ghi
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ghi
-
Natia wiem o tym doskonale... Brodka ja tez uwazam ze facet to tez czlowiek i nigdy inaczej nie mowilam... i kobiety tez potrafia byc okrutne i zle... to zalezy od czlowieka a nie od plci, choc niestety jednak odnosze wrazenie ze to czesciej kobiety cierpia... ale faceci tez...
-
Natia nie moge sie nie zgodzic z Toba i co do tego ze Ty bys juz z nim nie byla po tych slowach to ja mam nadzieje ze jednak mylil sie myslac ze tak czuje, a wlascuiwie ze juz nie czuje
-
Blanqua ciezko mi w to uwierzyc, bo do zobowiazan to bardziej on sie garnal niz ja... chociaz w sumie ja tez ;)
-
Sabinka mnie rozmowa tez wiele daje... ale kilkoro z moich przyjaciol wie o obecnej sytuacji i cioesze sie bo na prawde dzieki temu moge na nich liczyc ;) ale rozmowa z wami daje mi chyba wiecej bo mnie rozumiecie, a oni sa w szczesliwych zwiazkach, ciesze sie ze chociaz oni sa szczesliwi...
-
Blanqua jakby chcial byc sam to by zerwal, teraz zadziej sie widujemy, ale jak sie widzimy to jest na prawde super... i po co te wakacyjne plany, to mnie najbardziej zastanawia... a do mnie za godzinke przyjaciele przyjada, posiedzimy, pogadamy, ciesze sie ze beda ze mna :)
-
Sabinka wspolczuje, my jeszcze nie czulismy sie na tyle dojrzali na slub i dzieci, chcielismy najpierw razem zamieszkac... ech nie wiem dlaczego Twoj tak postapil, nie rozumiem tego, ale moj A. nie chce mnie krzywdzic i nie ma nikogo na boku jestem tego prawie pewna, zawsze zostaje margines niepewnosci, ale mysle ze nie zdradza... i faktycznie juz nie mozna zaufac, choc niektorzy probuja i udaje im sie, ale nie w takiej sytuacji jak Twoja... chyba tez juz bym nie potrafila zaufac na Twoim miejscu... ale masz nas ;) wiem ze to marne pocieszenie, ale zawsze jakies ;) Brodka gdzie jestes, nie ignorujemy Cie ;)
-
nawet nie wiem co sprawilo ze jakos wracam do siebie, moze rozmowa z kilkoma osobami... nie wiem, Brodka staram sie zastosowac do Twojej rady i przyznam ze jest mi ciezko ale daje rade, choc dzis musze sie do niego odezwac zeby sie umowic, ale moze jak sam dzis o to nie spyta to jutro dopiero sie odezwe, nie wiem ;) ale staram sie do niego nie odzywac musze dac sobie jakos rade, dla siebie a moze dla nas, dzis spotykam sie z przyjaciolmi, wiec jakos dzien mi zleci pewnie ;) a i pogoda ladna
-
moj temat zaczyna sie chyba ze 6 stron wczesniej ale w skrocie: po 4 latach zwiazku chlopak powiedzial mi ze juz nie kocha, spotykamy sia nadal jako para al;e swiadomosc jest dla mnie straszna i zastanawiam sie czy jest jeszcze szansa dla nas i jak to zrobic bysmy bylim razem szczesliwi... a w dodatku niezrozumiale dla mnie chlopak planuje wspolne wakacje co mnie juz totalnie dziwi bo skoro nie kocha i chce to skonczyc to po co te plany?
-
i Brodka, nie dyskryminujemy Cie, bardzo sie cieszymy ze jestes z nami i bardzo cenimy sobie Twoje rady :*
-
Witam wszystkich Dziewczyny dziekuje wam bardzo i Brodka Tobie rowniez :* dzis juz jakos lepiej sie czuje, jakos chyba staram sie pogodzic z tym wszystkim i pomagacie mi :) choc nadal nie moge zrozumiec wielu rzeczy i bardzo staram sie dostosowac do waszej rady dac mu czas i jakos idzie, przynajmniej narazie ;) i mam nadzieje ze ta poprawa nastroju nie jest tylko chwilowa ;)
-
przegladarka mi nie chciala dzialac ;/ no ja tez mu prawie nie daje zyc, dzisiaj dopiero sie troche opamietalam... ale ciezko i jakos nie naturalnie jak dla mnie... ale bede sie starac dac mu odsapnac... boje ze sie nie uda, ale postaram sie...
