos nie lubi tych świąt (a są tacy??) to niech przynajmniej pomysli, że ma te dwa dni wolnego:) Kigana---> dzięki za propozycje korków, ale ja w ogóle muszę dorosnąc do decyzji odnośnie jezyka niemieckiego:( Pozdrawiam wszystkich. Wpisujcie sie częściej, a nie jeden wpis na tydzień! Wstyd dla tego topiku, taka częstotliwość!!
-
informuje, że ja też żyję, tylko też zapracowana jestem niemożliwie. A co z resztą optymistów??? Bibi - a skąd ten Arend-Jan jest? Bo miejsc leżących ok 1000km od jakiegos miejsc a w Polsce to jest sporo.... Co się dzieje u innych? Dalczego pozwalacie zanikać temu topicowi?! Optymisci polscy i nie tylko - piszcie! A ja skończyłam pisanie pracy dyplomowej, teraz ją oddać trzeba i obronić:) Rok szkolny się zaczął, córeczka mi do przedszkola poszła i już choruje na anginę, ale ten okres chorób dziecko musi przejśc (niestety)... Ja byłam ponad tydzień w Niemczech - wymiana młodzieży szkolnej, i powiem że mile mnie Niemcy zaskoczyli - nawet dosyć gościnni byli, co jak na naszych zachodnich sąsiadów nie jest normalnym zjawiskiem;) No i czy taki gościnny Niemiec nie nastroi człowieka optymistycznie? Pozdrawiam. Odzywajcie się!
-
hej! Ja nie wiem co sie z Wami dzieje? Rozumiem, że wakacje, że niektórzy są pijani szczęściem, ale to powinny być tym bardziej motywy do wpisania sie tutaj, na tym forum!!! Nie wierzę, żeby wszyscy wyjechali i nie mieli dostepu do netu! A ja mam wreszcie temat pracy dyplomowej i dołączam do grona pracusiów (termin obrony mam na połowę września:) ). A w ogóle to jest tu jeszcze ktoś piszący pracę, czy wszyscy tegoroczni mają to już za sobą? A wy sobie odpoczywajcie. Słonecznej reszty wakcji życzę.
-
witam wszystkich po długiej (bardzo) mojej nieobecnosci. informuję, że zyję, odpoczęłam na Adriatykiem (czy wiecie, że jak u nas nad Bałktykiem były upały, to tam miałam deszczową pogodę?!!), nabrałam sił i mam chęć wziąć się do pisania pracy dyplomowej. Tylko tematu jeszcze nie mam...:) Fredi, ja na wesele brata też jadę na 27.08. Może na tym samym będziemy? Życzę wszystkim ciepłych dni do końca wakacji Co z tym Chińczykiem? Zazdroszczę tym, co pisanie prac i obrony mają za sobą... pa, dużo słońca i usmiechu
-
pozdrawiam wszystkich Ciesze się ogromnie Kiganko, że obronę masz za sobą, zazdroszczę ci niepomiernie. Mam nadzieję, że Ksandi tego 30 czerwca tez sie uda. A ja? No cóż, pan doktor nie zaakceptował mojego tematu, bo na równoległych studiach podyplomowych, któych on tez jest kierownikiem (czyli nie na moich!), podobno już trzy osoby piszą na tematy bardzo podobne i jemu sie nie chce 4razy oglądać tego samego...Ale on wierzy, że wymyslę coś innego.... No ja też jestem pełna optymizmu i wierzę, że wymyślę (mimo ogromu zajęć teraz, bo przecież koniec roku szkolnego jest-oceny, dziennik, swiadectwa, arkusze ocen, konferencje. Kto jest nauczycielem, ten mnie rozumie...). Problem tylko w tym, że czasu mało - najpierw wymyśleć trzeba, potem tę pracę robić, a termin obrony to koniec sierpnia... Dobra, idę mysleć nad tym nieszczęsnym tematem. A wam życze ładnej pogody, opalajcie się.
-
Cześć! Pozdrawiam pracujących (ja też ostatnio bardzo zabiegana jestem, zresztą nie tylko ostatnio) i tych leniuchujacych też. Cieszycie się, że wreszcie cieplutko jest? A mój brat w sierpniu się żeni! Wreszcie! Toż 29 lat to już najwyższy czas, no nie? A swoją drogą skąd się taka niemądra dziewczyna wzięła, co go za męża chce, to ja nie wiem. Pa! Nie zapomnijcie się wpisać, coby topik nie padł.
-
HeJ! To znowu ja Chyba niedługo sama do siebie będe pisać Udało się złożyć wniosek o paszport!!! Jak tu nie byc optymista, że jednak te wczasy nad Ardiatykiem dojda do skutku? A musiałam wracać się do domu po akt urodzenia dziecka, bo nie wiedzieliśmy ze takie coś trzeba miec ze sobą. A do domu mam od urzędu, bagatela, 20 km... Cóż tam bezsensownie spalone paliwo w samochodzie, grunt że się udało zdążyc przed zamknięciem urzędu! (a brakowało jeszcze 10 minut) A na sprawdzianie jeden uczeń mi napisał (pełnoletni :) ) : \"Kocham Panią\". No i jak tu sie smucic? A Wy co? W sen zimowy zapadliście? Nie ma juz nnych optymistów oprócz mnie, najstarszej z dotychczas wpisujących się, i Kigany? Młodzieży, co z Wami? A może to inna przyczyna, że nie macie czasu tu wchodzić? Maj to podobno miesiąc zakochanych.... Więc może Wy teraz w obłokach bujacie i zejść się Wam na niziny naszego topiku nie chce? Pozdrawiam zakochanych, zapracowanych, cudzoziemców oraz wszystkich innych optymistów
-
Cześć! Witam mimbę! Co ty wygadujesz, że my rzadko tu zaglądamy? Akurat teraz jakiś taki zapracowany czas nadszedł, że może troche rzadziej, ale naprawdę u nas jest wesoło i często tu bywamy. A zreszta możesz nam te częstość poprawić ;) Zapraszamy serdecznie! A u mnie wreszcie \"normalna\" niedziela, taka bez studiów i żadnych imprez rodzinnych ani wyjazdów. Dawno takiej ne miałam i bardzo się cieszę, że wreszcie taka jest... Ludzie, czy Wy wiecie, że niedługo wakacje? Jeszcze praktycznie tylko 5 tygodni... Jakie u Was plany na ten świetny okres? Bo mnie się marzą wczasy nad Adriatykiem, Italia konkretnie. Ale najpierw trzeba dziecku paszport wyrobic, z czym będzie sporo problemów. Bo to najpierw zdjęcie - spróbujcie utrzymać nieruchomo malucha 2,5-letniego, z odsłoniętym lewym uchem:) Kolejny problem to biuro paszportowe (15 km od domu), w którym musimy sie stawic OBOJE z mężem i złożyć podpisy w obecnosci urzędnika... Wesoło będzie w najbliższe dni. No, dośc zanudzania. Cieszcie się koncowką niedzieli. I wpisujcie się, bo widzicie, że ludzie narzekaja, ze optymistów mało i na nas topik rzadko MY SAMI zaglądamy!
-
Hej! Co z Wami? Dawno mnie nie tu było, chcę na topik zajrzec, a on trudny do odnalezienia, bo długo nikt na niego nie zaglądał. Melduję, że zyję, poczytam sobie wasze wypowiedzi pozniej, bo teraz idę spać. He, he dzisiaj mam jeszcze egzamin, wlasnie skonczylam sie uczyc. Wiosna idzie, u nas już dawno bociany sa. i skowronki. I jaskólki. A jak pieknie drzewa owocowe kwitna... Pa, buziaki dla wszystkich. Nie dajcie skonac temu topikowi!!!
-
Hej! Pozytywnie zakręcona--> Weekend to nie dla wszystkich czas lenistwa i zabawy ;( ja akurat sie uczę i dzisiaj musiałam o 5.30 (!!) wstać, żeby na uczelnię dojechać o właściwej porze... Ale nie narzekam-drogi są przejezdne, autko odpaliło, a przez te moją nieobecność w domu to pogłębią się więzi rodzinne między moimi córeczkami a ich tatusiem ;) Wypoczywajcie, idźcie na spacer, może następne motylki znajdziecie? Miłej niedzieli życzę. (a tak w ogóle to piszę to w czasie przerwy na uczelni, hi, hi -mam akurat dostęp do inernetu, bo prowadzący sobie poszedł)
-
No dobra, odpowiadam na te apele o wpisywanie się,a nie tylko czytanie-i sie wpisuję! Ale ładną zimę mamy, co nie? Ile u Was mroziku było? Bo u mnie dzisiaj o 7-mej rano to -21 (czytaj \"minus dwadziescia jeden stopni Celsjusza\"). A moje kochane auteczko, stojące \"pod chmurką\" odpaliło!!! No i jak tu się nie cieszyć? Od wczoraj jestem posiadaczką prawa jazdy w nowej wersji (bo tak w ogóle to prawo jazdy mam już tyle lat, ile co poniektórzy z tego topicu jeszcze nie przeżyli, he, he). Ładne, ma gwiazdki - ileś tam tych unijnych i dwie najładniejsze, czyli moje podobizny ;) Czy ktoś mi wyjasni po co aż dwie na nim są?