-
Natia podalam wyzej nr gg, jak mozesz to sie odezwij na gg ;) i Natia, bo jestem tu od niedawna i tylu stron nie mialam sily czytac, jak walczylas, co robilas?
-
Natia ale my potrafilismy sie nie widziec ten dzien czy dwa i nie bylo wiekszego problemu, tzn staralismy sie oboje zrobic wszystko by sie spotkac, ale jak nie to spoko, spotkamy sie jutro i co mi to dalo?
-
zwiazek praktycznie 4 latka, mamy w granicach 20 lat (ja 20 on 22)
-
Przepraszam, ja juz nie mysle, nr: 5758230 a ktoras odpowie na te nurtujace mnie pytania? a czy w moim zwiazku to tez tylko chwila zwatpienia i kryzys w zwiazku, czy mozliwe jest by tak bylo? tak bardzo bym tego chciala...
-
tak mam gg, ale ja sie nie sprawdzam z nim ciagle, po jakis 2 latach minelo nam to i ufalismy sobie...
-
Natia mnie cala cos tnie na kawalki ;( chcialabym tylko zeby byl, zeby kochal, reszta sie sama ulozy... i tylko po ce te plany, nawet jesli tylko dotycza wakacji? po co to \"kochanie\" skoro juz nie kocha... tak moze i jest to uzaleznienie, ale to jest milosc cala soba nie potrafie kochac inaczej...
-
Kinga niestety nie jestem z wawy tak uzaleznilam sie od niego, tesknie i kocham calym sercem i swiadomosc tego co powiedzial zabija mnie... ja nie mam swojego zycia, bylo tylko nasze zycie i nasz swiat ;( a teraz tylko ruiny zostale z ktorych powoli musze zabrac siebie i nie potrafie tego zrobic... tylko cholera po co te wspolne plany na wakacje i zwrot \"kochanie\" zeby jeszcze bardziej bolalo...? teraz mamy kilka dni przerwy, staram sie nie odzywac do niego ani tel ani gg, ale ja juz nawet tego nie potrafie... wszystko co robilam przez ostatnie lata bylo robione z myslo o przyszlosci z nim, a teraz co? nie potrafie dac mu az 2 tygodni, ja 2 dni ledwo wytrzymuje, 3 to juz katorga nie do wytrzymania, caly czas jak siedze w domu to placze, lzy same ciekna...
-
przede wszystkim to potrzebny mi spokoj i ukojenie nerwow i o cierpliwosc wtedy bedzie latwiej, bo od tamtej rozmowy laze jak w transie od kilku dni... i mam jeszcze do was pytanie, bo on mowi ze nie kocha, ale dlaczego w takim razie uzywa zdrobnialych zwrotow i przede wszystkim mowi do mnie \"kochanie\", to sie mowi jak sie kocha... i po co planuje wspolne wakacje (tzn podczas rozmowy, mowi ze w lipcu pojedziemy gdzies tam i wogole to musimy jechac pod namioty tam gdzie bylismy ostatnio...) po co to robi?