-
Dzień dobry, dzien dobry... Właściwie to powinnam lekko sie obrazić-jak Frediego nie ma dwa dni na topiku, to wszystkie o niego płaczą, a mojej dłuuuuuugiej nieobecności nikt nie raczył zauważyć (oprócz autorki topicu, dzięki) :( Ale jako wiekowa i doswiadczona matrona-wybaczam. Co jest 14 lutego? Urodziny mojej córki! Ja juz po feriach, bu. Ale sniegu było co niemiara (i nadal jest), więc i dzieciaki i ja zadowoleni jestesmy. Topiku nie czytałam, bo byłam na wyjeździe, bez dostępu do komputera, a w tym tygodniu to zapracowana jestem, że hej. Życzę wszystkim studentom udanej sesji, a tym co tego potrzebują - natchnienia do pracy magisterskiej (jak dobrze miec to już dawno za sobą...) Pozdrawiam nowych ludzi na tym forum, mam nadzieje że zawitaja tu na stałe. A jaka zima tam u Was jest? Bo u mnie (południowa część woj.śląskiego) to śnieg sypie i sypie, jakby się wściekł. A co do dzisiejszych pączków - dobre były, szczególnie ten, który dostałam od jednej klasy wraz z prośbą o przełożenie kartkówki ;) (i tak mi się nie chciało jej dzisiaj robić...) Trzymajcie się ciepło
-
witam Akurat mam przewe w zajęciach na uczelni, a jestem w sali, gdzie jest internet, więc korzystam ;) Jak wam mija niedziela? Zyczę słoneczka i rodzinnego ciepła (niedziela to w końcu rodzinny dzień, no nie? To widać na moim przykładzie :( ) witająca>>> luty to dobry miesiąc na rodzenie dzieci, mówię to z własnego doświadczenia. A może uda Ci się urodzić dzieciątko 14-tego (Walentynki)? Bo ja tak urodziłam moją córeczkę. Dawno temu to było, bo juz 10 lat...A córeczkę mam kochaną.
-
Hej! Ależ skoki w tematyce! Dzikuś>>>ja mam włosy proste, cienkie, beznadziejne w układaniu fryzur (może byc tona lakieru, wystarczy, że wyjde na dwór i po godzince fryzury nie ma, fryzjerki zawsze są zdegustowane, jak można życ z takimi włosami), więc sa długości do linii włosów. Rano tylko przeczesuję je grzebieniem i koniec. Zawsze na studiach podziwiałam koleżanki z akademika, że potrafią wstac godzinę wcześniej, żeby zrobić sobie fryzurę. Ja wolałam pospać. I tak mi zostało. Studentom życze udanej sesji. Ja własnie jestem na finiszu I semestru w mojeje pracy (ale jedynek nastawiałam!) Królico>>> od kiedy to nauczyciele maja TRZY tygodnie ferii zimowych? Ja mam dwa, a w dodatku jeden zajęty przez studiowanie. Sama tego chciałam :( Miłego weekendu życzę. Pa!
-
Hejka! Ależ miałam dużo do czytania, ale miło się to czytało, mmm. Nie zapomniałam o Was, kochani, tylko cos ostatio zapracowana jestem. Jak czytam o tym ,że ktoś ma wolne, że sie nudzi,to nie powiem ,żebym sie nie denerwowała... Bo u mnie to w pracy wystawianie ocen semestralnych, w domu brykające małe dziecko (oj, ależ takie maleństwo energii z człowieka wyciągnie), a w ten weekend przecież studia miałam. Dwa dni, a co. A między nimi studniówka ;) A dzisiaj kolejny egzamin na tych moich studiach był. Myslicie, że tylko młodzi mogą szaleć? Fredi>>>Śliczny ten rebusik, jestem pod wielkim wrażeniem. Dzieki za niego, tak mi się cieplutko na sercu zrobiło, jak go zobaczyłam... Miłego nadchodzącego tygodnia życzę. Dużo słonka (ładną wiosnę mamy tej zimy, no nie?) i uśmiechu.
-
Hej! Witam, witam. Ależ się rozpisaliscie przed tymi świętami... Ale rozumiem- to wizja raodsnych chwil na Was działa. Witam nowych na tym topiku, zostańcie z nami na długo, długo. Ja w tym roku się zbuntowałam- nie robie generalnych porządków. Juz i tak nie wiem w co mam najpierw ręce włożyć. Dzisiaj robiłam zakupy \"prezentowe\". Jutro druga tura. Lubię kupować prezenty, pod warunkiem, że zasoby portfela sa odpowiednie;) Życze spokojnych dni przedświątecznych. Nie dajcie się zwariować przedświątecznej gorączce!