-
spij slodko Brodka i bardzo dziekuje za rozmowe i wsparcie :)
-
niestety Brodka ja lubie towarzystwo i ja bez ludzi jestem jak zombie, ale ze wszystkimi kontakty jakos sie pourywaly, kolezanki sie powyprowadzaly, zalozyly rodziny i tak to wyglada a ta przyjaciola i On mi wystarczali, z ta przyjaciolka to tez sie praktycznie widzimy tylko wtedy gdy ktoras ma problem... bo tak to nie mamy zbyt duzo czasu dla siebie, a ona nie chce zbytnio do mnie przyjezdzac bo mieszkam z rodzicami... ale Moj ukochany wystarczal mi za cale towarzystwo, nie potrzebowalam nikogo innego, gdy sie z nim nie widzialam to tez sobie cos wymyslalam zeby sie nie nudzic, ale byla perspektywa ze jutro znow sie spotkamy, a teraz pustka... nie wiem co robic z tym czasem... a jak siedze sama w domu to wpadam tylko w jeszcze wiekszy stres i depresje, mam nadzieje ze sie niedlugo wyjasni i ze zostanie ze mna bo stwierdzi ze jednak kocha, ale to tez tylko nadzieja bo na zdrowy rozsadek wiem ze juz go trace i nie odzyskam...
-
Brodka, Agatka, ja tez mysle zdroworozsadkowo, tzn jak doradzam komus i tyeraz na zdrowy rozsadek to wiem ze powinnam dac mu troche czasu, nie naciskac, albo zostawic i starac sie otrzasnac, ale niestety w moim przypadku rozum przegrywa z uczuciami i to one mna kieruja i niestety wtedy jestem bardzo nie logiczna i robie spore glupoty, ktore tylko cos psuja i ktorych myslac rozumem nie zrobilabym...
-
Brodka wspolczuje to musialo byc straszne... nie rozumiem dlaczego ludzie ktorzy sie kochaja nie moga sie juz kochac zawsze, dlaczego ludzie tak sobie bliscy tak sie rania na koniec i przede wszystkim w moim przypadku, jak on mogl ot tak przestac kochac... najgorsze jest to ze jestem sama, nie mam praktycznie znajomych, przyjaciol... zostala tylko jedna przyjaciolka, ale ona ma powazniejsze problemy, mimo ze w jej zwiazku juz sie uklada, to maja sporo wiekszy problem, wiec nie chce sie jej z tym zwalac na glowe... a sama w domu dostaje szalu, wariuje z tesknoty, tylko placze i tesknie... tak bym chciala wiedziec co zrobic by cos naprawic w tym zwiazku, zeby nie zniechecac go do siebie... wiem ze teraz jestem zalosna, jak go prosze o rozne rzeczy, ale nie potrafie inaczej a jego to zniecheca... i wiem o tym, a ja inaczej nie potrafie, mnie powinno sie przykuc do kaloryfera i zakleic usta zebym jeszcze czegos nie spieprzyla miedzy nami... a co myslicie o tym wyjezdzie, ale to jeszcze nie teraz, np na poczatku maja gdyby to zawieszenie nadal tak trwalo...
-
Brodka, wart jest wysilku, ale powiedz to mojemu sercu... moze gdybym miala pewnosc ze wtedy wroci to bym dala mu troche wolnego, ale jak nie mam pewnosci to... ech wiem ze powinnam teraz dac mu luz, tym bardziej ze o niego prosi (ograniczyl juz kontakty nasze) z czym tez ciezko mi sie zgodzic, ale jak chce dzien, czy dwa czy nawet trzy wolnego to sie nie kluce, poprosze raz jak mowi ze nie to odpuszczam bo wiem ze inaczej to by mialo zly wplyw na nasze relacje, ale takie jakies dluzsze niewidzenie by zatesknil... a jak nie zateskni i odejdzie to strace ten czas z nim dodatkowy, chce sie jeszcze nim cieszyc jak najdluzej... mimo ze to chyba jeszcze bardziej boli to chce z nim przebywac, przytulac sie... patrzec na niego...
-
a co myslicie o tym weekendzie? teraz nie bedziemy sie widzieli ze 2-3 dni... a ja tak juz tesknie... postaram sie dac mu troche odpoczac, ale nie wiem czy dam rade, na gg pewnie i tak bedziemy rozmawiac... ale tak zeby pozadnie zatesknil czy cos to z tydzien albo dwa powienien dostac a tyle ja nie wytrzymam poki jeszcze moge z nim byc... jak zostawi bede musiala sie jakos podniesc, ale poki jeszcze moge sie z nim widywac...